Echo Słowa

Pomogła Ci jakaś modlitwa? Któryś ze Świętych jest Ci szczególnie bliski?...

Moderator: Moderatorzy

Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://brewiarz.pl/iii_19/0803p/czyt.php3
Iz 58, 1-9a
Tak mówi Pan Bóg:
«Krzycz na całe gardło, nie przestawaj! Podnoś głos twój jak trąba! Wytknij mojemu ludowi jego przestępstwa i domowi Jakuba jego grzechy! Szukają Mnie dzień za dniem, pragną poznać moje drogi, jak naród, który kocha sprawiedliwość i nie porzuca prawa swego Boga. Proszą Mnie o sprawiedliwe prawa, pragną bliskości Boga:
„Czemu pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś? Umartwialiśmy siebie, a Ty tego nie uznałeś?”
Otóż w dzień waszego postu wy znajdujecie sobie zajęcie i uciskacie wszystkich swoich robotników. Otóż pościcie wśród waśni i sporów, i wśród niegodziwego walenia pięścią. Nie pośćcie tak, jak dziś czynicie, żeby się rozlegał zgiełk wasz na wysokości.
Czyż to jest post, jaki Ja uznaję, dzień, w którym się człowiek umartwia? Czy zwieszanie głowy jak sitowie i użycie woru z popiołem za posłanie – czyż to nazwiesz postem i dniem miłym Panu?
Czyż nie jest raczej postem, który Ja wybieram: rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić na wolność uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać; dzielić swój chleb z głodnym, do domu wprowadzić biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków.
Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie. Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Pańska iść będzie za tobą. Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On rzeknie: „Oto jestem!”»
Ps 51 (50), 3-4. 5-6b. 18-19
Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, *
w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy *
i oczyść mnie z grzechu mojego.
Uznaję bowiem nieprawość moją, *
a grzech mój jest zawsze przede mną.
Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem *
i uczyniłem, co złe jest przed Tobą.
Ofiarą bowiem Ty się nie radujesz, *
a całopalenia, choćbym dał, nie przyjmiesz.
Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, *
pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz.
Mt 9, 14-15
Po powrocie Jezusa z krainy Gadareńczyków podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: «Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?»
Jezus im rzekł: «Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć».
Ewangelia pokazuje mi dzisiaj, jak Jezus przygotowywał apostołów do postu: nie pościli. Nie nakładał im ograniczeń, nie ćwiczył w wyrzeczeniach, tylko sycił ich weselem przebywania z Nim. To miał być czas pełen wesela, wypełniony radością obcowania z Oblubieńcem. Dopiero napełnieni tym weselem uczniowie stanęli wobec dramatu Golgoty – by umieli wtedy podjąć post, widzieli sens i celowość własnego ogołocenia, źródło prawdziwego smutku: grzech, który oddziela od Chrystusa.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy – to wejście w intymną relację z Bogiem. Staję nagi, okryty jedynie brudem mojego grzechu i błagam o oczyszczenie, o to, bym stał się jeszcze bardziej nagi przed Nim. Jedyna ofiara, jaką mogę przynieść, to ja sam, mój duch, serce pokorne i skruszone; gotowe do tego, by być ofiarą, której jedyna wartość wypływa od Niego, z Jego miłosierdzia. Bóg nią nie wzgardzi, bo jest łaskawy. Nie oczekuje, że coś ode mnie dostanie w ofierze, lecz jedynie świadomości i wyznania, że nie mam nic, tylko siebie, a ja też jestem Jego; zostaje samo serce uniżone w pokorze.
W przeciwstawieniu właściwego i niewłaściwego przeżywania postu, jaki przynosi czytanie z Księgi Izajasza, widzę barwny zarazem dobrze znajomy obraz siebie w kryzysie małżeńskim. Zwieszanie głowy jak sitowie i użycie woru z popiołem za posłanie – smutek, przygnębienie, zapadanie się we własnym bólu i krzywdzie, skoncentrowanie na łóżku, z którego zostały popioły. Właśnie tak to wyglądało i wciąż po części wygląda. A Bóg wzywa mnie do innego przeżywania tego czasu, gdy zabrano mi oblubienicę. Rozerwać kajdany zła – zobaczyć własny grzech, odwrócić się od niego; rozwiązać więzy niewoli – dostrzec własne zniewolenia i wejść na drogę wychodzenia z nich; wypuścić na wolność uciśnionych – dać wolność sobie i żonie; wszelkie jarzmo połamać – odrzucić pisane w głowie scenariusze; dzielić swój chleb z głodnym – dzielić się sobą; do domu wprowadzić biednych tułaczy – otworzyć dom, wyjść z izolacji, zobaczyć wokół potrzebujących mnie, czekających na moją pomoc; nagiego, którego ujrzysz, przyodziać – pochylić się nad tym, który jest na samym dnie i potrzebuje otulić sią samą milczącą obecnością drugiej osoby; nie odwrócić się od współziomków – zadbać o te relacje, które zostały, o dzieci, rodzinę, przyjaciół. Post? Głowa do góry, łoże czyste i schludne, i do roboty.
Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie. Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Pańska iść będzie za tobą. Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On rzeknie: „Oto jestem!” I już nie będzie czasu samotności i postu. Przyjdzie czas wesela z Oblubieńcem, a może i z oblubienicą...
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://brewiarz.pl/iii_19/0903p/czyt.php3
Iz 58, 9b-14
Tak mówi Pan Bóg:
«Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem. Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę twoją na pustkowiach. Odmłodzi twoje kości, tak że będziesz jak zroszony ogród i jak źródło wody, co się nie wyczerpie.
Twoi ludzie odbudują prastare zwaliska, wzniesiesz fundamenty pokoleń. I będą cię nazywać naprawiaczem wyłomów, odnowicielem uliczek – na zamieszkanie.
Jeśli powściągniesz nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój święty spraw swych nie załatwiać, jeśli nazwiesz szabat rozkoszą, a święty dzień Pana – czcigodnym, jeśli go uszanujesz przez unikanie podróży, tak by nie przeprowadzać swej woli ani nie omawiać spraw swoich, wtedy znajdziesz rozkosz w Panu. Ja cię powiodę w triumfie przez wyżyny kraju, karmić cię będę dziedzictwem Jakuba, twojego ojca.
Albowiem usta Pańskie to wyrzekły».
Ps 86 (85), 1b-2. 3-4. 5-6
Nakłoń swego ucha i wysłuchaj mnie, Panie, *
bo biedny jestem i ubogi.
Strzeż mojej duszy, bo jestem pobożny, †
zbaw sługę Twego, który ufa Tobie, *
Ty jesteś moim Bogiem.
Panie, zmiłuj się nade mną, *
bo nieustannie wołam do Ciebie.
Uraduj duszę swego sługi, *
ku Tobie, Panie, wznoszę moją duszę.
Ty bowiem, Panie, jesteś dobry i łaskawy, *
pełen łaski dla wszystkich, którzy Cię wzywają.
Wysłuchaj, Panie, modlitwę moją *
i zważ na głos mojej prośby.
Łk 5, 27-32
Jezus zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego na komorze celnej. Rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» On zostawił wszystko, wstał i z Nim poszedł.
Potem Lewi wydał dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu; a był spory tłum celników oraz innych ludzi, którzy zasiadali z nimi do stołu. Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie, mówiąc do Jego uczniów: «Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?»
Lecz Jezus im odpowiedział: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać do nawrócenia się sprawiedliwych, lecz grzeszników».
Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego Jezus w tych słowach niejako odcina się od sprawiedliwych, mówi im: to nie do was przyszedłem. Dopiero dziś do mnie dotarło, gdzie był błąd w moim myśleniu.
Jezus rzeczywiście przyszedł powołać do nawrócenia grzeszników – wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej (Rz 3, 23). Jeżeli ktoś uważa się za doskonałego i nieskazitelnego, to do niego Chrystus przyjść nie może, bo zamknął swoje serce. Uznanie własnej grzeszności, stanięcie w prawdzie jest zaproszeniem Jezusa otwierającym Mu drzwi do mojego wnętrza.
Probierzem tej postawy jest gotowość do jałmużny - podanie własnego chleba zgłodniałemu i nakarmienie duszy przygnębionej.
Drogę, jak się w takiej chwili otwiera się przede mną, pięknie opisuje prorok Izajasz: wówczas me światło zabłyśnie w ciemnościach, a moja ciemność stanie się południem. Pan mnie zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę moją na pustkowiach. Odmłodzi moje kości, tak że będę jak zroszony ogród i jak źródło wody, co się nie wyczerpie. Odbuduję prastare zwaliska, wzniosę fundamenty pokoleń.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

W niedzielę już niemal tradycyjnie zamiast rozważań kryzysowo-małżeńskich wklejam te przygotowane dla dzieci. Mam nadzieję, że jest to jakoś dla Was do przyjęcia. W sumie są to podobne treści, przecież płynące z tego samego Słowa, tylko nieco inaczej ubrane.
https://brewiarz.pl/iii_19/1003/czyt.php3
Czy wiecie, jaki okres liturgiczny jest teraz? Dlaczego kapłan jest ubrany w fioletowy ornat i wszystko wokół ołtarza też jest w tym kolorze, a nie ma żadnych kwiatów?
[odpowiedzi dzieci]
Wielki Post, czas przygotowania do największego święta w roku, do Wielkiej Nocy przejścia Chrystusa ze śmierci do życia.
To jest czas wyrzeczenia, odmawiania sobie, czy czas sytości, obfitego korzystania z tego, co jest nam dostępne? Czas oddawania czy czas przyjmowania, brania?
[odpowiedzi dzieci]
To jest również czas wielkiego brania i obfitości.
Pwt 26, 4-10
Czytanie z Księgi Powtórzonego Prawa
Mojżesz powiedział do ludu:
«Kapłan weźmie koszyk z twoich rąk i położy go przed ołtarzem Pana, Boga twego. A ty wówczas wypowiesz te słowa wobec Pana, Boga swego:
„Ojciec mój, tułacz Aramejczyk, zstąpił do Egiptu, przybył tam w niewielkiej liczbie ludzi i tam się rozrósł w naród ogromny, silny i liczny. Egipcjanie źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe. Wtedy wołaliśmy do Pana, Boga ojców naszych. Pan usłyszał nasze wołanie, wejrzał na naszą nędzę, nasz trud i nasze uciemiężenie. Wyprowadził nas Pan z Egiptu mocną ręką i wyciągniętym ramieniem wśród wielkiej grozy, znaków i cudów. Przyprowadził nas na to miejsce i dał nam ten kraj opływający w mleko i miód.
Teraz oto przyniosłem pierwociny płodów ziemi, którą dałeś mi, Panie”.
Rozłożysz je przed Panem, Bogiem swoim. Oddasz pokłon Panu, Bogu swemu».
Oto słowo Boże
Czy to czytanie opowiada o darach?
[odpowiedzi dzieci]
Jakie to były dary?
[odpowiedzi dzieci]
Koszyk z pierwocinami płodów ziemi, którą Pan dał człowiekowi, kraju opływającego w mleko i miód. Czy tu jest mowa o jednym darze, czy o dwóch?
[odpowiedzi dzieci]
Który z nich jest większy?
Posłuchajmy teraz psalmu.
Ps 91 (90), 1-2. 10-11. 12-13. 14-15
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Nie przystąpi do ciebie niedola, *
a cios nie dosięgnie twojego namiotu.
Bo rozkazał swoim aniołom, *
aby cię strzegli na wszystkich twych drogach.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Będą cię nosili na rękach, *
abyś stopy nie uraził o kamień.
Będziesz stąpał po wężach i żmijach, *
a lwa i smoka podepczesz.
Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu
Czy w tym psalmie ktoś coś komuś obiecuje? Czy ktoś ma coś otrzymać, jakiś dar?
[odpowiedzi dzieci]
Niezwykłą opiekę, nawet siłę. To nie są żadne przedmioty, ale bardzo cenne dary. Kto komu ma je dać? Człowiek Bogu czy Bóg człowiekowi?
[odpowiedzi dzieci]
Czyli znowu człowiek otrzymuje. A czy ma coś dać w zamian? Posłuchajmy drugiego czytania.
Rz 10, 8-13
Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Rzymian
Cóż mówi Pismo? «Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim». A jest to słowo wiary, którą głosimy. Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie.
Oto słowo Boże
Co ma zrobić człowiek w odpowiedzi na Boże dary?
[odpowiedzi dzieci]
Wyznać ustami, że Jezus jest Panem i uwierzyć w sercu, że Bóg wskrzesił go z martwych.
Czy zanim to zrobimy, zanim wypowiemy te słowa w sercu i ustami, otrzymujemy coś od Boga?
[odpowiedzi dzieci]
Otrzymujemy właśnie to Słowo. Najpierw je dostajemy, ono jest blisko nas, Bóg wkłada je do mojego serca i na moje usta. Ja mam tylko je oddać. Nie muszę dokładać nic własnego. Co więcej, ja je oddaję i nadal je mam, nawet mam je bardziej, te słowa dźwięczą we mnie mocniej, silniej działają, są głośniejsze, zaczynają być treścią mojego życia.
I czy dostajemy coś jeszcze, jak już Bogu oddamy Jego Słowo?
[odpowiedzi dzieci]
Dostajemy zbawienie: wybawienie od wszelkiego zła, jakie sami na siebie sprowadzamy. Od śmierci.
Chwała Tobie, Słowo Boże
Nie samym chlebem żyje człowiek,
lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.
Chwała Tobie, Słowo Boże
Łk 4, 1-13
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Pełen Ducha Świętego, powrócił Jezus znad Jordanu, a wiedziony był przez Ducha na pustyni czterdzieści dni, i był kuszony przez diabła. Nic przez owe dni nie jadł, a po ich upływie poczuł głód. Rzekł Mu wtedy diabeł: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby stał się chlebem».
Odpowiedział mu Jezus: «Napisane jest: „Nie samym chlebem żyje człowiek”».
Wówczas powiódł Go diabeł w górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata i rzekł do Niego: «Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je dać, komu zechcę. Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje».
Lecz Jezus mu odrzekł: «Napisane jest: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”».
Zawiódł Go też do Jerozolimy, postawił na szczycie narożnika świątyni i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd w dół. Jest bowiem napisane: „Aniołom swoim da rozkaz co do ciebie, żeby cię strzegli, i na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień”».
Lecz Jezus mu odparł: «Powiedziano: „Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego”».
Gdy diabeł dopełnił całego kuszenia, odstąpił od Niego do czasu.
Oto Słowo Pańskie
Czy rozumiecie, na czym polegały diabelskie pokusy wobec Pana Jezusa?
[odpowiedzi dzieci]
Dla mnie też są trochę tajemnicze, ale po troszku Bóg je przede mną odkrywa, więc spróbujemy razem im się przyjrzeć.
Zacznijmy od tej drugiej. Co diabeł miał dać Panu Jezusowi?
[odpowiedzi dzieci]
Całe bogactwo świata. Diabeł chciał Pana Jezusa przekupić, ale kłamał, bo on wcale tych bogactw nie miał. Kto jest panem całego świata?
[odpowiedzi dzieci]
Czyli to wszystko należy do Boga. Gdyby Pan Jezus oddał diabłu pokłon, uznał jego za pana świata, to by niejako jemu to oddał. Diabeł obiecywał, że wszystko da, a tak naprawdę chciał wszystko zabrać. To ważna lekcja dla nas. Diabeł często podsuwa nam różne korzyści za grzech i łatwo mu wierzymy, że na tym skorzystamy. A potem się okazuje, że to było kłamstwo i tracimy. Warto umieć brać, ale od Boga, nie od diabła.
Teraz wróćmy do pierwszej pokusy: powiedz temu kamieniowi, żeby stał się chlebem. Pan Jezus odpowiedział, że nie samym chlebem żyje człowiek. W Ewangelii św. Mateusza jest jeszcze druga część tego zdania: lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. Pan Jezus miał zamienić swoje Słowo w mały bochenek chleba. To dobra zamiana: chlebek za Słowo Boże?
[odpowiedzi dzieci]
Człowiek potrzebuje do życia jednego i drugiego, i chleba i Słowa Bożego. Pokarmu dla ciała i dla duszy. Jeżeli zamieniamy ten duchowy na cielesny, to tracimy coś bardzo cennego. Kiedy się tak dzieje?
[odpowiedzi dzieci]
Jeżeli zamiast pomodlić się wieczorem, ktoś woli się minutę dłużej pobawić, to zyskuje czy traci? Kto woli obejrzeć film zamiast iść na mszę świętą? Jeśli zrezygnuje z dobrego uczynku, bo mu się nie chce? Tak się traci Boże dary. A chodzi o to, żebyśmy umieli je przyjmować i nimi się cieszyć.
Pamiętacie drugie czytanie o Słowie złożonym przez Boga w sercu i w ustach człowieka? Jak były mu potrzebne, jak cenne? Dają zbawienie, dają życie. Nie samym chlebem żyje człowiek.
Spójrzmy jeszcze na ostatnie kuszenie. Pan Jezus miał się rzucić z dachu bardzo wysokiego budynku, żeby aniołowie złapali go w locie i bezpiecznie postawili na ziemi. Diabeł przypomniał Panu Jezusowi Bożą obietnicę opieki – czy my już ją dzisiaj wcześniej słyszeliśmy?
[odpowiedzi dzieci]
Bóg obiecuje nam troskliwą opiekę nie po to, żebyśmy celowo robili sobie krzywdę. Nie dlatego zawsze jest miłosierny i przebacza nam grzechy, żebyśmy grzeszyli. Jeżeli byśmy celowo nadużywali Jego darów, to one przestałyby być dla nas darami. Byłyby jak nasza zabawka, która szybko się znudzi. Poza tym Bóg nie zgadza się na to, żeby tak Go wystawiać na próbę, tak się Nim bawić.
Teraz spójrzmy w ogóle na post. Na czym to polega – pościć?
[odpowiedzi dzieci]
Odmawiać sobie czegoś, co mam, bo dostałem w darze od Boga. Przypomnijcie sobie pierwsze czytanie. Izraelici dostali od Boga wspaniały, bogaty kraj. W zamian mieli Bogu oddawać co roku pierwsze owoce ziemi, jej pierwociny i wypowiadać przy tym słowa przypominające im, skąd mają to wszystko. Mieli odmówić sobie odrobinki, żeby sobie przypomnieć, jak wiele mają, jak wiele dostali od Boga. Bo my łatwo o tym zapominamy. Jest nawet tak, że im większy dar, tym łatwiej o nim zapominamy.
Co mamy najcenniejszego, najpiękniejszego, co przewyższa wszystko inne?
[odpowiedzi dzieci]
Życie, miłość rodziców. Dopiero wraz z tym największym darem mogły przyjść wszystkie inne. Ten dar przede wszystkim powinniśmy sobie przypomnieć, żeby nim się jeszcze raz uradować i za niego dziękować. Odmówić sobie na jakiś czas jakiejś małej cząstki z przyjemności życia, żeby potem jeszcze pełniej tym życiem się cieszyć.
Post to czas przygotowania do wielkiego brania i obfitości.

Wyznajmy naszą wiarę. Powtórzymy trzy razy te słowa, które zgodnie z dzisiejszym czytaniem dają zbawienie:
Jezus jest Panem i Bóg Go wskrzesił z martwych.
Jezus jest Panem i Bóg Go wskrzesił z martwych.
Jezus jest Panem i Bóg Go wskrzesił z martwych.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Pantop »

Mateusz pisze: Mt 25, 31-46

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie.

Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata!

Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”.

Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? Albo spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię, lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?”

A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście”.

Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!

Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a nie daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie;
byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie”.

Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?”

Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tego i Mnie nie uczyniliście”.

I pójdą ci na wieczną karę, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego».
Spotkałem kiedyś ciekawy komentarz do ww czytania.
Konkluzja była taka: świętość jest nieświadoma sama siebie.
Wchodzi w krew, staje się drugą naturą by w końcu stać się ,,niezauważalną,, dla swego użytkownika.

W przeciwnym bowiem razie autor komentarza roztacza zabawną krotochwilę:

Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata!

Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”.

A sprawiedliwi na to: ,,Wiemy o tym! - Idziemy do Ciebie!,,
...
:shock: !!


Może to i zabawne ale konkluzja w dziesiątkę, jako że otwiera możliwość przedefiniowania na nowo swojej postawy, intencji etc.
Więcej nawet - może stanowić solidny wskaźnik pt gdzie jestem dzisiaj, na ile jeszcze świadomy jestem swoich dobrych uczynków.




ps nieodmiennie gdzieś tam próbuję skalkulować tą lewą i prawą stronę - kozły/owce - toteż o czasu do czasu profilaktycznie zmieniam nawy w czasie niedzielnych eucharystii :mrgreen: ( kiedy ja spoważnieję :mrgreen: )
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

Fajne, choć we mnie zostawia nutkę niepewności. Dla mnie dobry uczynek jest spotkaniem z Jezusem. Co powiem, jeśli przyjdzie ten moment? Pewnie byłoby lepiej - poprawniej - być zaskoczonym. Ale jeśli ktoś z nas w tej chwili, stając przed Ojcem, krzyknie "Tato! Nareszcie razem!", to może też nie będzie źle...
Gdybym wiedział, że Pantop napisze takie fajne rozważanie, to sam bym dał spokój. Jednak ja najpierw piszę, a potem dopiero wchodzę na forum i wklejam gotowe. A skoro już jest, to to wrzucę. Tylko powtarzanie Ewangelii nie ma już sensu.
https://brewiarz.pl/iii_19/1103/czyt.php3
Kpł 19, 1-2. 11-18
Pan powiedział do Mojżesza: «Przemów do całej społeczności Izraelitów i powiedz im: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!
Nie będziecie kraść, nie będziecie kłamać, nie będziecie oszukiwać jeden drugiego. Nie będziecie przysięgać fałszywie na moje imię. Byłoby to zbezczeszczenie imienia Boga twego. Ja jestem Pan!
Nie będziesz uciskał bliźniego, nie będziesz go wyzyskiwał. Zapłata najemnika nie będzie pozostawać w twoim domu przez noc aż do poranka. Nie będziesz złorzeczył głuchemu. Nie będziesz kładł przeszkody przed niewidomym, ale będziesz się bał Boga twego. Ja jestem Pan!
Nie będziecie wydawać niesprawiedliwych wyroków. Nie będziesz stronniczy na korzyść ubogiego, ani nie będziesz miał względu dla bogatego. Sprawiedliwie będziesz sądził bliźniego. Nie będziesz szerzył oszczerstw między krewnymi, nie będziesz czyhał na życie bliźniego. Ja jestem Pan!
Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata. Będziesz upominał bliźniego, aby nie ponieść winy z jego powodu. Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan!»
Dzisiejsze czytania pięknie prowadzą do rozpoznania Boga w świecie.
Pierwszym etapem jest dostrzeżenie Go we mnie: bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty. Boża pieczęć we mnie nakłada na mnie szczególne zobowiązania. I nie jest to w żadnym wypadku jakieś umniejszanie Boga, sprowadzanie Go do ludzkiej miary – Ja jestem Pan! To jest niezwykłe podniesienie ludzkiej natury.
Drugi etap to ujrzenie Boga w bliźnim. Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście. Nie chodzi o traktowanie ludzi jak bożków, wielbienie ich, lecz o miłość. Mam po prostu pokochać Boga w drugim człowieku.
Ta miłość jest niesłychanie konkretna, zakorzeniona w świecie. Jej wymiar jakoś wykracza poza pomoc czysto materialną – jak choćby spotkanie z chorym lub więźniem. Jej niewystarczającym, ale zarazem koniecznym środkiem wyrazu są uczynki. Jezus nie podaje przykładu modlitwy czy złożenia ofiary w czyjejś intencji. Jest to nie tylko zachęta do uczynków miłosierdzia. Widzę tu także przestrogę przed miłością przeżywaną wyłącznie wewnętrznie, bez czynów z niej płynących. To one są jej życiem, bez nich staje się pusta i zamiera.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://brewiarz.pl/iii_19/1203p/czyt.php3
Iz 55, 10-11
Tak mówi Pan Bóg:
«Podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa».
Ps 34 (33), 4-5. 6-7. 16-17. 18-19
Wysławiajcie razem ze mną Pana, *
wspólnie wywyższajmy Jego imię.
Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał *
i wyzwolił od wszelkiej trwogi.
Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością, *
oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Oto zawołał biedak i Pan go usłyszał, *
i uwolnił od wszelkiego ucisku.
Oczy Pana zwrócone na sprawiedliwych, *
uszy Jego otwarte na ich wołanie.
Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym, *
by pamięć o nich wymazać z ziemi.
Pan słyszy wołających o pomoc *
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, *
ocala upadłych na duchu.
Mt 6, 7-15
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie.
Wy zatem tak się módlcie:
Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci Twoje imię! Niech przyjdzie Twoje królestwo; niech Twoja wola się spełnia na ziemi, tak jak w niebie. Naszego chleba powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego.
Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, Ojciec wasz nie przebaczy wam także waszych przewinień».
Słowo wraca do Boga w naszej modlitwie. Najpełniej w liturgii, w ofierze eucharystycznej, której kulminacją są słowa Chrystusa z Ostatniej Wieczerzy. W Liturgii Godzin, zwanej popularnie brewiarzem, zbudowanej przede wszystkim z psalmów. W Modlitwie Pańskiej, którą przynosi dzisiejsza liturgia Słowa. Jednak nie tylko.
Oto zawołał biedak i Pan go usłyszał. Cały dzisiejszy psalm wypełniony jest obrazem człowieka wołającego do Boga. I wsłuchania Boga w ten głos: uszy Jego otwarte na ich wołanie.
Biedak zawołał. Raczej nie recytował psalmów. Wykrzyczał Bogu swój ból, ale z ufnością, że jest słuchany, że mówi do Boga, że stoi przed Nim. To Bóg, zjednoczony z nim w jego cierpieniu, wołał wraz z nim, to wybrzmiało Jego słowo.
W ostatnią niedzielę czytaliśmy niezwykły ustęp z Listu do Rzymian (10, 8-13):
Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim». A jest to słowo wiary, którą głosimy. Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie.
To Słowo zostało złożone przez Boga w sercu człowieka po to, żeby je wyznał i dzięki temu osiągnął zbawienie. Owoc, który przynosi Słowo zstępujące na ziemie i wracające do swego Źródła, to nasze zbawienie.
Nie chodzi tylko o Pismo Święte i jego modlitewną lekturę. Nawet odmawianie Modlitwy Pańskiej, będącej przecież w całości słowem Jezusa, to zebranie i ujęcie w formę najbardziej podstawowych drgnień serca. Najpierw uświadomienie sobie Jego obecności i uwielbienie (który jesteś..., święć się...), potem tęsknota (przyjdź...), oddanie się (bądź wola Twoja), głód, odczucie braku (chleba... daj nam dzisiaj...), skrucha (odpuść...) i przebaczenie (odpuszczamy...), poczucie bezsilności (nie daj, byśmy ulegli pokusie) i nadzieja (zachowaj – zbaw...). To są wszystko okruchy Jego słowa, zasiane we mnie, które oddaję Mu w modlitwie, by wracały do Niego i zarazem stały się nasionami, rosły we mnie ku dobremu.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://brewiarz.pl/iii_19/1303/czyt.php3
Jon 3, 1-10
Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami: «Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam». Jonasz wstał i poszedł do Niniwy, jak powiedział Pan.
Niniwa była miastem bardzo rozległym – na trzy dni drogi. Począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: «Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona».
I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i przyoblekli się w wory od najstarszego do najmłodszego. Doszła ta sprawa do króla Niniwy. Powstał więc z tronu, zdjął z siebie płaszcz, przyoblókł się w wór i usiadł na popiele. Z rozkazu króla i jego dostojników zarządzono i ogłoszono w Niniwie, co następuje:
«Ludzie i zwierzęta, bydło i trzoda niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i wody nie piją. Ludzie i zwierzęta niech przyobleką się w wory. Niech żarliwie wołają do Boga! Niechaj każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą popełnia swoimi rękami. Kto wie, może się zwróci i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, i nie zginiemy?»
Zobaczył Bóg ich czyny, że odwrócili się od złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej.
Ps 51 (50), 3-4. 12-13. 18-19
Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, *
w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy *
i oczyść mnie z grzechu mojego.
Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *
i odnów we mnie moc ducha.
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza *
i nie odbieraj mi świętego ducha swego.
Ofiarą bowiem Ty się nie radujesz, *
a całopalenia, choćbym dał, nie przyjmiesz.
Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, *
pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz.
Łk 11, 29-32
Gdy tłumy się gromadziły, Jezus zaczął mówić: «To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz stał się znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia.
Królowa z południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon.
Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz».
W Ewangelii według św. Łukasza (warto porównać tę perykopę z relacjami Mateusza i Marka, co bardzo ułatwiają linki w przypisach do internetowego wydanie Biblii Tysiąclecia, http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=326 ) znak Jonasza to siła Słowa. Jonasz przyszedł, wezwał do nawrócenia, i wywrócił świat do góry nogami. Woły zaczęły pościć, a pyszny król legł w popiele. Jezus odmawia innego znaku, bo najpotężniejszym z możliwych znaków jest Jego słowo.
Ono jest jednak równocześnie bezsilne wobec odmowy człowieka. Dopiero moja skrucha otwiera mu drogę do działania. Ono przychodzi do mnie, jak prorok Natan do Dawida po jego grzechu z Batszebą, ale jego moc nie uwolni się bez mojej zgody. Zmiłuj się nade mną, Boże! To wciąż mało: mam dostrzec ogrom mojej nieprawości, obojętności, niewdzięczności wobec Boga – i ogrom Jego litości. I mocy, z jaką On może mnie uzdrawiać.
Tylko On, nie moje ofiary, wyrzeczenia, umartwienia. Pycha z nich płynąca może jeszcze być przeszkodą. Jeśli legnę w popiele, aby uświadomić sobie własną małość lub dlatego, że ją sobie uświadomiłem, to Bóg przyjmie ten wyraz mojej skruchy. Jego Słowo zacznie działać, stworzy we mnie serce czyste i odnowi moc ducha.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://brewiarz.pl/iii_19/1403/czyt.php3
Est 4, 17k. l-m. r-u
Królowa Estera zwróciła się do Pana, przejęta niebezpieczeństwem śmierci. I błagała Pana, Boga Izraela, mówiąc: «Panie mój, Królu nasz, Ty jesteś jedyny, wspomóż mnie samotną, niemającą poza Tobą wspomożyciela, bo niebezpieczeństwo jest niejako w mojej ręce. Słyszałam od młodości mojej w pokoleniu moim ojczystym, że Ty, Panie, wybrałeś Izraela spośród wszystkich narodów i ojców naszych ze wszystkich ich przodków na wieczyste dziedzictwo i uczyniłeś im wszystko, co zapowiedziałeś.
Wspomnij, Panie, daj się rozpoznać w chwili naszego udręczenia i dodaj mi odwagi, Królu bogów i Władco nad wszystkimi władcami. Włóż stosowną mowę w moje usta przed obliczem lwa i zwróć jego serce ku nienawiści do wroga naszego, aby zginął on sam i ci, którzy są z nim jednej myśli.
Wybaw nas ręką Twoją i wspomóż mnie opuszczoną i niemającą nikogo poza Tobą, Panie, który wiesz wszystko».
Ps 138 (137), 1b-2a. 2b-3. 7e-8
Będę Cię sławił, Panie, z całego serca, *
bo usłyszałeś słowa ust moich.
Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów, *
pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku.
I będę sławił Twe imię za łaskę i wierność Twoją, *
bo ponad wszystko wywyższyłeś Twe imię i obietnicę.
Wysłuchałeś mnie, kiedy Cię wzywałem, *
pomnożyłeś moc mojej duszy.
Wybawia mnie Twoja prawica. *
Pan za mnie wszystkiego dokona.
Panie, Twa łaska trwa na wieki, *
nie porzucaj dzieła rąk swoich.
Mt 7, 7-12
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.
Gdy któregoś z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.
Wszystko więc, co chcielibyście, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem to jest istota Prawa i Proroków».
Dzisiejsze czytania przynoszą bardzo proste przesłanie: módl się z ufnością. Modlisz się tak od lat i Pan Cię nie wysłuchuje? Módl się z ufnością. Jak długo jeszcze, Panie? Módl się ufnością. Jak mam uwierzyć, że Ty mnie wysłuchujesz, skoro wciąż trwa ta noc? Módl się z ufnością. Przecież to, o co proszę, jest dobre? Módl się ufnością. Już nie mam siły... Módl się z ufnością.
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Echo Słowa

Post autor: zenia1780 »

Ukasz pisze: 14 mar 2019, 23:21 Przecież to, o co proszę, jest dobre?
Na pwno jest dobre? Dla mnie? Dla tych za których się modlę?
Czy w mojej modlitwie, postawie jest zgoda na przyjecie woli Bożej, nawet jeśli nie jet ona zgodna z moimi planami i chciejstawami? Czy moje prośby nie wchodzą w wolną wolę osoby za, którą sie modlę?
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

Zeniu, właśnie dlatego jest ten znak zapytania. Niby chcę dobrego, niby wiem, że uratowanie małżeństwa jest zgodne z Jego wolą, ale tak naprawdę to zostaje mi tylko ufność w Jego dobrą wolę, nie w moją i w moje właściwe rozeznanie.
https://brewiarz.pl/iii_19/1503p/czyt.php3
Ez 18, 21-28
Tak mówi Pan Bóg:
«Jeśliby występny porzucił wszystkie swoje grzechy, które popełniał, a strzegłby wszystkich moich ustaw i postępował według prawa i sprawiedliwości, żyć będzie, a nie umrze: nie będą mu policzone żadne grzechy, jakie popełnił, lecz będzie żył dzięki sprawiedliwości, z jaką postępował. Czyż tak bardzo miałoby mi zależeć na śmierci występnego – mówi Pan Bóg – a nie raczej na tym, by się nawrócił i żył?
A gdyby sprawiedliwy odstąpił od swej sprawiedliwości i popełniał zło, naśladując wszystkie obrzydliwości, którym się oddaje występny, czy taki będzie żył? Żaden z wykonanych czynów sprawiedliwych nie będzie mu policzony, ale umrze on z powodu nieprawości, której się dopuszczał, i grzechu, który popełnił.
Wy mówicie: „Sposób postępowania Pana nie jest słuszny”. Słuchaj jednakże, domu Izraela: Czy mój sposób postępowania jest niesłuszny, czy raczej wasze postępowanie jest przewrotne?
Jeśli sprawiedliwy odstąpił od sprawiedliwości, dopuszczał się grzechu i umarł, to umarł z powodu grzechów, które popełnił. A jeśli bezbożny odstąpił od bezbożności, której się oddawał, i postępuje według prawa i sprawiedliwości, to zachowa duszę swoją przy życiu. Zastanowił się i odstąpił od wszystkich swoich grzechów, które popełniał, i dlatego na pewno żyć będzie, a nie umrze».
Ps 130 (129), 1b-2. 3-4. 5-7a. 7b-8
Z głębokości wołam do Ciebie, Panie, *
Panie, wysłuchaj głosu mego.
Nachyl swe ucho *
na głos mojego błagania.
Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, *
Panie, któż się ostoi?
Ale Ty udzielasz przebaczenia, *
aby Ci służono z bojaźnią.
Pokładam nadzieję w Panu, †
dusza moja pokłada nadzieję w Jego słowie, *
dusza moja oczekuje Pana.
Bardziej niż strażnicy poranka *
niech Izrael wygląda Pana.
U Pana jest bowiem łaska, *
u Niego obfite odkupienie.
On odkupi Izraela *
ze wszystkich jego grzechów.
Mt 5, 20-26
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj!”; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: „Raka”, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego.
Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam sobie przypomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj.
Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie wydał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: Nie wyjdziesz stamtąd, dopóki nie zwrócisz ostatniego grosza».
Liczy się tylko jeden moment, meta. Chwila, gdy stanę przed Nim, moja postawa wtedy. Żadne złe i dobre uczynki wcześniej nie będą miały wtedy znaczenia. Jezus nie będzie robił bilansu z mojego życia, tylko spojrzy na wskroś przez moje serce. Ono po prostu będzie gotowe na spotkanie z Nim albo nie. Wtedy ja powiem tak lub nie - i tak już zostanie na wieczność. Pozornie proste. Czekać sobie przez całe życie używając go jak chcę, a na koniec opowiedzieć się za Nim, w tej jednej ostatniej chwili.
Przecież jego miłosierdzie jest bezgraniczne. On odkupi Izraela ze wszystkich jego grzechów. W sumie wystarczy, że nauczę się polegać na nim, zawsze zwracać się do Niego o przebaczenie. Wyćwiczyć w sobie skruchę.
Z Ewangelii wyłania się obraz pozornie przeciwny. Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko. Nawróć się już teraz, zaraz. Spiesz się, nie masz chwili do stracenia. Nie chodzi tylko o nieznajomość chwili śmierci lub sądu. Nie tylko o przypowieść o słudze, który nie wie, kiedy jego pan wróci (Mk 13, 33-37). Droga do pokonania jest daleka. Nie wystarczy, że nie będę zabijał, że będę porządnym człowiekiem. Jedno słowo wypowiedziane w złości może mnie zgubić - jakby w ogóle Bożego miłosierdzia nie było. Mam być wolny od wszelkiej nienawiści, uzyskać pełen pokój ze wszystkimi. Biec do mety, która wcale nie jest w zasięgu ręki, lecz gdzieś niesłychanie daleko. Wystarczy jeden błąd, a nie zdążę.
Zawsze mam szansę. Bóg nigdy mnie nie przekreśli. Jest gotów przebaczyć mi wszystko w każdej chwili. Tylko ja nie zawsze jestem gotów, aby tego chcieć. Każdy grzech czyni moje serce zatwardziałym. Każda następna prośba o miłosierdzie jest trudniejsza. Nie idąc do Niego oddalam się. Stanięcie przed Nim będzie egzaminem, do którego przygotowuję się przez całe życie. Tam będzie tylko jedno pytanie. I nie będę już mógł nic powiedzieć. Odpowiedź będzie we mnie albo nie.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://brewiarz.pl/iii_19/1603/czyt.php3
Pwt 26, 16-19
Mojżesz powiedział do ludu:
«Dziś Pan, Bóg twój, rozkazuje ci wykonać te prawa i nakazy. Przestrzegaj ich, wypełniaj z całego swego serca i z całej duszy.
Dziś uzyskałeś od Pana oświadczenie, iż będzie dla ciebie Bogiem, o ile ty będziesz chodził Jego drogami, przestrzegał Jego praw, poleceń i nakazów oraz słuchał Jego głosu.
A Pan uzyskał to, że ty będziesz, jak ci zapowiedział, ludem stanowiącym szczególną Jego własność, i będziesz przestrzegał Jego wszystkich poleceń. On cię wtedy wywyższy we czci, sławie i wspaniałości ponad wszystkie narody, które uczynił, abyś był ludem świętym dla Pana, Boga twego, jak powiedział».
Ps 119 (118), 1-2. 4-5. 7-8
Błogosławieni, których droga nieskalana, *
którzy postępują zgodnie z Prawem Pańskim.
Błogosławieni, którzy zachowują Jego napomnienia *
i szukają Go całym sercem.
Ty po to dałeś swoje przykazania, *
aby przestrzegano ich pilnie.
Oby niezawodnie zmierzały moje drogi *
ku przestrzeganiu Twych ustaw.
Będę Cię wysławiał prawym sercem, *
gdy nauczę się Twych sprawiedliwych wyroków.
Przestrzegać będę Twoich ustaw, *
abyś mnie nigdy nie opuścił.
Mt 5, 43-48
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził.
A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?
Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski».
Bóg zaprasza mnie do bliskiej, intymnej relacji. Do miłości. Wskazuje jasno, jak mogę w nią wejść. Pełne, bezgraniczne zaufanie Jemu. Iść za Jego słowem, nawet tym najtrudniejszym. Nawet na nienawiść odpowiedzieć miłością, bo On jest w tym bracie moim najmniejszym, w tym, który mnie krzywdzi i nienawidzi.
O ileż trudniej byłoby mi to przyjąć, gdyby nie moje własne doświadczenie w małżeństwie i czytane tu świadectwa. Ta osoba, która mnie krzywdzi najbardziej, jest zarazem tą, w której jest złożona miłość do mnie i którą ja kocham.
Bóg wymaga ode mnie wyłączności. Taka jest natura miłości, tylko tak można jej doświadczyć: bez reszty. Przyjąć Jego słowo tak, by stało się moją wolą. By to, co jest wbrew mojej woli, wbrew mnie, stało się moją wolą, moim pragnieniem, mną.
Wtedy on sprawi, że będę ludem świętym, będę Jego, on będzie obecny we mnie. Wypełnisz mnie Boże Swoją miłością tak, że moim najgłębszym pragnieniem będzie to, abyś mnie nigdy nie opuścił.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

Już niemal tradycyjnie - w niedzielę wrzucam rozważania przygotowane na liturgię Słowa z dziećmi. I tak kończą się uwagami dotyczącymi relacji, przede wszystkim małżeńskiej. Wygląda więc na to, że Renta ma rację: o czym bym nie pisał, to i tak wyjdzie z tego (wyjedzie?) autobus.
https://brewiarz.pl/iii_19/1703/czyt.php3
Dziś kolejny raz będziemy mówić o tajemnicy i to takiej, która napawa bojaźnią. O tym, jak Bóg odsłaniał przed człowiekiem ułamek swojej potęgi.
Czy słyszeliście o Abrahamie?

To jedna z ważniejszych postaci Starego Testamentu. Od niego miał pochodzić cały naród wybrany. Żydzi nazywali siebie dziećmi Abrahama. Jednak zanim Bóg zawarł przymierze z nim i przemienił go, jego imię było inne, krótsze. Nazywał się Abram.
Rdz 15, 5-12. 17-18
Czytanie z Księgi Rodzaju
Bóg, poleciwszy Abramowi wyjść z namiotu, rzekł: «Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić»; potem dodał: «Tak liczne będzie twoje potomstwo». Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę.
Potem rzekł do niego: «Ja jestem Pan, który ciebie wywiodłem z Ur chaldejskiego, aby ci dać ten oto kraj na własność». A na to Abram: «O Panie, mój Boże, jak będę mógł się upewnić, że otrzymam go na własność?»
Wtedy Pan rzekł: «Wybierz dla Mnie trzyletnią jałowicę, trzyletnią kozę i trzyletniego barana, a nadto synogarlicę i gołębicę».
Wybrawszy to wszystko, Abram poprzerąbywał je wzdłuż na połowy i przerąbane części ułożył jedną naprzeciw drugiej; ptaków nie porozcinał. Kiedy zaś do tego mięsa zaczęło zlatywać się ptactwo drapieżne, Abram je odpędził. A gdy słońce chyliło się ku zachodowi, Abram zapadł w głęboki sen i opanowało go uczucie lęku, jak gdyby ogarnęła go wielka ciemność.
A kiedy słońce zaszło i nastał mrok nieprzenikniony, ukazał się dym jakby wydobywający się z pieca i ogień niby gorejąca pochodnia i przesunęły się między tymi połowami zwierząt. Wtedy to właśnie Pan zawarł przymierze z Abramem, mówiąc: «Potomstwu twemu daję ten kraj, od Rzeki Egipskiej aż do rzeki wielkiej, rzeki Eufrat».
Oto słowo Boże
Dlaczego Abrama opanowało uczucie lęku?

Dlaczego zapadł w głęboki sen?

Pamiętacie, dlaczego Dawid mógł wejść w sam środek wojska króla Saula i nikt go nie zauważył?

Dlaczego Bóg zesłał na Abrama głęboki sen?

Skoro nawet w głębokim śnie opanował go lęk, to jak bardzo by się przeraził, gdyby był na jawie! Bóg ochronił go przed tym.
Posłuchajmy teraz psalmu.
Ps 27 (26), 1bcde. 7-8. 9abc. 13-14
Pan moim światłem i zbawieniem moim
Pan moim światłem i zbawieniem moim, *
kogo miałbym się lękać?
Pan obrońcą mego życia, *
przed kim miałbym czuć trwogę?
Pan moim światłem i zbawieniem moim
Usłysz, Panie, kiedy głośno wołam, *
zmiłuj się nade mną i mnie wysłuchaj.
O Tobie mówi serce moje: †
«Szukaj Jego oblicza!» *
Będę szukał oblicza Twego, Panie.
Pan moim światłem i zbawieniem moim
Nie zakrywaj przede mną swojej twarzy, *
nie odtrącaj w gniewie Twego sługi.
Ty jesteś moją pomocą, *
więc mnie nie odrzucaj.
Pan moim światłem i zbawieniem moim
Wierzę, że będę oglądał dobra Pana *
w krainie żyjących.
Oczekuj Pana, bądź mężny, *
nabierz odwagi i oczekuj Pana.
Pan moim światłem i zbawieniem moim
Czy tutaj także jest mowa o bojaźni przed Bogiem?

Bóg nie tylko nie wywołuje lęku, lecz jeszcze od niego uwalnia. Nie zakrywa Swojego oblicza, ale wręcz nakazuje go szukać. Jednak wzywa też do odwagi: spotkanie z Nim wymaga odwagi.
Posłuchajmy drugiego czytania.
Flp 3, 20 – 4, 1
Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Filipian
Bracia:
Nasza ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone w podobne do swego chwalebnego ciała tą mocą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować.
Przeto, bracia umiłowani, za którymi tęsknię – radości i chwało moja! – tak trwajcie mocno w Panu, umiłowani!
Oto słowo Boże
Który dom znacie najlepiej? Własny czy jakiś cudzy?

Co znacie lepiej, ten świat wokół nas – to pomieszczenie, drzewa za oknem, słońce – czy niebo, miejsce, gdzie mieszka Bóg?

A Pismo poucza nas, że tam jest nasz ojczyzna, nasz dom, a nie tutaj. Co jeszcze dziwniejsze: my nie tylko nie znamy nieba, ale nawet nie możemy się tam dostać w tacy, jak jesteśmy teraz. Dopiero kiedy Jezus zmieni nas tak, że staniemy się do Niego podobni, brama nieba stanie przed nami otworem.
Teraz posłuchajmy Ewangelii.

Łk 9, 28b-36
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dopełnić w Jeruzalem. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwu mężów, stojących przy Nim.
Gdy oni się z Nim rozstawali, Piotr rzekł do Jezusa: «Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, pojawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy weszli w obłok.
A z obłoku odezwał się głos: «To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!» W chwili gdy odezwał się ten głos, okazało się, że Jezus jest sam.
A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie opowiedzieli o tym, co zobaczyli.
Oto Słowo Pańskie
Pamiętacie, co się stało z Abramem, przyszłym Abrahamem, gdy Bóg miał przejść obok niego?

Pan zesłał na niego głęboki sen, a on i tak się przeląkł. Czy Apostołowie także się zlękli?

Abrama Bóg osłonił snem. A jak osłonił apostołów?

Obłokiem – a oni i tak się zlękli. W innej ewangelii czytamy, że św. Piotr był tak przestraszony, że nie wiedział, co mówi.

Po co Pan Jezus zabrał trzech uczniów na tę górę?

Żeby doświadczyli tego, że On jest nie tylko człowiekiem, że jest Bogiem wszechmogącym, panem nieba i ziemi, synem Boga Ojca. Czy apostołowie mieli Go przez to lepiej poznać czy mieli go mniej znać?

Mieli go poznać lepiej, a zarazem miał stać się dla nich bardziej tajemniczy, jeszcze bardziej nieodgadniony.
Czy to normalne, że jak coś poznajemy, to przekonujemy się, że wiemy jakby coraz mniej? Że to nieznane rośnie jakby szybciej niż to, co znamy? Może przychodzą Wam do głowy przykłady tego, że gdy coś zaczynacie poznawać, to dostrzegacie coraz więcej nieznanego, co dopiero chcielibyście poznać?
[inny kraj, miasto, przedmiot w szkole, hobby]
Im bardziej coś skomplikowane, wielkie, tym mocniej doświadczam tego, że poznając jeszcze bardziej uświadamiam sobie moją niewiedzę i jeszcze bardziej jestem ciekaw całej reszty. A nie ma nic większego od Boga. Im lepiej Go poznaję, tym bardziej jest tajemniczy, tym lepiej wiem, że wcale Go jeszcze nie znam. Im bardziej się do Niego zbliżam, tym bardziej przejmuje mnie bojaźnią Jego potęga i tym bardziej chcę oddać się w Jego ręce, żeby mnie chronił, tym większy jest mój spokój i ufność.

Bóg pokazuje nam dzisiaj w tych czytaniach, jak Go poznawać i kochać. Zbliżać się do Niego i odkrywać, że jest tajemnicą. Uczy nas jednocześnie tego, że tak mam kochać również innych ludzi. Poznawać ich i odkrywać, że są tajemnicą. Zrozumieć, że drugiego człowieka nigdy w pełni nie zrozumiem. Że on ma swoje tajemnice i ja mam to uszanować. Nigdy nie wymagać, że mówił mi wszystko, żeby dawał mi wszystko, żeby tylko ze mną spędzał czas. Tak kochać rodziców, rodzeństwo, tak się przyjaźnić.
Czy zdarzyło się wam, że ktoś chciał tak być z Wami za bardzo? Że chciał za dużo?
A to, że ktoś z Was chciał za dużo od kogoś? Że na przykład rodzice powiedzieli: a teraz jest już czas dla nas i chcemy być sami.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://brewiarz.pl/iii_19/1803p/czyt.php3
Dn 9, 4b-10
O Panie, Boże mój, wielki i straszliwy, który dochowujesz wiernie przymierza tym, co Ciebie kochają i przestrzegają Twoich przykazań.
Zgrzeszyliśmy, zbłądziliśmy, popełniliśmy nieprawość i zbuntowaliśmy się, odstąpiliśmy od Twoich przykazań. Nie byliśmy posłuszni Twoim sługom, prorokom, którzy przemawiali w Twoim imieniu do naszych królów, do naszych przywódców, do naszych przodków i do całej ludności kraju.
U Ciebie, Panie, sprawiedliwość, a u nas wstyd na twarzach, jak to jest dziś u nas – mieszkańców Judy i Jerozolimy, i całego Izraela, u bliskich i dalekich, we wszystkich krajach, dokąd ich wypędziłeś z powodu niewierności, jaką Ci okazali.
Panie! Wstyd na naszych twarzach, naszych królów, naszych przywódców i naszych ojców, bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie. Ale Pan, Bóg nasz, jest miłosierny i okazuje łaskawość, mimo że zbuntowaliśmy się przeciw Niemu i nie słuchaliśmy głosu Pana, Boga naszego, by postępować według wskazań, które nam dał przez swoje sługi, proroków.
Ps 79 (78), 5a i 8. 9. 11 i 13
Czy wiecznie będziesz się gniewał? *
Nie pamiętaj nam win przodków naszych,
niech szybko nas spotka Twoje zmiłowanie, *
gdyż bardzo jesteśmy słabi.
Wspomóż nas, Boże, nasz Zbawco, *
dla chwały Twojego imienia;
Wyzwól nas i odpuść nam grzechy *
przez wzgląd na swoje imię.
Niech jęk pojmanych dojdzie do Ciebie *
i mocą Twego ramienia ocal na śmierć skazanych.
My zaś, lud Twój i owce Twojej trzody, †
będziemy wielbić Ciebie na wieki *
i przez pokolenia głosić Twoją chwałę.
Łk 6, 36-38
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.
Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie».
Zgrzeszyłem. U Ciebie, Panie, sprawiedliwość, a u mnie wstyd na twarzy. Jestem grzeszny, zanurzony w grzechu i nie potrafię się z niego wyrwać, jestem na jego uwięzi. Niech jęk pojmanego dojdzie do Ciebie. Niech szybko mnie spotka Twoje zmiłowanie, gdyż bardzo jestem słaby. Wyzwól mnie i odpuść mi grzechy przez wzgląd na swoje imię – tylko ze względu na nie, bo ja nie mam nic na swoją obronę. I nie będę mógł Ci w żaden sposób odpłacić, jedynie wymówię ze czcią to Twoje imię.
Ta postawa absolutnego uniżenia, gorzkiej prawdy o sobie, świadomość kim jestem przed Jego majestatem, to dopiero wstęp. Jezus mi mówi, że mam ją zachować zwracając się ku bliźniemu. Nie sądzić, nie potępiać, nie wywyższać się, nie patrzeć z góry, nie uważać się za kogoś lepszego, nie pysznić się. Z tą samą pokorą przyjmować drugiego w jego słabości. Widzieć i odrzucać grzech drugiej osoby, a zarazem przyjmować ją w całości taką, jaka jest. Kochać pokornie.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://brewiarz.pl/iii_19/1903/czyt.php3
2 Sm 7, 4-5a. 12-14a. 16
Pan skierował do Natana następujące słowa: «Idź i powiedz mojemu słudze Dawidowi: To mówi Pan: „Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem.
Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki. Twój tron będzie utwierdzony na wieki”».
Ps 89 (88), 2-3. 4-5. 27 i 29
Będę na wieki śpiewał o łasce Pana, *
moimi ustami Twą wierność będę głosił przez wszystkie pokolenia.
Albowiem powiedziałeś: «Na wieki ugruntowana jest łaska», *
utrwaliłeś swą wierność w niebiosach.
«Zawarłem przymierze z moim wybrańcem, *
przysiągłem mojemu słudze, Dawidowi:
Utrwalę twoje potomstwo na wieki *
i tron twój umocnię na wszystkie pokolenia».
«On będzie wołał do Mnie: „Tyś jest Ojcem moim, *
moim Bogiem, Opoką mego zbawienia”.
Na wieki zachowam dla niego łaskę *
i trwałe z nim będzie moje przymierze».
Rz 4, 13. 16-18. 22
Bracia:
Nie od wypełnienia Prawa została uzależniona obietnica dana Abrahamowi i jego potomstwu, że będzie dziedzicem świata, ale od usprawiedliwienia z wiary.
I stąd to dziedzictwo zależy od wiary, by było z łaski i aby w ten sposób obietnica pozostała niewzruszona dla całego potomstwa, nie tylko dla potomstwa opierającego się na Prawie, ale i dla tego, które ma wiarę Abrahama. On to jest ojcem nas wszystkich – jak jest napisane: «Uczyniłem cię ojcem wielu narodów» – przed obliczem Boga. Jemu on uwierzył jako Temu, który ożywia umarłych, i to, co nie istnieje, powołuje do istnienia.
On to wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów, zgodnie z tym, co było powiedziane: «Takie będzie twoje potomstwo».
Dlatego też poczytano mu to za sprawiedliwość.
Mt 1, 16. 18-21. 24a
Jakub był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.
Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego.
Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.
Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów».
Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański.
Św. Józef w czytaniach na dzień mu poświęcony jest ukazany jako człowiek wiary i obietnicy. Towarzyszą mu Abraham i Dawid, a w tle – trzy niezwykłe kobiety: Sara, Batszeba i Maryja. Każda z nich była wpleciona w akt wiary swojego męża. A obietnica dana każdemu z nich odnosiła się do ich domu, do rodziny.
Te trzy historie są dobrze znane, choć tylko dramat Józefa i Maryi został opowiedziany w dzisiejszych czytaniach. Sam początek ich miłości został doświadczony bolesnym podejrzeniem o zdradę i wolą rozstania, ale Józef uwierzył Bogu wbrew wszystkiemu. Miłość Abrahama i Sary wydawała się już nieodwołanie bezpłodna, bezowocna, gdy usłyszeli obietnicę. Jej przyjęcie nie przyszło im łatwo, ale ostatecznie uwierzyli i stanęli u początku przymierza Boga i ludu wybranego. Połączenie Dawida i Batszeby dokonało się w ciężkim grzechu i jego skutkiem była śmierć ich pierwszego dziecka. Mimo to właśnie z tego związku Bóg wywiódł ród królewski, w którym narodził się potem Król królów.
Wiara Temu, który ożywia umarłych, i to, co nie istnieje, powołuje do istnienia. Uwierzyć nadziei wbrew wszelkiej ludzkiej nadziei. I obietnica, że dom nie upadnie, że rodzina przetrwa wszystko, ugruntowana tylko na tej wierze, tylko na Tym, który jej udziela, bez żadnych moich zasług, zasobów, możliwości działania.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Pantop »

Zdawkowe info roztoczyło przede mną mini wizję możliwej reakcji Józefa.


Dochodzi do ciebie Józefie informacja o tym, że twa luba jest brzemienną.
Niedowierzanie.
Szok.
Zaciskasz szczęki i łapiesz się oburącz za głowę.
Gardło ściska ból, spod zaciśniętych powiek - łzy.
Wchodzisz do swego domu i sięgasz po antałek z winem..
- Nie. Nie będę pił.
Rzucasz się w ubraniu na posłanie i otulasz szczelnie dwoma kocami.
Rwąca rzeka myśli, przerywana czasami głębokim westchnieniem.
Znowu te łzy i jęk skwapliwie duszony w poduszkę.
Z wolna myśli zastygają, łzy przestają płynąć, oddech się wyrównuje.
...
Nadszedł sen.
Tak potrzebny.
Zablokowany