Wszystko zapisz na kartce, powieś na lodówce, na ścianę w pokoju zdjęcie ślubne, obrączki na palceMelani pisze: ↑24 sty 2019, 11:25 Witajcie .... Ten ubiegły tydzień był jak rollercoaster, przyniósł to na co czekałam trzy lata - prawdę. Mąż mieszkając u siostry przyjeżdżał do nas kazdego dnia. Pomagal przy dzieciach, pracował we firmie ... Niby wszystko ok ale dla mnie zimny i bez czułości. Rozmawiał ze mną normalnie , ale gdy tylko poruszałam temat nas reagował zloscią, wychodził trzaskając drzwiami. Tak bylo tez i w tą niedzielę. Wszystko ok, do momentu jego wyjazdu z domu. Strasznie bolało mnie to jego zachowanie. Poszłam zapłakana do kościoła i jaki traf .... Modlilismy się o jedność w kościele i naszych rodzinach ... Kazanie jak mówione do mnie ... Przyszłam do domu spokojniejsza. Dostałam smsa od męża, że przeprasza że tak wyszedł trzaskajac drzwiami .... Ja zbytnio sie nie rozpisywałam. Po kilku godzinach dostałam telefon od męża kowalskiej. Powiedział, że chce ona się ze mną spotkać. Przyjechała do mnie .... z przeprosinami i chęcią wyjawienia całej prawdy , miała dość kłamstw. Postanowiła to zakończyć ... Razem postanowili, choć myślę, że wyszło to od niej, bo ileż mogła czekać na niezdecydowanie mojego meża, który obiecywał jej że odejdzie od nas. Myślała pewnie , że dowiem się nowych rewelacji na ich temat, ja jednak obdarzona przez Pana Boga jestem wielką intuicją wiec tylko potwierdziła to co przypuszczałam. To ona zdziwiona była , że mamy juz wakacje opłacone, że obdarowywał mnie prezentami, że jak ona dostała perfumy ja też no i że napisał mi w nocy w sobotę SMS-a , że jestem tą jedyną kobietą , super żoną i matką najpiekniejszą , najseksowniwejszą, że większość kobiet nie dorasta mi do pięt. Następnego dnia była rozmowa z nim ... Płakał i przepraszał ... Obiecuje nigdy więcej nie zdradzić ... Nie potrafił mnie i dzieci zostawić. Wierzę mu, wrócił do domu. Powiedział też, że już nigdy nie chciałby zaplątać się w takie coś bo wszyscy cierpią. Zaczynamy na nowo, w prawdzie , bez kłamstw. Tak trzeba bo inaczej nie ma to sensu. Myślę, że będzie dobrze ... Czas pokaże.
Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji
Moderator: Moderatorzy
-
- Posty: 748
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Jak wracać do siebie po zdradzie i separacji
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Ja zapytam, zupełnie bez cienia czego kolei tylko z ciekawości...JolantaElżbieta pisze: ↑24 sty 2019, 19:02Wszystko zapisz na kartce, powieś na lodówce, na ścianę w pokoju zdjęcie ślubne, obrączki na palceMelani pisze: ↑24 sty 2019, 11:25 Witajcie .... Ten ubiegły tydzień był jak rollercoaster, przyniósł to na co czekałam trzy lata - prawdę. Mąż mieszkając u siostry przyjeżdżał do nas kazdego dnia. Pomagal przy dzieciach, pracował we firmie ... Niby wszystko ok ale dla mnie zimny i bez czułości. Rozmawiał ze mną normalnie , ale gdy tylko poruszałam temat nas reagował zloscią, wychodził trzaskając drzwiami. Tak bylo tez i w tą niedzielę. Wszystko ok, do momentu jego wyjazdu z domu. Strasznie bolało mnie to jego zachowanie. Poszłam zapłakana do kościoła i jaki traf .... Modlilismy się o jedność w kościele i naszych rodzinach ... Kazanie jak mówione do mnie ... Przyszłam do domu spokojniejsza. Dostałam smsa od męża, że przeprasza że tak wyszedł trzaskajac drzwiami .... Ja zbytnio sie nie rozpisywałam. Po kilku godzinach dostałam telefon od męża kowalskiej. Powiedział, że chce ona się ze mną spotkać. Przyjechała do mnie .... z przeprosinami i chęcią wyjawienia całej prawdy , miała dość kłamstw. Postanowiła to zakończyć ... Razem postanowili, choć myślę, że wyszło to od niej, bo ileż mogła czekać na niezdecydowanie mojego meża, który obiecywał jej że odejdzie od nas. Myślała pewnie , że dowiem się nowych rewelacji na ich temat, ja jednak obdarzona przez Pana Boga jestem wielką intuicją wiec tylko potwierdziła to co przypuszczałam. To ona zdziwiona była , że mamy juz wakacje opłacone, że obdarowywał mnie prezentami, że jak ona dostała perfumy ja też no i że napisał mi w nocy w sobotę SMS-a , że jestem tą jedyną kobietą , super żoną i matką najpiekniejszą , najseksowniwejszą, że większość kobiet nie dorasta mi do pięt. Następnego dnia była rozmowa z nim ... Płakał i przepraszał ... Obiecuje nigdy więcej nie zdradzić ... Nie potrafił mnie i dzieci zostawić. Wierzę mu, wrócił do domu. Powiedział też, że już nigdy nie chciałby zaplątać się w takie coś bo wszyscy cierpią. Zaczynamy na nowo, w prawdzie , bez kłamstw. Tak trzeba bo inaczej nie ma to sensu. Myślę, że będzie dobrze ... Czas pokaże.
JolantaElzbieta
To są sprawdzone przez Ciebie skuteczne metody naprawy?
-
- Posty: 748
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Ja ich nie zastosowałam, bo nie miałam możliwości - ale jak będę miała, to zrobię to. To są pomocne narzędzia, moim zdaniem. Często zapominamy o takich "drobiazgach". Pamiętam portret ślubny moich dziadków - zawsze wisiał nad małzeńskim łóżkiem. Nasze, moje pokolenie zapomniało o naprostszych środkach pomocniczych.lustro pisze: ↑24 sty 2019, 20:31Ja zapytam, zupełnie bez cienia czego kolei tylko z ciekawości...JolantaElżbieta pisze: ↑24 sty 2019, 19:02
Wszystko zapisz na kartce, powieś na lodówce, na ścianę w pokoju zdjęcie ślubne, obrączki na palce
JolantaElzbieta
To są sprawdzone przez Ciebie skuteczne metody naprawy?
I na miejscu Melanii spisałabym kolorowymi kretkami treść smsa - że jest napiękniejsza, itd. - albo wydrukowała, razem z uśmiechnietymi buźkami i serduszkami i magnesem przyczepiła do lodówki. Pamiętam jak z stosowałam takie zabawne środki z moim mężem. Np. pisałam podanie o naprawę żelazka, stawiałam pięczątki i dołączałam zdjęcie z plaży. A potem się nasłuchałam rad o stawianiu granic, godności, honorze i zarzuciłam. W to miejsce wprowadziłam inne metody. Mojego męża wymiotło
Ostatnio zmieniony 24 sty 2019, 20:47 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
Powód: Poprawiono cytowanie
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Dziękuję, że odpisalas.JolantaElżbieta pisze: ↑24 sty 2019, 20:43Ja ich nie zastosowałam, bo nie miałam możliwości - ale jak będę miała, to zrobię to. To są pomocne narzędzia, moim zdaniem. Często zapominamy o takich "drobiazgach". Pamiętam portret ślubny moich dziadków - zawsze wisiał nad małzeńskim łóżkiem. Nasze, moje pokolenie zapomniało o naprostszych środkach pomocniczych.lustro pisze: ↑24 sty 2019, 20:31Ja zapytam, zupełnie bez cienia czego kolei tylko z ciekawości...JolantaElżbieta pisze: ↑24 sty 2019, 19:02
Wszystko zapisz na kartce, powieś na lodówce, na ścianę w pokoju zdjęcie ślubne, obrączki na palce
JolantaElzbieta
To są sprawdzone przez Ciebie skuteczne metody naprawy?
I na miejscu Melanii spisałabym kolorowymi kretkami treść smsa - że jest napiękniejsza, itd. - albo wydrukowała, razem z uśmiechnietymi buźkami i serduszkami i magnesem przyczepiła do lodówki. Pamiętam jak z stosowałam takie zabawne środki z moim mężem. Np. pisałam podanie o naprawę żelazka, stawiałam pięczątki i dołączałam zdjęcie z plaży. A potem się nasłuchałam rad o stawianiu granic, godności, honorze i zarzuciłam. W to miejsce wprowadziłam inne metody. Mojego męża wymiotło
Ja się zastanawiam nad działaniem takich metod...
Trochę jeszcze pamiętam siebie z czasu powrotu. Było by to dla mnie irytujące... Ale to ja.
Każdy jest inny
Fajny ten pomysł z podaniem o naprawę żelazka
I smutne to, co napisalas dalej... No niestety, nie ma metod uniwersalnych.
-
- Posty: 748
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Ha! irytujące, ale podziałało i wasze małżeństwo trwa i się naprawialustro pisze: ↑24 sty 2019, 21:21
Dziękuję, że odpisalas.
Ja się zastanawiam nad działaniem takich metod...
Trochę jeszcze pamiętam siebie z czasu powrotu. Było by to dla mnie irytujące... Ale to ja.
Każdy jest inny
Fajny ten pomysł z podaniem o naprawę żelazka
I smutne to, co napisalas dalej... No niestety, nie ma metod uniwersalnych.
Ostatnio zmieniony 24 sty 2019, 22:30 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
Powód: Poprawiono cytowanie
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Nie, nie podziałało.JolantaElżbieta pisze: ↑24 sty 2019, 22:15Ha! irytujące, ale podziałało i wasze małżeństwo trwa i się naprawialustro pisze: ↑24 sty 2019, 21:21
Dziękuję, że odpisalas.
Ja się zastanawiam nad działaniem takich metod...
Trochę jeszcze pamiętam siebie z czasu powrotu. Było by to dla mnie irytujące... Ale to ja.
Każdy jest inny
Fajny ten pomysł z podaniem o naprawę żelazka
I smutne to, co napisalas dalej... No niestety, nie ma metod uniwersalnych.
Mój mąż nie zrobił czegoś takiego.
Myślę, że dobrze wie, że to dało by skutek odwrotny od zamierzonego.
Dlatego zapytałam Ciebie, czy Ty sprawdziłas tą metodę.
Swoją drogą ciekawe, skąd wzięłaś ten pomysł?
-
- Posty: 748
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Z niczego czyli z głowy. Pomyślałam sobie, że moi dziadkowie codziennie patrzyli na swój ślubny portret, nosili obrączki, kłócili się, żyli jak pies z kotem, nie było między nimi czułości, ale się nie rozstali. Byli parą zeswataną, nie pobrali się z miłości potocznie rozumianej. A żyć bez siebie nie moglilustro pisze: ↑25 sty 2019, 6:59Nie, nie podziałało.JolantaElżbieta pisze: ↑24 sty 2019, 22:15Ha! irytujące, ale podziałało i wasze małżeństwo trwa i się naprawialustro pisze: ↑24 sty 2019, 21:21
Dziękuję, że odpisalas.
Ja się zastanawiam nad działaniem takich metod...
Trochę jeszcze pamiętam siebie z czasu powrotu. Było by to dla mnie irytujące... Ale to ja.
Każdy jest inny
Fajny ten pomysł z podaniem o naprawę żelazka
I smutne to, co napisalas dalej... No niestety, nie ma metod uniwersalnych.
Mój mąż nie zrobił czegoś takiego.
Myślę, że dobrze wie, że to dało by skutek odwrotny od zamierzonego.
Dlatego zapytałam Ciebie, czy Ty sprawdziłas tą metodę.
Swoją drogą ciekawe, skąd wzięłaś ten pomysł?
A pomysł z kartką przyszedł mi do głowy na podstawie moich doświadczeń. Ja często robiłam takie rzeczy, rozśmieszałam mojego męża. Często mówił, że jestem stuknięta i wtedy w jego głosie była czułość
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Chcialabys tak żyć naprawde?JolantaElżbieta pisze: ↑25 sty 2019, 18:32
Z niczego czyli z głowy. Pomyślałam sobie, że moi dziadkowie codziennie patrzyli na swój ślubny portret, nosili obrączki, kłócili się, żyli jak pies z kotem, nie było między nimi czułości, ale się nie rozstali. Byli parą zeswataną, nie pobrali się z miłości potocznie rozumianej. A żyć bez siebie nie mogli
Ostatnio zmieniony 25 sty 2019, 20:44 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
Powód: Poprawiono cytowanie
-
- Posty: 748
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Tak, chciałabym - pięknie przeżyte życie Bardzo kochałam moich dziadków, obojga. Kojarzą mi się z ciepłem i miłością, chociaż babcia nieraz mnie trzepnęła w łeb jak pyskowałam. Lubiłam jak po mszy oboje przychodzili do nas na śniadanie. Babcia pachniała Białym bzem, dziadek miał przez całe życie jeden kożuch i jedną czaokę, w której został pochowany. pamiętam jego laske i jak mnie brał na kolana i szczypał po policzkach. Lubiłam do nich chodzić - cudne małżeństwo - takie prawddziwe - ja miałam taki obraz w głowie i też o takim marzyłamwulkan pisze: ↑25 sty 2019, 20:27Chcialabys tak żyć naprawde?JolantaElżbieta pisze: ↑25 sty 2019, 18:32
Z niczego czyli z głowy. Pomyślałam sobie, że moi dziadkowie codziennie patrzyli na swój ślubny portret, nosili obrączki, kłócili się, żyli jak pies z kotem, nie było między nimi czułości, ale się nie rozstali. Byli parą zeswataną, nie pobrali się z miłości potocznie rozumianej. A żyć bez siebie nie mogli
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
KochanaJolantaElżbieta pisze: ↑25 sty 2019, 20:51Tak, chciałabym - pięknie przeżyte życie Bardzo kochałam moich dziadków, obojga. Kojarzą mi się z ciepłem i miłością, chociaż babcia nieraz mnie trzepnęła w łeb jak pyskowałam. Lubiłam jak po mszy oboje przychodzili do nas na śniadanie. Babcia pachniała Białym bzem, dziadek miał przez całe życie jeden kożuch i jedną czaokę, w której został pochowany. pamiętam jego laske i jak mnie brał na kolana i szczypał po policzkach. Lubiłam do nich chodzić - cudne małżeństwo - takie prawddziwe - ja miałam taki obraz w głowie i też o takim marzyłamwulkan pisze: ↑25 sty 2019, 20:27Chcialabys tak żyć naprawde?JolantaElżbieta pisze: ↑25 sty 2019, 18:32
Z niczego czyli z głowy. Pomyślałam sobie, że moi dziadkowie codziennie patrzyli na swój ślubny portret, nosili obrączki, kłócili się, żyli jak pies z kotem, nie było między nimi czułości, ale się nie rozstali. Byli parą zeswataną, nie pobrali się z miłości potocznie rozumianej. A żyć bez siebie nie mogli
Nie gniewaj się, ale czy nie pielęgnuje w sobie dziecięcych wyobrażeń, które są w prawdziwym życiu po prostu nieprawdziwe?
Ty pamiętasz dziadków jak dziecko.
A padło pytanie, czy chciała byś żyć z kimś kogo nie kochałas i żyjesz jak pies z kotem, bez czułości... Z małżeńskim zdjęciem nad głową...?
Chyba nie przemyslalas tego.
Bez miłości, bez czułości... Tylko dlatego, że tak trzeba...cale zycie...?
-
- Posty: 748
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Moi dziadkowie umarli 10 lat temu. Oni sobie nie okazywali czułości, nie ciućkali, nie łapali się za kolanka i nie przytulali. Ale się szanowali i kochali, prawdziwą miłością, która wszystko przetrwa - na dobre i na złe. może być lepsze życie? Miłość i szacunek się buduje w codziennym życiu, ja tak pojmuję wspólne małżeńskie życie. Moi dziadkowie wszędzie chodzili razem - nie byli zgorzkniali i zestresowani. Byli szczęsliwi do końca, pomimo.lustro pisze: ↑25 sty 2019, 21:19KochanaJolantaElżbieta pisze: ↑25 sty 2019, 20:51Tak, chciałabym - pięknie przeżyte życie Bardzo kochałam moich dziadków, obojga. Kojarzą mi się z ciepłem i miłością, chociaż babcia nieraz mnie trzepnęła w łeb jak pyskowałam. Lubiłam jak po mszy oboje przychodzili do nas na śniadanie. Babcia pachniała Białym bzem, dziadek miał przez całe życie jeden kożuch i jedną czaokę, w której został pochowany. pamiętam jego laske i jak mnie brał na kolana i szczypał po policzkach. Lubiłam do nich chodzić - cudne małżeństwo - takie prawddziwe - ja miałam taki obraz w głowie i też o takim marzyłam
Nie gniewaj się, ale czy nie pielęgnuje w sobie dziecięcych wyobrażeń, które są w prawdziwym życiu po prostu nieprawdziwe?
Ty pamiętasz dziadków jak dziecko.
A padło pytanie, czy chciała byś żyć z kimś kogo nie kochałas i żyjesz jak pies z kotem, bez czułości... Z małżeńskim zdjęciem nad głową...?
Chyba nie przemyslalas tego.
Bez miłości, bez czułości... Tylko dlatego, że tak trzeba...cale zycie...?
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Pomimo czego?JolantaElżbieta pisze: ↑25 sty 2019, 21:33Moi dziadkowie umarli 10 lat temu. Oni sobie nie okazywali czułości, nie ciućkali, nie łapali się za kolanka i nie przytulali. Ale się szanowali i kochali, prawdziwą miłością, która wszystko przetrwa - na dobre i na złe. może być lepsze życie? Miłość i szacunek się buduje w codziennym życiu, ja tak pojmuję wspólne małżeńskie życie. Moi dziadkowie wszędzie chodzili razem - nie byli zgorzkniali i zestresowani. Byli szczęsliwi do końca, pomimo.lustro pisze: ↑25 sty 2019, 21:19KochanaJolantaElżbieta pisze: ↑25 sty 2019, 20:51
Tak, chciałabym - pięknie przeżyte życie Bardzo kochałam moich dziadków, obojga. Kojarzą mi się z ciepłem i miłością, chociaż babcia nieraz mnie trzepnęła w łeb jak pyskowałam. Lubiłam jak po mszy oboje przychodzili do nas na śniadanie. Babcia pachniała Białym bzem, dziadek miał przez całe życie jeden kożuch i jedną czaokę, w której został pochowany. pamiętam jego laske i jak mnie brał na kolana i szczypał po policzkach. Lubiłam do nich chodzić - cudne małżeństwo - takie prawddziwe - ja miałam taki obraz w głowie i też o takim marzyłam
Nie gniewaj się, ale czy nie pielęgnuje w sobie dziecięcych wyobrażeń, które są w prawdziwym życiu po prostu nieprawdziwe?
Ty pamiętasz dziadków jak dziecko.
A padło pytanie, czy chciała byś żyć z kimś kogo nie kochałas i żyjesz jak pies z kotem, bez czułości... Z małżeńskim zdjęciem nad głową...?
Chyba nie przemyslalas tego.
Bez miłości, bez czułości... Tylko dlatego, że tak trzeba...cale zycie...?
Żyli jak pies z kotem, klocili się...szanowali i kochali...
Mam wrażenie, że piszesz nam, co akurat pasuje do zamierzonego efektu. Taki dziecięcy obrazek.
Napisalas - miałam taki obraz w głowie i też o takim marzyłam.
A czy o takim marzył twój mąż?
Każdy z nas jest inny.
Ty uważasz, że ślubne zdjęcie nad głową i wydrukowany SMS przypiety na lodówce oraz obrączki na palcach, to magiczne zaklęcie. Tak Ci się wydaje.
Ja napisałam,że mnie jako małżonka powracającego, takie "subtelne" formy nacisku mocno by draznily i budziły złe emocje.
Co zrobi autorka wątku, to już jej decyzja.
-
- Posty: 748
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Nie uważam niczego za magiczne zaklęcie, ale za pewne rzeczy które pomagają pamietać o tym co jest ważne w trakcie kryzysów. Równie dobrze mogłabyś powiedzieć, że ładna fryzura i ubiór żony czy zadbany mąż, to magiczne zaklęcia. Dzisiaj zapomina się o takich pozornych drobiazgach, które pomagają bardziej niż ci się wydaje Lustro. My oboje z mężem zapomnieliśmy o noszeniu obrączek na codzień, bo przeszkadzaly, w garażu, w kuchni. Nie postrzegaliśmy się poprzez te obrączki. Nie mieliśmy żadnych wspólnych zdjęć na wierzchu, które przypominałyby nam o tej chwili, gdy byliśmy szczęsliwi. Ja nie twierdzę, że to wszystko ma załatwić dobre relacje małżeńskie - mówię, że w jakimś stopniu pomagają. To jest oczywista oczywistość, a ty możesz uważać, ze to nieważne. Ja uważam, że jest. Tak jak inne rzeczy, np. umiejętność godzenia się co wieczór - mój dziadek z babcią nigdy się nie kładli pokłóceni, chociaż w ciągu dnia dochodziło do konfliktów, jak to w małżeństwie. Wyobraź sobie taką sytuację, że marynarz ma w kajucie zdjęcie ślubne i obrączkę na palcu i drugiego, który ma zdjęcie roznegliżowanej panienki i zdjętą obrączkę. Który z nich prędzej zaprosi prostytutkę do siebie? Wiele małżeństw nie docenia tego o czym napisałam i nie przywiązuje do tego uwagi. My też popełniliśmy ten błąd.
Mój mąż marzył o tym samym, ale się pogubiliśmy oboje i dlatego nasze drogi się rozeszły. Dwoje ludzi, którzy chcieli tego samego, ale w codziennym życiu to zagubili, nie umieli się troszczyć o swoje małzeństwo jak należy.
A tak na marginesie dziwię się, że ślubne zdjęcie i obrączka by cię drażniły. Mnie by zmusiły do reflekcji i do zapłakania nad tym co zniszczyłam przez swój egoizm i głupotę.
Mój mąż marzył o tym samym, ale się pogubiliśmy oboje i dlatego nasze drogi się rozeszły. Dwoje ludzi, którzy chcieli tego samego, ale w codziennym życiu to zagubili, nie umieli się troszczyć o swoje małzeństwo jak należy.
A tak na marginesie dziwię się, że ślubne zdjęcie i obrączka by cię drażniły. Mnie by zmusiły do reflekcji i do zapłakania nad tym co zniszczyłam przez swój egoizm i głupotę.
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
I w tym miejscu doszłas do sedna sprawy, o które Cię pytam od poczatku.JolantaElżbieta pisze: ↑25 sty 2019, 22:24 A tak na marginesie dziwię się, że ślubne zdjęcie i obrączka by cię drażniły. Mnie by zmusiły do reflekcji i do zapłakania nad tym co zniszczyłam przez swój egoizm i głupotę.
Ty się dziwisz.
Wiesz dlaczego?
Bo dla Ciebie to piękna teoria, która ma działać tak, jak sobie wyobrażasz.
A dla mnie to była jednak jakas praktyka, bo przeszłam przez powrót. I dla mnie to nie hapy end filmowego romansu, tylko realna droga przez trud.
Warto brać obie strony relacji pod uwagę.
-
- Posty: 748
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Strach, lęk i poczucie bezsilności jak sobie radzić
Dziwię się i nie dziwię - ale jak sama powiedziałaś każdy jest inny. Ja wiem, że zdrada jest rzeczą straszną, dla obu stron. Czasami uczy czegoś, czasami nie. Znam te rzeczy nie tylko z teorii.lustro pisze: ↑25 sty 2019, 22:38I w tym miejscu doszłas do sedna sprawy, o które Cię pytam od poczatku.JolantaElżbieta pisze: ↑25 sty 2019, 22:24 A tak na marginesie dziwię się, że ślubne zdjęcie i obrączka by cię drażniły. Mnie by zmusiły do reflekcji i do zapłakania nad tym co zniszczyłam przez swój egoizm i głupotę.
Ty się dziwisz.
Wiesz dlaczego?
Bo dla Ciebie to piękna teoria, która ma działać tak, jak sobie wyobrażasz.
A dla mnie to była jednak jakas praktyka, bo przeszłam przez powrót. I dla mnie to nie hapy end filmowego romansu, tylko realna droga przez trud.
Warto brać obie strony relacji pod uwagę.
Wiem też, że zdradzający, ten który szczerze żałuje za ten "błąd" powinien być w jakimś stopniu wdzięczny za umożliwienie mu powrotu, wybaczenie i danie drugiej szansy. Tylko najpierw trzeba w sobie zdeptać egoizm i pychę, ale tak naprawdę, do samego końca. Nie rozczulać się nad sobą, bo ponosi się konsekwencję swoich czynów, a bardziej skupić się w mądry sposób na tej drugiej stronie. Zadośćuczynieniu, bo nie jest tak, że nic się nie stało i ciesz się, że wróciłam.