Świat mi się zawalił

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

napisze wam wieczorem jak się skonczyło
Bety
Posty: 51
Rejestracja: 16 lut 2017, 12:57
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Bety »

Aleksander, nie wiem w jakim celu wskazujesz na Żonę.
My tutaj zajmujemy się bardziej TuPrzem, a nie Żoną.
Mam wrażenie, że chcesz rozłożyć jego problem z wiernością na jego Żonę.

Wiele razy mówiło się na Sycharze, że pracujemy nad własnymi problemami bez oglądania się na małżonkę/a.
Tylko wtedy jesteśmy w stanie przyznać z czym mamy problem, wziąć odpowiedzialność za swoje błędy i uczciwie nad nimi pracować.
Bety
Posty: 51
Rejestracja: 16 lut 2017, 12:57
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Bety »

"Zdradzał OK, ale teraz samemu mu się dostało i chce walczyć o swoje małżeństwo, więc myślę nad tym trzeba się skoncentrować. Praca nad sobą to dłuższy temat i zadanie na miesiące, zresztą przyznał się i pisze, że zajmuje się tym, więc nie próbuje tego zakopać"-

A ja myślę, że należy skoncentrować się nad tym, jak w przyszłości uporać się z "wielkim miastem" i "pech tak chciał", czyli pokusami. Bo, że one przyjdą jest więcej niż pewne. To są często zachowania nałogowe- jak to jest u Ciebie to sam możesz na terapii to poruszyć- jaka jest skala problemu.
Wiedźmin

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Wiedźmin »

Bety pisze: 01 lis 2017, 17:41 Wiele razy mówiło się na Sycharze, że pracujemy nad własnymi problemami bez oglądania się na małżonkę/a.
Tylko wtedy jesteśmy w stanie przyznać z czym mamy problem, wziąć odpowiedzialność za swoje błędy i uczciwie nad nimi pracować.
Tak - i tak właśnie mu wcześniej pisałem. Aby pracował nad sobą nie oglądając się na żonę.
Może przeoczyłaś...
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

Więc tak przyjechała zona z teściowa i z synkiem cały wieczór nawijała mi o rozwodzie i wyprowadzce. że jak nie wyprowadzę się to ona się wyprowadzi.
Ciągle powtarzanie że nas już nie ma, że w maju coś w niej pękło itd., że mnie nie kocha, że ma mnie dosyć, że chce sie rozejść jak normali ludzie, że chce szybkiego rozwodu itd. a ja swoje że chce to ratować.
Potem poszła niby spać chciałem sprawdzić jej kompa czy ma pozew napisany i akurat weszła jak miałem włączonego jej kompa, zadzwoniła na policję i zgłosiła nękanie :) zajebiście przyjechała policja pogawędka i pojechali spisali tylko interwencję.
Ogólnie nie wiem sam co mam myśleć o niej i o tym wszystkim...
Z teściową rozmawiało mi się w miarę dobrze choć wydaje mi się to dobra mina do złej gry bo jak powiedziałem ile chciałbym spłaty to się zaśmiała. Więc mam wrażenie że żona chce mnie puścić typowo z torbami i bez niczego.
boję się że narasta we mnie nienawiść do żony za to co sama wyprawia.
po dzisiejszym dniu nie wiem czy to zerwanie z kowalskim faktycznie miało miejsce.
Najważniejsze że od jutra mogę się zajmować synkiem. chyba że przyjedzie jej rodzinka i odpali jakiś numer,
Proszę was o modlitwe za mnie i za żonę.
Wiedźmin

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Wiedźmin »

TuPrzem - no jak tam minął wieczór? Dojechała żona? :)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13369
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Nirwanna »

Jak widać wyżej - dojechała ;-)

TuPrzem - z tym komputerem zawaliłeś na całej linii :? I nie mówię o efektach, czyli że żona zobaczyła i przyjechała policja. Mówię o Twojej intencji i Twoich granicach, umiejętności postawienia ich sobie. To po prostu inny aspekt tego, na co zwracała Ci już uwagę Bety. Więc jak widzisz - nie wystarczy powiedzieć "kocham żonę i synka". Trzeba się jeszcze nauczyć to robić.
TuPrzem, lepiej zacznij w podskokach się uczyć, najlepiej od zaraz....
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

Wiecie co jestem załamany.
Żona dzis powiedziała już nigdy nie będziemy razem nie ma takiej opcji.
Dałem ciała z wczorajszym numerem.
Wyprowadzka to kwestia czasu ( będzie opierać linie nekania).
Nic już chyba jej nie odwróci od tego, powiedziała że zastanawia się nad rozwojem kościelnym.
Nie mam ochoty źyć po tym ile wniosek złego w ten związek.
Czarek
Posty: 1387
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Czarek »

TuPrzem pisze: 02 lis 2017, 7:01 Nie mam ochoty źyć po tym ile wniosek złego w ten związek
TuPrzem wygoń tę myśl.
Im więcej teraz myślisz o żonie, tym większe popełniasz wtopy.

Złap pion i zacznij zmieniać siebie aby wnosić dobro do swego życia i życia Twojego syna.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: s zona »

TuPrzem pisze: 02 lis 2017, 1:27
Ogólnie nie wiem sam co mam myśleć o niej i o tym wszystkim...

Najważniejsze że od jutra mogę się zajmować synkiem.
TuPrzem ,
SKUP sie na tym i mysl , jak sie zorganizujesz ,zeby zapewnic dziecku jak najwiecej czasu..
Udowodnij sobie ,ze Potrafisz....wierze ,ze DASZ RADE :D
a przy okazji skonsultuj sie z adw ,po jakas porade prawna - jesli jeszcze nie byles ....
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

To jest ciężkie wszystko jest okropne, wiecie jestem jak sinusoida. W jeden dzień się śmieje w drugi nie mam ochoty na nic
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Lavenda »

TuPrzem,

Mam podobnie, jednego dnia wydaje mi się, że jestem w pionie a za chwilę, że zaraz się rozpadnę...na szczęście z czasem tych dni lepszych jest coraz więcej, ale trzeba cały czas nad sobą pracować, umacniać się, modlić sie, oddać to Bogu, szukać w sobie spokoju, wiem jak jest ciężko, mam bardzo popdobną sytuację do Twojej, o tyle lepiej, że dzieci są ze mną. Ty też skup się na dziecku, z żoną teraz się nie dogadasz, przypuszczam, że kowalski zawieszony na chwilę albo wcale i żona ma przed oczami wizję pięknego szczęśliwego życia, a Ty jesteś przeszkodą, więc im bardziej zabiegasz tym bardziej ona atakuje, bo ona chce mieć spokój. Skup się na Bogu, sobie i dziecku, ją zostaw, pomyśl sobie, że jest chora ( mi to pomaga )
Wiedźmin

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Wiedźmin »

TuPrzem pisze: 02 lis 2017, 1:27 Więc tak przyjechała zona z teściowa i z synkiem [...]
Dostali dobry obiad / kolację od Ciebie?

Oczywiście sprawdzenie jej komputera było nierozsądne. (choć po ludzku to rozumiem)
Jak mówi Zerta - chcesz sprawdzić żonę, wynajmij profesjonalistę.

Żona chce rozwodu TERAZ.
Za pół roku albo za rok... nie wiadomo co będzie. Bardzo dużo zależy od Ciebie.

Nie potrzebnie mówiłeś o jakikolwiek spłacie.
Potwierdziłeś tylko, że zależy Ci na kasie.
O kasie to na koniec, w trakcie rozwodu i przy podziale majątku.

To że masz huśtawki nastroju też jest normalne.
W te "lepsze" dniu musisz zrobić 2x tyle, aby starczyło na te gorsze.

Widać, że żonę "prowadzi" adwokat.
Akcja z policją pewnie była wpisana w scenariusz.

Mówisz, że kochasz żonę i synka.
Miłość, w jednej z prostszych definicji to "dawanie". Po prostu.
Kochać, to dawać... swój czas, uwagę (zainteresowanie) ... + cały wachlarz dóbr materialnych.

Pomyśl co możesz dać żonie i synkowi... dziś.
Zacząłeś od śniadania? :D :P
Magnolia

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Magnolia »

Jestem zdania, że na każda sytuację można popatrzeć jak na zadanie od Boga, który chce Cię czegoś nauczyć.

Trzeba popatrzeć na fakty. Żona się wyprowadziła - fakt. Małżeństwo jest w rozpadzie - fakt. Fakty trzeba akceptować, szczególnie jeśli nie mamy już na nie wpływu. A w tej chwili nie masz wpływu na poczynania żony. (Są takie do jakich się czuje doprowadzona, np brakiem wierności.)
Ale co w takiej sytuacji robi mężczyzna?
Siada i użala się nad sobą, czy staje do walki?
Do walki powiesz... jasne... zgoda! Ale nie do walki z żoną, walcz ze SOBĄ!
To jest czas i pora na walkę ze sobą! Ze swoimi wadami, ze słabościami - by pokazać kobiecie swojego życia, że cię stać na poprawę.

Popatrz na obecną sytuację jak na wyzwanie, któremu musisz sprostać, bo kochasz żonę.
Żony nie polegają na słowach, tylko patrzą na czyny!!
Dlaczego żona przyjeżdża do Ciebie z obstawą rodziny? Boi się, prawda? Dlaczego się boi Ciebie?
Dlaczego żona powtarza, że małżeństwo jest skończone? Dlaczego chce się odciąć tak kategorycznie? Może znowu się boi?

Czy mężczyzna ma siać strach w swojej kobiecie?

Jak masz teraz się zachować wobec żony by się Ciebie nie bała nigdy więcej?
Jak masz się zachowywać by Ci ufała?
Jak masz się zachowywać by Cię na nowo pokochała?

Nie nakłonisz swojej żony żadnym słowem, jeśli za nim nie pójdą czyny.

Szkoda tracić czasu na gdybanie co żona zrobi (nikt nie przewidzi tego), ile czasu będzie się odkochiwać, czy jest kowalski czy nie ma - to są myśli śmieci!!!

Prawdziwe wyzwanie tkwi w myśleniu jak mam się zmienić JA by stać się odpowiedzialnym ojcem, godnym miłości małżonkiem, wiernym Bogu katolikiem.
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Grzegorz1985 »

Tak wyprowadził osie i skup się na dziecko
ODPOWIEDZ