Ja również
I generalnie zgadzam się z tym co napisałaś.
Moderator: Moderatorzy
Ja również
Zmień myślenie.
Zaczynam coraz lepiej rozumieć, że tylko sama w sobie jestem w stanie zbudować szczęście. Oczywiście, nie to ze inni nie mają zupełnie wpływu na to jak się czujemy ale głównie to my sami budujemy w sobie.krople rosy pisze: ↑06 gru 2018, 10:32 Wystarczy trochę pomysłowości i chęci by zadowolenie, spełnienie i poczucie bezpieczeństwa znaleźć w samej sobie
Nie do końca jeszcze to załapałam - czy chodzi o to żebym nie zastanawiała się co o mnie myśli, co do mnie czuje ? ponieważ na razie i tak nie dowiem się tego?krople rosy pisze: ↑06 gru 2018, 10:32 . Zamiast siedzieć wpatrzona w męża, co robi, co myśli i co czuje mozesz wykreować swoje zycie tak jak chcesz.
krople rosy pisze: ↑06 gru 2018, 10:32 Czas z paniami też mogłaś spędzić po swojemu, skupić się na nich, na dzieciach zamiast śledzić co robi mąż i snuć teorie że owo spotkanie ze znajomymi jest zwykłą kalkulacją i cynizmem.
To znaczy, ze jeśli mamy problemy to możemy uciekać w to co nas niszczy i bliksich?krople rosy pisze: ↑06 gru 2018, 10:32 Nie zdziwiłabym się gdyby mąż czuł się cały czas na celowniku. By odreagować napiecie i brzemię odpowiedzialnosci za Twoje samopoczucie szuka chwili zapomnienia w alkoholu....i w filmach porno.
Tam nikt od niego nic nie chce. Nie wymaga. Nie oczekuje. Tam mozna być sobą.
Zgadzam się. Nie mam na siebie już sił.Nirwanna pisze: ↑07 gru 2018, 6:56 Fino.
My Ci doskonale wierzymy. Co więcej - nie uważamy za gorszą. Jedynie za - bardziej predysponowaną do zmian, bo to Ty tu jesteś, a Twojego męża nie ma.
I jeśli wszystko to co robisz (wykańczanie mieszkania, studia, sport) zostawia Ci jeszcze czas na emocjonalne wiszenie na mężu, to dla mnie oznacza to ogromną Twoją emocjonalną zależność.
Więc nawet gdy będziesz to wszystko robić, a w intencjach 24 h/dobę wciąż będzie wybrzmiewać analizowanie zachowań męża, to nic się nie zmieni.
Kluczowa jest Twoja zmiana myślenia - iż za Twoje emocje odpowiadasz wyłącznie Ty.
Nie no, błagam - naprawdę jestem w tym kulawa i na poziomie przedszkolaka. Taka podpowiedź nic mi nie mówi.
Te trudne sytuacje są nie tylko wyzwaniem dla małzonka u którego widzi się duże deficyty, wady i błędy. Są również okazją do pola manewru z naszej strony bo człowiek zaczyna szukać w sobie czy nie ma tam czegoś co przyczyniło się do aktualnego stanu rzeczy. I tak wpatruje się i wsłuchuje w siebie zaczynając coraz wiecej widzieć i rozumieć. Okazuje się, że uwaga która była skondensowana na problemie małżonka przeniesiona jest w inny punkt: na swoje myśli, wyobrażenia, postępowanie i sposób opiniowania. Tu człowiek zaczyna widzieć sporo pracy do zrobienia i zaczyna działać w sobie. I takie podejsci emoże być prorozwojowe. Dalej....uwaga nasza moze być też skupiona na wielu innych obszarach, okazuje się, że jest mnóstwo ciekawych osób i sytuacji oraz zdarzeń w które można wejsć i coś od siebie dać....a tym samym i wziać bo dając dużo człwoiek zyskuje dla siebie. Takie mentalne i emocjonalne odplatanie się od współmałżonka z czasem dodaje nam siły wewnętrznej i nowej jakości naszego życia. Sama z zcasem dostzreżesz zmianę w sobie i dostzreże ją mąż. Będzie to nowa Fino nie ciosajaca kołków na głwoie męża, nie dopatrująca się w każdym jego słowie , ruchu i reakcji zła i podstepu . Nowa Fino pozwoli mężowi swobodnie myśleć, wyrażać się, czuć i postepować....i z czasem zobaczy, że w tym ,,złym'' i nie rokującym dobzre męzu jest sporo dobrych intencji i ddobrej woli. Zdarza się, że mężczyzna w tym swoim porno świecie szuka nowości....niepzrewidywalności....bo w realu jest stagnacja, wszystko ustalone od - do, ciężkie i problematyczne gdzie by się nie odwrócić.
Jak może w takim razie wyglądać taka tresciwa rozmowa z mężem o porno? Bardzo proszę Was o pomoc.krople rosy pisze: ↑07 gru 2018, 9:52Nie. Człwoiek jednak róznie reaguje by się odciązyć z uciązliwych mysli i stanów.
I nie każdy jest silny wewnętrznie i dojrzały. Sama pzrecież masz z tym problem.