Co to jest małżeństwo?
Moderator: Moderatorzy
Co to jest małżeństwo?
https://m.youtube.com/watch?v=5Bjh4pO9tTs
Obyśmy byli zdolni umywać nogi sobie nawzajem.
Obyśmy byli zdolni umywać nogi sobie nawzajem.
Re: Co to jest małżeństwo?
Obyśmy ..Angela pisze: ↑26 lis 2018, 1:13 https://m.youtube.com/watch?v=5Bjh4pO9tTs
Obyśmy byli zdolni umywać nogi sobie nawzajem.
Re: Co to jest małżeństwo?
"Obyśmy byli zdolni umywać nogi sobie nawzajem."
Marketingowe samobójstwo dla produktu pt.małżeństwo .
Kto to kupi ?
To ma zachęcać młodzież do małżeństwa ?
Oczywiście , należy tłumaczyć jak małżeństwo powinno wyglądać ,
ale nie należy straszyć ludzi .
Najpierw podkreślać piękno i korzyści ze związku ,
a nie jego cierpiętniczy charakter .
Ja mam czasem wrażenie , że i Dobra Nowina
jakoś tak smętnie jest głoszona .
Marketingowe samobójstwo dla produktu pt.małżeństwo .
Kto to kupi ?
To ma zachęcać młodzież do małżeństwa ?
Oczywiście , należy tłumaczyć jak małżeństwo powinno wyglądać ,
ale nie należy straszyć ludzi .
Najpierw podkreślać piękno i korzyści ze związku ,
a nie jego cierpiętniczy charakter .
Ja mam czasem wrażenie , że i Dobra Nowina
jakoś tak smętnie jest głoszona .
Re: Co to jest małżeństwo?
Nie wierzę mare1966 żeś to napisał - po prostu nie wierzę. Nie Ty - osoba rozgarnięta i z horyzontami.mare1966 pisze:"Obyśmy byli zdolni umywać nogi sobie nawzajem."
Marketingowe samobójstwo dla produktu pt.małżeństwo .
Kto to kupi ?
To ma zachęcać młodzież do małżeństwa ?
Oczywiście , należy tłumaczyć jak małżeństwo powinno wyglądać ,
ale nie należy straszyć ludzi .
Najpierw podkreślać piękno i korzyści ze związku ,
a nie jego cierpiętniczy charakter .
Napisz proszę, że żartowałeś - plz.
Re: Co to jest małżeństwo?
Pantop ,
może po prostu błędnie mnie sobie zaszufladkowałeś ?
Inna rzecz , że ja widzę małżeństwo bardzo szeroko .
Można rzec i sacrum i profanum w jednym ,
a tylko piszę czasem o jednym a czasem drugim ,
bo to różne strony
ale tego samego księżyca .
Może po prostu tego nie zauważyłeś ?
może po prostu błędnie mnie sobie zaszufladkowałeś ?
Inna rzecz , że ja widzę małżeństwo bardzo szeroko .
Można rzec i sacrum i profanum w jednym ,
a tylko piszę czasem o jednym a czasem drugim ,
bo to różne strony
ale tego samego księżyca .
Może po prostu tego nie zauważyłeś ?
Re: Co to jest małżeństwo?
A ja to widzę matematycznie. Przy czym Boża matematyka ma swoje prawa. Taka wartość dodana Bożej Łaski:
Nie ma cierpienia, nie ma miłości. Jest zero.
Ale z cierpieniem miłość wychodzi na plus. Pod warunkiem, że i miłość i ofiara dane są w wolności.
Życje też nabiera sensu, gdy z Bogiem się współpracuje, aby ten świat był odrobinkę lepszy. Bóg nie musiał naprawiać tego co sam nie popsuł.Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska. Rz 5, 20b
A teraz trochę fizyki. Im bliżej mają być dwa ciała, to prawdopodobieństwo tarcia większe. Nie lepiej od razu się zgodzić na ofiarę, by te chropowatości zapełnić. Cierpliwie upiłować trochę siebie, by zapełnić ubytki u drugiego. Jeżeli to my będziemy wpierw oczekiwać zalepienia naszych dziur, to tylko wyszarpiemy od drugiego nierówne kawałki, a chropowatość będzie większa.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie, a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie. Jan Paweł II
Re: Co to jest małżeństwo?
Nie jest atrakcyjna wizja małżeństwa, które flirtuje nawet, gdy oboje są blisko setki. Ich miłość jest świeża i silniejsza niż śmierć?? Ale przepis na to jest tylko jeden.
Re: Co to jest małżeństwo?
Angela , opisujemy tą samą rzecz ,
ale każde z innej strony .
Czy wyszłaś za mąż , bo twoim marzeniem było mycie nóg jakiemuś facetowi ?
Cierpienie zmusza do refleksji i w tym tylko sensie jest potrzebne .
W niebie cierpienia już nie będzie .
Dla mnie atrakcyjniej flirtować za młodu ( z młodą żoną )
a nie blisko setki .
Mamy się starać aby w małżeństwie było jak najmniej cierpienia .
Ma być jak najbardziej rajskie już tu na ziemi .
Oczywiście , jednocześnie być gotowymi i zdolnymi ponieść i jego ciężary .
Ja tylko mówię .
Nie epatować tym cierpiętnictwem .
Przede wszystkim przedstawiam tą piękną wizję ,
nie skrywając i przestrzegając przed zagrożeniami .
ale każde z innej strony .
Czy wyszłaś za mąż , bo twoim marzeniem było mycie nóg jakiemuś facetowi ?
Cierpienie zmusza do refleksji i w tym tylko sensie jest potrzebne .
W niebie cierpienia już nie będzie .
Dla mnie atrakcyjniej flirtować za młodu ( z młodą żoną )
a nie blisko setki .
Mamy się starać aby w małżeństwie było jak najmniej cierpienia .
Ma być jak najbardziej rajskie już tu na ziemi .
Oczywiście , jednocześnie być gotowymi i zdolnymi ponieść i jego ciężary .
Ja tylko mówię .
Nie epatować tym cierpiętnictwem .
Przede wszystkim przedstawiam tą piękną wizję ,
nie skrywając i przestrzegając przed zagrożeniami .
Re: Co to jest małżeństwo?
Tak, między innymi tak. Obiecaliśmy to sobie i to robiliśmy. Ja jemu gdy był po operacji biodra, on mi gdy nie mogłam się schylić w ciąży.
Moim marzeniem było mieć się o kogo troszczyć i być zaopiekowaną. Po ślubie życie wymagało większego wysiłku niż by to wynikało z zaspokojenia tylko własnych potrzeb. Na przykład dużo mnie kosztowało wstawanie rano i szykowanie mężowi kanapek do pracy. Nie musiałam, jeszcze studiowałam i zajęcia zaczynałam dwie godziny później. Ale był pretekst, by dzień zacząć razem. Czułam, że to ważne.
Taki jest plan Boży, najpierw dawanie przed braniem. Wtedy się nie rozczarujesz. A jeżeli coś otrzymasz w zamian przyjmiesz z wdzięcznością.
Re: Co to jest małżeństwo?
I jeszcze mój ulubiony przykład podawany przez Jacka Pulikowskiego:
Oczywiście, można trafić na manipulatora, który naszą dobroć wykorzysta. Wtedy trzeba powiedzieć stop jawnej krzywdzie. Ale jeżeli jednak od początku nie zaryzukujemy ofiary i wyrzeczenia się siebie, bez kalkulowania korzyści, to sami stajemy się manipulatorami.
Ofiara przed braniem. W sumie zjedliby tyle samo, gdyby zaczęli od smaczniejszych. Ale rezygnując od razu częściowo z siebie, na koniec doświadczyli szczęścia - namiastki raju na ziemi. I myślę, że nie tylko na starość, bo zapewne postępowali tak przez całe małżeństwo.Są przecież ludzie dojrzali, którzy całe życie w wierności budują piękną miłość. Stale wzrastają. Ich dojrzałość i miłość dziś są większe niż wczoraj, ale mniejsze niż jutro. Niech jako ilustracja posłuży anegdotka. Para staruszków podreptała na spacer. Przechodzili przez ryneczek i kupili trochę śliwek. Takich tańszych, na kompot. Po spacerze usiedli przy stole. Odpoczywają, skubią bezwiednie umyte śliwki, które postawili między sobą. W pewnym momencie staruszka zauważyła, że na talerzyku zostało już tylko kilka… najładniejszych śliwek. Spojrzała na męża z miłością. On również zauważył, że ładne zostały. Spojrzał na żonę z wdzięcznością. Nic nie powiedzieli i… było im dobrze. Żaden egoista tego nie doświadczy. Zeżre szybko najładniejsze śliwki i się cieszy. Znowu mi się udało. Znowu ja mam najlepiej. O biedny! Nigdy nie zasmakuje prawdziwych owoców miłości.
Oczywiście, można trafić na manipulatora, który naszą dobroć wykorzysta. Wtedy trzeba powiedzieć stop jawnej krzywdzie. Ale jeżeli jednak od początku nie zaryzukujemy ofiary i wyrzeczenia się siebie, bez kalkulowania korzyści, to sami stajemy się manipulatorami.
Re: Co to jest małżeństwo?
Tak jest jak się dwóch aniołów pobierze .
Ale to nie często bywa .
Jak się pobierają ludzie , to w praktyce
taki układ " ofiara przed braniem"
w znacznej większości przypadków
prędzej czy później się zawali .
Musi być równowaga i w dawaniu i w braniu .
Ale to nie często bywa .
Jak się pobierają ludzie , to w praktyce
taki układ " ofiara przed braniem"
w znacznej większości przypadków
prędzej czy później się zawali .
Musi być równowaga i w dawaniu i w braniu .
Re: Co to jest małżeństwo?
Mare1966 droczysz się ze mną?
To nie jest filmik reklamujący małżeństwo dla niezdecydowanych tylko przyśpieszony kurs dojrzewania do małżeństwa. To recepta ,, jak ocalić swoje małżeństwo nawet zanim jeszcze się spotkało swoją połówkę''.
Małżeństwo dla gotowych na wyzwania. Nawet muzyka, ilustrująca migawki ze ślubu, nie wróży sielanki. Pasowałaby równie dobrze do filmiku rekrutującego żołnierzy do armii zawodowej.
Prędzej się zawali układ, gdy dając będziemy się oglądać czy ta druga strona oddała nam już równie dużo.
Właśnie to nie jest adresowane do aniołów. To jedyny sposób, aby nasze wady, które w małżeństwie od razu jak oliwa wypłyną na wierzch, nie niszczyły nas samych i dodatkowo tą drugą osobę. To założenie z góry, że ja sam mam więcej do przepracowania. Tylko zgoda na taki samo-survival, wymaganie najpierw od siebie, jest postawą miłości.
Rozliczanie, ciągłe sprawdzanie czy już jest równowaga w dawaniu i braniu to sposób na skrzywdzenie drugiej osoby. Nigdy nie jesteś w stanie ocenić powodów, dla których ktoś w danym momencie nie jest gotowy odpłacić ci tak jak tego oczekujesz.
Oczywiście nie ma tu zachęty by wyzbyć się roztropności i wiązać się z osobą, która nie daje żadnej nadziei na wzajemność. Byłoby to świadome wchodzenie w patologię.Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali. Jan Paweł II
Re: Co to jest małżeństwo?
Angela ,
mam wrażenie ( może nietrafne ) , że próbujesz mnie "naprostować" .
Zastanów się trochę nad tym co i ja piszę .
Tak nawiasem .
Nie ma czegoś takiego jak "druga połówka" ( swoja połówka ) itp.
To kwestia i matematyki i doświadczenia .
Prawdopodobieństwo spotkania "tej połówki" byłoby ZEROWE praktycznie .
Na szczęście tak źle nie jest , to jedna na kilkadziesiąt , kilkaset .
Na bezludnej wyspie , to by i jedna pasowała .
"Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali. Jan Paweł II"
Te słowa papieża były natury bardzo ogólnej , nie były wypowiadane w kontekście małżeństwa akurat .
I uwierz , ciągłe dawanie PRĘDZEJ CZY PÓŹNIEJ
( jak nie ma względnej równowagi )
doprowadzi do zmęczenia materiału , naprężeń wewnętrznych
i to nagle ( zazwyczaj )
runie .
Takie milczenie , znoszenie , uświęcanie się , poświęcanie
wyjdzie bokiem - obu stronom .
Poświęcanie się dla dzieci też .
Mo musi mieć umiar i jakieś zdrowe proporcje .
Bóg daje nam wiele , ale i sam oczekuje wszystkiego .
No przynajmniej tak stoi w przykazaniu .
( całym sercem i ze wszystkich sił )
mam wrażenie ( może nietrafne ) , że próbujesz mnie "naprostować" .
Zastanów się trochę nad tym co i ja piszę .
Tak nawiasem .
Nie ma czegoś takiego jak "druga połówka" ( swoja połówka ) itp.
To kwestia i matematyki i doświadczenia .
Prawdopodobieństwo spotkania "tej połówki" byłoby ZEROWE praktycznie .
Na szczęście tak źle nie jest , to jedna na kilkadziesiąt , kilkaset .
Na bezludnej wyspie , to by i jedna pasowała .
"Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali. Jan Paweł II"
Te słowa papieża były natury bardzo ogólnej , nie były wypowiadane w kontekście małżeństwa akurat .
I uwierz , ciągłe dawanie PRĘDZEJ CZY PÓŹNIEJ
( jak nie ma względnej równowagi )
doprowadzi do zmęczenia materiału , naprężeń wewnętrznych
i to nagle ( zazwyczaj )
runie .
Takie milczenie , znoszenie , uświęcanie się , poświęcanie
wyjdzie bokiem - obu stronom .
Poświęcanie się dla dzieci też .
Mo musi mieć umiar i jakieś zdrowe proporcje .
Bóg daje nam wiele , ale i sam oczekuje wszystkiego .
No przynajmniej tak stoi w przykazaniu .
( całym sercem i ze wszystkich sił )
Re: Co to jest małżeństwo?
Ja też nie lubię tego sformułowania. Powtórzyłam tylko zdanie z filmiku w polskim tłumaczeniu. W oryginale jest ,,spouse'' - małżonek. Druga połówka sugeruje, że mamy prawo odrzucić osobę, która okazała się nie pasująca do nas.
Możliwe też, że spieramy się wyłącznie o rozłożenie akcentów. Ale właśnie te akcenty mogą zaważyć o trwałości małżeństwa.
Wrócę do Twojego pierwszego postu.
To nie jest jakiś towar na sprzedaż. Gdzie zareklamować, jak nas rozczaruje?
To walka o wszystko, o to jak wygrać swoje życie i pomóc wygrać małżonkowi.
I oczywiście mam na myśli dawanie autentycznego dobra. Pozornym dobrem jest dawanie się wykorzystywać bez zadbania o własną godność. W filmiku jest, że jednym z celów małżeństwa jest doskonałość i uświęcenie obydwojga małżonków. Takie wzajemne wychowywanie się. Dobry wychowawca wychowuje wpierw sam siebie, jest cierpliwy, wyrozumiały. Nie pozwala sobie jednak włożyć kosza na śmieci na głowę.
Ale nawet, gdy okaże się jednak, że tej równowagi nie udało się wypracować i zmęczenie materiału jest duże, to co ucieczka i rezygnacja z własnej przysięgi?
Przed ołtarzem nie nabywamy prawa do osobistego szczęscia. ( Sztandarowy tekst porzucających : ,,Mam prawo do szczęścia''). Nabywamy tylko prawo do Bożej pomocy w wypełnieniu zobowiązań, których się podjęliśmy. Często tej pomocy niestety nie chcemy.
Jeżeli jest to zasada dotycząca ogólnie całego naszego życia, to dlaczego małżeństwo mamy z niej wyłączyć?
Re: Co to jest małżeństwo?
Angela " pisze :
" Druga połówka sugeruje, że mamy prawo odrzucić osobę, która okazała się nie pasująca do nas."
Dla mnie "druga połówka" to taka szkodliwa bajka , która wtłacza nam do głowy
istnieje takiej jednej jedynej przeznaczonej nam osoby .
Angela pisze :
"To nie jest jakiś towar na sprzedaż."
Ależ jest . No może nie z dosłownym tego słowa znaczeniu ,
ale w rzeczywistości spokojnie można przyjąć taką metodologię .
Nawiasem , zauważ ,
że wokół ślubów , potem rozwodów powstał już cały biznes , wiele usług ,
firm itd. To jest produkt .
Zadaniem księży też jest "dobrze sprzedać" chrześcijańską wizję małżeństwa .
Szustak np. to rozumie , używa nowoczesnych , przystających do odbiorcy
środków komunikacji , przekazu , języka itd.
Oczywiście , nie tylko on , ale wielu takich nie ma niestety .
On właśnie sprzedaje , dobry marketingowiec .
Z głodu by nie umarł .
Angela :
"W filmiku jest, że jednym z celów małżeństwa jest doskonałość i uświęcenie obydwojga małżonków."
"Uświęcenie" nie brzmi wcale zachęcająco .Święci marnie kończyli .
To się źle kojarzy .
Ja bym napisał , że celem jest PRAWDZIWIE szczęśliwe życie ,
zbudowanie przepięknej relacji itp.
To wyjdzie na jedno , ale zupełnie inaczej zabrzmi .
Angela :
"Jeżeli jest to zasada dotycząca ogólnie całego naszego życia, to dlaczego małżeństwo mamy z niej wyłączyć?"
Nie sugerowałem aby wyłączyć ,
a tylko przypomniałem właściwy kontekst .
Papieżowi chodziło , o generalny wybór drogi wiary .
To był szczególny przecież czas otwarcia Polski .
" Druga połówka sugeruje, że mamy prawo odrzucić osobę, która okazała się nie pasująca do nas."
Dla mnie "druga połówka" to taka szkodliwa bajka , która wtłacza nam do głowy
istnieje takiej jednej jedynej przeznaczonej nam osoby .
Angela pisze :
"To nie jest jakiś towar na sprzedaż."
Ależ jest . No może nie z dosłownym tego słowa znaczeniu ,
ale w rzeczywistości spokojnie można przyjąć taką metodologię .
Nawiasem , zauważ ,
że wokół ślubów , potem rozwodów powstał już cały biznes , wiele usług ,
firm itd. To jest produkt .
Zadaniem księży też jest "dobrze sprzedać" chrześcijańską wizję małżeństwa .
Szustak np. to rozumie , używa nowoczesnych , przystających do odbiorcy
środków komunikacji , przekazu , języka itd.
Oczywiście , nie tylko on , ale wielu takich nie ma niestety .
On właśnie sprzedaje , dobry marketingowiec .
Z głodu by nie umarł .
Angela :
"W filmiku jest, że jednym z celów małżeństwa jest doskonałość i uświęcenie obydwojga małżonków."
"Uświęcenie" nie brzmi wcale zachęcająco .Święci marnie kończyli .
To się źle kojarzy .
Ja bym napisał , że celem jest PRAWDZIWIE szczęśliwe życie ,
zbudowanie przepięknej relacji itp.
To wyjdzie na jedno , ale zupełnie inaczej zabrzmi .
Angela :
"Jeżeli jest to zasada dotycząca ogólnie całego naszego życia, to dlaczego małżeństwo mamy z niej wyłączyć?"
Nie sugerowałem aby wyłączyć ,
a tylko przypomniałem właściwy kontekst .
Papieżowi chodziło , o generalny wybór drogi wiary .
To był szczególny przecież czas otwarcia Polski .