Czasem mysle ze zdrada to cos ogromnie zlego jakie czlowiek moze drugiemu wyrzadzic. Mozna sie po tym juz nie podniesc. Jesli ktos w amoku rowniez zdradzi ponosi wieksza wine?
Jak się nie zagubić?
Moderator: Moderatorzy
Re: Jak się nie zagubić?
Sisi wiem że boli. Pomyśl jak Jezus cierpiał na krzyżu, jak Go bolały wszystkie rany i serca i ciała. Był niewinny a przebaczył i modlił się za swoich oprawców. Podnieść się samemu ciężko ale z Bogiem wszystko jest możliwe.
Re: Jak się nie zagubić?
Mija miesiąc od kiedy jestem sama.
Radzę sobie. Nie płaczę, nie roztkliwiam się nad sobą.
Jak potrafię tak zajmuje się codziennością.
Nie jest źle.
Wiem juz, że na ten czas nie mam wpływu na mojego męża. Tak widocznie musi być.
Zawierzam wszystko Bogu, w nim mam oparcie.
Będzie dobrze.
Radzę sobie. Nie płaczę, nie roztkliwiam się nad sobą.
Jak potrafię tak zajmuje się codziennością.
Nie jest źle.
Wiem juz, że na ten czas nie mam wpływu na mojego męża. Tak widocznie musi być.
Zawierzam wszystko Bogu, w nim mam oparcie.
Będzie dobrze.
Re: Jak się nie zagubić?
Sisi
Przytulam, pomodlę się.
Przytulam, pomodlę się.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Re: Jak się nie zagubić?
Dziś pomyślałam sobie jak wiele mam.
Ludzie, którzy byli zawsze blisko nie okazali się przypadkowi. Codziennie, ktoś zadzwoni, przyjedzie, pogada. Wysłuchują z ogromną cierpliwością godzin moich przemyśleń i nie wskazują właściwej drogi. Słuchają. To przyjaciele.
Rodzice, teść, brat - no takich ludzi życzę każdemu.
Stawiają do pionu jak trzeba, twardo sprowadzają moje rozbiegane myśli na ziemię i kochają.
Nigdy tak bardzo nie byłam im wdzięczna.
W pracy, współpracownicy dają mi do realizacji tak wiele zadań odpowiedzialnych żebym czasu na myślenie nie miała. I wiem, że robią to z autentycznej troski.
Mam też najwspanialsze dzieciaki świata.
No i Was.
Gdybym tu nie trafiła...aż strach pomyśleć.
Życie mimo wszystko jest piękne.
I wiem, że trudności i upadków jeszcze pewnie sporo. Ale dziś jest dobrze.
Ludzie, którzy byli zawsze blisko nie okazali się przypadkowi. Codziennie, ktoś zadzwoni, przyjedzie, pogada. Wysłuchują z ogromną cierpliwością godzin moich przemyśleń i nie wskazują właściwej drogi. Słuchają. To przyjaciele.
Rodzice, teść, brat - no takich ludzi życzę każdemu.
Stawiają do pionu jak trzeba, twardo sprowadzają moje rozbiegane myśli na ziemię i kochają.
Nigdy tak bardzo nie byłam im wdzięczna.
W pracy, współpracownicy dają mi do realizacji tak wiele zadań odpowiedzialnych żebym czasu na myślenie nie miała. I wiem, że robią to z autentycznej troski.
Mam też najwspanialsze dzieciaki świata.
No i Was.
Gdybym tu nie trafiła...aż strach pomyśleć.
Życie mimo wszystko jest piękne.
I wiem, że trudności i upadków jeszcze pewnie sporo. Ale dziś jest dobrze.
Re: Jak się nie zagubić?
Sisi Kochana i tak trzymaj
Re: Jak się nie zagubić?
Chwała Panu!!! Z radością czytam takie wpisy
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Jak się nie zagubić?
Witajcie,
Bilans mojej małżeńskiej sytuacji na dziś.
Mąż nie mieszka z nami dwa i pół miesiąca.
Przez ten czas ograniczyłam kontakt do minimum.
Bez telefonów, wiadomości.
W nowym roku zadzwonił w sprawie dot. dzieci i jednocześnie tak trochę mimochodem poinformował mnie, że zakończył pewien etap życia (czyt. romans).
Od tego momentu ma więcej czasu dla dzieci i stara się z nimi spędzać go dość aktywnie.
Kilka razy zapytał też jak się czuję, czy wszystko jest ok, jak sobie radzimy.
Wczoraj rozmawialiśmy telefonicznie i mój mąż wspomniał o uregulowaniu naszego życia i pierwszy raz padlo słowo" rozwód ".
Zaproponował spotkanie i rozmowę.
Tak więc mój mąż chciałby znowu być " wolny".
Nawet to wszystko przyjmuje ze spokojem, trochę tak jakby mnie to nie dotyczyło...
A ja go kocham. I wiem to właśnie teraz. Trochę późno...
Nie mam żadnego planu. Nawet nie wiem czy powinnam mieć jakiś plan?
Bilans mojej małżeńskiej sytuacji na dziś.
Mąż nie mieszka z nami dwa i pół miesiąca.
Przez ten czas ograniczyłam kontakt do minimum.
Bez telefonów, wiadomości.
W nowym roku zadzwonił w sprawie dot. dzieci i jednocześnie tak trochę mimochodem poinformował mnie, że zakończył pewien etap życia (czyt. romans).
Od tego momentu ma więcej czasu dla dzieci i stara się z nimi spędzać go dość aktywnie.
Kilka razy zapytał też jak się czuję, czy wszystko jest ok, jak sobie radzimy.
Wczoraj rozmawialiśmy telefonicznie i mój mąż wspomniał o uregulowaniu naszego życia i pierwszy raz padlo słowo" rozwód ".
Zaproponował spotkanie i rozmowę.
Tak więc mój mąż chciałby znowu być " wolny".
Nawet to wszystko przyjmuje ze spokojem, trochę tak jakby mnie to nie dotyczyło...
A ja go kocham. I wiem to właśnie teraz. Trochę późno...
Nie mam żadnego planu. Nawet nie wiem czy powinnam mieć jakiś plan?
Re: Jak się nie zagubić?
Znajduj szczęście w tym, co masz, a nie w tym, czego się nie ma. (Ewa Woydyłło, "Podnieś glowę")
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.
Re: Jak się nie zagubić?
Drodzy,
Vertigo, Pustelniku,
Plan dla mnie to: uporządkowanie myślenia, postrzegania i reagowania. W tym także formułowania odpowiedzi. Taki przykład : mąż mówi rozwód ja separacja. Mąż pyta więc, czy ty myślisz, że będziemy kiedyś razem? Ja się wycofuję z odpowiedzi.
Cieszę się z tego co mam bardzo. Przeczytałam kiedyś taki cytat:" jest taka cierpienia granicą za którą się uśmiech pogodny zaczyna".
I ja już trochę w tym uśmiechu jestem.
Ale,
Zawsze jest jakieś ale. Trochę się boję. Boję sie, że to już koniec wspólnej drogi.
Vertigo, Pustelniku,
Plan dla mnie to: uporządkowanie myślenia, postrzegania i reagowania. W tym także formułowania odpowiedzi. Taki przykład : mąż mówi rozwód ja separacja. Mąż pyta więc, czy ty myślisz, że będziemy kiedyś razem? Ja się wycofuję z odpowiedzi.
Cieszę się z tego co mam bardzo. Przeczytałam kiedyś taki cytat:" jest taka cierpienia granicą za którą się uśmiech pogodny zaczyna".
I ja już trochę w tym uśmiechu jestem.
Ale,
Zawsze jest jakieś ale. Trochę się boję. Boję sie, że to już koniec wspólnej drogi.
Re: Jak się nie zagubić?
Czy to on stwierdził, że skończył romans, czy Ty się tak domyślasz? Bo trochę mi to się kłóci z dążeniem do rozwodu. Czy to przypadkiem nie dotyczyło małżeństwa, a nie romansu?
Nie wiem, czy kiedyś będę znowu razem z żoną, ale wiem, że tego chcę.
Re: Jak się nie zagubić?
SiSi kochana ,
w ubieglym roku o tej porze bylismy z mezem w calkowitym rozkladzie ... separacja zlozona , sprawa wyznaczona , dowody zgromadzone , swiadkowie pewni .. adwokatka zadowolona ,ze maz sie " pieknie podlozyl " ,prosta sprawa do wygrania
Tylko Opatrznosc miala inny scenariusz na nasze malzenstwo
Teraz nie pisze juz scenariuszy , chociaz po babsku korci nie raz , ze wiem lepiej
SiSI , za rok o tej porze mozesz byc zupelnie gdzie indziej .. oby szczesliwie z mezem ...Ale moze potrzebny jest czas ,zeby dojrzec do pewnych zachowan ...
Ostatnio O Szutak tez to przytaczal ..
A rok temu uslyszalam slowa Ks Glassa , ktory cytowal sw Charbela .. ( tak z pamieci )
..." niewazne jest przyspieszenie ,jesli kierunek jest bledny " .....
..." wszystko to, co robicie na ziemi ,robcie tak ,zeby moc to kontynuowac w niebie" ...
Jestem z modlitwa
w ubieglym roku o tej porze bylismy z mezem w calkowitym rozkladzie ... separacja zlozona , sprawa wyznaczona , dowody zgromadzone , swiadkowie pewni .. adwokatka zadowolona ,ze maz sie " pieknie podlozyl " ,prosta sprawa do wygrania
Tylko Opatrznosc miala inny scenariusz na nasze malzenstwo
Teraz nie pisze juz scenariuszy , chociaz po babsku korci nie raz , ze wiem lepiej
SiSI , za rok o tej porze mozesz byc zupelnie gdzie indziej .. oby szczesliwie z mezem ...Ale moze potrzebny jest czas ,zeby dojrzec do pewnych zachowan ...
Ostatnio O Szutak tez to przytaczal ..
A rok temu uslyszalam slowa Ks Glassa , ktory cytowal sw Charbela .. ( tak z pamieci )
..." niewazne jest przyspieszenie ,jesli kierunek jest bledny " .....
..." wszystko to, co robicie na ziemi ,robcie tak ,zeby moc to kontynuowac w niebie" ...
Jestem z modlitwa
Re: Jak się nie zagubić?
Ukaszu,
Tak zakończył romans. To wiem od niego.
Mam taki pomysł, że on chce rozpocząć nowe życie.
Zakończył i romans i chce zakończyć małżeństwo.
Taka nowa karta.
Myślę też, że budowa małżeństwa to za dużo pracy, której on nie chce.
Przypominam, że raz wrócił. I zdezerterował.
s zona dziękuję
Tak zakończył romans. To wiem od niego.
Mam taki pomysł, że on chce rozpocząć nowe życie.
Zakończył i romans i chce zakończyć małżeństwo.
Taka nowa karta.
Myślę też, że budowa małżeństwa to za dużo pracy, której on nie chce.
Przypominam, że raz wrócił. I zdezerterował.
s zona dziękuję