Rozwód a powrot
Moderator: Moderatorzy
Rozwód a powrot
Kochani mam problem jesteśmy po rozwodzie już od początku się nie układało mąż zdradził mnie po roku małżeństwa dałam szansę bo synek miał 1 rok..myślałam,ze będzie ok Ale mąż nie zachowywał się jak bym była jego żona zero skruchy ja chciałam przytulania rozmów współżycia a tu zero...i tak trwało to przez 4 lata skladalam to na nerwy w pracy i męża..że ciągle wynajmujemy mieszkania itd..wtedy wziął się pomysł na budowę domu..myślę sobie pójdziemy na swoje będzie dobrze...a tu guzik to samo...plakalam pytalam Boga czemu tak?no i co??po roku mieszkania w domu bez miłości "zły "wiedział gdzie uderzyć we mnie wpadłam w romans...i za chwilę nastąpił rozwód...chciałam wtedy tego...lecz w niedługim czasie po rozwodzie stwierdziłam,ze inny facet nie daje mi szczęścia o deszlam od niego po cudownych rekolekcjach przylnelam do Jezusa...mówię pompejanke o Nasz powrót. ..Ale wiem ze mąż też musi się zmienić i chcieć tego...
Re: Rozwód a powrot
Witaj Aniol na naszym forum.
Tak, szatan nazywany jest księciem kłamstwa. Pokazuje nam gdzieś wielkie szczęście, a okazuje się, że to była tylko namiastka, taki wyrób szczęściopodobny (ci, którzy żyli w PRLu i to pamiętają, pewnie wiedzą, co mam na myśli.
Tak, drugiej osoby nie masz siły zmienić. Ale możesz zmienić siebie. Zmienić na lepszą wersję.
Pisząc pamiętaj, że internet nie jest anonimowy, dlatego staraj się nie podawać szczegółów, które umożliwiłyby identyfikację Ciebie i Twojej rodziny.
Tak, szatan nazywany jest księciem kłamstwa. Pokazuje nam gdzieś wielkie szczęście, a okazuje się, że to była tylko namiastka, taki wyrób szczęściopodobny (ci, którzy żyli w PRLu i to pamiętają, pewnie wiedzą, co mam na myśli.
Tak, drugiej osoby nie masz siły zmienić. Ale możesz zmienić siebie. Zmienić na lepszą wersję.
Pisząc pamiętaj, że internet nie jest anonimowy, dlatego staraj się nie podawać szczegółów, które umożliwiłyby identyfikację Ciebie i Twojej rodziny.
Re: Rozwód a powrot
Pamiętają i wiedzą i to było całkiem niezłe. Dopóki się nie posmakowało wyrobu prawdziwegojacek-sychar pisze: ↑03 lis 2018, 23:23 to była tylko namiastka, taki wyrób szczęściopodobny (ci, którzy żyli w PRLu i to pamiętają, pewnie wiedzą, co mam na myśli.
Aniol, w dobre miejsce trafiłaś
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Rozwód a powrot
Kochani słuchałam na naszym forum pięknego świadectwa małżonków którzy wrócili do siebie po 13 latach,gdzie byli w innych związkach itd...zrozumiałam ze Bóg nie działa tak o "Panie chce powrotu mojego męża i juz"zaczynam od siebie przeklejam się do Jezusa...wierzę,ze Bóg chce Mojego Dobra....tylko jak dotrzeć do serca męża jak on nie trwa w Bogu to abstrakcja dla Niego
Re: Rozwód a powrot
Aniol
Mnie kryzys nauczył jednego - cierpliwości.
Czego i Tobie życzę.
Mnie kryzys nauczył jednego - cierpliwości.
Czego i Tobie życzę.
Re: Rozwód a powrot
Nie mam tej cierpliwości modle się do Boga o nią...cały czas skupiam się na mężu i powrocie kiedy jest teraz jakieś najbliższe spotkanie?we wspólnocie?bez waszej pomocy nie dam rady:(
Re: Rozwód a powrot
Aniol
Listę ognisk masz tutaj:
http://sychar.org/ogniska/
poszukaj najbliższego i na jego stronie zobacz, kiedy będzie najbliższe spotkanie.
Listę ognisk masz tutaj:
http://sychar.org/ogniska/
poszukaj najbliższego i na jego stronie zobacz, kiedy będzie najbliższe spotkanie.
Re: Rozwód a powrot
Ok dziękuję poswiecilam dziś męża dom solą i woda egz.jak mąż stanął w miejscu poświęconym zaczął się zloscic.
Gorąco się modle za niego bo wiem ze dla Boga nie ma nic niemozliwego
Gorąco się modle za niego bo wiem ze dla Boga nie ma nic niemozliwego
Re: Rozwód a powrot
Kochani kiedy jest spotkanie sycharkow w listopadzie?8tak?potrzebuje wsparcia będzie też psycholog?
Re: Rozwód a powrot
Aniol
Każde ognisko ma spotkanie w innym terminie.
Sprawdź sobie na stronie najbliższego ogniska, do którego chciałbyś zajrzeć.
Każde ognisko ma spotkanie w innym terminie.
Sprawdź sobie na stronie najbliższego ogniska, do którego chciałbyś zajrzeć.
Re: Rozwód a powrot
Dziękuję bardzo za info
Re: Rozwód a powrot
Nie jestem pewien, czy dobrze zrozumiałem: mąż Cię zdradził wkrótce po ślubie, Ty mu przebaczyłaś i dałaś mu drugą szansę, a on przez cztery lata mieszkając z Tobą nie chciał podjąć współżycia, nie okazywał Ci żadnej czułości, w ogóle nie traktował Cię jak żony? I dotąd nic nie wskazuje na to, żeby się zmienił?Aniol pisze: ↑03 lis 2018, 23:03 Kochani mam problem jesteśmy po rozwodzie już od początku się nie układało mąż zdradził mnie po roku małżeństwa dałam szansę bo synek miał 1 rok..myślałam,ze będzie ok Ale mąż nie zachowywał się jak bym była jego żona zero skruchy ja chciałam przytulania rozmów współżycia a tu zero...i tak trwało to przez 4 lata skladalam to na nerwy w pracy i męża..że ciągle wynajmujemy mieszkania itd..wtedy wziął się pomysł na budowę domu..myślę sobie pójdziemy na swoje będzie dobrze...a tu guzik to samo...plakalam pytalam Boga czemu tak?no i co??po roku mieszkania w domu bez miłości "zły "wiedział gdzie uderzyć we mnie wpadłam w romans...i za chwilę nastąpił rozwód...chciałam wtedy tego...lecz w niedługim czasie po rozwodzie stwierdziłam,ze inny facet nie daje mi szczęścia o deszlam od niego po cudownych rekolekcjach przylnelam do Jezusa...mówię pompejanke o Nasz powrót. ..Ale wiem ze mąż też musi się zmienić i chcieć tego...
To dobrze, że chcesz odbudowy małżeństwa i warto, żeby mąż o tym wiedział. Jednak liczenie na to, a szczególnie w krótkim czasie, nie wydaje mi się właściwym nastawieniem. Bóg może wszystko. Być może doprowadzi Was znowu do siebie. Powinnaś być jednak gotowa także na trwanie w wierności i samotności, budować swoje życie, nawet Twoją miłość do niego - niezależnie od niego.
Skoro sama weszłaś w romans i nawet doprowadziłaś do rozwodu, to też masz sporo do przepracowania. Wygląda na to, że oboje nie jesteście jeszcze gotowi do ponownego bycia razem. Myślałaś np. o programie 12 kroków?
Re: Rozwód a powrot
Problemem może tu być szybkie przebaczenie w imię tzw. "wyższych wartości", bez przepracowania przyczyn zdrady, konsekwencji jakie powoduje. Niestety z tego co piszesz mąż nie dbał o Ciebie jak o żonę (nie mówiąc już o zdradzie) i tym samym "wystawił" Cię na pastwo kowalskiego.
Zanim byście do siebie wrócili, warto żebyś chociaż Ty jeśli męża nie ma na forum przepracowała to co doprowadziło do tego miejsca gdzie teraz jesteście. Dla Boga nie ma spraw niemożliwych.
Zanim byście do siebie wrócili, warto żebyś chociaż Ty jeśli męża nie ma na forum przepracowała to co doprowadziło do tego miejsca gdzie teraz jesteście. Dla Boga nie ma spraw niemożliwych.
Re: Rozwód a powrot
Proszę napiszcie i co chodzi z tymi 12 krokami?Ukasz pisze: ↑10 lis 2018, 11:11Nie jestem pewien, czy dobrze zrozumiałem: mąż Cię zdradził wkrótce po ślubie, Ty mu przebaczyłaś i dałaś mu drugą szansę, a on przez cztery lata mieszkając z Tobą nie chciał podjąć współżycia, nie okazywał Ci żadnej czułości, w ogóle nie traktował Cię jak żony? I dotąd nic nie wskazuje na to, żeby się zmienił?Aniol pisze: ↑03 lis 2018, 23:03 Kochani mam problem jesteśmy po rozwodzie już od początku się nie układało mąż zdradził mnie po roku małżeństwa dałam szansę bo synek miał 1 rok..myślałam,ze będzie ok Ale mąż nie zachowywał się jak bym była jego żona zero skruchy ja chciałam przytulania rozmów współżycia a tu zero...i tak trwało to przez 4 lata skladalam to na nerwy w pracy i męża..że ciągle wynajmujemy mieszkania itd..wtedy wziął się pomysł na budowę domu..myślę sobie pójdziemy na swoje będzie dobrze...a tu guzik to samo...plakalam pytalam Boga czemu tak?no i co??po roku mieszkania w domu bez miłości "zły "wiedział gdzie uderzyć we mnie wpadłam w romans...i za chwilę nastąpił rozwód...chciałam wtedy tego...lecz w niedługim czasie po rozwodzie stwierdziłam,ze inny facet nie daje mi szczęścia o deszlam od niego po cudownych rekolekcjach przylnelam do Jezusa...mówię pompejanke o Nasz powrót. ..Ale wiem ze mąż też musi się zmienić i chcieć tego...
To dobrze, że chcesz odbudowy małżeństwa i warto, żeby mąż o tym wiedział. Jednak liczenie na to, a szczególnie w krótkim czasie, nie wydaje mi się właściwym nastawieniem. Bóg może wszystko. Być może doprowadzi Was znowu do siebie. Powinnaś być jednak gotowa także na trwanie w wierności i samotności, budować swoje życie, nawet Twoją miłość do niego - niezależnie od niego.
Skoro sama weszłaś w romans i nawet doprowadziłaś do rozwodu, to też masz sporo do przepracowania. Wygląda na to, że oboje nie jesteście jeszcze gotowi do ponownego bycia razem. Myślałaś np. o programie 12 kroków?
To są jakieś rekolekcje?praca nad sobą swoim wewnetrznym"ja"Ukasz tak dokładnie mąż cały czas traktował mnie jak niechcianego psa...ja żyje teraz w czystości jestem wierna Bogu:)bardzo się cieszę bo nałożono Mi Szkaplerz Matki Bożej czuję Jej płaszcz nad sobą..a co do mojego męża to widzę ile nienawiści jest w Nim do mnie za zaczął mnie wykonać jak byłam u teściowej na herbacie nap.mi ze jestem pięt...itd.a ja nic nie odpisalam wiem ze ma Kogoś bo szybko chciał żebym synka zabrała dziś od Niego...nie wiem co robić...
Re: Rozwód a powrot
Aniol
Informacje o programie 12 kroków masz tutaj:
http://sychar-12krokow.blogspot.com/
Organizowane są one przez ogniska lub w formie internetowej, do której zapisy w sposób ciągły prowadzone są tutaj:
viewtopic.php?f=17&t=15
12 kroków to trwający od roku do dwóch program warsztatów pracy nad sobą. Oczywiście po tym czasie on się nie kończy, ale trwa do końca życia, tylko w innej formie.
Informacje o programie 12 kroków masz tutaj:
http://sychar-12krokow.blogspot.com/
Organizowane są one przez ogniska lub w formie internetowej, do której zapisy w sposób ciągły prowadzone są tutaj:
viewtopic.php?f=17&t=15
12 kroków to trwający od roku do dwóch program warsztatów pracy nad sobą. Oczywiście po tym czasie on się nie kończy, ale trwa do końca życia, tylko w innej formie.