Przygotowania do rozwodu

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

acine
Posty: 127
Rejestracja: 26 lip 2018, 23:35
Płeć: Mężczyzna

Re: Przygotowania do rozwodu

Post autor: acine »

Filemon pisze: 28 paź 2018, 19:53 Acine, nie obrażam się za faryzeusza ogrodowego (tak sobie skojarzyłem, wszak te wymienione zioła i przyprawy z ogrodów najczęściej są pozyskiwane :D ). Ale niedopasowane, nie na moją miarę jarzmo muszę zrzucić… Ale to na koniec...

Przede wszystkim - moja trudność podstawowa - nie wiem, czy zauważasz, ale zamiast we własnym imieniu , wypowiadasz się za innych, konkretnie za dwie osoby – za Zepsutego13 i za mnie. Charakterystyczne zwroty: „(…) tutaj chodziło zepsutem o to, że (…)”, „(…) zle zrozumiales ze nie chodzi o to ze rozwód jest najłatwiejszy (…)” i „ (…) oba termina zrozumiałeś opacznie”. Powiedz po prostu, jak Ty to rozumiesz, zamiast za nas. Zepsuty 13, jak zechce, sam coś dopowie, wyjaśni (i właśnie to zrobił). Jak ja rozumiem, napisałem, a jak trzeba, to dopowiem…

Ja doskonale zdaję sobie sprawę, że istnieje coś takiego jak myślenie i – niestety – mówienie czy pisanie skrótowe. Ale warto być precyzyjnym.Szczególnie, gdy mówimy o swoich problemach. Dążenie do precyzji, do tego, by być dobrze zrozumianym, to nie to samo, co perfekcjonizm, nie obawiajmy się…

Czasami warto zmienić swój język, aby zmienić swoje życie.
Na gruncie naszych doświadczeń sycharowskich ja od dawna postuluję, aby nie mówić o rozwodach jako ostateczności. Wiele razy słyszałem od Sycharków na grupach dzielenia: „Bardzo starałem się uratować nasze małżeństwo, walczyłem o nie, ale ostatecznie zakończyło się ono rozwodem”. A ja mówię, że ono się nie zakończyło. Ja rozumiem – odbyła się rozprawa na gruncie prawa cywilnego i zapadło orzeczenie o rozwodzie, ale my jesteśmy ludźmi wiary. Nie bójmy się głośno wyrażać tego, w co wierzymy. Rozwód nie kończy małżeństwa. Utrudnia dalsze relacje, często pogarsza sytuację materialną – to wiemy. Ale często rozpoczyna nowy rozdział w naszym sakramentalnym małżeństwie, często jakże bogaty, pomimo że przez długie lata nie dane nam jest być razem, blisko naszych współmałżonków… Uczymy się kochać na nowo, nierzadko mądrzej…

Przestańmy mówić, że rozwód to ostateczność. W ogóle wyeliminujmy to pojęcie z naszego słownika małżeńskiego. Nie mówmy też, że rozwód to koniec.

Powtarzam – zmieńmy swój język, a zmienimy swoje życie…

Jeśli ma obumrzeć w nas stary człowiek, jak zachęca nas św. Paweł w swoich listach, to musi też obumrzeć stary język, stara mentalność… to przywiązanie do pospolitego ludzkiego oglądu i spekulacji - da się czy nie da, przetrwamy czy nie przetrwamy… Ania Jedna pyta nas w tytule swojej książki: „Ile jest warta twoja obrączka?”. A ja zapytam o to samo, tylko inaczej: ile warta jest twoja wiara? W jakiego Boga wierzysz? Moja wiara zawiera się w cudownym wyznaniu zawartym już w pierwszym zdaniu naszego Credo – „Wierzę w Boga, Ojca wszechmogącego…”.

U Gary Chapmana, Marka Gungura i wielu innych, popularnych i skądinąd zasłużonych amerykańskich psychoteraopeutów małżeńskich pojawia się pogląd, że o małżeństwo trzeba walczyć za wszelką cenę, a rozwód to – no właśnie - ostateczność…. Ale oni są protestantami. Małżeństwo nie ma rangi sakramentu. Za kogo tymczasem my się uważamy? Za otwartych na protestancką prostotę i pragmatyczność katolików? Czerpmy z tego, co pogłębia naszą wiarę, a nie z tego, co spłyca…

Dziękuję Zepsutemu13, że zechciał coś dopowiedzieć. Ale rozczarował mnie i niestety mam wrażenie, że jest dalej niewolnikiem swojego języka i starej mentalności. Cóż bowiem czytamy:
„Bardziej chodziło mi o to, że do rozwodu daleka droga i jest ona na samym końcu przygody małżeńskiej.”
Rozwód jako koniec przygody małżeńskiej… Zepsuty13, bracie drogi – małżeństwo sakramentalne kończy się poprzez śmierć jednego z małżonków, a nie przez rozwód. Ta przygoda małżeńska, jak pięknie powiedziałeś, trwa cały czas… w szczęściu i smutku, doli i niedoli, a także po rozwodzie. Czasami w naszych przygodach są wydarzenia smutne, dramatyczne… Ale nie jesteśmy sami.

Zastanówmy się teraz na koniec nad moim „ogrodowym faryzeizmem”. Przywołajmy słowa Jezusa z Ewangelii wg św. Mateusza (23, 23-26, Biblia Tysiąclecia):

„23 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać. 24 Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda!
25 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są one zdzierstwa i niepowściągliwości. 26 Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta.”


Co jest ważniejsze w Prawie - wizja małżeństwa do końca czy do rozwodu? Czy mówiąc o końcu przygody małżeńskiej w wyniku rozwodu nie pomijamy sprawiedliwości (wierności Słowu Bożemu), miłosierdzia (dla współmałżonka) i wiary w Boga wszechmogącego?
Czy trzymając się ludzkiego, a nie Bożego punktu widzenia, małżeństwa do rozwodu, sami nie dajemy dziesięciny z mięty, kopru i kminku?
Jakie jest wnętrze naszej misy - naszego sumienia? W co tak naprawdę wierzymy? Co z naszym charyzmatem Wspólnoty?
Nie ja wywołałem temat faryzeizmu. Niech każdy z nas sam sobie odpowie na te pytania… Acine jako pierwsza ;)
Powiem tak, ten charyzmat dobrze dziala na malzonkow powiedzmy 55+. Dlatego na spotkaniach sycharowskich jak dochodzi do 25-40 latki/latka z czym naprawde wiaze sie ten chartzmat do juz wiecej sie nie pokazuja. A dziesiecina z kopru jako metafora moze i faktycznie jest mieczem obosiecznym bo mozna ja stasowac za "charyzmatem" jaki i duchem malzenstwa w rozumienu zapewne ktore bys nazwal protestanckim.
Filemon
Posty: 120
Rejestracja: 12 kwie 2017, 18:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Przygotowania do rozwodu

Post autor: Filemon »

Acine, przepraszam za pomyłkę rodzajowo-osobową :)
Acine pisze:

"....ten charyzmat dobrze dziala na malzonkow powiedzmy 55+..."
To tak, jakbyś powiedział, że wiara jest dla starych babek... Nie myśl stereotypami. Spostrzeżenia masz bardzo zindywizualizowane, bardziej chyba wyobrażeniowe, niż realistyczne. W ogniskach np. warszawskich takich tendencji nie dostrzegam.

Przyjmij proste założenie, że Bóg, jak daje charyzmat wspólnocie, to nie sprawdza ukradkiem jej członkom dowodów osobistych... :lol:
nadzieja 12032013
Posty: 40
Rejestracja: 15 sie 2018, 17:30
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Przygotowania do rozwodu

Post autor: nadzieja 12032013 »

Tu właśnie jest całość sentencji co napisał acine 55+ to jest dla nich ,nie bo jeśli człowiek zauważy że wiara staje się jego siła i motorem to nie ważne czy masz 20 czy 50 lat zaczynasz podchodzić i traktować ją jak najważniejsza w swoim życiu. Dostajesz dostęp do działania i do siły która cię umacnia i dodaje energii. Nie ważne czy ten łaskawy lub mniej łaskawy sedzia powie ci to koniec dla niego może i koniec, ale dla ciebie może to być nowy piękny początek samego siebie. Sam widzę po swoim życiu że kiedy działałem wbrew przykazaniom łamiąc je Bóg dawał mi ostrzeżenia ale byłem na tyle ślepy że nie widziałem tego nie chciałem zauważyć i brnąłem dalej w ślepe uliczki jak det który na swojej drodze niszczy wszystko może i świadomie może zaślepiony złym który tylko czeka aby dać mu wejść i pustoszyć dalej życia ludzkie. Otwierając się na Boga na jego naukę tworzymy sobie barierę ochronną przed złym i jego działanie staje się mniej dopuszczane do nas mimo iż on cały czas Czycha i stara się omamić nas różnorodnością swoich uciech. Czyste serce i prawdziwą miłością do Boga jesteśmy w stanie znieść tyle że można mówić no ale z czego ty się cieszysz . Jednak jak wybierasz drogę z Panem to ta droga sama się kieruje i układa tak jak on chce.
acine
Posty: 127
Rejestracja: 26 lip 2018, 23:35
Płeć: Mężczyzna

Re: Przygotowania do rozwodu

Post autor: acine »

Warto tutaj dodac ze wiekszosc ludzi tutaj na forum i na ogniskach sycharowskich przychodzi po pomoc w naprawie czy odzyskaniu malzenstwa. Ludzie nawet nie wiedza albo dokladnie nie zdaja sobie sprawy czym dokladnie i z czym sie wiaze ow charyzmat wspolnoty. Sporo ludzi traktuje wspolnote a zwlaszcza forum kryzys.org jako typowe centrum pomocy kryzysowej w malzenstwie i w ogole nie liznie nawet tego czym jest ow charyzmat.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Przygotowania do rozwodu

Post autor: ozeasz »

Bracie Filemonie ,na dwa Twoje posty z poprzedniej strony mam tylko jedno słowo - Amen :D ,
Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Dz 4,32
Byłem kiedyś z trzy lata temu na rekolekcjach KWC ,jako diakonia z Sycharu głosząca treści Sycharowskie ,spotkaliśmy siedemdziesięcio kilkuletniego człowieka ,który po prezentacji naszej wspólnoty podszedł i ze łzami w oczach stwierdził , że opuścił żonę i poszedł do kochanki kilkadziesiąt lat wstecz , chciał zmienić swoje życie i zrobił to ,rok później trafił na 5 lecie Sycharu w Rychwałdzie ,dla mnie jest świadectwem że Bóg nie ma względu a osoby ,nie liczy wieku ,spogląda głęboko w serce i tylko to jest ważne .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Przygotowania do rozwodu

Post autor: twardy »

acine pisze: 29 paź 2018, 8:30 Warto tutaj dodac ze wiekszosc ludzi tutaj na forum i na ogniskach sycharowskich przychodzi po pomoc w naprawie czy odzyskaniu malzenstwa.
A skąd wiesz, co siedzi ludziom w głowach, jakie ają oczekiwania? Mów za siebie.
acine pisze: 29 paź 2018, 8:30 Ludzie nawet nie wiedza albo dokladnie nie zdaja sobie sprawy czym dokladnie i z czym sie wiaze ow charyzmat wspolnoty.
Acine, a Ty chodzisz na spotkania którego z ognisk Sycharu? Podczas spotkań ognisk mówi się o charyzmacie.
acine pisze: 29 paź 2018, 8:30 Sporo ludzi traktuje wspolnote a zwlaszcza forum kryzys.org jako typowe centrum pomocy kryzysowej w malzenstwie i w ogole nie liznie nawet tego czym jest ow charyzmat.
Jeśli swój wkład w ratowanie małżeństwa ograniczy się wyłącznie do obecności na forum, to pewnie tak, ale to już osobista decyzja każdej osoby.
acine
Posty: 127
Rejestracja: 26 lip 2018, 23:35
Płeć: Mężczyzna

Re: Przygotowania do rozwodu

Post autor: acine »

twardy pisze: 29 paź 2018, 10:00
acine pisze: 29 paź 2018, 8:30 Warto tutaj dodac ze wiekszosc ludzi tutaj na forum i na ogniskach sycharowskich przychodzi po pomoc w naprawie czy odzyskaniu malzenstwa.
A skąd wiesz, co siedzi ludziom w głowach, jakie ają oczekiwania? Mów za siebie.
acine pisze: 29 paź 2018, 8:30 Ludzie nawet nie wiedza albo dokladnie nie zdaja sobie sprawy czym dokladnie i z czym sie wiaze ow charyzmat wspolnoty.
Acine, a Ty chodzisz na spotkania którego z ognisk Sycharu? Podczas spotkań ognisk mówi się o charyzmacie.
acine pisze: 29 paź 2018, 8:30 Sporo ludzi traktuje wspolnote a zwlaszcza forum kryzys.org jako typowe centrum pomocy kryzysowej w malzenstwie i w ogole nie liznie nawet tego czym jest ow charyzmat.
Jeśli swój wkład w ratowanie małżeństwa ograniczy się wyłącznie do obecności na forum, to pewnie tak, ale to już osobista decyzja każdej osoby.
Nie bede pisal gdzie chodze bo dla mnie zasada anonimowosci wazna, zreszta tutaj na forum sie o niej rownie pisze. W kazdym razie nie pisze z sufitu bo jestem czlonkiem ogniska. Nie mam tego tylko w swojej glowie bo to co widze ja widzi tez wielu ksiezy i wspomina nawet otwarcie ze ta wspolnota nie nadaje sie dla mlodych ludzi.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Przygotowania do rozwodu

Post autor: Pavel »

Acine, ja również prosiłbym, byś wypowiadał się za siebie, zwłaszcza, że to co piszesz jest zwyczajnie nieprawdziwe.

Ja mieszczę się w przedstawionych przez Ciebie "widełkach" wiekowych i za siebie mogę powiedzieć - to co piszesz nie pokrywa się z moim odczuwaniem i spojrzeniem zarówno na sprawy małżeństwa, ocenę wspólnoty, jej charyzmatu oraz jej "nadawania się" dla młodych ludzi.
Wykładnia znajduje się w Piśmie Świętym, ja jednak uważam, że Bóg lepiej zna nasze potrzeby i możliwości niż Ty.
Znam również innych ludzi poniżej 40 roku życia w Sycharze i oni również nie podzielają Twojego spojrzenia.

Mam wrażenie (na podstawie całości Twoich wpisów), że patrzysz bardzo po ludzku oraz z perspektywy swoich chceń i wyobrażeń.
To co się wydarzyło w moim, naszych małżeństwach jest po coś i stało się z konkretnych powodów. Do nas należy odkrycie i przerobienie tego obszaru, porządne przepracowanie siebie samego. Po choćby częściowym wykonaniu tej pracy nasze spojrzenie może być już zupełnie inne. Moje jest.

Moja żona wróciła (a jednak wróciła z różnych, tak niezależnych jak i również zależnych ode mnie przyczyn), ale gdyby nawet nie wróciła, moje spojrzenie na charyzmat Sycharu byłoby niezmienne. Poza chęcią bycia wiernym naukom Pana Boga także z bardzo praktycznych powodów.

Wg mnie bowiem wszystko co głosi Pismo Święte jest najkorzystniejsze dla człowieka właśnie z punktu widzenia jego własnego interesu, mimo, że współczesny świat głosi dokładnie odwrotne tezy.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
acine
Posty: 127
Rejestracja: 26 lip 2018, 23:35
Płeć: Mężczyzna

Re: Przygotowania do rozwodu

Post autor: acine »

Pawle, to chyba cudowne ze Twoje malzenstwo sie naprawilo wiec nie musisz "czekac nieczekajac" majac np 32 lata czy 36. Jesli by to dzialalo jak w Twoim przypadku to super niemniej ja nie widze na swoim ognisku takich ktorzy sa stosunkowo mlodzi i "czekaja nieczekajac".Co do kwestii biblijnych to raczej nie widze zbytniego sensu sie nia posilkowania bo rozne odlamy chrzescijanskie rozne z niej rzeczy sobie wybieraja i uznaja jako godne autorytetu czy podstawy niemal prawnej. KRK uznajac malzenstwo jako sakrament posilkuje sie tez szeroko rozumiana tradycja wiec cytologia nie ma sensu.
jacek-sychar

Re: Przygotowania do rozwodu

Post autor: jacek-sychar »

Acine

W moim ognisku są osoby poniżej 40 roku życia. I spokojnie czekają nieczekając.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Przygotowania do rozwodu

Post autor: Nirwanna »

jacek-sychar pisze: 29 paź 2018, 15:20 Acine

W moim ognisku są osoby poniżej 40 roku życia. I spokojnie czekają nieczekając.
Podobnie jest w moim ognisku.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Przygotowania do rozwodu

Post autor: Pavel »

acine pisze: 29 paź 2018, 15:03 Pawle, to chyba cudowne ze Twoje malzenstwo sie naprawilo
Samo się nie naprawiło, to wymagało/wymaga konkretnej pracy, trudu i pokonywania przeszkód. To konsekwencje wzrastania w dysfunkcyjnych rodzinach pierwotnych oraz dotychczasowych wyborów, zarówno moich jak żony.
Przede wszystkim jednak, naprawić można coś co wcześniej działało. W moim/naszym przypadku działało tylko pozornie. Trzeba więc było zacząć budować od podstaw. I to praca na resztę mego ziemskiego życia.
acine pisze: 29 paź 2018, 15:03 Jesli by to dzialalo jak w Twoim przypadku to super niemniej ja nie widze na swoim ognisku takich ktorzy sa stosunkowo mlodzi i "czekaja nieczekajac"
To, że nie ma (o ile nie ma) takich w ognisku na którego spotkania uczęszczasz, nie oznacza przecież, że takich ludzi nie ma. Że podążając tą drogą nie można być szczęśliwym.
To nie jest łatwa droga, trzeba bowiem zmienić myślenie. Zaprzeć się siebie, swych oczekiwań, pragnień i swoich chciejstw. Ponieść konsekwencje swoich własnych wyborów. Gdy droga jest trudna, łatwo można z niej zboczyć i skorzystać ze łatwiejszych ścieżek na skróty. Pozorny to jednak sukces, co jest weryfikowane jeszcze na ziemskim padole.
acine pisze: 29 paź 2018, 15:03 Co do kwestii biblijnych to raczej nie widze zbytniego sensu sie nia posilkowania bo rozne odlamy chrzescijanskie rozne z niej rzeczy sobie wybieraja i uznaja jako godne autorytetu czy podstawy niemal prawnej. KRK uznajac malzenstwo jako sakrament posilkuje sie tez szeroko rozumiana tradycja wiec cytologia nie ma sensu.
Cóż, ja jestem członkiem KRK i niespecjalnie interesuje mnie co i jak interpretują inne odłamy. Zwłaszcza mając na uwadze, jak powstają te odłamy. Ja nie jestem zainteresowany dopasowywaniem Pisma Świętego pod moje chciejstwa.
Nauka Kościoła Katolickiego w dłuższej perspektywie czasowej jasno na podstawie moich przykrych doświadczeń pokazuje jak i dlaczego błądziłem oraz wskazuje tego konsekwencje.
W obszarze małżeństwa zaś, słowa Jezusa są jasne.
Może błędnie odczytuje, ale czy w związku z tym co napisałeś, Pismo Święte nie jest wg Ciebie fundamentem naszej wiary i drogi życiowej?
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
acine
Posty: 127
Rejestracja: 26 lip 2018, 23:35
Płeć: Mężczyzna

Re: Przygotowania do rozwodu

Post autor: acine »

Ja nie wiem czy Biblia jest fundamentwm zyciowym katolika lub czy byc powinna. Znowu moze napiszecie ze pisze o innych a powinienem pisac tylko o sobie bo w glowach ludzi nie siedze ale jakos tak jesli juz moge sobie pozwolic na luksus pisania nie o sobie ale innych to zauwazylem ze katolicy ktorych znam i wiem ze np uczeszczali na wspolnoty typu np neo nie sa zbyt lotni w Pismie Swietym, moze nie trafilem na takich ale i tu znow sie popastwicie na mnie bo z moich doswiadczen z roznymi wspolnotami, nie tylko katolickumi to raczej obracanie Biblia w te i we wte nie nalezy do domeny rzymskich katolikow juz bardziej protestanci sa nazwijmy to bibliocentryczni. Nie wiem wiec w jakim stopniu Biblia est fundamentem katolika bo tzw srednio statystyczny nie jest nia zbytnio zaintetesowany porownujac do protestantow -to oczywiscie moja opinia.
jacek-sychar

Re: Przygotowania do rozwodu

Post autor: jacek-sychar »

Przepraszam, ale czy ta dyskusja nie zeszła na boczne tory?

Rozumiemy Acine, że tak masz i może na tym poprzestańmy. Jakoś Nadzieja, autor tego wątku, trochę nam zniknął z horyzontu.
nadzieja 12032013
Posty: 40
Rejestracja: 15 sie 2018, 17:30
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Przygotowania do rozwodu

Post autor: nadzieja 12032013 »

Dziękuję za zrozumienie Jacku. Dziś dostałem kolejnego policzka od żony jak odwoziłem córkę. Powiem wam że najgorsze jest w tym wszystkim ze wiem że dużo złego uczyniłem. I ta samotność w tych chwilach jest okropna może jakbym był innym człowiekiem to miał bym to gdzieś i żył dalej lecz zobaczyłem że Bóg daje nam jedno życie i chcialbym je spędzić z swoją rodziną mimo tego zła co wyrządziłem.
ODPOWIEDZ