MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJI

Ogłoszenia i informacje.

Moderator: Moderatorzy

helenast
Posty: 2840
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJI

Post autor: helenast » 30 sty 2021, 15:33

Czy znasz to uczucie , kiedy słyszysz piosenkę i masz wrażenie,że opisuje całe Twoje życie ?

TO MOJA PIOSENKA :

https://www.youtube.com/watch?v=oYJGkiiwVtM


Nie ma nic smutniejszego niż osoba , która została już tyle razy skrzywdzona, że kiedy znów ktoś ją rani , mówi
,, PRZYZWYCZAIŁAM SIĘ ,, 

A jednak wciąż wierzę, czekam, ufam i mam nadzieję. Nie z naiwności mojej , a z miłości do drugiego człowieka.

helenast
Posty: 2840
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJI

Post autor: helenast » 30 sty 2021, 17:38

KAŻDY WYCZEKUJE NADZIEI ...

Jeśli modlisz się o kogoś i jest gorzej niż przed modlitwą
to znaczy że jest to bardzo dobra modlitwa.
Jest to modlitwa która już została wysłuchana u tronu Bożego, ale diabeł jest tak wściekły jego demony są tak wściekłe, że zrobią wszystko by cię zniechęcić do modlitwy i walki o tego konkretnego człowieka.O małżeństwo, o rodzinę o przyjaciela ,kraj czy naród.
Więc będą cię zniechęcać tym byś zobaczył, że rozpoczynając modlitwę jest gorzej niż było.
Jeszcze gorzej i jeszcze gorzej ,w miarę jak coraz głębiej się modlisz coraz bardziej wchodzisz w pokutę jest jeszcze gorzej.

Brawo!!!
O to chodzi!
O to chodzi !!!
Najgorzej jest zawsze tuż przed zwycięstwem.
Tuż przed przełomem .
Dlatego nigdy nie rezygnujcie z modlitwy, pokuty
Nigdy nie rezygnujcie z modlitwy o kogoś ,kiedy wydaje się że jest o wiele o wiele gorzej niż przed modlitwą .
Nigdy nie rezygnujcie!
Bo nie wiecie kiedy Pan daje czas i łaskę zwycięstwa i przełomu.

- ks Dominik Chmielewski

EL.
Posty: 6860
Rejestracja: 29 sty 2017, 21:46
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJI

Post autor: EL. » 30 sty 2021, 19:48

Haniu.....opublikowała ten tekst, to rozumiem, ze chciałaś się nim podzielić...to znaczy chciałaś nam go dać.
To ja sobie to wzięłam, zabrałam i przekazuję dalej , innym ludziom.....Myślę, ze pozwolisz na to ?
Mega tekst ! dziękuję ! El.
"Nasza miłość do ludzi jest miarą naszej miłości do Boga " - Edyta Stein

"Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie " - Jan Paweł II

helenast
Posty: 2840
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJI

Post autor: helenast » 30 sty 2021, 20:04

Jest dla wszystkich Elu. Ja dostałam go w dniu , w którym chciałam odpuścić pewną intencję, czułam się zrezygnowana ...
Bóg jest Wielki , wie kiedy podesłać pomoc, co podesłać i w jaki sposób ...

sajmon123
Posty: 865
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJI

Post autor: sajmon123 » 30 sty 2021, 21:00

helenast pisze:
30 sty 2021, 20:04
Jest dla wszystkich Elu. Ja dostałam go w dniu , w którym chciałam odpuścić pewną intencję, czułam się zrezygnowana ...
Bóg jest Wielki , wie kiedy podesłać pomoc, co podesłać i w jaki sposób ...
Ja dostałem ten tekst, też jak mówisz w strasznie ciężkiej dla mnie sytuacji. Gdy już naprawdę byłem na krawędzi. Nic nie dzieje się bez przyczyny.

rose
Posty: 136
Rejestracja: 14 mar 2020, 11:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJI

Post autor: rose » 30 sty 2021, 21:38

helenast pisze:
30 sty 2021, 17:38
Jeśli modlisz się o kogoś i jest gorzej niż przed modlitwą
to znaczy że jest to bardzo dobra modlitwa.
Doświadczam tego od kilku dni. Mija rok od kiedy zaczął się nasz kryzys. Wiedziałam że będzie to dla mnie ciężki czas dlatego postanowiłam się wspomoc Nowenna do MB rozwiązującej węzły. O pełne przebaczenie mezowi. Od kiedy zaczęłam codziennie coś złego się wydarzalo, a dzisiaj nastąpiła kuliminacja. Przepłakałam pół dnia w łóżku. Juz nawet uleglam podszeptom żeby to przerwać, ale weszłam na forum i teraz wiem jak spędzę kolejna godzinę.
Jak dobrze ze jesteście!

burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJI

Post autor: burza » 31 sty 2021, 0:14

U mnie jest podobnie ,modlę się i proszę Boga i przychodzą dni ,chwile kiedy już tracę nadzieje i myślę że, to nie ma sensu ta modlitwa bo tyle lat i nic się nie zmienia na lepsze.A wręcz przeciwnie szybko się dzieje ale w tą złą stronę.A później znów, przychodzi siła do modlitwy i jakaś iskierka nadziei.

helenast
Posty: 2840
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJI

Post autor: helenast » 02 lut 2021, 7:12

To prawdziwa przestroga. Powinni ją przeczytać wszyscy rodzice.

Autor Blog Ojciec napisał na Facebooku:

"Dostałem dzisiaj maila, którego chciałbym wam za zgodą autora zacytować".

Poniżej publikujemy treść maila:

"Cześć Ojcze!

Jestem Człowiekiem, Który Nie Wyszedł na Ludzi i chcę powiedzieć "dziękuję" w imieniu wszystkich dzieci, które dzięki Tobie nie staną się mną.

Bloga czytam już właściwie od kilku lat, chociaż nie jestem w żaden sposób osobą powiązaną z rodzicielstwem - zwyczajnie boję się skrzywdzić ludzi z którymi się zwiążę. Czytam, bo z każdym wpisem dajesz mi trochę wiary, że to, czego udało mi się doświadczyć jako dziecku nie jest normalne i jako "normalne" w ogóle nie powinno być określane, nawet jeśli przez wiele lat to właśnie próbowano mi wmówić.

Moi rodzice nigdy nie stosowali wobec mnie przemocy w rozumieniu prawa. W moim przypadku karcenie mieściło się w kontratypie karcenia nieletnich, a co za tym idzie każdy klaps albo ustna nagana nie były przecież niczym poważnym. Pasem udało mi się zarobić tylko kilka razy (pasem mięciutkim i pozbawionym sprzączki, czym zresztą moi rodzice chwalą się po dzień dzisiejszy), a jako dziecku potwornie grzecznemu udzielano mi tylko uwag.

Wtedy nikt nie myślał o tym, że te uwagi były wykrzykiwane w moją twarz z odległości kilku centymetrów, że klapsy dawane w dobrej intencji (żeby dziecko nauczyło się nie obgryzać paznokci do krwi ze stresu) powodowały strach przed każdą interwencją rodzica, a moją codziennością stało się kłamstwo w praktycznie każdej dziedzinie życia. Wielu ludzi (w tym moi rodzice) wciąż uważa że tresowanie dziecka jest doskonałym pomysłem, a płacz nie był moim sposobem na szantaż emocjonalny i uniknięcie kolejnego strzelenia w tyłek. Nigdy nie był. Był tylko wyrazem bezgranicznej paniki, której nijak nie dawało się uniknąć.

Moi rodzice nigdy się nie dowiedzą, że jako dorosły człowiek muszę zmuszać się do tego, by nauczyć się ich szanować, a nie bać. Nigdy się nie dowiedzą, że opuszczenie domu nie było "wyfrunięciem z gniazda", ale ucieczką od składowania na mnie ich problemów. Nie dowiedzą się ile wydaję na psychologa i jak ciężkie jest teraz budowanie relacji z innymi ludźmi. Nie będą też wiedzieli dlaczego nie wrócę do domu, kiedy będą starzy, nawet jeśli będę łożyć na ich starość, ale wiem, że będą narzekać na swoje dzieci i wnuki, które nigdy ich nie odwiedzają.

Drogi Ojcze, dziękuję. Nie tylko dlatego, że może ocalisz chociaż jedno dziecko przed tym, by nie stało się Człowiekiem Który Nie Wyszedł na Ludzi, ale także dlatego, że może ocalisz jakiś rodziców od Wielkiego Opuszczenia Na Starość. Szkoda, że o tym ostatnim nikt nie myśli, a przecież to dokładnie taka sama nieunikniona konsekwencja, jak trzy uderzenia za przyniesioną do domu trójkę.

Przyznaję że jednej rzeczy rodzice nauczyli mnie doskonale - nieuchronności ponoszenia konsekwencji swoich działań. Szkoda tylko, że nie nauczyli mnie jak stworzyć rodzinę.

Człowiek, Który Nie Wyszedł na Ludzi."

I ponownie uważam, że jak dotrze do jednej właściwej osoby i zmieni jej podejście, to było warto.

EL.
Posty: 6860
Rejestracja: 29 sty 2017, 21:46
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJI

Post autor: EL. » 03 lut 2021, 8:48

Niesamowite świadectwo. Boli !!
Biorę i przekazuje dalej !! El.
"Nasza miłość do ludzi jest miarą naszej miłości do Boga " - Edyta Stein

"Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie " - Jan Paweł II

helenast
Posty: 2840
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJI

Post autor: helenast » 11 lut 2021, 15:22

Rekolekcje w Życiu Codziennym – Wielki Post 2021
Wprowadzenie do rekolekcji


Szybkimi krokami zbliża się do nas czas Wielkiego Postu, czas w którym sam Pan Jezus woła do nas i zaprasza: „Wierzcie w Ewangelię”. Właśnie Ewangelia – dobra Nowina – posłuży nam w tym czasie ku naszemu zwróceniu się do Jezusa. Już prawie staje się tradycją, że na ten błogosławiony czas przygotowuję rekolekcje w życiu codziennym. Ale ten rok 2021 jest wyjątkowy, bo treści do modlitwy przygotowane zostały przez samych Uczestników, są autorstwa tych, którzy już takie rekolekcje nie raz odprawili.

W tym roku także modlitwy nasze będziemy opierać na Słowie Bożym, albowiem tak mówi Psalm „Twoje słowo jest lampą dla moich stóp i światłem na mojej ścieżce” (Ps. 119, 105); właśnie to Słowo prowadzi nas przez nasze życie i będzie nas prowadzić przez czas Wielkiego Postu 2021. W każdym dniu Wielkiego Postu i naszych rekolekcji będziemy „przyglądać się” Jezusowi i sobie, będziemy poddawać nasze doświadczenia życiowe „oświeceniu” przez Słowo Boże; będziemy pozwalali, aby właśnie to Słowo nas przemieniało i nawracało. Bóg mówi do nas Słowo, tym Słowem jest sam Jezus Chrystus, Jemu chcemy się podporządkować. Bo tak naprawdę właśnie o to idzie w naszym życiu, aby żyć tak jak nas poucza Słowo Boże.

W modlitwie naszej będzie kilka zasad duchowych (będę o nich wspominał na poszczególnych spotkaniach) ale podstawową niech będzie ta, że jak się modlimy, jak rozważamy Słowo Boże to nigdzie się nie spieszymy! Nie musisz wszystkich spraw i problemów podotykać a wręcz jest to niewskazane, aby dotykać wszystkiego; wybieraj z tych materiałów jakie będą podane tylko to, co ciebie bardziej zatrzyma i poruszy, co odnajdujesz jako bardziej twoje. Właściwe jest jeżeli rozważy się tylko jeden punkt, na jedno pytanie odpowie, jedną sprawę podejmie a dogłębnie niż przeleci się po wszystkich treściach a powierzchownie. Takie podejście nie ma nic wspólnego ani z modlitwą, ani z rekolekcjami a raczej z zaspokojeniem ciekawości czy też „zaliczeniami poszczególnych punktów”, albo przerobieniem całego materiału. Takie podejście do niczego nie prowadzi a już do nawrócenia najmniej, a przecież, to jest głównym celem każdych rekolekcji NAWRÓCENIE, aby słowa Boże nas przemieniały; byśmy żyli zgodnie ze Słowem Bożym.

Przypomnijcie sobie proszę jakiekolwiek rekolekcje, w których uczestniczyliście do tej pory i zapytajmy: kiedy podczas rekolekcji, ma być w nich ten moment przełomowy, nasze nawrócenie? Kazania czy nauki rekolekcyjne, których słuchaliśmy, stały się przyczyną nawrócenia? Jeżeli tak się stało – to chwała Panu Bogu! Pomyślcie proszę, ile takich czy innych rekolekcji już przeżyliśmy a nawrócenia wielkiego w nas nie było i nie ma – albowiem większość nauk traktowaliśmy powierzchownie i nie wchodziliśmy w głąb siebie. Wysłuchaliśmy kazań lepszych czy gorszych; nauki były trafne i budujące oraz mniej lotne… ile w nas z tego pozostało? Powodem może jest to, że nie chcemy się nawrócić, chcemy tylko posłuchać, czy też uczestniczyć, dla zaliczenia; niestety lubimy stwarzać pozory, udawać że „coś tam robimy”, czy pracujemy nad sobą. Rekolekcje? – bo taka tradycja, tak wypada, bo jakieś inne mniej czyste motywacje.

Zapytajmy się sami siebie ale tak głęboko: czy chcę się zmienić, być innym? Czy chcę być świętym? Te rekolekcje może nie aspirują do tego, ale kto wie, co Pan Bóg zamierzył? Podczas naszych spotkań ze Słowem Bożym chcemy pozwolić Słowu Bożemu, aby nas nawróciło stąd konieczność wejście w siebie i nie traktowania ich powierzchownie, ani po łebkach.

W tym błogosławionym czasie Wielkiego Postu będziemy starali się dostrzegać obecność Bożą w naszym życiu, aby doświadczyć dobroci Pana Boga i Jego bliskości. Być może dostrzeżemy Jego obecność w naszym życiu albo jej brak. Kiedy odkryjemy brak obecności Boga, że żyliśmy sami „po swojemu”, jak się nam chciało, czy nawet w grzechu; nie trzeba załamywać rąk tylko w te miejsca wpuścić Pana Boga z Jego mocą, aby na nowo nas umocnił Sobą. To dla nas szansa, jest nadzieja.

Zostaną zaproponowane treści do przemodlenia na każdy dzień. Nie należy tych tekstów czytać dla „ciekawości treści„ ani wyprzedzać czytaniem poszczególnych dni rekolekcyjnych. Każdy dzień ma swoje rozmyślanie. Można powtarzać proponowane treści czy ćwiczenia, dla ich pogłębienia a przede wszystkim dla umocnienia swojej relacji z Bogiem i przyjęcia Jego zaproszenia do relacji z Nim.

Rekolekcje potrwają przez czas Wielkiego Postu. Będą wprowadzenia do modlitw podane na każdy dzień tak jak je przygotowali sami Uczestnicy.

Gdyby Ktoś chciał otrzymywać teksty do modlitwy na swoją skrzynkę mailową niech napisze na adres: rekolekcjew2020@gmail.com

Owocnych rekolekcji, dobrego Błogosławionego czasu Wielkiego Postu AD 2021 i umocnienia relacji z żywym i dobrym Bogiem życzy Wszystkim Uczestnikom

o. Maciej Konenc SJ

EL.
Posty: 6860
Rejestracja: 29 sty 2017, 21:46
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJI

Post autor: EL. » 11 lut 2021, 18:10

Zapisała się . El.
"Nasza miłość do ludzi jest miarą naszej miłości do Boga " - Edyta Stein

"Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie " - Jan Paweł II

Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJI

Post autor: Janieja » 13 sie 2021, 13:03

helenast pisze:
02 lut 2021, 7:12
To prawdziwa przestroga. Powinni ją przeczytać wszyscy rodzice.

Autor Blog Ojciec napisał na Facebooku:

"Dostałem dzisiaj maila, którego chciałbym wam za zgodą autora zacytować".

Poniżej publikujemy treść maila:

"Cześć Ojcze!

Jestem Człowiekiem, Który Nie Wyszedł na Ludzi i chcę powiedzieć "dziękuję" w imieniu wszystkich dzieci, które dzięki Tobie nie staną się mną.

Bloga czytam już właściwie od kilku lat, chociaż nie jestem w żaden sposób osobą powiązaną z rodzicielstwem - zwyczajnie boję się skrzywdzić ludzi z którymi się zwiążę. Czytam, bo z każdym wpisem dajesz mi trochę wiary, że to, czego udało mi się doświadczyć jako dziecku nie jest normalne i jako "normalne" w ogóle nie powinno być określane, nawet jeśli przez wiele lat to właśnie próbowano mi wmówić.

Moi rodzice nigdy nie stosowali wobec mnie przemocy w rozumieniu prawa. W moim przypadku karcenie mieściło się w kontratypie karcenia nieletnich, a co za tym idzie każdy klaps albo ustna nagana nie były przecież niczym poważnym. Pasem udało mi się zarobić tylko kilka razy (pasem mięciutkim i pozbawionym sprzączki, czym zresztą moi rodzice chwalą się po dzień dzisiejszy), a jako dziecku potwornie grzecznemu udzielano mi tylko uwag.

Wtedy nikt nie myślał o tym, że te uwagi były wykrzykiwane w moją twarz z odległości kilku centymetrów, że klapsy dawane w dobrej intencji (żeby dziecko nauczyło się nie obgryzać paznokci do krwi ze stresu) powodowały strach przed każdą interwencją rodzica, a moją codziennością stało się kłamstwo w praktycznie każdej dziedzinie życia. Wielu ludzi (w tym moi rodzice) wciąż uważa że tresowanie dziecka jest doskonałym pomysłem, a płacz nie był moim sposobem na szantaż emocjonalny i uniknięcie kolejnego strzelenia w tyłek. Nigdy nie był. Był tylko wyrazem bezgranicznej paniki, której nijak nie dawało się uniknąć.

Moi rodzice nigdy się nie dowiedzą, że jako dorosły człowiek muszę zmuszać się do tego, by nauczyć się ich szanować, a nie bać. Nigdy się nie dowiedzą, że opuszczenie domu nie było "wyfrunięciem z gniazda", ale ucieczką od składowania na mnie ich problemów. Nie dowiedzą się ile wydaję na psychologa i jak ciężkie jest teraz budowanie relacji z innymi ludźmi. Nie będą też wiedzieli dlaczego nie wrócę do domu, kiedy będą starzy, nawet jeśli będę łożyć na ich starość, ale wiem, że będą narzekać na swoje dzieci i wnuki, które nigdy ich nie odwiedzają.

Drogi Ojcze, dziękuję. Nie tylko dlatego, że może ocalisz chociaż jedno dziecko przed tym, by nie stało się Człowiekiem Który Nie Wyszedł na Ludzi, ale także dlatego, że może ocalisz jakiś rodziców od Wielkiego Opuszczenia Na Starość. Szkoda, że o tym ostatnim nikt nie myśli, a przecież to dokładnie taka sama nieunikniona konsekwencja, jak trzy uderzenia za przyniesioną do domu trójkę.

Przyznaję że jednej rzeczy rodzice nauczyli mnie doskonale - nieuchronności ponoszenia konsekwencji swoich działań. Szkoda tylko, że nie nauczyli mnie jak stworzyć rodzinę.

Człowiek, Który Nie Wyszedł na Ludzi."

I ponownie uważam, że jak dotrze do jednej właściwej osoby i zmieni jej podejście, to było warto.
Wszystko, cokolwiek robiłam w życiu, robiłam źle. Kocham bardzo swoje już dorosłe dzieci, a wyrządziłam im tyle krzywd. Szczególnie młodszy syn doświadczył wiele zła (wyrządzanego nieświadomie, teraz dopiero to widzę). Ciągłe wymagania, porównywanie, krzyki, niezrozumienie.
Czy to oblicza miłości? Nie, a niby "dla Twojego dobra".
Mąż też ciągle był "nie taki". Żeby mieć pretensje szybko umiałam znaleźć powód, ale żeby docenić, poświęcić się, tak jak on to robił, to już gorzej. A na koniec popisałam się najbardziej. Niczego w życiu tak nie żałuję. Nie umiem sobie wybaczyć, a oczekuję wybaczenia.
Staram się zmienić, bardzo nad tym pracuję. Szkoda, że tak późno.
Niech Bóg ma nas wszystkich w swojej opiece. 🙏

helenast
Posty: 2840
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJI

Post autor: helenast » 13 sie 2021, 13:47

Janieja wszystko jest po coś w naszym życiu. Każda chwila , każdy dzień i każde wydarzenie niesie w sobie naukę dla nas. Ważne jest czy potrafimy ją dostrzec i co z nią zrobimy ... Wyrzuty sumienia - cóż są i będą dopóki nie oddamy tego Panu . Tak z głębi serca nie zostawimy to Jemu w sakramencie pokuty... Co do krzywd wyrządzonych dzieciom - czy rozmawiałaś kiedyś z nimi na ten temat ? czy przeprosiłaś ? - to też pomaga sumieniu się wyciszyć ....

Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJI

Post autor: Janieja » 13 sie 2021, 14:42

helenast pisze:
13 sie 2021, 13:47
Janieja wszystko jest po coś w naszym życiu. Każda chwila , każdy dzień i każde wydarzenie niesie w sobie naukę dla nas. Ważne jest czy potrafimy ją dostrzec i co z nią zrobimy ... Wyrzuty sumienia - cóż są i będą dopóki nie oddamy tego Panu . Tak z głębi serca nie zostawimy to Jemu w sakramencie pokuty... Co do krzywd wyrządzonych dzieciom - czy rozmawiałaś kiedyś z nimi na ten temat ? czy przeprosiłaś ? - to też pomaga sumieniu się wyciszyć ....
Helenast, nie potrafię uwierzyć, że wszystko jest po coś, przecież Bóg nie chciał, żebym skrzywdziła męża, żeby przeze mnie cierpiał, żeby moje małżeństwo zawisło na włosku. To wszystko jest złe, a Bóg jest dobry. Ale zdarzyło się i teraz potrzebuję pomocy Boga, żeby udało się wszystko poskładać.
Jeśli to było po coś, to chyba po to, żebym zobaczyła jaka jestem, w pełnym świetle swoje ogromne wady. I żebym sobie uzmysłowiła, co straciłm bezpowrotnie. Naiwnie wierzę że odzyskam miłość męża, nie umiem bez niej żyć.
Moja wiara też jakąś nikła, modlę się, ale jak nie od razu widzę efekty to...nie działa. Ufam Bogu, ale nie umiem w pełni zawierzyć.

Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJI

Post autor: Janieja » 13 sie 2021, 15:17

helenast pisze:
13 sie 2021, 13:47
Janieja wszystko jest po coś w naszym życiu. Każda chwila , każdy dzień i każde wydarzenie niesie w sobie naukę dla nas. Ważne jest czy potrafimy ją dostrzec i co z nią zrobimy ... Wyrzuty sumienia - cóż są i będą dopóki nie oddamy tego Panu . Tak z głębi serca nie zostawimy to Jemu w sakramencie pokuty... Co do krzywd wyrządzonych dzieciom - czy rozmawiałaś kiedyś z nimi na ten temat ? czy przeprosiłaś ? - to też pomaga sumieniu się wyciszyć ....
Helenast, kiedy czytałam Twoje świadectwo, to jakbym niemal czytała o sobie tzn. przed Twoją przemianą. Pragnęłabym dojść do takiego momentu jak Ty. Daje mi to siłę i wiarę, której wciąż we mnie za mało.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość