Obrona bez prawnika w sądzie

Bogu, co boskie, cesarzowi, co cesarskie... Czasami trzeba wkroczyć na drogę prawną, zanim to zrobisz, zajrzyj, zapytaj

Moderator: Moderatorzy

Pantop
Posty: 3193
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: Pantop »

jacek-sychar pisze:Z Twojego opisu wynika mi, że Twój mąż jest materialistą. Strata pieniędzy może być dla niego dotkliwa. Dlatego rozstanie powinno też być dla niego przykre. Choćby poprzez stratę pieniędzy.
A co Ty z pieniędzmi zrobisz, to Twoja sprawa. One nie należą się żadnej fundacji, tylko Tobie.
Jacek wybornie radzi.
Nadto w ramach ćwiczeń praktycznych sugeruję wycieczkę do pierwszego z brzegu banku. A tam poproś o warunki przyznania pożyczki opiewającej na wartość połowy Waszego wspólnego konta.
To doskonała lekcja w temacie ile dzisiaj kosztuje pieniądz.
Efekt murowany.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13369
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: Nirwanna »

Pantopie, jakkolwiek Twoje porównanie chirurgiczne uważam za mocno na wyrost i nieadekwatne, to zgadzam się z podejściem iż oddanie oszczędności byłoby niepedagogiczne.
Podział oszczędności po równo jest konfrontowaniem męża z faktem, że rozwód niesie za sobą określone konsekwencje, w tym te przykre. CzŚ, jakkolwiek Twoje argumenty wydają się logiczne, to dla mnie w nich wciąż pobrzemiewa chęć zmiany myślenia męża za pomocą takiej decyzji. Obawiam się, że nie masz na to wpływu.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: CzysteŚwiatło »

Bardzo się cieszę, że podjęłam ten temat. Wasze opinie są dla mnie bardzo cenne.

Nirwanna, oczywiście, że jestem ciągle naiwna i wierzę w to, że za 5 minut otrzymam telefon, gdzie usłyszę, że zmienił zdanie.... A zderzenie z rzeczywistością jest bardzo bolesne....

Co się tyczy pieniędzy, kotłuje mi się w głowie myśl, że oddanie ich obcym ludziom będzie boleśniejsze dla niego, niż oddanie żonie, którą zranił. A przy okazji wytrącam mu z ręki chyba jedyny warunek, którym mógłby mnie przekupić by uzyskać polubowny rozwód. Jest jeszcze dużo czasu na przemyślenie i przemodlenie tej i innych decyzji, ponieważ ze względów zawodowych męża najbliższy termin w którym mogłaby się odbyć rozprawa będzie dopiero w lutym.

Nie jestem też przekonana co do separacji... Oczywiście, że wolałabym to niż rozwód. Tylko inaczej jest, w sytuacji, gdy jeden z małżonków chce odejść, a zostaje przez tę separację zatrzymany, a inaczej w sytuacji gdy, tak jak mój mąż, chce prowadzić podwójne życie (nawet bardzo naciskał na wspólne mieszkanie pomimo prowadzonej sprawy rozwodowej i kontynuowania romansu). Z tego co mój mąż mówił (i z tego, co powiedział między wersami) zrozumiałam, że chce dosłownie "spróbować" (takiego słowa użył) innego życia z zachowaną opcją powrotu. Nawet nie planuje założenia rodziny z kowalską. Pewnie oboje uznali, że ślub im do niczego nie jest potrzebny, zwłaszcza, że będą żyć za granicą. Jakkolwiek by jego plany nie wyglądały, to separacja mu w pełni umożliwia ich realizację i bardzo ochoczo sam ją proponuje. I gdzie tu jest pedagogika i ponoszenie konsekwencji? Bo ja ich kompletnie nie widzę.

Na marginesie: samooperujący się chirurg- to fakt historyczny ;)
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
Monti
Posty: 1261
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: Monti »

CzysteŚwiatło, jeśli chodzi o Twoje główne pytanie, to myślę, że sobie poradzisz bez pełnomocnika, zwłaszcza jeśli nie macie dzieci i sprawa sprowadza się tylko do rozstrzygnięcia, czy nastąpił zupełny i trwały rozkład pożycia małżeńskiego.
Jeśli chodzi o podział majątku wspólnego, to nie jest to obowiązkowy element wyroku rozwodowego. W waszym przypadku akurat może sąd by o tym orzekł, bo jest tylko jeden składnik majątku wspólnego (oszczędności). Raczej nie ma w takiej sytuacji opcji, żeby mąż przekazał tę kwotę na jakąś fundację, bo podziału dokonuje się pomiędzy współwłaścicieli. Przychylam się do głosów, że robienie mężowi w tych okolicznościach „prezentów” nie jest najlepszym pomysłem (choć jest to honorowe z Twojej strony).
Jeśli mąż nie będzie wnosił o podział majątku, możecie ustalić tę kwestię między sobą już po zakończeniu sprawy rozwodowej (o ile będziecie w stanie się porozumieć).
Jeśli chodzi o Twoje wątpliwości co do separacji, to wg mnie pozwala ona postawić granicę przy jednoczesnym zachowaniu w jakimś minimalnym zakresie więzi małżeńskich. Oczywiście, to powinno być żądanie ewentualne - na wypadek, gdyby sąd uznał, że nie ma podstaw do oddalenia powództwa.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: mare1966 »

Monti już sporo napomknął .
Oczywiście , sprawa podziału majątku to jakby osobna rzecz .
Sąd , tylko na życzenie stron może się nią zająć .
Jeżeli w pozwie nie ma o tym słowa , to w tej sprawie nie będzie zapewne orzekał .

Trwały i zupełny rozpad .
To będzie badał .
Nawiasem , zamieszkiwanie nadal przy żonie , to dość dziwne życzenie męża ,
który chce rozwodu .

Ja tutaj widzę ciekawą sprawę w zakresie moralnym .
Takiej sytuacji na forum ja sobie nie przypominam .
Bo dylemat jest taki :
Godzić się na kochankę i łudzić się , że zmieni zdanie ,
czy iść w rozwód i "pogorszyć" relację .

My tu mamy za mało danych aby "doradzać" .
Ty najlepiej znasz męża i sytuację .

Często gęsto bywa tak , że taka osoba ( mąż czy zona )
mocno ściemnia , byle tylko po cichu i bez oporów ten rozwód dostać .
To w sumie dość naturalne zachowanie z ich strony .
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: CzysteŚwiatło »

Bardzo Wam dziękuję za porady. Są niezwykle cenne.

Ja właśnie wracam od konsultacji z prawnikiem. Powiem szczerze, że jestem kompletnie zniesmaczona. Wyłożyłam karty na stół, że chciałabym, w miarę możliwości, jak najbardziej odwlec sprawę w czasie, aby dać mężowi więcej czasu na zastanowienie (jak na razie podejmuje decyzje jak pijany zając), a otrzymałam propozycje niewstawiania się na rozprawach, i kontakt do lekarza sądowego, który wystawia L4 w takich sytuacjach, ewentualnie składanie fałszywych zeznań, bo w końcu to jest słowo przeciwko słowu. Jedyne uczciwe zagranie mające przedłużyć rozprawę to powołanie jak największej ilości świadków, a i najlepiej, żeby oni też się nie wstawiali w terminie i okazywali L4. I aby móc się odwoływać od ostatecznej decyzji sądu, muszę się najpierw zgodzić na brak orzekania o winie, a odwołanie może dotyczyć tylko chęci zmiany decyzji sądu na winę męża (tak jest rzeczywiście? Czytałam w kilku świadectwach o odwołaniach od decyzji o rozwodzie i wydawało mi się, że odwołanie dotyczy samej decyzji, a nie tego, czyja to jest wina). A na pożegnanie usłyszałam, że jestem młoda, kogoś poznam i ułożę sobie życie.... Myślę, że komentarz zbędny.
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
Pantop
Posty: 3193
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: Pantop »

:mrgreen:
CzysteŚwiatło - nie wylewaj dziecka z kąpielą.
Twój prawnik pomylił się co do jednego - tego ostatniego jego stwierdzenia.
Wszystko co Ci powiedział wcześniej to szczera prawda szczerozłota - niestety ale tak jest.
Wyznaczyłaś mu cel do osiągnięcia - wydłużenie w czasie procesu rozwodowego - a chłopina od razu odrysował Ci punkty bazowe tej wędrówki (z tymi fałszywymi zeznaniami przegiął) ALE.
No właśnie ALE - to jest zawodowiec, on zna pole bitwy, zna ewentualne manewry przeciwnika, wie jak znaleźć się w sytuacji i jeszcze parę innych rzeczy. Słowem - właściwy człowiek na właściwym miejscu.
,,Uzbrojona,, w takiego adwokata tanecznym krokiem wchodzisz na salę rozpraw i takimż ją opuszczasz.
Cokolwiek mąż by w sądzie i poza nim nie wymyślił, adwokat stanowi bufor między wami - możesz się odprężyć a od stresu związanego z pobytem i użeraniem się na sali sądowej odjąć około 70% swoich cennych emocji i nerwów.

Rozgadałem się - wybacz.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13369
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: Nirwanna »

CzŚ, myślę, że na wstępie zapomniałaś poinformować prawnika, że jesteś chrześcijanką i chodzi Ci o postawy i kroki moralnie dopuszczalne.... Cóż, jednak wiedzę uzyskałaś - że w taki sposób inni mogą prowadzić postępowanie sądowe.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: CzysteŚwiatło »

Nirwanna właśnie tym większy jest mój niesmak, ponieważ sprawę postawiłam jasno i podałam powody dla których nie chcę się zgodzić na rozwód, ponadto kilka razy podkreślałam, że tego typu rozwiązania mnie nie interesują.
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
Lawendowa
Posty: 7702
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: Lawendowa »

CzysteŚwiatło na jakim etapie jest Twoja sprawa? Dostałaś pozew, masz termin rozprawy czy tylko mąż Ci zapowiedział złożenie pozwu? To istotne, bo w zależności od tego jaki to etap możliwości są różne.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13369
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: Nirwanna »

Oj, to nie ukrywam, że Ci współczuję, urealnienie swojego wyobrażenia na temat sytuacji czy człowieka bywa bolesne; witaj w klubie :cry: jakkolwiek w perspektywie ostatecznie jest dobre, niweluje naiwność.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: CzysteŚwiatło »

Lawendowa mąż zapowiedział złożenie pozwu przed świętami. Wg prawnika rozprawy powinnam spodziewać się w pierwszej połowie lutego. Do tego czasu już będzie można jednoznacznie określić wygaśnięcie więzi.
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
Lawendowa
Posty: 7702
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: Lawendowa »

W takim razie masz trochę czasu. Warto rozejrzeć się za sensownym prawnikiem (by uzyskać mądre rady) i tutaj warto zapytać o takiego w najbliższych Ogniskach.
Napiszę co można zrobić w zgodzie z własnym sumieniem na tym etapie:
- nie spieszyć się z odbiorem pozwu (awizo może poczekać)
- napisać odpowiedź na pozew (zwykle jest na to 14 dni) - z niezgodą na rozwód (o odrzucenie pozwu)
- poczekać na odpowiedź (zwykle już jest z wnioskiem o orzekanie)
- znów odpowiedzieć (w najpóźniejszym terminie)
- wnosić o mediacje
Takie przerzucanie pismami może potrwać dość długo.
U mnie od złożenia pozwu do wyznaczenia terminu rozprawy minęło trzy miesiące, a do pierwszej rozprawy prawie pół roku. Ten czas pozwolił mi się jakoś pozbierać i psychicznie przygotować do tego co mnie czeka.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: CzysteŚwiatło »

Lawendowa bardzo dziękuję za poradę. Czy ja dobrze rozumiem, że termin rozprawy wyznaczony zostanie dopiero po mojej odpowiedzi? Bo trochę inaczej to zostało przedstawione przez prawnika.
Znalezienie prawnika z pomocą Ogniska jest nieco utrudnione, ponieważ spotkania co miesiąc, a mi zawsze coś akurat wypada :/. Ale spróbuję się skontaktować drogą mailową :) (że też na to wcześniej nie wpadłam...).
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
Lawendowa
Posty: 7702
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: Lawendowa »

W moim przypadku tak było. Termin był wyznaczony po dłuższej wymianie pism tzn. po mojej drugiej odpowiedzi. Znam przypadki, gdy pomimo wyznaczenia terminu od razu w pozwie, termin ten został zmieniony po złożeniu odpowiedzi.
Pomysł z mailem dobry, często też jest udostępniony na stronie tel. kontaktowy do Lidera
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
ODPOWIEDZ