Obrona bez prawnika w sądzie

Bogu, co boskie, cesarzowi, co cesarskie... Czasami trzeba wkroczyć na drogę prawną, zanim to zrobisz, zajrzyj, zapytaj

Moderator: Moderatorzy

CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: CzysteŚwiatło »

Jeżeli mój post jest niezgodny z regulaminem to z góry przepraszam.

Chciałabym Was spytać o samodzielną obronę w sądzie. Nasz rozwód ze strony cywilnej jest zwykłą formalnością. Nie mamy dzieci ani mieszkania, a jedynie oszczędności, które znajdują się na koncie męża. Osobiście nie czuję potrzeby brania adwokata, ponieważ w kontekście prawnym nie ma o co walczyć, tym bardziej, że połowę oszczędności mąż sam proponuje mi oddać dobrowolnie. Nawet myślałam o zrzeczeniu się prawa do tych oszczędności na rzecz męża (mam stabilną sytuację finansową, a mąż często lubił oskarżać mnie, że żyję z nim dla pieniędzy, więc wydaje mi się, że byłby to rozsądny sposób by pokazać, że zależy mi jedynie na małżeństwie). Oczywiście w najbliższym terminie wybieram się na konsultację prawną (choć trochę się obawiam, że prawnik będzie dążył do namówienia mnie na skorzystanie z jego usług), niemniej jednak chciałabym poznać Waszą opinię na ten temat i przede wszystkim- Wasze doświadczenia.

Z góry dziękuję za wszystkie porady.
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
jacek-sychar

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: jacek-sychar »

Ależ Twój post jest jak najbardziej zgodny z regulaminem.

I moja opinia. Czy musisz z czegoś rezygnować? Po prostu nie poruszaj tego tematu. Jak przyznają Ci te pieniądze, to przyznają.
Pamiętaj że życie samemu jest droższe. Po drugie na początek są zwiększone wydatki.
Ja musiałem choćby kupić sobie całe wyposażenie kuchni. A wcześniej to wszystko było.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: Nirwanna »

CzŚ - co z tego, że prawnik będzie namawiał?
To Ty w wolności podejmujesz decyzję i kupujesz jego usługę lub nie.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: mare1966 »

Witaj .
Napisałaś , "zależy mi jedynie na małżeństwie" .
Czy mamy przez to rozumieć , że nie chcesz zgodzić się na rozwód , czy tak ?
No bo czego chcesz bronić w tym sądzie ?
No chyba , że mąż np. chce orzekania o winie ?
Z drugiej strony piszesz :
"Nasz rozwód ze strony cywilnej jest zwykłą formalnością."

Chyba byś musiała jednak napisać jaśniej o co chodzi . :)
Bez adwokata się da , ale to też kosztuje .
Bo trzeba się samemu dokształcić prawnie
i jednak stres jest chyba jednak znacznie większy .

Tak naprawdę , każdy przypadek jest inny .
Czasem ten adwokat będzie nawet niezbędny , ale czasem nie .
W sądzie najważniejszy jest sędzia i to co on myśli .
Cała reszta nie ma aż takiego znaczenia .
W dokładnie takiej samej sprawie , wyroki mogą być diametralnie różne .
Uzasadnić można wszystko , bo sędzia jest niezawisły i niezależny ,
czasem nawet od zdrowego rozsądku .
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: Pantop »

Polecam pod medytację zdanie pewnego mądrego człowieka:

Jeżeli sędzia na sali sądowej stwierdzi że jesteś ufoludkiem, to... jesteś ufoludkiem.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: Nirwanna »

Ja jednak stwierdzę, że nie jestem wielbłądem.
Sugeruję - ad meritum.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: Pantop »

Dlatego proponuję medytację wyżej wzmiankowanego zdania.

Jako mała podpowiedź: na sali sądowej nie ma znaczenia co myślisz i - o dziwo - fakty czasami także nie mają znaczenia.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: Nirwanna »

Moje doświadczenie jest odmienne, i mam to udowodnione na sześciostronicowym uzasadnieniu wyroku - że dla sądu fakty były istotne, co więcej sąd wykazał się logicznym myśleniem i znajomością natury ludzkiej.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: mare1966 »

Dlatego piszę .
Sprawę prowadzi i wydaje wyrok konkretny sędzia .
Bywają bardzo przeróżni , zapewniam .

Jeden skarze za batonika i to uzasadni , a drugi orzeknie ,
że zabór mienia to roztargnienie i też to będzie wykazywał .

Nirwanna pisze :
"Ja jednak stwierdzę, że nie jestem wielbłądem."
Możliwe , ale to sędzia o tym stanowi i wydaje wyrok .
Jak ON tak postanowi , to będziesz . :)
Z sędzia się nie dyskutuje .
Tu się z Pantopem zgodzę .
Możesz się co najwyżej odwołać do wyższej instancji .

===========================================================

No , ale czekamy myślę na głos autorki wątku .
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: Pantop »

Rzecz w tym, że są ludzie mający takie doświadczenie jak Ty i są tacy, którzy mają takie jak ja.
Obecność adwokata powoduje, że sędzia nie może oficjalnie opowiadać bzdur bo.. adwokat wie, że sędzie wie, że adwokat wie co jest trumf (z terminologii karcianej).

Wracając do głównego wątku
Jeśli kwota na rachunku (nad którym pieczę sprawuje mąż) oscyluje wokół 2000 zł, to nie dziwię się postawie CzystegoŚwiatła.

ACZKOLWIEK
Połowa tej kwoty powinna usatysfakcjonować potencjalnego mecenasa, a Ty CzysteŚwiatło będziesz sobie szła spokojna na rozprawę.

Moja osobista uwaga - podarowanie osobie dążącej do rozbicia związku choćby złotówki jest niedydaktyczne.
jacek-sychar

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: jacek-sychar »

Pantop pisze: 25 lis 2018, 10:51 Moja osobista uwaga - podarowanie osobie dążącej do rozbicia związku choćby złotówki jest niedydaktyczne.
:shock:
Ja zgadzam się z Pantopem. :o
No to dzisiaj wielkie święto.
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: CzysteŚwiatło »

mare1966 pisze: 24 lis 2018, 22:36 Witaj .
Napisałaś , "zależy mi jedynie na małżeństwie" .
Czy mamy przez to rozumieć , że nie chcesz zgodzić się na rozwód , czy tak ?
No bo czego chcesz bronić w tym sądzie ?
No chyba , że mąż np. chce orzekania o winie ?
Z drugiej strony piszesz :
"Nasz rozwód ze strony cywilnej jest zwykłą formalnością."

Chyba byś musiała jednak napisać jaśniej o co chodzi . :)

Wyjaśniam: oczywiście, że nie mam zamiaru się zgadzać na rozwód ani na separację, bo kocham mojego męża i czekam z otwartymi ramionami na jego powrót. Mój mąż dąży do uzyskania rozwodu bez orzekania o winie- dla własnej wygody i spokoju sumienia- ale jest też gotów zgodzić się na orzeczenie jego wyłącznej winy, byleby zamknąć sprawę jak najszybciej i jak najbardziej polubownie. Sądowa separacja też jest dla niego idealnym rozwiązaniem, ponieważ jest to dla niego sądownie uzasadnione pozwolenie na prowadzenie podwójnego życia (a mam wrażenie, że do tego dąży, dlatego chce polubownego rozwodu bez palenia mostów). A mówiąc, że nasz rozwód jest formalnością miałam na myśli, że oprócz samego orzeczenia rozwodu nie mamy o co walczyć- bo nie mamy nic własnego (pieniądze, które ma mąż, jak już wspomniałam, sam dobrowolnie chce mi oddać), nie mamy dzieci, nie mam też podstaw do wnoszenia o alimenty na siebie. Z mojego punktu widzenia nasza rozprawa ogranicza się do mojego świadectwa wiary i miłości. A aby powiedzieć, co myślę, nie potrzebuję prawnika. Oczywiście, że potrzebuję podstawowej wiedzy prawnej, ale konsultację prawną już mam umówioną. Chciałam tutaj poznać Wasze opinie i doświadczenia z tym związane. Mam nadzieję, że przedstawiłam sprawę jasno i zrozumiale :)
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
CzysteŚwiatło
Posty: 120
Rejestracja: 22 wrz 2018, 13:53
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: CzysteŚwiatło »

jacek-sychar pisze: 25 lis 2018, 11:25
Pantop pisze: 25 lis 2018, 10:51 Moja osobista uwaga - podarowanie osobie dążącej do rozbicia związku choćby złotówki jest niedydaktyczne.
:shock:
Ja zgadzam się z Pantopem. :o
No to dzisiaj wielkie święto.
To jest kwestia, w której jestem mocno rozdarta. Nie czuję się dobrze z tym, że mąż miałby zacząć nowe życie z nową kobietą i mieć ułatwiony start. I zgadzam się z Wami, że jest to niedydaktyczne. Niemniej jednak z mojego punktu widzenia wygląda to tak, że: 1. Ja mam swoje oszczędności (znacznie mniejsze, ale całkiem wystarczające na życie po rozstaniu), stabilną pracę, własny kąt za niewielką cenę itd. Mi po prostu te pieniądze są do niczego nie potrzebne. Tym bardziej "przypatrzcie się liliom w polu...". 2. W czasie naszego małżeństwa często słyszałam, że jestem z nim dla pieniędzy. Faktem jest, że nas utrzymywał przez pewien czas i to dzięki niemu mogliśmy pozwolić sobie na życie na poziomie. Zdarzało się, że podejście mojego męża do finansów było obiektem naszych kłótni (m.in. naszej ostatniej kłótni, którą mąż ma udokumentowaną w telefonie). 3. Mam wrażenie, że oddanie mi tych pieniędzy jest dla mojego męża pewną formą zagłuszenia sumienia. Nawet w momencie, gdy romans wyszedł na jaw był gotowy oddać mi wszystko, co ma na koncie. A ja nie mam zamiaru mu w tym pomagać.

A tak pisząc ten post przyszło mi do głowy takie rozwiązanie.... Może by zaproponować, aby tę część należnych mi oszczędności przelał na wskazaną przeze mnie fundację?
"Panie, przepasz mnie i poprowadź gdzie ja nie chcę pójść"
jacek-sychar

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: jacek-sychar »

CzysteŚwiatło

Z Twojego opisu wynika mi, że Twój mąż jest materialistą. Strata pieniędzy może być dla niego dotkliwa. Dlatego rozstanie powinno też być dla niego przykre. Choćby poprzez stratę pieniędzy.
A co Ty z pieniędzmi zrobisz, to Twoja sprawa. One nie należą się żadnej fundacji, tylko Tobie.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Obrona bez prawnika w sądzie

Post autor: Pantop »

Ok CzysteŚwiatło

Powiesz w sądzie, że kochasz męża i czekasz nań z otwartymi ramionami.
Tylko że osoba w czarnej todze z elementem fioletu i orzełkiem na łańcuchu wcale nie jest tym zainteresowana.
Co gorsza - Twój sakramentalny małżonek również.
Sąd jest niestety instytucją, która na poziomie cywilnym sankcjonuje rozpad podstawowej komórki społecznej.
Nie ma możliwości uzdrawiania, przeciwdziałania - może jedynie amputować.

JEŚLI bardzo Ci zależy na podtrzymaniu promyka nadziei to wnioskuj o separację.
I tu - z całym szacuneczkiem dla Twej inteligencji - potrzebujesz już mecenasa, który dowiedzie że związek pozytywnie rokuje na przyszłość.

To trochę tak jakbyś była światowej klasy chirurgiem a zapadłszy na choróbkę podjęłabyś decyzję, że sama się zoperujesz. Teoretycznie to możliwe. W praktyce - niepraktyczne.
ODPOWIEDZ