W rozmowie z detektywem, żona głównego bohatera podaje definicję małżeństwa, która tłumaczy dlaczego my porzuceni tak cierpimy:
Od siebie dodam: Tylko ten porzucony kto odkryje, że to Bóg jest nie tylko dawcą, ale i świadkiem i celem tego życia, jest uratowany. Choć ciało może do końca życia cierpieć z braku fizycznego ,,świadka''.-Co, według pana, powoduje, że ludzie się pobierają?
- Namiętność.
- Nie.
-To ciekawe, bo miałem panią za romantyczkę.
-To dlaczego?
-Bo potrzebujemy mieć świadka naszego życia.
Miliardy ludzi, co naprawdę oznacza pojedyncze życie?
Ale w małżeństwie, składa się obietnicę zajęcia się wszystkim rzeczami
dobrymi, złymi, okropnymi, doczesnymi...
Wszystkimi. Przez cały czas, codziennie.
Mówi się:"Twoje życie nie upłynie niezauważone, bo ja je dostrzegę".
"Twoje życie nie minie bez świadków, bo ja będę jego świadkiem".
https://m.cda.pl/video/140574724