Wczoraj mi nie wypadało ale dzisiaj już napiszę.
Przedwczoraj pod wieczór, wiedziony instynktem łowcy, udałem się tropem ostrego przysmaku.
Nie było łatwo ale na półkach z towarami mieszanymi dostrzegłem spokojnie pasące się ostatnie cztery tuby wypalających wnętrzności czipsów.
Zrazu przeszedłem obok by nie wzbudzać podejrzeń innych potencjalnych łasuchów.
Po wykonaniu rundki wokół stoisk stwierdziłem że po jedyne w sklepie przysmaki muszę wrócić w poprzednie miejsce.
Co uczyniwszy upolowałem dwa.
Dochodząc już do kolejki wspomniałem na perspektywę rozlicznych gromów, którymi już niedługo obrzuci mnie s zona
Dotarło do mnie także że najprawdopodobniej mogą to być moje ostatnie tuby w tym miesiącu a może nawet i roku.
W trymiga powiększyłem zapasik o dodatkową tubę i stanąłem w kolejce.
Nie to jednak było istotne.
Wczoraj nad rankiem naszego czasu miało miejsce jedne z najlepszych (a wg mnie najlepsze dotąd) spotkanie bokserów wagi ciężkiej.
Ktoś kto oglądał poprzednie ich dwa spotkania wie o kim mówię.
Słowem - superuczta dla koneserów.
Podzielę się tylko jednym wrażeniem. Otóż gdzieś w środku zmagań dotarł do mnie ogrom pracy obu zawodników, ich wysiłek, wyrzeczenia, trud i 102% zaangażowania serca w to co robią i (sam się sobie dziwię jak niegdyś Jankiel) zacząłem kibicować.. obydwóm. Chciałem by bez względu na wszystko sędziowie ogłosili ostatecznie remis!
Nie!
Nie remis!!
A WYGRANĄ
- DLA OBU JEDNOCZEŚNIE!!!
To oczywiście niemożliwe bo przepisy w tej kwestii są jednoznaczne.
Rzecz w tym, że to zmaganie odbyło się na wielu płaszczyznach, których te przepisy nijak ująć nie mogą.
Pozostaje teraz zamieścić teledysk.
Będzie to energetyczny utwór, który dedykuję bohaterom opisanego spotkania oraz ich kobietom, które dzielnie sekundowały im przy ringu.
Dla zainteresowanych dodam że w sposób niezamierzony i całkowicie przypadkowo
tytuł zawiera praktycznie nazwiska owych dwóch bohaterów.
At i o:
https://youtu.be/hCDG1LyficI