Strona 44 z 105

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

: 23 paź 2019, 9:04
autor: krople rosy
mare1966 pisze: 22 paź 2019, 18:58 Pantop
myślałeś o pisaniu bajek dla dzieci ?

Coś w stylu : "Przygody pająka Stefana"
......i nie tylko. Masz widzę lekkie pióro ,bogatą i ciekawą wyobraźnię, stylistycznie też jest w porządku.
Można tworząc takie bajki o owadach (niezbyt przyjemnych wizualnie stworzeń) pokazywać je z całkiem przyjemnej strony dzieciom i pokonywać w nich lęki i fobie ;)
Może gdybym jako dziecko przeczytała bajkę o pająku Stefanie i jego rodzinie nie krzyczałabym dziś na widok tego potwornego i wielkiego w moich oczach stworzenia ;)

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

: 23 paź 2019, 9:13
autor: s zona
Pantop,
podbijam Mare, tez sadze,ze masz potencjal ..
moze warto cos zrobic w tym kierunku...
Bozego dnia i Pogody Ducha :)

ps osobiscie pamietam " czasy z cenzura", ale ta " ciocia Tekla " jakos mi nie lezy, sadze ,ze "bibilijna Judyta" bylaby blizej .... to przeciez do niej przychodzono po rade ..

Pantop, przy okazji chyba przedobrzyles, dlaczego dzieci Stefanka zwrocily do tesciowej Heli per ciociu, czyzby to byly " paczworki" :shock: :o

Ale pisz nadal prosze 8-)

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

: 23 paź 2019, 10:07
autor: jacek-sychar
Pantopie

Ja jednak popierając innych do zainteresowania się poważniej bajkopisaniem, chciałem Cie jednak uczulić, żebyś zwracał więcej uwagi na szczegóły.
Jeżeli dzieci Stefka mówiły do Tekli "ciocia", to dlaczego to była teściowa Heli? :o
Albo dzieci powinny mówić "babciu", albo Hela powinna uściskać szwagierkę.

Ale i tak najważniejsze jest co innego. Mimo wszystko boję się, czy nie narazisz się jakiejś Tekli na naszym forum. :lol:
Szczególnie ten fragment:
Helę lekko cofnęło z zaskoczenia. Nie spodziewała się teściowej w takim miejscu, lecz pokonawszy element zaskoczenia także wpadła w objęcia wielkiej teściowej.
mi nie pasuje. ;)

Bardziej bym był skłonny napisać: filigranowej, szczupłej, ... :D

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

: 23 paź 2019, 13:31
autor: s zona
Pantop, czyzbys przemycil " paczworki" :shock: ..

ps ale zgadzam sie z Jackiem .. pudlo z ciocia Tekla.. do bibilijnej Judyty jest znacznie blizej ..
A swoja droga, to zaluje,ze kiedys "Papa Smerf" nie przeszedl .. nie z racji wieku, zeby nie bylo :lol:

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

: 23 paź 2019, 14:51
autor: mare1966
Można by ewentualnie pająki na myszy zamienić .
Chyba mają większy potencjał .
Bardziej zróżnicowane środowisko a także relacje ( przygody )
ze szczurami i ludźmi w tle .
Pająki są jednak bardziej oryginalne , niemal bezcielesne
stad łatwiej skupić się na emocjonalnej stronie bohaterów .
Są też bardziej tajemnicze .

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

: 24 paź 2019, 8:14
autor: Pantop
Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa, za uwagi i spostrzeżenia. Krytyczne uczą najwięcej, toteż są tak bardzo cenne.
Ostatnio towarzyszy mi rozkojarzenie, ale dołożę wszelkich starań by nie przełożyło się ono na jakość lektury.



(ISD GPS) - powieść w odcinkach - odc 8

Stefan zamknął dokładnie drzwi na zamek i powiesił swój plecak na ścianie. Pomógł mamie pokroić placek, a kiedy nalewała parującej herbaty do szklaneczek, pokroił cytrynkę na plastry.
- A wy wszyscy co tacy nerwowi? - zagadnęła Tekla
- Bo tata obiecał, że za dziesięć minut będziemy w Szczyrku - powiedziała Marek, rzucając wcześniej badawcze spojrzenie na zegar z kukułką.
- A jak nie zdążymy - dokończyła Iza - to mama znów okrzyczy tatkę i na koniec powie mu tak (tu przybrała lekko poirytowany ale stanowczy głos mamy):
,,Stefanie - na tobie w niczym nie można polegać, po raz kolejny zawiodłam się na tobie, masz trzy miesiące szlabanu,,.
I dzieci radośnie zachichotały.
Tekla opuściła łyżeczkę na podłogę, Stefan wybałuszył oczy z orbit a Hela uczuła co znaczy płonąć żywcem ze wstydu. Przeszywające spojrzenie teściowej jakoś nie pomagało.
- Ale mama tylko tak straszy - uzupełnił Marek (jednocześnie Hela i Stefek głośno przełknęli ślinę) - nigdy w domu nie widzieliśmy żadnego szlabanu ciociu.
- Jedzcie dzieci, jedzcie - na nas już czas - ponaglił Stefan starając się ze wszech sił przybrać pryncypialny ton.
Wielka Tekla ocknęła się ze studiowania fizjonomii synowej i po chwili rzuciła ideę:
- A może byście spędzili jedną noc u swojej cioci?
Dzieci zakrzyknęły:
- HURRRAAAAA!!!! - Spanie u cioci w superfajowskim domku na drzewie!!!! - i sprawa została bezdyskusyjnie załatwiona.
Stefek zdążył jeszcze Heli posłać nieme spojrzenie z cyklu ,, no co ??,, gdy dzieciaki rzuciły się do wypakowywania plecaków.
- No najmilsi - pałaszujcie placek, bo herbatka stygnie - zachęciła Tekla.
Stefan podał Heli słuszny kawałek ciasta i po raz pierwszy tego dnia poczuli dopuszczone do głosu zmęczenie.
Ciasto było wyborne a herbatka przepyszna.
Dzieci figlowały z ciocią w swoim pokoiku a za oknem zaczęły pojawiać się pierwsze gwiazdy.
Hela przytuliła się do stefkowego ramienia i zasnęła po minucie, dając się uwieść leniwie acz słodko płynącym z radyjka w tle taktom:

https://youtu.be/taI3-qsK9Vc

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

: 24 paź 2019, 18:36
autor: s zona
Pantop pisze: 24 paź 2019, 8:14
- Bo tata obiecał, że za dziesięć minut będziemy w Szczyrku - powiedziała Marek, rzucając wcześniej badawcze spojrzenie na zegar z kukułką.
- A jak nie zdążymy - dokończyła Iza - to mama znów okrzyczy tatkę i na koniec powie mu tak (tu przybrała lekko poirytowany ale stanowczy głos mamy):
,,Stefanie - na tobie w niczym nie można polegać, po raz kolejny zawiodłam się na tobie, masz trzy miesiące szlabanu,,.

I dzieci radośnie zachichotały.

Tekla opuściła łyżeczkę na podłogę, Stefan wybałuszył oczy z orbit a Hela uczuła co znaczy płonąć żywcem ze wstydu. Przeszywające spojrzenie teściowej jakoś nie pomagało.
- Ale mama tylko tak straszy - uzupełnił Marek (jednocześnie Hela i Stefek głośno przełknęli ślinę) - nigdy w domu nie widzieliśmy żadnego szlabanu ciociu.
- Jedzcie dzieci, jedzcie - na nas już czas - ponaglił Stefan starając się ze wszech sił przybrać pryncypialny ton.
Wielka Tekla ocknęła się ze studiowania fizjonomii synowej i po chwili rzuciła ideę:
- A może byście spędzili jedną noc u swojej cioci?
Pantop,
dzieki za to zdanie ... dzieci chlona i widza wiecej niz myslimy .. a swoja droga szkoda, ze ja na ten " szlaban nie wpadlam " :lol:
Przy okazji prosze, wytlumacz mi te koligacje rodzinne .. bo nadal nic nie rozumiem ..
Paczworki :shock: czy nie paczworki ....

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

: 24 paź 2019, 20:21
autor: Pantop
Miła s zono

Dzięki Ci za ten wpis, bo przez moment mogłem ponownie odczuć przemiłą cechę mej żony.
Niecierpliwość :P
Serio.
Uwielbiałem to.

Odpowiadając zaś na Twe pytanie odpowiem:
Tak.

I nie.

:mrgreen:

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

: 25 paź 2019, 0:49
autor: Pantop
Garść spostrzeżeń i obserwacji

Idę chodnikiem i jest ciepło.
Sto metrów przede mną młody tato z mini ludzikiem ciekawie kroczącym po płytkach nowej rzeczywistości. Mini ludzik ma może 50 centymetrów.
Idyllę obserwacji zakłóca młode małżeństwo z chłopczykiem i dziewczynką, które pojawia się z pobliskiego budynku.
Mamusia idzie a obok niej starszy syn - na oko sześciolatek jedzie na małym rowerku.
Za nimi tatuś niosący rowerek młodszej o rok siostrzyczki chłopczyka.
Dziewczynka płacze.
Tatuś niesie rower ignorując płacz dziecka. Nie wykazuje nawet objawu zainteresowania - po prostu mała musi się wypłakać po wysiłku fizycznym, szybko zaśpi a jutro zapomni.
Mijam ich na krzyżówce, stwierdzając z nostalgią, że dzielny mini ludzik wraz z ojcem skręcili w prostopadłą.
Przyśpieszam nieco kroku, oddalając się od źródła monotonnego płaczu.
Ale ciągle go słyszę.
I słyszę.
A gdy wchodzę na teren parafii, gdzie panuje jeszcze mur zieleni, ten płacz z monotonnego przechodzi w głośniejszy, zawodzenie jakieś.
Może już wariuję?


Posegregowawszy śmieciuszki udaję się na podwórko celem dopełnienia pierwszego etapu nemezis zużytych opakowań i odpadków.
Człapię po brązowym kobiercu, wyłapując nosem nuty ciepłej wilgoci pomagającej tworzącym go listkom przeniknięcie do gleby.
Po powrocie do izdebki obserwuję zacięte bankomaty drzew, które wypluwają z siebie obfite ilości złotych i miedzianych monet, niektóre zaś sypią szczodrze zieloną walutą.
Drzewka są mądre i szykują sobie ubranko na zimę.
Paradoksalnie to ich nagość będzie tym przyodzieniem.


Pakuję do plecaczka kilka drobiazgów przy kasie i zmierzam szerokim korytarzem ku wyjściu. Idę trochę jak zombik - powoli. Wtem zatrzymuje mnie obca ręka.
Chwila przeszukiwania twardego dysku pamięci - MAM - znajomy ze starej pracy.
Jeden z tych napotkanych przeze mnie w życiu ludzi o których mówi się: prawy.
Kilka zdań przeradza się niepostrzeżenie w rozmowę. Padają podsumowania, słowa wsparcia, pojawia się jeszcze coś. Coś z pogranicza. Może kiedyś.


Z jakiś bliżej niesprecyzowanych, a co gorsza, nieuświadomionych zapędów początkującego masochisty włączam sobie na YT filmik, w którym w różnych sytuacjach sfilmowani są żołnierze wracający do domu i reakcje domowników.
Domownicy najczęściej są zaskoczeni.
Pozytywnie zaskoczeni.
I tu żonka obejmuje męża, tu się dzieci tulą, tu matka się tuli.
Tu córka zdejmuje opaskę z oczu, rozpromienia się i leci w objęcia ojca..
- NIE!! (wlazłem na minę!!!)
- Za późno - podsumowuje chirurgicznie rzeczywistość
Ścisk gardła, woda i ręce nieporadnie próbujące uszczelnić dwa przecieki, zduszony - bo nikomu niepotrzebny krzyk.



W czterech różnych miejscach miasta, o różnych porach, rejestruję widok czterech kobiet.
Są młode, atrakcyjne a sportowe ubrania podkreślają ich piękną linię brzegową.
Gdzieś tam w środku zapala się ogień, który próbuję gasić wilczym wyciem do księżyca.
Poparzony - zasypiam.




https://youtu.be/fwg8HYfmhO0

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

: 25 paź 2019, 18:23
autor: mare1966
Pantop
odbija ci , ale to normalne , albowiem
Pan Bóg rzekł: «Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam .

Co prawda tego już w Biblii nie pisze , ale zdaje mi się , że
i niedobrze jest , żeby niewiasta była sama .

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

: 25 paź 2019, 22:01
autor: mare1966
Pantop pisze :
"W czterech różnych miejscach miasta, o różnych porach, rejestruję widok czterech kobiet.
Są młode, atrakcyjne a sportowe ubrania podkreślają ich piękną linię brzegową.
Gdzieś tam w środku zapala się ogień, który próbuję gasić wilczym wyciem do księżyca."

Pantop
i po kiego szwędasz się po mieście ?
:lol:

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

: 26 paź 2019, 11:17
autor: s zona
Pantop,
czyzbys byl na Rekolekcjach w GSA ?

Czy " dogorywasz " po wczorajszej eskapadzie ;)

Cicho jakos u Ciebie... :o

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

: 26 paź 2019, 12:50
autor: jacek-sychar
Pantop to raczej tajny agent, więc nie powinniśmy liczyć, że kiedyś się ujawni. ;)

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

: 26 paź 2019, 12:53
autor: jacek-sychar
Ale w zastępstwie Pantopa ja zaproponuję coś w klimacie dzisiejszego dnia.
https://www.youtube.com/watch?v=wtbkNMHrzEc

Ps. I od razu małe wytłumaczenie. Klimat piosenki nie jest tożsamy z moim dzisiejszym nastrojem. :P

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

: 26 paź 2019, 17:11
autor: Pantop
mare1966 pisze:Pantop
odbija ci , ale to normalne , albowiem
Pan Bóg rzekł: «Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam .
Chylę czoła przed głębią Twej obserwacji, zdobnej w odkrywczą pociechę a dodatkowo osadzonej na firmamencie Słowa.
Znać mistrza - igraszki formą nie mają przed Tobą sekretów.



Na Twe pytanie:
Pantop
i po kiego szwędasz się po mieście ?
:lol:
odpowiem morałem ze starego kawału zawierającego wstydliwe treści:

- Drewnianego!!
:P



jacek-sychar pisze:Pantop to raczej tajny agent, więc nie powinniśmy liczyć, że kiedyś się ujawni.
(w czasie czytania uprasza się o dydaktyczne machanie palcem wskazującym prawej ręki)
Żebyś się Waldusiu kiedyś nie zdziwił, żebyś się synek jeszcze kiedyś nie zdziwił.
:mrgreen: