Siedzą we mnie myśli z wątku Spotkanie z kowalskim/kowalską
Swoistym fenomenem wydaje się być sposób w jaki, odchodzący od nas współmałżonkowie radzą sobie ze wspomnieniami tyczącymi wspólnego życia.
Podnoszę te kwestie, gdyż dla przykładu ja - w tym temacie radzę sobie mizernie, żeby nie powiedzieć - wcale.
Nawet jeśli są już mocno zaimpregnowani nowym życiem bez nas, czasem przy boku nierządnicy/nierządnika, czasem samotni ale w wirze codzienności, to przecież są takie momenty kiedy coś sobie przypomną, coś co było wcześniej, co było piękne i dobre..
Tak czy inaczej dzisiaj szczególnie to im dedykuję ową piosnkę i to dubeltowo (oba wykonania niepowtarzalne):
pierwowzór
https://youtu.be/dnvwco_oVVE
i pan Janeczek: EE!!! (
)
https://youtu.be/bXN26_dpJ4Q