Strona 1 z 1

ŚWIADECTWO I ZJAZDU KROKOWEGO W KOSTOWIE

: 17 maja 2023, 8:47
autor: helenast
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM UCZESTNIKOM ZA ICH OBECNOŚĆ , DZIELENIE SIĘ , ŚMIECH I ZABAWĘ

Re: ŚWIADECTWO I ZJAZDU KROKOWEGO W KOSTOWIE

: 18 maja 2023, 13:02
autor: kuma801
KOSTÓW -MIEJSCE POWROTÓW I SPOTKAŃ .
Do Kostowa przyjechałam czwarty raz . Jednak tym razem było inaczej . Nie było to spotkanie w realu ,,dla kroczących " ale dla tych co ukończyli kroki .
Bardzo się bałam tego spotkania , bo wiedziałam , że będą tam ludzie , których nie znam a ja bardzo nie lubiłam poznawać ,,nowych " . 12 kroków i moja przemiana spowodowały , że strach i lęk przed nowymi osobami praktycznie nie istniały .Na pewno pomogło mi to , że kilka osób znałam z mojej grupy krokowej . Przy kolacji poznałam resztę wspaniałych i fantastycznych osób.
Na początku myliły mi się imiona ale wyjątkowo nie czułam z tego powodu stresu czy zażenowania jak to było kiedyś .
Mimo , iż z niepewnością podchodziłam do tego wyjazdu, forma i przebieg tego spotkania zadziałały na mnie relaksująco i całkowicie ,,odmóżdżająco " .Moi koledzy i koleżanki dawali z siebie wszystko podczas gier i zabaw . Tak , tak , gry , zabawy i qiuzy były przez cały pobyt . Było to co uwielbiam . Uśmiałam i ubawiłam się jak dziecko.
Poznałam nowe znaczenie imienia ,,Francesca ".Pyszne ciasta jakie upiekły dziewczyny spowodowały , że do domu zabrałam ( oprócz nowych doświadczeń ) kilka dodatkowych gramów . Jedzenie było bardzo dobre i nikt nie chodził głodny. Do wyboru , do koloru .All inclusive.
Beztroskie siedzenie przy kawie i herbacie do póżnych godzin napełniły moje wnętrze radością , spokojem oraz optymizmem .
Na końcu chcę podziękować każdej osobie za to , że tam była ze mną . Starym i nowym znajomym za ich uśmiech , radość , wiedzę , doświadczenia .
Nie wyobrażam sobie , żeby za rok nie pojechać do Kostowa po nowe znajomości, doświadczenia oraz po uśmiech i zadowolenie z życia .

Re: ŚWIADECTWO I ZJAZDU KROKOWEGO W KOSTOWIE

: 23 maja 2023, 11:02
autor: Marsjanka
Program 12 Kroków jest długi, żmudny, wymagający... Ale to tylko jedna strona medalu. To czas, kiedy poznajemy nie tylko siebie, Boga, ale i drugiego człowieka, który podobnie jak ja jest poraniony, pogubiony, pragnący odnaleźć sens życia. Krocząc przez dwa lata na co dzień z grupą kilkunastu osób mogę czuć się wśród nich jak w Rodzinie, w której członkowie są otwarci, szczerzy, bezpośredni. To przestrzeń, w której czuję się bezpiecznie.

Okazuje się, że tak dobrze jest mi nie tylko w "mojej krokowej Rodzinie", ale także wśród innych krokowiczów, z którymi spotkałam się na początku maja w Kostowie. Pozornie obcy ludzie stali się mi bliscy między innymi za sprawą działań, które wspólnie podjęliśmy przez ten weekend. Warsztaty z komunikacji, kalambury krokowe, quiz biblijny, rozmowy przy ognisku i suto zastawionym stole - to tylko nieliczne atrakcje, w których mogliśmy wziąć udział. A wszystko to w atmosferze modlitwy, spotkania z Bogiem i drugim człowiekiem.

Okazuje się, że Sycharki potrafią się nie tylko modlić, opowiadać swoje trudne historie, ale też świetnie bawić, śmiać się z siebie i współpracować przy każdej możliwej okazji.
Praca na krokach nie kończy się wraz z ukończeniem ostatniego - to dopiero początek. I to, jak radzimy sobie na tej drodze, zweryfikowaliśmy podczas naszego I zjazdu. Mam nadzieję, że będzie więcej takich okazji, by dalej dzielić się swoim życiem, wiarą i doświadczeniem.

Ogromne podziękowania dla Hani i Kasi, które wyszły z inicjatywą i zorganizowały całe spotkanie. Jesteście dla mnie pewnym drogowskazem na drodze mojego zdrowienia i rozwoju. Dziękuję również każdemu, kto nie wahał się przyjechać i spędzić z nami ten niesamowity czas - przywracacie mi wiarę w ludzi.

Mam nadzieję, że zobaczymy się już wkrótce!