Swiadectwo Farmer
: 11 paź 2019, 10:59
Swiadectwo 12 kroków
Na Sychar trafiłem gdy podczas kryzysu małżeńskiego szukałem pomocy, Bogu dzięki ze zacząłem od kościoła. Najpierw przeglądałem stronę i czytałem forum tam natrafiłem na program 12 kroków. Po zapoznaniu się z programem i jego założeniami postanowiłem spróbować i podjąć trud mojej i tylko mojej przemiany i uzdrowienia. Moja zmiana zaczęła się w kwietniu 2018 roku a zakończyła w lipcu 2019 roku. Morze wylanych łez, godziny refleksji, fazy buntu, zwątpienia, pretensji do Pana Boga, beznadziei a nawet pogardy do samego siebie.
Co zyskałem po uczestnictwie w programie.
Najważniejsze jest to ze w moim życiu na pierwszym miejscu jest Pan Bóg. Nauczyłem się ufać Panu Bogu powierzać mu wszystko i przyjmować każde doświadczenie te dobre i te złe. Wiem ze mnie kocha takiego jakim jestem i chce dla mnie jak najlepiej.
Poznałem siebie zrozumiałem ze nie jestem pępkiem świata, ze tez popełniam błędy, ze mam dużo do zrobienia, zadośćuczynienia i naprawienia ale zrozumiałem tez ze jestem ważny nauczyłem się mówić nie, stawiać granice, pozwalać sobie na błędy.
Zrozumiałem ze nikogo do niczego nie zmuszę tym bardziej do miłości. Nauczyłem się czekać nie czekając.
Moje prowadzące otworzyły mi oczy na wiele spraw, wskazały kierunki, wsparły i radziły a współkrokowicze dzieląc się swoimi problemami, doświadczeniami i zmianami udowadniali na każdym kroku ze z Bogiem można wszystko.
W marcu tego roku zawierzyłem się Maryji według Traktatu Ludwika De Mont Fort myślę ze w pewnym sensie praca na krokach doprowadziła mnie do decyzji o zawierzeniu.
W kryzysie małżeńskim jestem nadal i jest dużo gorzej niż w czasie kiedy rozpoczynałem prace na krokach ale ufam Bogu ze na ten moment jest to najlepsze dla mojej zony i dla mnie.
Na Sychar trafiłem gdy podczas kryzysu małżeńskiego szukałem pomocy, Bogu dzięki ze zacząłem od kościoła. Najpierw przeglądałem stronę i czytałem forum tam natrafiłem na program 12 kroków. Po zapoznaniu się z programem i jego założeniami postanowiłem spróbować i podjąć trud mojej i tylko mojej przemiany i uzdrowienia. Moja zmiana zaczęła się w kwietniu 2018 roku a zakończyła w lipcu 2019 roku. Morze wylanych łez, godziny refleksji, fazy buntu, zwątpienia, pretensji do Pana Boga, beznadziei a nawet pogardy do samego siebie.
Co zyskałem po uczestnictwie w programie.
Najważniejsze jest to ze w moim życiu na pierwszym miejscu jest Pan Bóg. Nauczyłem się ufać Panu Bogu powierzać mu wszystko i przyjmować każde doświadczenie te dobre i te złe. Wiem ze mnie kocha takiego jakim jestem i chce dla mnie jak najlepiej.
Poznałem siebie zrozumiałem ze nie jestem pępkiem świata, ze tez popełniam błędy, ze mam dużo do zrobienia, zadośćuczynienia i naprawienia ale zrozumiałem tez ze jestem ważny nauczyłem się mówić nie, stawiać granice, pozwalać sobie na błędy.
Zrozumiałem ze nikogo do niczego nie zmuszę tym bardziej do miłości. Nauczyłem się czekać nie czekając.
Moje prowadzące otworzyły mi oczy na wiele spraw, wskazały kierunki, wsparły i radziły a współkrokowicze dzieląc się swoimi problemami, doświadczeniami i zmianami udowadniali na każdym kroku ze z Bogiem można wszystko.
W marcu tego roku zawierzyłem się Maryji według Traktatu Ludwika De Mont Fort myślę ze w pewnym sensie praca na krokach doprowadziła mnie do decyzji o zawierzeniu.
W kryzysie małżeńskim jestem nadal i jest dużo gorzej niż w czasie kiedy rozpoczynałem prace na krokach ale ufam Bogu ze na ten moment jest to najlepsze dla mojej zony i dla mnie.
Prowadzące będą z Ciebie dumne
