Re: Opieka nad dzieckiem pozamałżeńskim
: 03 lis 2017, 8:55
Popieram to ze jest dziecko nie znaczy ze teraz wszystko bedzie sie toczylo wokol niego bo co bedzie z jego życiem, a co będzie z naszym zyciem( mamy dopuszczać by były kochanek/a kokietowala zwabiala by znowu była zdrada !!! Oj niee) Ja nie ufam tej kobiecie i nie godze się na takie coś. To moje zdanie i nie męczy mnie sumienie i wiem ze robie dobrze dla swoje rodziny.MareS pisze: ↑02 lis 2017, 13:33Lustro skąd wiesz kto jest tym najsłabszym, tym najbardziej bezbronnym. Ja nie chcę tego określać a wręcz boję się tego. Nie wiem co zrobiłbym w danej sytuacji, czy zgodziłbym się aby moja żona spotykałaby się z dzieckiem i kowalskim. Raczej na tym etapie w którym jestem prosiłbym aby nie robiła tego. I nie z powodu tego co dotychczas robiła ale z powodu tego, że dalej to robi (krzywdzi mnie). Po prostu nie zgadzam się na bycie ofiarą.lustro pisze: ↑02 lis 2017, 12:26To Twój odbiór moich słów.MareS pisze: ↑02 lis 2017, 10:17
Lustro rozumiem Twoje zrozumienie i empatię dla dzieci nieślubnych. Ale zupełnie nie rozumiem Twojego całkowitego braku empatii dla zdradzonego współmałżonka, który cierpiał przy zdradzie, narodzinach nieślubnego dziecka i dalej ma cierpieć przy każdym spotkaniu współmałżonka z nieślubnym dzieckiem i kowalskim/ską. Masz miłosierdzie dla jednych a obojętność na cierpienie dla drugich. To budzi mój sprzeciw.
Przesluchaj Szustaka z linku powyżej I zastanów się, czy ja nie próbuje, może nieudolnie i zbyt emocjonalnie, przekazać tego samego?
Nie rób drugiemu, co tobie nie miłe.
Czyli - kochaj bliźniego (jak?) jak siebie samego.
A nie - kochaj siebie samego i podobnie bliźniego.
Czy pięcie się w rozwoju nie wymaga samozaparcia?
Czy nie do takiej, prostej z pozoru, swietosci każdy z nas został powołany?
I nie jest dalej - cokolwiek uczyniliscie temu najmniejszemu, mieście uczynili ?
Kto jest "tym najmniejszym" w tej sytuacji? Najsłabszym. Najbardziej zdanym na innych? Bezbronnym.
I dlaczego wykorzystuje się tu, na tym tak bardzo, wręcz ortodoksyjnie, katolickim forum, słowa Pisma Świętego do łamania najważniejszego przykazania - przykazania miłości ?
I czy nie z miłości będziemy rozliczani?
Nie staje po niczyjej stronie.
Zastanawiam się tylko - co jest w tej konkretnej sytuacji zgodne z przykazaniem miłości.
I takie wnioski mnie się nasuwają.
Może nie takie złe, bo nie zasłonięte miloscią własną.
A z empatią jest u mnie "tak se"...w każdym kierunku
Nie zgadzam się ze stopniowaniem, ktoś jest bardziej bezbronny a ktoś mniej. Nie mi to oceniać i osądzać. To o tym mówi przykazanie miłości a nie o stopniowaniu. Każdego po równo a nie tak jak mi się wydaje. Czy uważasz, że Bóg bardziej kocha nieślubne, bezbronne dziecko niż zdradzoną żonę, która w rozpaczy i bliska depresji wręcz błaga męża aby nie spotykał się z dzieckiem, bo będzie się widział z kowalską. A może Bóg mniej kocha dziecko sakramentalne, które nienawidzi ojca, bo cały swój wolny czas spędza z nieślubnym dzieckiem a o nim zapomniał. A może mniej kocha kowalską, bo cały czas kokietuje i uwodzi facetów, bo chce ojca z nazwiska dla swojego dziecka. A ten facet co krąży po portalach randkowych to już zupełnie.
Ja nie mam prawa ich oceniać i osądzać. Mam ich kochać ale miłością mądrą.