PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...

Informacje lokalne, gdzie szukać pomocy...

Moderator: Moderatorzy

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...

Post autor: Ruta »

ŻonaS pisze: 06 gru 2022, 12:22 Obserwuję forum od jakiegoś czasu.
Pytasz Firekeeper jaka jest różnica między twoimi wypowiedziami a Ruty.
Ty nawet jeśli ostro to piszesz w sposób bezpośredni ze swojego doświadczenia i tyle.
Z mojej perspektywy natomiast dużo w postach Ruty tonu moralizatorskiego. W dodatku mimo całej otoczki pokorności, odnosi się wrażenie, że sa to prawdy objawione, jedyne właściwe racje. Często posty Ruty są w formie wykładu, sama sobie stawia problemy i tezy których ja u innych nie odczytuje i na nie odpowiada przez co są bardzo bardzo długie i trudne do przebrnięcia i oddzielenia co jest z doswiadczenia osobistego a co jest częścią hipotetyczna podawaną w formie prawdy nieomylnej.
Sadzę podobnie.

Znów z jedną uwagą. Gdy zawiłe i rozwlekłe refleksje snują koledzy, i gdy głoszą prawdy objawione, jakby bardziej im to uchodzi. Podobnie jak złośliwe podgryzanie kobiet. Jestem jedyną kobietą, która snuła zawiłe posty i rozważania natury ogólnej w tym wątku, ale nie jedyną osobą, która to zrobiła.

Firekeeper, gdy serwowano wobec ciebie i twojego dzielenia się nienajmilsze komentarze, snuto wykłady i moralizatorsko pouczano cię, że należy panować nad emocjami, ograniczyłaś się do napisania, że czujesz się lekceważona. Podziwiam twoją spokojną postawę. Ja nadal w takich sytuacjach się odpalam i wchodzę w niepotrzebne polemiki.
Jest też różnica między wyrażeniem emocji "mam ochotę wystrzelić was w kosmos", a czynnym przystąpieniem do czegoś w rodzaju wystrzeliwania. Czy jak w moim przypadku do pójścia drogą wet za wet, złośliwosć za złośliwość, ironia za ironię.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...

Post autor: Ruta »

Astro pisze: 05 gru 2022, 23:44
No to panowie doszliśmy jednak do tego ,że też mamy biologię i też mamy potrzeby . Mamy postęp.
Gratuluję Astro z całego serca tobie i kolegom tego wielkopomnego odkrycia :D
Żartobliwie, nie sarkastycznie.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...

Post autor: Ruta »

Niepozorny pisze: 06 gru 2022, 12:01 Moja żona uważała, że lepiej ode mnie wie, co ja myślę.
Mój mąż ma tak do dzisiaj. Ja się tej specyficznej małżeńskiej "wiedzy" oduczam.

Swoją drogą, cieszy mnie, że wiesz co myśli Pavel i tak klarownie mi to w poprzednim poście wyłożyleś ;) Piszę to żartobliwie, nie sarkatycznie.

Już nie żartobliwie, pozwolę sobie mieć inny odbiór. Nie pierwszy raz zacietrzewiliśmy się z Pavlem. Zapewne oboje mamy za każdym razem się dożywotnio od dalszych debat powstrzymać... Pisanie o pewnej uwadze, którą chciał zrobić, ale nie zrobił, jest formą zrobienia tej uwagi, i to bardzo niemiłej. I nie jest to jedyna w tym poście złośliwość.

Pavle, pozdrawiam. Pojednawczo.
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...

Post autor: Monti »

Ruta pisze: 06 gru 2022, 13:06 Projekcją jest natomiast zakładanie, że kobiety dzieląc się swoim doświadczeniem dążą do usprawiedliwiania przemocy biologią. Nie tylko żadna kobieta nic takiego nie napisała, ale też wszystkie kobiety te projekcje na bieżąco prostowały. Co nie przeszkodziło w dalszym projektowaniu tego, co kobiety chcą powiedzieć, co komu narzucić i do czego dążą.
Gdyby było to tylko dzielenie się swoim doświadczeniem, nie byłoby problemu. Rzecz w tym, że Twoje posty zawierały znacznie więcej kontrowersyjnych dla wielu forumowiczów treści, z którymi została podjęta polemika.

Proponuję także nie nadużywać pojęcia "projekcja", bo wychodzi na to, że każde odniesienie się do twierdzeń rozmówcy, jak również interpretacja tekstu, jest projekcją. Jest to pojęcie z zakresu psychologii, a my nie jesteśmy fachowcami w tej dziedzinie, więc nie diagnozujmy siebie nawzajem.

Na koniec apeluję do moderacji, by zamknąć ten wątek, który dawno stracił walor pomocowy, a zaczyna służyć jedynie udowadnianiu swoich racji.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...

Post autor: Pavel »

Ewuryca pisze: 06 gru 2022, 11:26 Firekeeper dla mnie twoje posty są właściwe potwierdzeniem tego że to Ty jako osoba która go doświadczasz musisz nad nim nauczyć się panować i to właśnie robisz. Zobacz jaki ogrom pracy wkładasz aby twoj dom funkcjonał względnie bezpiecznie. Gdybys to Ty postanowiła nic z tym nie robić i dalej robić awantury czy wyrzucać męża z domu to pewnie byłoby już bardzo zle ale dzięki temu ze pracujesz nad sobą inni mają możliwość rownież pracy nad sobą. Nikt nie pisze ze to proste, ale odpowiedzialność jest po twojej stronie. Co do różnicy między twoimi postami a Ruty to osobiście dla mnie twoje posty są dzieleniem się i można się zgodzić bądź nie, ale nie narzucasz nikomu twojego punktu widzenia. Po prostu takie masz zdanie i tyle.
I ja się pod tym podpisuję.
Dodam przy okazji, że bardzo lubię czytać twoje posty Firekeeper , już od dość dawna. Nie muszę się zawsze ze wszystkim zgadzać :) Bardzo natomiast podoba mi się to jak się dzielisz pracą nad sobą i małżeństwem.

Na koniec dodam coś co za mną chodzi już dobre pół roku, nie było dobrej okazji, a to akurat wątek dyskusyjny.
Wielokrotnie pisałaś o kopaniu ogródka. Jako zapalony ogrodnik polecam zainteresowanie się metodą „No dig”(bez przekopywania) i generalnie permakulturą.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...

Post autor: Pavel »

Ruta pisze: 06 gru 2022, 8:36 Poczułam się urażona i zignorowana, gdy poprosiłeś mnie o wskazanie, co uraziło mnie w męskich wypowiedziach. Poświęciłam temu czas i uwagę, uznając tą prośbę za szczerą. Przyjęłam, że nie rozumiesz mojej perspektywy, ale jesteś na nią otwarty. Mimo pracy jaką włożyłam, by ci swoje odczucia wyjaśnić, zignorowałeś moją odpowiedź.
Chciałbym sprostować.
Ja napisałem:
Proszę o konkretne cytaty które pokażą te deprecjonowanie twoich doświadczeń.
Ty w swojej odpowiedzi nie podałaś ani jednego takiego przykładu. Podałaś fragmenty postów które cię uraziły, w moim odbiorze żaden z nich nie deprecjonował dzielenia się doświadczeniem żadnej z forumowiczek. Wg mnie to niemała różnica i w związku z tym wg mnie nie odpisałaś na moje pytanie, a na pytanie które nie padło.

Jak już pisałem wcześniej, powtórzę to raz kolejny, mam nadzieję - ostatni: ja przyjmuję bez jakiejkolwiek dyskusji zarówno twoje doświadczenie jak i doświadczenie każdej z pań. Powtarzanie, że jest odwrotnie nie zmieni mojego postrzegania.
To z czym się nie zgadzam, to pewne fragmenty które są twoimi konkluzjami, tezami. Wypisałem wcześniej o które mi chodzi.
Utożsamiam się z tym co napisał Niepozorny oraz pisały na przykład panie: Nirwanna, Ewuryca, Zona S, Mgła, Firekeeper.
Czyli niekoniecznie rozumiesz to tak jak ja. To nie złośliwość tylko sprostowanie, objaśnienie.

Tak samo nie było z mojej strony intencji celowej złośliwości w poprzednim poście czy też jeszcze wcześniej. Miało być po prostu konkretnie, starałem się jak mogłem.

Mam nadzieję, że to zakończy dyskusję.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Firekeeper
Posty: 802
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...

Post autor: Firekeeper »

Pavel pisze: 06 gru 2022, 14:49
I ja się pod tym podpisuję.
Dodam przy okazji, że bardzo lubię czytać twoje posty Firekeeper , już od dość dawna. Nie muszę się zawsze ze wszystkim zgadzać :) Bardzo natomiast podoba mi się to jak się dzielisz pracą nad sobą i małżeństwem.

Na koniec dodam coś co za mną chodzi już dobre pół roku, nie było dobrej okazji, a to akurat wątek dyskusyjny.
Wielokrotnie pisałaś o kopaniu ogródka. Jako zapalony ogrodnik polecam zainteresowanie się metodą „No dig”(bez przekopywania) i generalnie permakulturą.
Dziękuję Pavle za dobre słowo 😊

No dig jasna sprawa. Cały mój ogród opiera się na permakulturze 😊 O to widzę, że mamy podobne zainteresowania, kiedyś granie teraz ogródek 😉 Skopanie ogródka ma charakter terapeutyczny. Męczy, rozładowuje, cieszy, odstresowuje i dostarcza ruchu. 💪 Mam mój ulubiony szpadel Fiskars, który dostałam na rocznicę ślubu 😂
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...

Post autor: Caliope »

Astro pisze: 05 gru 2022, 23:44
Caliope pisze: 05 gru 2022, 23:07
Astro pisze: 05 gru 2022, 21:39
A gdzieś tutaj napisałem o współżyciu? Znajdź mi to i pokaż!!!!!
Nie ma, ale wszystko to się według mnie łączy. Tak wygląda z punktu widzenia biologii, potrzeb.
No to panowie doszliśmy jednak do tego ,że też mamy biologię i też mamy potrzeby . Mamy postęp.
Astro ja nigdy tego nie negowałam, mogę z czystym sumieniem pisać, że mąż mi nigdy nic na zachcianki nie kupował i stóp nie masował. Sama mierzyłam się ze swoim depresyjnym PMS.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...

Post autor: Ruta »

Pavel pisze: 06 gru 2022, 15:50 (...)
Ty w swojej odpowiedzi nie podałaś ani jednego takiego przykładu. Podałaś fragmenty postów które cię uraziły, w moim odbiorze żaden z nich nie deprecjonował dzielenia się doświadczeniem żadnej z forumowiczek.

Tak samo nie było z mojej strony intencji celowej złośliwości w poprzednim poście czy też jeszcze wcześniej. Miało być po prostu konkretnie, starałem się jak mogłem.

Mam nadzieję, że to zakończy dyskusję.
Pavle, nie chcę prowadzić dyskusji. Ale skoro przedstawiłeś swój punkt widzenia, mam potrzebę, by dla równowagi przedstawić swój.

Poprosiłeś mnie o cytaty (czyli fragmenty postów), które w MOIM odczuciu deprecjonowały wypowiedzi kobiet. O tym, że w twoim odczuciu żaden z postów tego nie czynił, napisałeś już wcześniej.

W moim odczuciu napisanie w komentarzu do wypowiedzi kobiet, że im dlużej się czyta tym bardziej rozumie się, że ich mężowie odeszli, jest deprecjonujące. I jest mi przykro, że powtórzyłeś w zawoalowany sposób tą uwagę w odniesieniu do mnie.

Sadzę, że męska wrażliwość nie jest w tym zakresie tak bardzo inna od kobiecej. Gdybym to ja zasugerowała w ogólności lub w odniesieniu do któregokolwiek z panów, że gdy czytam jego wpisy, zaczynam rozumieć czemu opuściła go żona, na moją głowę posypałyby się gromy. Nie zamierzam w taki sposób nikogo ranić.
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...

Post autor: Lawendowa »

Monti pisze: 06 gru 2022, 14:29 Na koniec apeluję do moderacji, by zamknąć ten wątek, który dawno stracił walor pomocowy, a zaczyna służyć jedynie udowadnianiu swoich racji.
Właśnie z tych powodów został wydzielony z wątku konkretnego użytkownika i dopóki dyskusje mieszczą się w ramach , szeroko pojętej, przyzwoitości, uważamy, że może zostać. Oczywiście w przypadku eskalacji, stosowne decyzje będą zapadać ;)
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...

Post autor: s zona »

Firekeeper pisze: 06 gru 2022, 16:09
Pavel pisze: 06 gru 2022, 14:49
I ja się pod tym podpisuję.
Dodam przy okazji, że bardzo lubię czytać twoje posty Firekeeper , już od dość dawna. Nie muszę się zawsze ze wszystkim zgadzać :) Bardzo natomiast podoba mi się to jak się dzielisz pracą nad sobą i małżeństwem.

Na koniec dodam coś co za mną chodzi już dobre pół roku, nie było dobrej okazji, a to akurat wątek dyskusyjny.
Wielokrotnie pisałaś o kopaniu ogródka. Jako zapalony ogrodnik polecam zainteresowanie się metodą „No dig”(bez przekopywania) i generalnie permakulturą.
Dziękuję Pavle za dobre słowo 😊

No dig jasna sprawa. Cały mój ogród opiera się na permakulturze 😊 O to widzę, że mamy podobne zainteresowania, kiedyś granie teraz ogródek 😉 Skopanie ogródka ma charakter terapeutyczny. Męczy, rozładowuje, cieszy, odstresowuje i dostarcza ruchu. 💪 Mam mój ulubiony szpadel Fiskars, który dostałam na rocznicę ślubu 😂
Usmiechnelam sie czytajac WAs , nareszcie cos pozytywnego w tym watku .

Jestem fanka ogrodu bez przekopywania, czyli bez uzycia szpadla, doslownie, odstawiony w kat :lol: korzystam z niego tylko przy okazji przenoszeniu roslin w inne miejsce.
Uwielbiam Naturalnie o ogrodach i Zielone Pogotowie; podziwiam za ich profesjonalizm i chec wdrazania tego co nam sprzyja a nie szkodzi przy okazji .

Nawiazujac do PMS z przyleglosciami .. u mnie sprawdzal sie wtedy kontakt z mezem w celu rozluznienia ..
A gdy jestem sama - maz tylko na telefon - przerzucanie kompostu-- duzych - wiec nie wystaczaloby nawet 3 PMS 8-)

A powazniej .szkoda mi i tych kobiet,ktore cierpia i tych pozostawionych bez wyboru mezczyzn ...Bo
co robia. wtedy .. czesto wychodza ... blizej lub dalej, niestety .mysle ,ze nieswiadomie otwieramy wtedy furtke dla kowalskiej ...
Tylko - czy nie mozna poszukac sposobu,zeby to zmiejszyc ...Nirwana juz wczesniej o tym pisala - zamiast frustracjami obciazac otoczenie .. z reguly to slabsze, bo na szefach, z reguly sie wyzywamy .

Dziewczyny przykro mi, tak to widze..

Zeby nie bylo, wiem co to PMS, endometria itp ...Teraz mam spokoj ...Rozumiem z jednej strony a z drugiej mysle ,ze szkodzimy same sobie ..szkoda zycia ...
Moze dlatego,ze czesto " zycie prazerastalo mnie obowiazkami" i nie moglam specjalnie zajmowac sie soba w nadmiarze ....staralam sie szukac sposobu w kazdej sytuacji ...

Konczac optymistycznie dla obu plci ..
PMS nie trwa do konca zycia, malzenstwa .. to sie konczy, zapewne niektorym z nas niebawem .
Oby zostac potem nie ze swoja racja, ktora spi obok nas, jak mowil O Szustak ...


Pogody Ducha pomimo wszystko :)
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...

Post autor: Pavel »

Ruta pisze: 06 gru 2022, 18:31
Pavel pisze: 06 gru 2022, 15:50 (...)
Ty w swojej odpowiedzi nie podałaś ani jednego takiego przykładu. Podałaś fragmenty postów które cię uraziły, w moim odbiorze żaden z nich nie deprecjonował dzielenia się doświadczeniem żadnej z forumowiczek.

Tak samo nie było z mojej strony intencji celowej złośliwości w poprzednim poście czy też jeszcze wcześniej. Miało być po prostu konkretnie, starałem się jak mogłem.

Mam nadzieję, że to zakończy dyskusję.
(...)
Poprosiłeś mnie o cytaty (czyli fragmenty postów), które w MOIM odczuciu deprecjonowały wypowiedzi kobiet. O tym, że w twoim odczuciu żaden z postów tego nie czynił, napisałeś już wcześniej.
Nie będę ukrywał, męczy mnie już prostowanie tego co napisałem kontra twój odbiór tegoż. Nie ma we mnie jednak zgody na publiczne przekręcanie moich słów.
Proponuję zerknąć na moj post z 30 listopada, godzina 10:47 - to tam zadałem te pytania.
Były one precyzyjne. Możesz zerknąć, jak każdy inny, jakie i z jakich powodów zadałem i na co faktycznie odpowiedziałaś.

Do części drugiej się finalnie nie odniosę (mimo, że odpowiedź wstępnie napisałem - pójdzie w kosz) , bowiem nie chcę kontynuować tej dyskusji. Po dotychczasowym przebiegu mam silne odczucie, że to nie ma sensu.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...

Post autor: Ruta »

Pavel pisze: 07 gru 2022, 15:04
Ruta pisze: 06 gru 2022, 18:31
Pavel pisze: 06 gru 2022, 15:50 (...)
Ty w swojej odpowiedzi nie podałaś ani jednego takiego przykładu. Podałaś fragmenty postów które cię uraziły, w moim odbiorze żaden z nich nie deprecjonował dzielenia się doświadczeniem żadnej z forumowiczek.

Tak samo nie było z mojej strony intencji celowej złośliwości w poprzednim poście czy też jeszcze wcześniej. Miało być po prostu konkretnie, starałem się jak mogłem.

Mam nadzieję, że to zakończy dyskusję.
(...)
Poprosiłeś mnie o cytaty (czyli fragmenty postów), które w MOIM odczuciu deprecjonowały wypowiedzi kobiet. O tym, że w twoim odczuciu żaden z postów tego nie czynił, napisałeś już wcześniej.
Nie będę ukrywał, męczy mnie już prostowanie tego co napisałem kontra twój odbiór tegoż. Nie ma we mnie jednak zgody na publiczne przekręcanie moich słów.
Proponuję zerknąć na moj post z 30 listopada, godzina 10:47 - to tam zadałem te pytania.
Były one precyzyjne. Możesz zerknąć, jak każdy inny, jakie i z jakich powodów zadałem i na co faktycznie odpowiedziałaś.

Do części drugiej się finalnie nie odniosę (mimo, że odpowiedź wstępnie napisałem - pójdzie w kosz) , bowiem nie chcę kontynuować tej dyskusji. Po dotychczasowym przebiegu mam silne odczucie, że to nie ma sensu.
Pavle. Prosiłeś o podanie cytatów, które deprecjonują moje wypowiedzi.

W odpowiedzi wyjaśniłam, że włączyłam się w wątek, ponieważ zirytowało mnie deprecjonowanie wypowiedzi kobiet, nie zaś moich wypowiedzi. Moich wypowiedzi na tamtym etapie w wątku nie było, więc nie było czego deprecjonować.

Napisałam też, że deprecjonowanie przybrało formę ogólnych wypowiedzi, nie odnoszących się bezpośrednio do żadnej z wypowiedzi. Także mojej.

Jednakże z kontekstu jest doskonale czytelne, do których wypowiedzi padają konkretnie przeze mnie wskazane ironiczne i sarkastyczne ogólne komentarze.

Wskazałam też wypowiedzi, w których kobiety dawały delikatne, ale czytelne sygnały, że nie jest to dla nich komfortowe.

Również i ty nie napisałeś wprost, że po przeczytaniu moich postów czujesz rodzaj solidarności z moim mężem, który mnie opuścił. A jednak dokladnie to napisałeś. Zastrzegając przy tym, że pisać tego nie chcesz. Białe rękawiczki.

Jako kobieta jestem lepsza w zawoalowanych formach wyrażania złości i podobnych uczuć. Moje białe rękawiczki są bielsze niż wasze i obszyte falbanką. Przewaga płci.

Mam jednak tak, że te cudne rękawiczki zostawiam w szafie. Jeśli się z czymś nie zgadzam, coś mi nie odpowiada lub mnie rani, lub irytuje wolę wyrażać się wprost. Nie muszę nikogo atakować, ani pośrednio, ani bezpośrednio.

Mój mąż, że tak jeszcze nawiążę do twojego nawiązania do jego postaci, to męski mężczyzna. Nie czuje się jakoś szczególnie moją bezpośredniością zagrożony. Nie ma komplesów związanych z kobiecością.

Nie oczekuję odpowiedzi. Rozumiem, że zmęczyła cię nasza rozmowa. Mnie także. Ale mam podobnie jak ty. Nie lubię, by moje slowa były publicznie przekręcane.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...

Post autor: s zona »

Krotko,
Ruto nie raz warto odpuscic .. dla swojego zdrowia .. dla relacji .. Mysle,ze stawianie na swoim ,wbrew wszystkiemu pograza PRZEDE WSZYSTKIM nas same, kusy zaciera lapki .
Ja juz chyba z tego wyroslam ..
Pogody Ducha .
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...

Post autor: Ruta »

s zona pisze: 07 gru 2022, 9:37 (...)
Nawiazujac do PMS z przyleglosciami .. u mnie sprawdzal sie wtedy kontakt z mezem w celu rozluznienia.
(...)
A powazniej .szkoda mi i tych kobiet,ktore cierpia i tych pozostawionych bez wyboru mezczyzn ...
(...)
Dziewczyny przykro mi, tak to widze..

Zeby nie bylo, wiem co to PMS, endometria itp ...Teraz mam spokoj ...Rozumiem z jednej strony a z drugiej mysle ,ze szkodzimy same sobie ..szkoda zycia ...
Moze dlatego,ze czesto " zycie prazerastalo mnie obowiazkami" i nie moglam specjalnie zajmowac sie soba w nadmiarze ....staralam sie szukac sposobu w kazdej sytuacji ...

Konczac optymistycznie dla obu plci ..
PMS nie trwa do konca zycia, malzenstwa .. to sie konczy, zapewne niektorym z nas niebawem .
Oby zostac potem nie ze swoja racja, ktora spi obok nas, jak mowil O Szustak ...


Pogody Ducha pomimo wszystko :)
S zono,
miły post :) Miło mi się czytało...

Dałaś mi sporo do myślenia. Podzielę się efektem... (mam nadzieję, że nie zostanę rozstrzelana przez pluton egzekucyjny...).

Największe kłopoty i frustracje PMS miałam, gdy mąż był obok i równocześnie poza zasięgiem. Gdy zaczął się na powrót angażować, wróciły i kontakty. U nas brak kontaktów to była kwestia pornografii. Możliwe też, że zdrad w realu.

Więc w sumie, jak teraz widzę, poza ogromnym przemęczeniem, gdy zostawałam sama z obowiązkami i z poczuciem osamotnienia, braku wsparcia, problemem po części był też emocjonalny problem z poczuciem bycia zdradzaną. O czym wiedziałam, bo to czułam, ale i tak mąż robił ze mnie wariatkę. Sporo napięcia powodowało we mnie właśnie to, że wiedziałam, ale nie było możliwości rozmowy na ten temat. No i jeszcze jeden rodzaj napięcia, gdy z powodu zdrad męża, ja żyłam w niezamawianym celibacie. Gdy dochodziło zmęczenie, spadek hormonalny i osłabienie, koktail, nad którym na codzień panowałam, wybuchał. Z wielką siłą.

To dało mi też nowe światło na brak zaangażowania męża i pomocy z jego strony oraz przyczyny tego stanu.

Dziękuję, pomogłaś mi uświadomić sobie nowy aspekt tych zdarzeń. Które staram się zrozumieć i przepracować. Powrót PMS to jedna z tych rzeczy, których się obawiam w kontekście powrotu do wspólnego życia z mężem. Myślę, że mój mąż też.

Miło mi się zrobiło, gdy przeczytałam, że nas żałujesz, w sensie nie nas indywidualnie, ale małżonków z tym problemem w ogólności. To naprawdę było dla nas trudne. Tak jak napisałaś - dla obojga.

Na szybkie rozwiązanie problemu przez naturę nie mam co liczyć. Trzeba się więc z tym będzie zmierzyć...
ODPOWIEDZ