PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...
Moderator: Moderatorzy
Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...
Pozwolę sobie, mam nadzieję krótko i jasno, napisać, co ja widzę na forum. A jestem tu już długo, choć z przerwami.
Będąc tu tak długo mogę powiedzieć, ze widzę nie raz w sposobie pisania, zmiany jakie z czasem zachodzą w piszącym. To swego rodzaju rozwój, może dojrzewanie, może nabieranie dystansu i doświadczenia...tych zmian jest szeroki wachlarz i u każdego są one w specyficznym dla niego, doborze.
Są też osoby, których pisanie się nie zmienia. Przez lata jest takie, jak na początku.
To rzadkie, ale zdarza się.
O czym to wg mnie świadczy? O tym, ze piszący tkwi stale w tym samym miejscu, co na początku i się nie rozwija.
Takie też odnoszę wrażenie, czytając tasiemcowe (niezmiennie) twoje posty, Ruto.
Nie potrafię sobie też przypomnieć , bys choć raz nie miała gotowej odpowiedzi, przemyślanej już od dawna, popartej autorytetami i swoimi doswiadczeniami. Dla mnie to zdumiewające. Jak byś była Matuzalemem, który wszystkiego już doświadczył w życiu i nic Cię nie zaskakuje ani nie zadziwia.
Odbieram też twoje wpisy niezmiennie jako wszechwiedzące i bardzo pewne swoich racji.
Być może się mylę, co zapewne zostanie mi udowodnione w długiej odpowiedzi, ale z mojej perspektywy tkwisz w miejscu Ruto. Od dawna.
Mam też wrażenie, ze "techniki" retoryczne jakie stosujesz na forumowiczach, stosowałas wcześniej na mężu.
A to, co pokazujesz w tym wątku, budzi we mnie wiele wątpliwości i nawet z lekka szokuje.
Być może nie mam racji. Może się mylę.
A może widzę coś, czego Ty Ruto nie widzisz?
Napiszę też, że bardziej przekonywujace dla mnie z twojej strony będą cisza, refleksja i zatrzymanie się nad sobą na chwilę, niż kilometrowa polemika.
To, co i jak piszemy, najwięcej mówi o nas.
Trudna to prawda, szczególnie dla niepohamowanych emocjonalnych gaduł. Ale taka prawda.
Będąc tu tak długo mogę powiedzieć, ze widzę nie raz w sposobie pisania, zmiany jakie z czasem zachodzą w piszącym. To swego rodzaju rozwój, może dojrzewanie, może nabieranie dystansu i doświadczenia...tych zmian jest szeroki wachlarz i u każdego są one w specyficznym dla niego, doborze.
Są też osoby, których pisanie się nie zmienia. Przez lata jest takie, jak na początku.
To rzadkie, ale zdarza się.
O czym to wg mnie świadczy? O tym, ze piszący tkwi stale w tym samym miejscu, co na początku i się nie rozwija.
Takie też odnoszę wrażenie, czytając tasiemcowe (niezmiennie) twoje posty, Ruto.
Nie potrafię sobie też przypomnieć , bys choć raz nie miała gotowej odpowiedzi, przemyślanej już od dawna, popartej autorytetami i swoimi doswiadczeniami. Dla mnie to zdumiewające. Jak byś była Matuzalemem, który wszystkiego już doświadczył w życiu i nic Cię nie zaskakuje ani nie zadziwia.
Odbieram też twoje wpisy niezmiennie jako wszechwiedzące i bardzo pewne swoich racji.
Być może się mylę, co zapewne zostanie mi udowodnione w długiej odpowiedzi, ale z mojej perspektywy tkwisz w miejscu Ruto. Od dawna.
Mam też wrażenie, ze "techniki" retoryczne jakie stosujesz na forumowiczach, stosowałas wcześniej na mężu.
A to, co pokazujesz w tym wątku, budzi we mnie wiele wątpliwości i nawet z lekka szokuje.
Być może nie mam racji. Może się mylę.
A może widzę coś, czego Ty Ruto nie widzisz?
Napiszę też, że bardziej przekonywujace dla mnie z twojej strony będą cisza, refleksja i zatrzymanie się nad sobą na chwilę, niż kilometrowa polemika.
To, co i jak piszemy, najwięcej mówi o nas.
Trudna to prawda, szczególnie dla niepohamowanych emocjonalnych gaduł. Ale taka prawda.
Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...
Pavle, przyjmuję twoją potrzebę zakończenia rozmowy.Pavel pisze: ↑12 gru 2022, 9:08 Urwało mi, więc tylko dokończę i na tym definitywnie zakończę, bo mam silne poczucie, że pozwoliłem się wciągnąć w grę w której jestem robiony w trąbę.
Swoją drogą, zadziwia mnie doszukiwanie się znamion przemocy w tym co piszę, co wymaga wejścia pod którąś „warstwę cebuli” oraz konkretnej tezy i interpretacji, podczas gdy sama piszesz to co piszesz, a po zwróceniu na to uwagi piszesz, że pisałaś coś innego niż napisałaś.
Czy w przypadku tego co piszesz również dokonujesz tak głębokiej, wielopiętrowej analizy?
Mam natomiast potrzebę uściślenia tego, co dotyczy uzyskanych przeze mnie wskazówek, dotyczących wyrażania się w sposób zgodny z konwencjami obowiązującymi w komunikacji. Najwyraźniej nie przedstawiłam ich właściwie i zrozumiale, skoro odczytałeś to w ten sposób, że ma to polegać na przerzucaniu odpowiedzialności na odbiorców. To praca dla mnie.
Oba posty w mojej intencji miały wyrazić to samo: mój osobisty odbiór. Pierwszy post napisałam w swoim naturalnym stylu komunikowania się. Drugi według otrzymanych przeze mnie wskazówek.Pavel pisze: ↑12 gru 2022, 9:08Nie, nie poczułem się urażony wyboldowanym powyżej zwrotem, bowiem w twoim poście do którego się odnosiłem i który wzbudził we mnie stanowczy sprzeciw, takowy zwrot nie padł.
Padł za to inny, który w swoim poście zacytowałem, a teraz powtórzę:Gdybyś napisała to co uważasz, że napisałaś, ani nie pisałbym odpowiedzi, ani nie czuł się oceniany, ani diagnozowany, ani urażony.Ruta pisze: Zawoalowane powołanie się na tą wypowiedź w odniesieniu do mnie ma charakter przemocy, intencjonalnie uderza we mnie i znacząco wychodzi poza konwencję. Gniew lub wzburzenie nie usprawiedliwiają przemocy.
Uzyskane wskazówki pozwoliły mi wyrazić się w sposób, dzięki któremu jako adresat mojego komunikatu nie poczułeś się oceniany, diagnozowany, ani urażony. To mnie cieszy. Równolegle przeżywam wewnętrzny opór wobec tego, czego dowiedziałam się o znaczeniu konwencji społecznych w komunikacji. Potrzebuję to wszystko sobie ułożyć.
Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...
Monti, poczułam się urażona wypowiedzią Sefiego. Zgodnie z prośbą moderacji, zacytuję fragment, do którego się odnoszę.Monti pisze: ↑11 gru 2022, 9:22 Jedną rzecz muszę sprostować. Mianowicie Ruta już kilkukrotnie odnosiła się do wypowiedzi, która ją bardzo dotknęła, a która rzekomo miała usprawiedliwiać opuszczanie żon przez mężów.
Przypuszczam, że chodzi o moją wypowiedź, że czytając te historie, jestem spokojny o to, że forum będzie potrzebne. Gdyby ta wypowiedź miała mieć taki wydźwięk, jak zrozumiała to Ruta, prawdopodobnie nie zostałaby puszczona przez Moderację jako sprzeczna z Regulaminem. Mnie chodziło o to, że zazwyczaj małżonkowie nie mają pogłębionej wiedzy biologicznej i psychologicznej odnośnie funkcjonowania obu płci; najczęściej nie mają też wystarczającej formacji religijnej ani presji na trwanie w związku, w którym piętrzą się trudności. Większość osób nie podejmuje też pracy nad sobą. Z tego wynika wiele problemów, a jeśli do tego dołoży się cykliczne i burzliwe PMS-y, to kryzys murowany.
W moim odczuciu twoją wypowiedź można odczytać zarówno jako komentarz ogólny do trudności komunikacyjnych w relacjach jak również jako ironiczny komentarz do wypowiedzi kobiet, w duchu jak powyżej. Założyłam twoją dobrą wolę w tym co napisałeś i przyjęłam ten pierwszy odbiór.Sefie pisze: ↑18 lis 2022, 21:43... to trafiają tutaj na forum. Im więcej czytam tym bardziej rozumiem powody ich odejść.Niesakramentalny3 pisze: ↑18 lis 2022, 20:38 Kobiety założyły spodnie - kastrują swoich mężczyzn - starają się ich "ulepić pod siebie" - a jak już im się to uda...
Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...
Do tej pory nie zabierałem głosy w tym temacie. Uznałem to za bezsensowne od samego początku i jak widzę nie myliłem sięRuta pisze: ↑13 gru 2022, 8:09 Monti, poczułam się urażona wypowiedzią Sefiego. Zgodnie z prośbą moderacji, zacytuję fragment, do którego się odnoszę.W moim odczuciu twoją wypowiedź można odczytać zarówno jako komentarz ogólny do trudności komunikacyjnych w relacjach jak również jako ironiczny komentarz do wypowiedzi kobiet, w duchu jak powyżej. Założyłam twoją dobrą wolę w tym co napisałeś i przyjęłam ten pierwszy odbiór.Sefie pisze: ↑18 lis 2022, 21:43... to trafiają tutaj na forum. Im więcej czytam tym bardziej rozumiem powody ich odejść.Niesakramentalny3 pisze: ↑18 lis 2022, 20:38 Kobiety założyły spodnie - kastrują swoich mężczyzn - starają się ich "ulepić pod siebie" - a jak już im się to uda...
Temat się ciągnie i ciągnie i ciągnie, wątpię żeby ktokolwiek brał przyjemność z czytania Twoich wywodów. Choć może zakładasz inaczej.
Według mnie zbyt mocno pielęgnujesz swoje rany i drzazgę w oku bliźnich. Może czas zająć się swoją belką?
Jeśli czujesz się urażona no to się czuj, jeśli oczekujesz przeprosin no to oczekuj
Im dłużej prowadzisz tą dyskusję, zwłaszcza w takiej formie tym bardziej uwiarygadniasz mój post.
Możesz pisać do woli o mnie o cytacie, rób jak chcesz. Mam tylko prośbę o nie cytowanie mnie. Dla mnie stratą czasu jest nawet odhaczanie "zacytowano cię ..." Zbyt mocno cenie swoje zasoby w tym i zwłaszcza czas.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...
Dziękuję lustro za twoje uwagi. Zgadzam się z tobą, że to, co i jak piszemy, najwięcej mówi o nas.lustro pisze: ↑12 gru 2022, 23:57 Pozwolę sobie, mam nadzieję krótko i jasno, napisać, co ja widzę na forum. A jestem tu już długo, choć z przerwami.
Będąc tu tak długo mogę powiedzieć, ze widzę nie raz w sposobie pisania, zmiany jakie z czasem zachodzą w piszącym. To swego rodzaju rozwój, może dojrzewanie, może nabieranie dystansu i doświadczenia...tych zmian jest szeroki wachlarz i u każdego są one w specyficznym dla niego, doborze.
Są też osoby, których pisanie się nie zmienia. Przez lata jest takie, jak na początku.
To rzadkie, ale zdarza się.
O czym to wg mnie świadczy? O tym, ze piszący tkwi stale w tym samym miejscu, co na początku i się nie rozwija.
Takie też odnoszę wrażenie, czytając tasiemcowe (niezmiennie) twoje posty, Ruto.
Nie potrafię sobie też przypomnieć , bys choć raz nie miała gotowej odpowiedzi, przemyślanej już od dawna, popartej autorytetami i swoimi doswiadczeniami. Dla mnie to zdumiewające. Jak byś była Matuzalemem, który wszystkiego już doświadczył w życiu i nic Cię nie zaskakuje ani nie zadziwia.
Odbieram też twoje wpisy niezmiennie jako wszechwiedzące i bardzo pewne swoich racji.
Być może się mylę, co zapewne zostanie mi udowodnione w długiej odpowiedzi, ale z mojej perspektywy tkwisz w miejscu Ruto. Od dawna.
Mam też wrażenie, ze "techniki" retoryczne jakie stosujesz na forumowiczach, stosowałas wcześniej na mężu.
A to, co pokazujesz w tym wątku, budzi we mnie wiele wątpliwości i nawet z lekka szokuje.
Być może nie mam racji. Może się mylę.
A może widzę coś, czego Ty Ruto nie widzisz?
Napiszę też, że bardziej przekonywujace dla mnie z twojej strony będą cisza, refleksja i zatrzymanie się nad sobą na chwilę, niż kilometrowa polemika.
To, co i jak piszemy, najwięcej mówi o nas.
Trudna to prawda, szczególnie dla niepohamowanych emocjonalnych gaduł. Ale taka prawda.
Skomentowanie osoby, a następnie zalecenie jej ciszy i refleksji uważam za uciszanie. Uciszana być nie lubię, więc odpowiem.
Przyjmuję, że w twojej ocenie od dawna stoję w miejscu i się nie rozwijam. Nie czuję potrzeby się do twojej refleksji odnosić.
Przyjmuję, że odbierasz mój sposób pisania jako wszechwiedzący, pewny swoich racji i zawierający techniki retoryczne. Otrzymuję zwroty, że piszę w sposób pewny, narzucający, kategoryczny i że mój sposób pisania część odbiorców drażni i uraża. Skonsultowałam się z osobami biegłymi w komunikacji, by się nad tym pochylić i się pochyliłam. Nie mam jeszcze pewności, czy chcę pisać w sposób niekategoryczny i niepolemiczny. Ale wiem już, jak mogę to robić. Zyskałam wybór.
Dziękuję za podzielenie się twoim wrażeniem o mojej komunikacji z mężem. Tu pozwolę sobie na sprostowanie. W relacji z mężem nie stosowałam technik retorycznych. Głównie krzyczałam. Działała tu brutalna mechanika relacji współuzależnionej żony z uzależnionym mężem. Rozmowy z zastosowaniem technik retorycznych były dla nas obojga w tamtym czasie niedostępnymi szczytami. Ku którym oboje z powodzeniem zmierzamy. Co mnie nieodmiennie cieszy.
Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...
Nirwanna pisze: ↑11 gru 2022, 18:54Ruto, nie ukrywam, że ten fragment mnie zaniepokoił.Ruta pisze: ↑11 gru 2022, 14:04 Teraz napiszę ironicznie i jest to zabieg świadomy: dziękuję za troskę i ochronę, jestem dorosłą kobietą i samodzielnie potrafię podjąć decyzję do kogo się zwracam o pomoc i samodzielnie ocenić, czy jestem krzywdzona. Zaznaczam, że pozwalam sobie na sarkazm z tego powodu, że i ty się wobec mnie sarkazmem w swoim ostatnim poście posłużyłeś. Konwencja pozwala ustalić pewną indywidualną konwencję debaty. W jednych sarkazm jest przyjęty, w innych nie. Zakładam, że skoro posługujesz się sarkazmem, uznajesz go za formę dopuszczalną. Konwencja szczegółowa dotycząca kobiet zakłada, że nawet w ramach debaty nie powinnam odpowiadać sarkazmem na sarkazm, bo jako kobieta zastanę uznana za agresywną, w przeciwieństwie do mężczyzny posługującego się tym narzędziem. Wobec tego cieszę się, że jesteś wolny od tego rodzaju uprzedzeń. Bo tak osobiście póki co odbieram konwencje dotyczące płci - jako wyraz uprzedzeń.
Wcześniej napisałaś, że sarkazm i ironia zastosowane wobec osoby są przemocą.
W tym cytacie piszesz, że stosujesz sarkazm świadomie, ponieważ Pavel go zastosował.
Tymczasem w etyce katolickiej funkcjonuje zasada, iż cel nie uświęca środków. Co oznacza, że w mojej reakcji nie ma znaczenia, z czym ktoś do mnie startuje, istotne jest - jak ja reaguję. I czy wybieram reakcję zgodną z pomysłem Pana Boga na komunikację zgodną z miłością do siebie i bliźniego.
I nie, nie przemawiają do mnie rozważania dotyczące konwencji. To ubrane (bardzo obficie) w słowa ludzkie pomysły i opisy ludzkiej rzeczywistości. One oczywiście są ważne, ale tylko jako punkt autorefleksji i startu do tego, aby coraz bardziej i głębiej wchodzić w Boże pomysły na tę ludzką rzeczywistość.
Taką funkcję ma forum, motywującą do rozwoju, do świętości, do pomocy sobie i innym. Czytając rozważania dotyczące konwencji czuję się coraz bardziej zdołowana, a nie zmotywowana, coraz bardziej zmęczona, a nie uświęcona.
(...)
Nirwanno, PavlePavel pisze: ↑12 gru 2022, 1:39 Nie wiem gdzie w poprzednim poście użyłem sarkazmu, nie miałem przynajmniej takiej intencji. Na chwilę obecną zakładam, wnioskując z tego co napisałaś, że chodziło o „niedźwiedzią przysługę”. Jeśli tak, to była moja opinia, odbiór.
Twój sarkazm mi osobiście zupełnie nie przeszkadza, nie uważam go ani za agresję ani przemoc. Szkoda więc nieco twego czasu poświęconego na coś co nazwałaś manipulacją z której jeśli dobrze odczytuję odczuwasz satysfakcję. Nie załapałem z czego tu czerpać satysfakcję, bo ja na taki tok myślenia bym nawet nie wpadł, ale cieszę się twoim szczęściem
Natomiast dziwi mnie nieco to co piszesz, bo niedawno dawałaś „wykłady” o przemocowości takich praktyk i o samej przemocy. Czyli: jeśli nie moralizowałaś dla samego moralizowania, wyglada mi na to, że sama niespecjalnie poczuwasz się do stosowania do własnych wykładów i standardów.
Dziękuję za wasze zwroty. Podtrzymuję swoje przekonanie, że sarkazm i ironia stosowane wobec osoby są przemocą. Natomiast przyjmuję też, że sarkazm i ironia mogą zostać uznane za dopuszczalne. Osobiście uważam to za stratę.
W pierwszym odruchu wobec dopuszczenia sarkazmu i ironii, przyjęłam postawę "skoro dopuszczamy, to dopuszczamy" i zdecydowałam sama się nimi posłużyć. Widzę jednak teraz, że nie jest to postawa słuszna, gdyż prowadzi jedynie do eskalacji.
Wiem już, że odpowiedź sarkazm za sarkazm, ironia za ironię nie jest dobrym sposobem na postawienie tamy sarkazmowi i ironii. Przyjmuję też, że niezależnie od moich odczuć i przekonań sarkazm i ironia mogą być dopuszczone. Nie zamierzam z tym polemizować. Nie wiem natomiast, jak mogłabym przeciwstawić się sarkazmowi i ironii, które kierowane są bezpośrednio do mnie. Jest to dla mnie o tyle trudne, że gdy zwracam uwagę, że są to formy, które mnie urażają i gdy staram się wskazać, które z nich są dla mnie w odbiorze trudne i raniące, otrzymuję następujące zwroty: nie odpowiadam za twoją nadwrażliwość, historię, trudności, nie widzę, w tym co do ciebie piszę sarkazmu i ironii, mi sarkazm i ironia nie przeszkadzają. Ja to wszystko rozumiem. Nadal jednak pozostaję osobą na sarkazm i ironię wrażliwą.
Pavle, nie jest to próba ponownego wciągania cię w debatę o PMS z przyległościami. Zależy mi, by przekazać istotną dla mnie i ważną rzecz. Nie czuję się bezpiecznie, gdy zgłaszam, że pewne formy mnie ranią i są dla mnie trudne do przyjęcia i nie powoduje to zmiany tych form. Potrzebowałam dojść do tego, by swoje zgłoszenie ubrać w inną formę. Samo zgłoszenie podtrzymuję.
Wskażę poniżej te zwroty, które są w moim odbiorze trudne i mnie dotykają poprzez sarkastyczną i ironiczną w moim odbiorze formę. Nie chodzi mi o to, byś jak to ująłeś "zbierał cięgi za moje trudne doświadczenia z przeszłości". Nie chcę też krytykować twojej osobistej ekspresji. Mam tylko prośbę, byś uwzględnił moją osobistą wrażliwość, także jeśli jest nadwrażliwością. Forma (nie treść) w jakiej do mnie piszesz, w jakiej dokonujesz ocen mojej osoby, moich intencji, jest dla mnie raniąca.
Nie załapałem z czego tu czerpać satysfakcję, bo ja na taki tok myślenia bym nawet nie wpadł, ale cieszę się twoim szczęściem
Przyjmuję że tak masz, w moim odbiorze jest to nie tylko grubą nadinterpretacją, ale całym ciągiem fikołków oraz salt intelektualnych
Kolejne stawiane tezy spowodowały, że szczęka mi opada (niestety, nie z racji pozytywnych wrażeń)
Jeśli jednak jakimś cudem potrafisz bezbłędnie odczytywać intencje piszących mężczyzn - wybacz brak wiary w twe umiejętności i błędne założenia
W moim odbiorze bowiem sama sobie robisz szkodę pisząc takie rzeczy
Zadanie wbrew temu co ci się najwyraźniej wydaje byłoby dość łatwe
W moim odbiorze niespecjalnie wysoko zawiesiłaś poprzeczkę. To nie prowokacja, po prostu tak uważam
Nie jesteśmy, wbrew twym (nie wprost) insynuacjom, debilami
Wciąż używasz tych samych złośliwych i kompletnie nieprawdziwych argumentów
Nie wiem jak wyszło, ale starałem się wznieść na dostępne mi wyżyny subtelności
Przypomnę również (choć może nie wiedziałaś), że
Może to wasze osobiste doświadczenia, ale nie sadze byśmy (mężczyźni z forum) byli odpowiedzialni za to jak funkcjonowali wasi mężowie (o ile tak było)
Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...
i tym samym ja otrzymałam potwierdzenie wczesniejszego spostrzeżenia, że tu od lat nic sie nie zmieniaRuta pisze: ↑13 gru 2022, 8:53 Otrzymuję zwroty, że piszę w sposób pewny, narzucający, kategoryczny i że mój sposób pisania część odbiorców drażni i uraża. Skonsultowałam się z osobami biegłymi w komunikacji, by się nad tym pochylić i się pochyliłam. Nie mam jeszcze pewności, czy chcę pisać w sposób niekategoryczny i niepolemiczny. Ale wiem już, jak mogę to robić. Zyskałam wybór.
Ty zyskałaś wybór, ale nie masz jeszcze pewności
Ja mam pewność, że zwracanie twojej uwagi na cokolwiek jest stratą czasu i że lepiej poswięcić go osobom, z którymi da sie rozmawiać i mozna rozmawiać konstruktywnie .
Takie moje spostrzezenie i moj wniosek.
Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...
Przyjmuję twój odbiór mojej osoby. Nie zamierzam z nim polemizować. Uznaję także twoją potrzebę ponownego pisemnego wyrażenia opinii na mój temat i zakomunikowania twojego w niej się utwierdzenia.lustro pisze: ↑13 gru 2022, 11:40i tym samym ja otrzymałam potwierdzenie wczesniejszego spostrzeżenia, że tu od lat nic sie nie zmieniaRuta pisze: ↑13 gru 2022, 8:53 Otrzymuję zwroty, że piszę w sposób pewny, narzucający, kategoryczny i że mój sposób pisania część odbiorców drażni i uraża. Skonsultowałam się z osobami biegłymi w komunikacji, by się nad tym pochylić i się pochyliłam. Nie mam jeszcze pewności, czy chcę pisać w sposób niekategoryczny i niepolemiczny. Ale wiem już, jak mogę to robić. Zyskałam wybór.Ty zyskałaś wybór, ale nie masz jeszcze pewności
Ja mam pewność, że zwracanie twojej uwagi na cokolwiek jest stratą czasu i że lepiej poswięcić go osobom, z którymi da sie rozmawiać i mozna rozmawiać konstruktywnie .
Takie moje spostrzezenie i moj wniosek.
Twoją deklarację, że w najbliższym czasie nie będziesz zwracać mi uwagi, przyjmuję z ulgą, ponieważ forma w jakiej to robisz jest dla mnie niekomfortowa.
Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...
Ruto nie szkoda Ci czasu na przekonywanie Wszystkich dookola,ze nie maja racji ..
Kiedys na Krokach uslyszalam,ze jesli ktos Ci zwraca uwage, moze nie miec racji .. o ile sa to kolejne osoby to moze warto rozejrzec sie i "wyjsc z chlewika "...
Zakladanie spodni, juz cytowalam ...Moze warto sie nad tym pochylic, dlaczego tak Ciebie to zabolalo .. Mnie ,jako kobiete na ten moment nie urazilo .
Uwazam,ze kiedys zakladalam mezowskie spodnie, zarabiallam lepiej, maz na budzetowce, wtedy grosze ..
Wiesz jaka laurke moglam sobie zrobic, tylko ,co to przynioslo dla malzenstwa ...Kryzys ...
Jest czas Adventu ...mozna warto isc tym duchem . Masz duzo wolnego czasu . Moze jakas staruszka potrzebuje wsparcia, rozmowy ..posprzatania , zakupow .. Mozna chocby napiec pierniczkow i wyjsc do nowych sasiadow .. Zrobic prawo jazdy ...cokolwiek pozytecznego ..
Wybacz, tak to widze ... szkoda...czasu na klotnie , nic z tego nie wynika , tyllko niepotrzebnie sie nakrecasz ,zeby udowodnic wszystkim,ze jestes wrazliwa i oczekujesz ,ze to zostanie uszanowanie , jednoczesnie atakujac bez pardonu ;Ukasz kiedys polegl . a tez byl wrazliwy ....
Kiedys na Krokach uslyszalam,ze jesli ktos Ci zwraca uwage, moze nie miec racji .. o ile sa to kolejne osoby to moze warto rozejrzec sie i "wyjsc z chlewika "...
Zakladanie spodni, juz cytowalam ...Moze warto sie nad tym pochylic, dlaczego tak Ciebie to zabolalo .. Mnie ,jako kobiete na ten moment nie urazilo .
Uwazam,ze kiedys zakladalam mezowskie spodnie, zarabiallam lepiej, maz na budzetowce, wtedy grosze ..
Wiesz jaka laurke moglam sobie zrobic, tylko ,co to przynioslo dla malzenstwa ...Kryzys ...
Jest czas Adventu ...mozna warto isc tym duchem . Masz duzo wolnego czasu . Moze jakas staruszka potrzebuje wsparcia, rozmowy ..posprzatania , zakupow .. Mozna chocby napiec pierniczkow i wyjsc do nowych sasiadow .. Zrobic prawo jazdy ...cokolwiek pozytecznego ..
Wybacz, tak to widze ... szkoda...czasu na klotnie , nic z tego nie wynika , tyllko niepotrzebnie sie nakrecasz ,zeby udowodnic wszystkim,ze jestes wrazliwa i oczekujesz ,ze to zostanie uszanowanie , jednoczesnie atakujac bez pardonu ;Ukasz kiedys polegl . a tez byl wrazliwy ....
Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...
Mgło, nie chodzi o obronę logiczną, ale o poszukiwanie takiej formy wyrażania siebie, która nie uraża odbiorcy.mgła pisze: ↑12 gru 2022, 15:27Matko, czy tylko mi się wydaje, że ten fikołek logicznie jest nie do obrony?
Nawiasem mówiąc, moim zdaniem, słowo "przemoc" jest dziś mocno nadużywane. To strzelanie z armaty ma swoje cele, trudno się przed tym bronić, no bo w końcu, zawsze można powiedzieć: no ale dla mnie to jest przemoc. No i rób z tym co chcesz, ja tak uważam i kropka.
Brak kultury, pochopne sądy, egoizm, inny temperament, różne nastawienie i intencje....można by niewłaściwe zachowania i komunikaty zaklasyfikować na wiele innych sposobów, ...ale zbyt często wg. mnie pada: to jest przemocowe, więc jesteś przemocowcem.
I udowodnij, że tak nie jest! Skro JA tak czuję.
A czuj sobie jak chcesz, skoro masz taką potrzebę czucia. Tylko daj żyć innym.
Zgadzam się z tobą, że słowo przemoc jest nadużywane. Przemoc utożsamia się obecnie z agresją, deficytami, a nawet reakcjami obronnymi wobec przemocy. Natomiast sądzę też, że warto szukać takich form komunikacji, które nie są dla nikogo raniące. Komunikat "odbieram twoje działania/słowa" jako przemoc nie zawsze dobrze nazywa zjawisko, ale zwykle wskazuje na dyskomfort odbiorcy. Może mieć on różne przyczyny. Łatwo tu o nieporozumienia, narastanie uraz.
Podam przykład, który sama dostałam, starając się to zrozumieć, dotyczący kontekstów społecznych. Są kultury w których pokazanie komuś podeszwy stopy stanowi ciężką obrazę. No więc siadam sobie wygodnie, układając stopy na podnóżku i czyniąc je widocznymi dla przechodniów. Budzę tym agresję, której nie rozumiem. Nie wiem, co mam zmienić w swoim zachowaniu, bo nikt mi tego nie wyjaśnia. Sytuacja ma szansę się zatrzymać dopiero wtedy, gdy pierwsza osoba przyjdzie zwrócić mi uwagę. Zapewne jednak informacja zwrotna nie będzie precyzyjna, gdyż osoba urażona założy, że pokazuję stopy celowo, znając kontekst. Może tym wzbudzić moją agresję, gdyż ja z kolei poczuję się atakowana niesłusznie.
- Ruta, twoje zachowanie jest bezczelne. Dlaczego mnie obrażasz?
- Ale przecież nic nie robię. Nie rozumiem twojej agresji i zdenerwowania. O co ci człowieku chodzi?
To właśnie ten przykład skłonił mnie do sięgnięcia głębiej, poszukania kontekstu i podjęcia starań o zmianę formy. Nie chcę reagować z pozycji "a czuj sobie jak chcesz".
Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...
A to akurat zupełnie mnie nie dziwi.
Wyjście ze strefy komfortu na ogół budzi opór. Pomimo,ze jest niezbędnym początkiem drogi ku dobrym zmianom.
Ale to już każdy musi sam zadecydować, czy chce stawać się lepszą wersją siebie, czy tkwić w znanym ciepelku.
Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...
Sefie,Sefie pisze: ↑13 gru 2022, 8:42Do tej pory nie zabierałem głosy w tym temacie. Uznałem to za bezsensowne od samego początku i jak widzę nie myliłem sięRuta pisze: ↑13 gru 2022, 8:09 Monti, poczułam się urażona wypowiedzią Sefiego. Zgodnie z prośbą moderacji, zacytuję fragment, do którego się odnoszę.W moim odczuciu twoją wypowiedź można odczytać zarówno jako komentarz ogólny do trudności komunikacyjnych w relacjach jak również jako ironiczny komentarz do wypowiedzi kobiet, w duchu jak powyżej. Założyłam twoją dobrą wolę w tym co napisałeś i przyjęłam ten pierwszy odbiór.
Temat się ciągnie i ciągnie i ciągnie, wątpię żeby ktokolwiek brał przyjemność z czytania Twoich wywodów. Choć może zakładasz inaczej.
Według mnie zbyt mocno pielęgnujesz swoje rany i drzazgę w oku bliźnich. Może czas zająć się swoją belką?
Jeśli czujesz się urażona no to się czuj, jeśli oczekujesz przeprosin no to oczekuj
Im dłużej prowadzisz tą dyskusję, zwłaszcza w takiej formie tym bardziej uwiarygadniasz mój post.
Możesz pisać do woli o mnie o cytacie, rób jak chcesz. Mam tylko prośbę o nie cytowanie mnie. Dla mnie stratą czasu jest nawet odhaczanie "zacytowano cię ..." Zbyt mocno cenie swoje zasoby w tym i zwłaszcza czas.
cytat z twojego postu zamieściłam uwzględniając prośbę moderacji o zamieszczanie bezpośrednich odnośników do wypowiedzi do których wypowiedź się odnosi. Aktualnie cytuję cię również zgodnie z zasadami forum, gdyż odpowiadam na twój post. Obawiam się, że gdy się wypowiadamy w ramach forum, nie sposób uniknąć cytowania i odnoszenia się przez innych do zamieszczonych wypowiedzi. Natomiast forum umożliwia opcję ustawienia u siebie nie wyświetlania postów konkretnej osoby.
Nie oczekuję przeprosin. Ty uważasz, że pielęgnuję rany i drzazgi. Ja uważam, że zdarza ci się dawać upust swoim osobistym urazom oraz odczuwanym przez ciebie emocjom w nieuprzejmej formie.
Pozostaję świadoma swoich zranień i z nimi pracuję. W ramach pracy z moją belką z mozołem, ale jednak, stawiam tu kropkę.
Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...
Jak widzę ulga była przedwczesna... Lustro, napiszę krótko i konkretnie. Pracuję nad tym, by stawać się lepszą wersją siebie, a nie taką wersją siebie, która odpowiada tobie. Wiem, że nie odpowiada ci mój sposób pisania. Wiem już też, w jaki sposób moje posty odbierasz i co cię w nich irytuje. Napisanie tego kolejny raz za wiele nie zmieni. Przyjmuję, że tak masz. Polemizować z twoim odbiorem nie zamierzam.
Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...
Ruto
A gdybys tak zamiast "mgło" na początku napisała "Ruto" ?
"W słowach tylko chęć widzim,
W działaniu potęgę"
Czyli
" Po owocach ich poznacie"
A gdybys tak zamiast "mgło" na początku napisała "Ruto" ?
Ruta pisze: ↑13 gru 2022, 13:29
Mgło, nie chodzi o obronę logiczną, ale o poszukiwanie takiej formy wyrażania siebie, która nie uraża odbiorcy.
Zgadzam się z tobą, że słowo przemoc jest nadużywane. Przemoc utożsamia się obecnie z agresją, deficytami, a nawet reakcjami obronnymi wobec przemocy. Natomiast sądzę też, że warto szukać takich form komunikacji, które nie są dla nikogo raniące. Komunikat "odbieram twoje działania/słowa" jako przemoc nie zawsze dobrze nazywa zjawisko, ale zwykle wskazuje na dyskomfort odbiorcy. Może mieć on różne przyczyny. Łatwo tu o nieporozumienia, narastanie uraz.
Drugi fragment pozwolę sobie skomentować cytatem
"W słowach tylko chęć widzim,
W działaniu potęgę"
Czyli
" Po owocach ich poznacie"
Re: PMS z przyległościami - wydzielone z: Żona kazała mi się wyprowadzić...
Przyjęłaś moje wnioski jako deklaracje. A to jednak nie to samoRuta pisze: ↑13 gru 2022, 14:17Jak widzę ulga była przedwczesna... Lustro, napiszę krótko i konkretnie. Pracuję nad tym, by stawać się lepszą wersją siebie, a nie taką wersją siebie, która odpowiada tobie. Wiem, że nie odpowiada ci mój sposób pisania. Wiem już też, w jaki sposób moje posty odbierasz i co cię w nich irytuje. Napisanie tego kolejny raz za wiele nie zmieni. Przyjmuję, że tak masz. Polemizować z twoim odbiorem nie zamierzam.
Tak, nie odpowiada mi twój sposób pisania. Jak się okazuje nie tylko mi, ale ja mówię za siebie.
Podobno kropla drąży skalę, więc może powtarzanie tych samych spostrzeżeń ma jednak szansę na skruszenie tej skały.
Twoja lepsza wersja siebie wcale nie musi mi się podobać. Wystarczy, że spodoba się Bogu.
A jak jeszcze spodoba się twojemu mężowi powodując reaktywację waszego malzenstwa, to już będzie pełny sukces.
Czego z serca Ci życzę.