Dzisiaj kilka pomidorów suszonych , 8 moreli suszonych i dwa daktyle ,przed piłką ,zakwas buraczany przed snem i nie chce się jeść
,może to niedozwolone w tym poście ,ale ...zjadłem .
Wczoraj popłynąłem , mama zostawiła delicje w kuchni ,a ja pożarłem dwa
,ale jak Mówi O. Szustak ... się nie poddaje tak łatwo ,może nie jestem formalnie idealny ,ale cóż
.
Waga jakby zwolniła mocno ,ale już zauważyłem ,że po nockach ,a miałem trzy trudno sie zważyć żeby trafić na prawidłowa wagę ,zwykle ważę się rano na czczo , i to jest raczej regułą , ale tak ok,81 ,jutro będzie dokładniej ….
Parę dni temu słyszałem u kapłana taką kwestie że : to nie człowiek przez grzech oddala się od Boga ,ale człowiek który sie oddala od Boga popełnia grzech ...niby proste ,niby jasne ale jakoś szczególnie mnie dotknęło ,mówił o koncentracji na grzechu w procesie nawracania ,że to błąd ,że warto koncentrować się na Bogu i zbliżaniu się ,a grzech po prostu ....zniknie ? (ideał) ale chodzi o pewną tendencję ..
Czyli... padłeś ...powstań , bo On na Ciebie czeka , nie ważne ile razy upadłeś , ważne że po upadku podnosisz wzrok na Niego i z Jego pomocą pragniesz wstać ….. jak w filmie :"Czekając na Joe"....pozdrawiam .