Niechęć do kobiet

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niechęć do kobiet

Post autor: Pavel »

Caliope pisze: 29 wrz 2021, 21:22
sajmon123 pisze: 29 wrz 2021, 19:59
Avys pisze: 29 wrz 2021, 7:36

No to klops jak w małżeństwie nie ma dzieci.

Powinni zmienić przysięgę małżeńską w takim razie na „ślubuję Ci miłość, wierność i że Cię nie opuszczę pod warunkiem że będziemy mieli dzieci. Jeśli nie będzie dzieci to wierności nie ślubuję i w razie kryzysu w naszym małżeństwie będę Cię zdradzał i oświadczam, że wiem, że Ty na 70% złożysz pozew”
I wszystko jasne.
Chodziło mi o sytuację, gdy żona odchodzi, zabiera dzieci i nie ma najmniejszych ludzkich szans na poprawę. Biologicznie jesteśmy przystosowani do zdobywania. Dzięki między innymi forum, staję się lepszym człowiekiem. Widać to gołym okiem. Czerpię radość z najmniejszych rzeczy. Kobiety widzą takie pozytywne nastawienie i coś je do mnie przyciąga. Bardzo często się zdarza, że zagaduje mnie jakaś młoda niewiasta. Gdyby chodziło tylko o żonę, o miłość do niej, o wiarę w sakrament, nie wiem czy umiałbym dochować wierności z prostych przyczyn fizjologicznych. Mam jednak dzieci i im nie chcę mieszać w głowie, że mówię coś innego, a robię odwrotnie. Moje dzieci wiedzą, że kocham ich mamę, wiedzą, że zawsze mają ode mnie pełnię uwagi. Nowy ktoś by to zaburzył.

Co do steru. Są to słowa skierowane bezpośrednio do mnie w prywatnej korespondencji, przez Pana Pulikowskiego. Równość w małżeństwie równością, no ale kapitan musi stać na straży przed emocjonalnymi wybrykami.

Jeśli chodzi o procent składanych wniosków to temat jest jaki jest, statystyki są jakie są. Dlaczego je ukrywać i tuszować?

Nie mam niechęci do kobiet. Mam niechęć do systemu, który doprowadził do takiego stanu rzeczy. Bardzo dużo by się rozpisywać, a nie o to chodzi by narzekać i przerzucać winę. Doprecyzowałem tylko swoją wypowiedź.
Mi się ten kapitan na straży kojarzy z władzą, podejmowaniem decyzji bez konsultacji ze mną. Nie potrafię tak już żyć, więc zostaje mi się wiecznie wykłócać o pozycję w stadzie. Ja tak to widzę, i nie radzę sobie z tym.
To z czegoś wynika.
Wzorce rodzinne, propaganda współczesnego świata, zaufanie do męża i jego męskości.
Bo na takie zaufanie powinno się zapracować swoją postawą.

Maryja nie żegnała się z przyjaciółkami przed ucieczką do Egiptu. Nie dyskutowała z Józefem. Nie grali w papier, nożyce, kamień kto tym razem decyduje.
A przecież nagle rzucili wszystko i wyjechali, bo mu się coś przyśniło.
Ufała mu bowiem całym sercem, wierzyła w jego mądrość i odpowiedzialność.

Zapewne miała ku temu masę powodów, najwyraźniej Św. Józef zapracował na to swą postawą.
Ale mężczyzna który w małzeństwie kapitanem nie jest...biada takiemu małżeństwu.
A z władzą to kojarzy się wtedy, gdy kapitan jest kiepski.
Bo ta „władza” to nie przywileje, a poświęcenie i odpowiedzialność.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niechęć do kobiet

Post autor: Pavel »

Sarah pisze: 29 wrz 2021, 21:58
sajmon123 pisze: 29 wrz 2021, 19:59 Co do steru. Są to słowa skierowane bezpośrednio do mnie w prywatnej korespondencji, przez Pana Pulikowskiego. Równość w małżeństwie równością, no ale kapitan musi stać na straży przed emocjonalnymi wybrykami.
Z całym szacunkiem do Pana Pulikowskiego, ale moim zdaniem jakby nie zauważył, że mamy już od dawna XXI wiek. W każdym razie ja bardzo cenię sobie wolność i nie jestem miotaną emocjami słabą istotką, sama trzymam ster i nie potrzebuję innego kapitana ;)
sajmon123 pisze: 29 wrz 2021, 19:59 Jeśli chodzi o procent składanych wniosków to temat jest jaki jest, statystyki są jakie są. Dlaczego je ukrywać i tuszować?
Też złożyłam pozew, ale dlaczego? Otóż dlatego, że nie wyobrażałam sobie dalszego związku ze zdradzaczem, który na dodatek ma dziecko z kochanką. Ale tak, statystyka jest statystyką i mój przykład potwierdza twoją tezę - tylko co z tego?
To z tego Sarah, że ponosisz konsekwencje takiego myślenia, tak jak większość tego nowoczesnego XXI wiecznego świata.
Bo wydaje ci się (aby była jasność, mi też się tak zdawało), że coś się zmieniło.
A poza technologią, powszechnym dobrobytem (w naszej części świata) wciąż obowiązują nas te same prawa natury, na tym forum (Bo jesteśmy wierzący) zwane Słowem Bożym, co dwa tysiące lat temu.
Nie zmieniło się w nich dokładnie nic.
Stworzenie jak prymitywne i grzeszne było, tak jest. Stwórca dał „instrukcję obsługi”, ale
stworzenie woli być mądrzejsze.
No i tak jak to było ze mną - ponosi bolesne konsekwencje swej urojonej mądrości i nowoczesności.

Kościół Katolicki dopuszcza, nie bez przyczyny separację, rozwód jest niezgodny z nauczaniem Chrystusa.
Pytasz co z tego, że złożyłaś wniosek rozwodowy?
Ano to, że dokonałaś wyboru.
Twój wybór i twoje konsekwencje. A takowe są, jeśli nie widzisz to może zajrzyj głębiej. O ile zechcesz oczywiście :)
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niechęć do kobiet

Post autor: Caliope »

Pavel pisze: 30 wrz 2021, 17:08
Caliope pisze: 29 wrz 2021, 21:22
sajmon123 pisze: 29 wrz 2021, 19:59

Chodziło mi o sytuację, gdy żona odchodzi, zabiera dzieci i nie ma najmniejszych ludzkich szans na poprawę. Biologicznie jesteśmy przystosowani do zdobywania. Dzięki między innymi forum, staję się lepszym człowiekiem. Widać to gołym okiem. Czerpię radość z najmniejszych rzeczy. Kobiety widzą takie pozytywne nastawienie i coś je do mnie przyciąga. Bardzo często się zdarza, że zagaduje mnie jakaś młoda niewiasta. Gdyby chodziło tylko o żonę, o miłość do niej, o wiarę w sakrament, nie wiem czy umiałbym dochować wierności z prostych przyczyn fizjologicznych. Mam jednak dzieci i im nie chcę mieszać w głowie, że mówię coś innego, a robię odwrotnie. Moje dzieci wiedzą, że kocham ich mamę, wiedzą, że zawsze mają ode mnie pełnię uwagi. Nowy ktoś by to zaburzył.

Co do steru. Są to słowa skierowane bezpośrednio do mnie w prywatnej korespondencji, przez Pana Pulikowskiego. Równość w małżeństwie równością, no ale kapitan musi stać na straży przed emocjonalnymi wybrykami.

Jeśli chodzi o procent składanych wniosków to temat jest jaki jest, statystyki są jakie są. Dlaczego je ukrywać i tuszować?

Nie mam niechęci do kobiet. Mam niechęć do systemu, który doprowadził do takiego stanu rzeczy. Bardzo dużo by się rozpisywać, a nie o to chodzi by narzekać i przerzucać winę. Doprecyzowałem tylko swoją wypowiedź.
Mi się ten kapitan na straży kojarzy z władzą, podejmowaniem decyzji bez konsultacji ze mną. Nie potrafię tak już żyć, więc zostaje mi się wiecznie wykłócać o pozycję w stadzie. Ja tak to widzę, i nie radzę sobie z tym.
To z czegoś wynika.
Wzorce rodzinne, propaganda współczesnego świata, zaufanie do męża i jego męskości.
Bo na takie zaufanie powinno się zapracować swoją postawą.

Maryja nie żegnała się z przyjaciółkami przed ucieczką do Egiptu. Nie dyskutowała z Józefem. Nie grali w papier, nożyce, kamień kto tym razem decyduje.
A przecież nagle rzucili wszystko i wyjechali, bo mu się coś przyśniło.
Ufała mu bowiem całym sercem, wierzyła w jego mądrość i odpowiedzialność.

Zapewne miała ku temu masę powodów, najwyraźniej Św. Józef zapracował na to swą postawą.
Ale mężczyzna który w małzeństwie kapitanem nie jest...biada takiemu małżeństwu.
A z władzą to kojarzy się wtedy, gdy kapitan jest kiepski.
Bo ta „władza” to nie przywileje, a poświęcenie i odpowiedzialność.
Niestety u mnie kapitan jest bardzo kiepski, nie ma poświęcenia ani odpowiedzialności. Za to są przywileje wyjscia zawsze i wszędzie, wysprzątane i nic nie trzeba robić, tylko pouczać. Żeby mój mąż był godny zaufania, podejmował dobre decyzje, wspierał i pomagał, byłoby inaczej .Ja sama jestem sterem i załogą, a po terapii nie lubię jak ktoś mi się wtrąca. Nie jest też zainteresowany moimi problemami, bo to mówi,więc z nim nie rozmawiam.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niechęć do kobiet

Post autor: Astro »

Caliope pisze: 30 wrz 2021, 17:49
Niestety u mnie kapitan jest bardzo kiepski, nie ma poświęcenia ani odpowiedzialności. Za to są przywileje wyjscia zawsze i wszędzie, wysprzątane i nic nie trzeba robić, tylko pouczać. Żeby mój mąż był godny zaufania, podejmował dobre decyzje, wspierał i pomagał, byłoby inaczej .Ja sama jestem sterem i załogą, a po terapii nie lubię jak ktoś mi się wtrąca. Nie jest też zainteresowany moimi problemami, bo to mówi,więc z nim nie rozmawiam.
Hymmm sama go wybrałaś na kapitana .
Jest moim wielkim pytaniem co się takiego stało , że jemu się odechciało być tym kapitanem.

Ja sam też byłem słabym i coś czuję ,se jestem.

Jednego zdania nie zmienię . Dzisiejsze kobiety tylko oczekują nie dają nic dosłownie nic w zamian .
A oczekiwania mają rozbuchane do granić absurdu.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Nowiutka

Re: Niechęć do kobiet

Post autor: Nowiutka »

Astro pisze: 30 wrz 2021, 20:47 Jednego zdania nie zmienię . Dzisiejsze kobiety tylko oczekują nie dają nic dosłownie nic w zamian .
A oczekiwania mają rozbuchane do granić absurdu.
Podobno też taką kobietą jestem. Pytanie tylko czy druga strona cokolwiek mówi. Bo ja się zawsze musiałam domyślać a jak nie wpadłam na to co on chce to egoistką byłam. Tylko co za problem powiedzieć czego się oczekuje? Może kobiety o których piszesz mają jak ja - mówią wprost i uważają, że druga strona też powie zamiast robić ciche dni. I też pytanie gdzie obie strony mają granice, bo nie wszystko "można spełnić" w zgodzie ze sobą.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niechęć do kobiet

Post autor: Caliope »

Astro pisze: 30 wrz 2021, 20:47
Caliope pisze: 30 wrz 2021, 17:49
Niestety u mnie kapitan jest bardzo kiepski, nie ma poświęcenia ani odpowiedzialności. Za to są przywileje wyjscia zawsze i wszędzie, wysprzątane i nic nie trzeba robić, tylko pouczać. Żeby mój mąż był godny zaufania, podejmował dobre decyzje, wspierał i pomagał, byłoby inaczej .Ja sama jestem sterem i załogą, a po terapii nie lubię jak ktoś mi się wtrąca. Nie jest też zainteresowany moimi problemami, bo to mówi,więc z nim nie rozmawiam.
Hymmm sama go wybrałaś na kapitana .
Jest moim wielkim pytaniem co się takiego stało , że jemu się odechciało być tym kapitanem.

Ja sam też byłem słabym i coś czuję ,se jestem.

Jednego zdania nie zmienię . Dzisiejsze kobiety tylko oczekują nie dają nic dosłownie nic w zamian .
A oczekiwania mają rozbuchane do granić absurdu.
Mój mąż myśli że nim jest, bo pracuje i ustala swoje zasady, decyduje za mnie. Też myślałam że tak musi być dopóki nie wyzdrowiałam i nie pozwalam na kontrolę i wymagania na robota śpiącego po 3 godziny. Ja niestety oddałam wszystko rodzinie, a oczekiwałam miłości i wspołżycia, nie kasy, czy innych nie wiadomo jakich profitów.. To mi się odechciało mieć takiego kapitana który nadużywa władzy i uważa się za lepszego. Jeszcze czuję, że to co oczywiste czyli miłość i współżycie zostają w strefie moich marzeń.
Czego oczekują kobiety Astro? może ja nie wiem co ja mogę zmienić.
sajmon123
Posty: 871
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niechęć do kobiet

Post autor: sajmon123 »

Myślę że Pavel już wyjaśnił kwestię "kapitana" z którą się zgadzam w stu procentach. Pamiętajmy że temat rozmowy to jest niechęć do kobiet... Niestety wszelkie tłumaczenia potwierdzają zdanie nas mężczyzn.

Pisaliśmy o równości. W sądzie nie ma równosci o czym pisał astro. Jak my mężczyźni mamy mieć super dobre chęci do kobiet, jak ich zachowanie, ich traktowanie dzieci jak swoją własność itd mamy mieć odmienne uczucia? Proszę też o nie negowanie, bo większość kobiet tu na forum zastanawia się jak nie umożliwić spotkań dzieci z kowalską. My nie mamy takiej władzy, stąd są te różnice. Tylko spójnością możemy odzyskać dzieci. Czy to dobre dla nich? Absolutnie... Dzieci powinny mieć matkę i ojca razem, razem sprawujących opiekę
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niechęć do kobiet

Post autor: Astro »

Caliope pisze: 30 wrz 2021, 21:15
Astro pisze: 30 wrz 2021, 20:47
Caliope pisze: 30 wrz 2021, 17:49
Niestety u mnie kapitan jest bardzo kiepski, nie ma poświęcenia ani odpowiedzialności. Za to są przywileje wyjscia zawsze i wszędzie, wysprzątane i nic nie trzeba robić, tylko pouczać. Żeby mój mąż był godny zaufania, podejmował dobre decyzje, wspierał i pomagał, byłoby inaczej .Ja sama jestem sterem i załogą, a po terapii nie lubię jak ktoś mi się wtrąca. Nie jest też zainteresowany moimi problemami, bo to mówi,więc z nim nie rozmawiam.
Hymmm sama go wybrałaś na kapitana .
Jest moim wielkim pytaniem co się takiego stało , że jemu się odechciało być tym kapitanem.

Ja sam też byłem słabym i coś czuję ,se jestem.

Jednego zdania nie zmienię . Dzisiejsze kobiety tylko oczekują nie dają nic dosłownie nic w zamian .
A oczekiwania mają rozbuchane do granić absurdu.
Mój mąż myśli że nim jest, bo pracuje i ustala swoje zasady, decyduje za mnie. Też myślałam że tak musi być dopóki nie wyzdrowiałam i nie pozwalam na kontrolę i wymagania na robota śpiącego po 3 godziny. Ja niestety oddałam wszystko rodzinie, a oczekiwałam miłości i wspołżycia, nie kasy, czy innych nie wiadomo jakich profitów.. To mi się odechciało mieć takiego kapitana który nadużywa władzy i uważa się za lepszego. Jeszcze czuję, że to co oczywiste czyli miłość i współżycie zostają w strefie moich marzeń.
Czego oczekują kobiety Astro? może ja nie wiem co ja mogę zmienić.
Caliope ,a jesteś pewna ,że tego oczekiwał co robiłaś , skoro to nie zostało docenione. Nie jestem pewien , czy twój mąż miał jakieś inne oczekiwania i chociaż to dziecinne obudziła się w nim przekora.

Mówisz o nadużywaniu władzy . Mówiąc wprost to dzisiejsze kobiety jej nadużywają . Bo są prawnie w tym chronione i utwierdzane.

Na moje zbyt dużo zmian wprowadziłas w sobie probojac się dostosować pod męża , teraz odbijasz zbyt mocno w druga stronę , tyle ,że rozumie masz do tego prawo , to nawet forma odreagowania. Powinnaś być sobą . Przykład jeśli dbalas o siebie i byłaś kobieca i dobrze się z tym czułaś to według mnie nie powinnaś tego zmieniać mimo ,że nie było to docenione przez męża , bo przecież ty się z tym dobrze czułaś. Ale to moje zdanie i chętnie poznam twoje . Trochę prywaty. Ja bym to docenił.

Robotem nie jesteś , znam takie zachowania ,sam tak miałem , a już w trakcie rozwodu miałem tak ,że bywało iż spałem w aucie , gdzieś na uboczu godzinę , ale cel był jasny kontakt z synami i zapewnienie im tego co normalne . To był czas kiedy miałem problemy finansowe , z pracą i to wszystko dopiero sobie układałem. To był potrzebny czas i doceniam tę szkołę życia .

Miłość tu bym się przyczepił :D za mało danych , proszę precyzyjniej . Wiesz ,rozumiesz facet ,taki prosty układ :lol:

Współżycie , dla mnie bardzo ważne, jak często piszę Pavel też jestem dotykowcem i zaczyna mi współżycia bardzo brakować tak po prostu po ludzku.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niechęć do kobiet

Post autor: Astro »

Nowiutka pisze: 30 wrz 2021, 21:00
Astro pisze: 30 wrz 2021, 20:47 Jednego zdania nie zmienię . Dzisiejsze kobiety tylko oczekują nie dają nic dosłownie nic w zamian .
A oczekiwania mają rozbuchane do granić absurdu.
Podobno też taką kobietą jestem. Pytanie tylko czy druga strona cokolwiek mówi. Bo ja się zawsze musiałam domyślać a jak nie wpadłam na to co on chce to egoistką byłam. Tylko co za problem powiedzieć czego się oczekuje? Może kobiety o których piszesz mają jak ja - mówią wprost i uważają, że druga strona też powie zamiast robić ciche dni. I też pytanie gdzie obie strony mają granice, bo nie wszystko "można spełnić" w zgodzie ze sobą.
Myślę ,że nie jesteś.
Mężczyźni często nie mówią ,czego pragną i chcą kiedy kobiety jak to usłyszą mają odrazu swój pomysł na to co on chce . Następuje zacięcie. Ja tak miałem . Zresztą to ,że coraz więcej jest takich problemów jest wynikiem tego , iż to matki same wychowują nowe pokolenie . Nie zawsze jest to ich wybór, ale coraz częściej tak w ich zaburzonym myśleniu. Nie mówię ,że to dotyczy ciebie. Chłopcy są uczeni twardości itd. , ale w tym wszystkim zapomina się uczyć ich komunikacji mówienia o swoich uczuciach , odczuciach i emocjach.
W ten sposób nowe pokolenie kobiet , dostaje już na starcie nowe pokolenie mężczyzn, z błędem " fabrycznym" w podobnym tonie może nie dokładnie wypowiadał się kiedyś Mare1966w innym dziale i wątku.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niechęć do kobiet

Post autor: Caliope »

Astro pisze: 30 wrz 2021, 23:43
Caliope pisze: 30 wrz 2021, 21:15
Astro pisze: 30 wrz 2021, 20:47
Hymmm sama go wybrałaś na kapitana .
Jest moim wielkim pytaniem co się takiego stało , że jemu się odechciało być tym kapitanem.

Ja sam też byłem słabym i coś czuję ,se jestem.

Jednego zdania nie zmienię . Dzisiejsze kobiety tylko oczekują nie dają nic dosłownie nic w zamian .
A oczekiwania mają rozbuchane do granić absurdu.
Mój mąż myśli że nim jest, bo pracuje i ustala swoje zasady, decyduje za mnie. Też myślałam że tak musi być dopóki nie wyzdrowiałam i nie pozwalam na kontrolę i wymagania na robota śpiącego po 3 godziny. Ja niestety oddałam wszystko rodzinie, a oczekiwałam miłości i wspołżycia, nie kasy, czy innych nie wiadomo jakich profitów.. To mi się odechciało mieć takiego kapitana który nadużywa władzy i uważa się za lepszego. Jeszcze czuję, że to co oczywiste czyli miłość i współżycie zostają w strefie moich marzeń.
Czego oczekują kobiety Astro? może ja nie wiem co ja mogę zmienić.
Caliope ,a jesteś pewna ,że tego oczekiwał co robiłaś , skoro to nie zostało docenione. Nie jestem pewien , czy twój mąż miał jakieś inne oczekiwania i chociaż to dziecinne obudziła się w nim przekora.

Mówisz o nadużywaniu władzy . Mówiąc wprost to dzisiejsze kobiety jej nadużywają . Bo są prawnie w tym chronione i utwierdzane.

Na moje zbyt dużo zmian wprowadziłas w sobie probojac się dostosować pod męża , teraz odbijasz zbyt mocno w druga stronę , tyle ,że rozumie masz do tego prawo , to nawet forma odreagowania. Powinnaś być sobą . Przykład jeśli dbalas o siebie i byłaś kobieca i dobrze się z tym czułaś to według mnie nie powinnaś tego zmieniać mimo ,że nie było to docenione przez męża , bo przecież ty się z tym dobrze czułaś. Ale to moje zdanie i chętnie poznam twoje . Trochę prywaty. Ja bym to docenił.

Robotem nie jesteś , znam takie zachowania ,sam tak miałem , a już w trakcie rozwodu miałem tak ,że bywało iż spałem w aucie , gdzieś na uboczu godzinę , ale cel był jasny kontakt z synami i zapewnienie im tego co normalne . To był czas kiedy miałem problemy finansowe , z pracą i to wszystko dopiero sobie układałem. To był potrzebny czas i doceniam tę szkołę życia .

Miłość tu bym się przyczepił :D za mało danych , proszę precyzyjniej . Wiesz ,rozumiesz facet ,taki prosty układ :lol:

Współżycie , dla mnie bardzo ważne, jak często piszę Pavel też jestem dotykowcem i zaczyna mi współżycia bardzo brakować tak po prostu po ludzku.
Właśnie tego oczekiwał, bo mówił. A czemu to się zmieniło jak powiedziałam, że będę sprzątać kiedy zdecyduję, nie wiem. To tak jakby nie mam do czego przyczepić bo nie zdradza, nie łazi, to chociaż do kurzu i serka nie o tym smaku się doczepię. Nie mogę być sobą jak bym chciała, bo są pewne normy, ale dalej się maluję, mam styl, jestem bardzo kobieca. Choć czasem mniej, czasem jak mam wszystko na głowie czuję się jak facet. Widać mój mąż jednak nie jest w tych męskich ramkach, kiedyś był, ale mu przeszło, bardziej przypomina chłopca co tupie nóżkami. Co do władzy, to chyba mamy inny ogląd ,bo dla mnie to nie ma nic wspólnego z prawem. Dla mnie władza to narzucanie woli i decydowanie za mnie, krytyka i wymuszanie zmian, które znudzą się za jakiś czas.
A miłość dla mnie, to pomoc, wsparcie, poczucie bezpieczeństwa, że przyjdę do domu i będzie spokojnie, nikt mnie z niego nie wyrzuci. Nie oczekiwania, kłótnie, rozczarowanie bo ja tak chciałam, a nie dostałam .
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niechęć do kobiet

Post autor: Astro »

Caliope jak nie możesz być sobą bo są pewne normy . Mogę dopytać?
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niechęć do kobiet

Post autor: Caliope »

Astro pisze: 01 paź 2021, 12:15 Caliope jak nie możesz być sobą bo są pewne normy . Mogę dopytać?
Jeden z przykładów, to wytatuowanie całego ciała. W naszym świecie są normy które np. w obsłudze klienta nie pozwalają na to by coś było widoczne, to samo z kolczykami. Ja to lubię, inni nie i nie mogę być sobą ,a iść na kompromisy.
A co do niechęci do kobiet, to się nie dziwię, że tak jest, bo jedna mi znana sakramentalne żona kradła mężowi pieniądze, zdradzała i znęcała się psychicznie nad mężem. Tylko naprawdę nie każda z nas taka jest i warto po takiej kobiecie iść na terapię, by nie mieć problemów.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niechęć do kobiet

Post autor: Astro »

Caliope pisze: 01 paź 2021, 13:35
Astro pisze: 01 paź 2021, 12:15 Caliope jak nie możesz być sobą bo są pewne normy . Mogę dopytać?
Jeden z przykładów, to wytatuowanie całego ciała. W naszym świecie są normy które np. w obsłudze klienta nie pozwalają na to by coś było widoczne, to samo z kolczykami. Ja to lubię, inni nie i nie mogę być sobą ,a iść na kompromisy.
A co do niechęci do kobiet, to się nie dziwię, że tak jest, bo jedna mi znana sakramentalne żona kradła mężowi pieniądze, zdradzała i znęcała się psychicznie nad mężem. Tylko naprawdę nie każda z nas taka jest i warto po takiej kobiecie iść na terapię, by nie mieć problemów.
Poważnie całe ciało? :)
Fakt są takie sektory gdzie nawet kolor paznokci nie może być ostry np. bankowy. Ok tak masz , ja nie lubię tatuaży, tak mam .
A co do terapii to mam , ale i tak myślę że będę już "skażony" ,problemów unikam bo nie wchodzę w żadne związki.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niechęć do kobiet

Post autor: Caliope »

Astro pisze: 01 paź 2021, 16:08
Caliope pisze: 01 paź 2021, 13:35
Astro pisze: 01 paź 2021, 12:15 Caliope jak nie możesz być sobą bo są pewne normy . Mogę dopytać?
Jeden z przykładów, to wytatuowanie całego ciała. W naszym świecie są normy które np. w obsłudze klienta nie pozwalają na to by coś było widoczne, to samo z kolczykami. Ja to lubię, inni nie i nie mogę być sobą ,a iść na kompromisy.
A co do niechęci do kobiet, to się nie dziwię, że tak jest, bo jedna mi znana sakramentalne żona kradła mężowi pieniądze, zdradzała i znęcała się psychicznie nad mężem. Tylko naprawdę nie każda z nas taka jest i warto po takiej kobiecie iść na terapię, by nie mieć problemów.
Poważnie całe ciało? :)
Fakt są takie sektory gdzie nawet kolor paznokci nie może być ostry np. bankowy. Ok tak masz , ja nie lubię tatuaży, tak mam .
A co do terapii to mam , ale i tak myślę że będę już "skażony" ,problemów unikam bo nie wchodzę w żadne związki.
Poważnie, tu też wchodzi niechęć do kobiet które chcą być sobą. Nigdy nie usłyszałam od mężczyzny słów, ja jestem inny, wiele przeżyłam i wiem, że jest, ale nie słowami, a czynami. Być może jak kobieta mówi, że jest inna i nic nie robi takiego co by ją wyróżniało, to jest taka sama jak inne. Ja lutuję kable, ale nie mówię, że jestem przez to inna.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Niechęć do kobiet

Post autor: Astro »

Caliope pisze: 01 paź 2021, 17:42
Astro pisze: 01 paź 2021, 16:08
Caliope pisze: 01 paź 2021, 13:35
Jeden z przykładów, to wytatuowanie całego ciała. W naszym świecie są normy które np. w obsłudze klienta nie pozwalają na to by coś było widoczne, to samo z kolczykami. Ja to lubię, inni nie i nie mogę być sobą ,a iść na kompromisy.
A co do niechęci do kobiet, to się nie dziwię, że tak jest, bo jedna mi znana sakramentalne żona kradła mężowi pieniądze, zdradzała i znęcała się psychicznie nad mężem. Tylko naprawdę nie każda z nas taka jest i warto po takiej kobiecie iść na terapię, by nie mieć problemów.
Poważnie całe ciało? :)
Fakt są takie sektory gdzie nawet kolor paznokci nie może być ostry np. bankowy. Ok tak masz , ja nie lubię tatuaży, tak mam .
A co do terapii to mam , ale i tak myślę że będę już "skażony" ,problemów unikam bo nie wchodzę w żadne związki.
Poważnie, tu też wchodzi niechęć do kobiet które chcą być sobą. Nigdy nie usłyszałam od mężczyzny słów, ja jestem inny, wiele przeżyłam i wiem, że jest, ale nie słowami, a czynami. Być może jak kobieta mówi, że jest inna i nic nie robi takiego co by ją wyróżniało, to jest taka sama jak inne. Ja lutuję kable, ale nie mówię, że jestem przez to inna.
Poważnie niechęć do kobiet , ja nie napisałem ,że nie lubię tatuaży tylko u kobiet a u facetów już tak . Generalnie dla mnie jest to słabe , ale każdy robi co uważa . Powiedzmy że jeszcze jakie małe no może do zaakceptowania.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
ODPOWIEDZ