Wspołuzależnienie alkoholowe?

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

ajk
Posty: 3
Rejestracja: 03 sty 2021, 22:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Wspołuzależnienie alkoholowe?

Post autor: ajk »

Jestesmy z mezem 28 lat-trudnych lat ze wzgledu na zewnetrzne okolicznosci ( choroby bliskich, ciezkie prace, trudne relacje z rodzicami i dosc absorbujace dzieci oraz praktycznie całe zycie w kredytach mieszkaniowych ). Poczatkowo ok 8 lat było b. dobrze mimo trudów dnia codziennego. Kolejne lata to coraz czestsze, niestety wspolne dla dobrej atmosfery,wieczorne popijanie. W koncu po 20 latach małzenstwa i 10 picia powiedziałam "dosc" ( gł z powodu mojego pogarszajacego sie stanu zdrowia). Maz dalej pił ale widac moja niechec go drazniła. Zaczał po pracy chodzic do lokali by w samotnosci ( !) zapijac swoje problemy. Obecnie juz nie włóczy sie po knajpach ale na moje prosby o zmniejszenie dni z alkoholem reaguje złoscia i ...brakiem rozmów. Dodatkowo teraz jest po operacji raka wiec tym bardziej powinien ograniczyc picie. On sam twierdzi ze nie jest alkoholikiem a co najwyzej... zwykłym pijakiem i to nic złego ( jego ojciec i dziadkowie tez popijali). Na domiar wszystkiego od lat nalezymy do Oazy Rodzin i były 2 dłuzsze okresy niepicia u meza- jak pełnilismy funkcje odpowiedzialnych. Mało kto wie o naszych problemach a ci co wiedza trywializuja to-twierdzac ze przesadzam bo np pracy nie zaniedbuje i przy rodzinie nie upija sie ( choc czasem brał w tajemnicy przede mna dzien wolny i cały przepił).Ja pochodze z rozbitej rodziny -rodzice juz nie zyja ale brat tez pije ( ojciec b.mało pił). Moze faktycznie powinnam dac mezowi wolna reka w piciu-za jego samozadowolenie i pozorną jednosc w małzenstwie...?
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Wspołuzależnienie alkoholowe?

Post autor: Al la »

Witaj, ajk na naszym forum.
Dziękuję, że podzieliłaś się swoją historią.
Tytuł, który nadałaś swojemu wątkowi, świadczy o tym, że masz wiedzę, że trwasz we współuzależnieniu alkoholowym.
Czy korzystałaś z grup Al-anon dla współuzależnionych od alkoholu?
Czy szukałaś pomocy terapeutycznej?
Dla siebie, nie dla męża.
Proponuję Ci przejrzenie naszych wątków pomocowych na stronie naszej wspólnoty http://sychar.org/pomoc/, poszukanie najbliższego ogniska sycharowskiego, gdzie będziesz mogła podzielić się swoimi problemami.
Wiele jest w naszej wspólnocie historii podobnych do Twojej, alkohol jest bardzo częstym powodem rozbicia jedności małżeńskiej.
Pozdrawiam i życzę Ci, abyś znalazła wsparcie od naszych forumowiczów.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wspołuzależnienie alkoholowe?

Post autor: Caliope »

Witaj, tak to jest współuzależnienie, a twój mąż jest chory. Jesli masz niedaleko jakiś Ośrodek dla uzależnionych poszukaj pomocy, tam ci powiedzą jak zrozumieć chorobę alkoholową, podpowiedzą jak zmienić życie by było lepsze. Męża nie naprawisz, sam musi dojść do dna, uratuj siebie z Bogiem u boku.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Wspołuzależnienie alkoholowe?

Post autor: Ruta »

Wszelkie próby kontrolowania picia osoby pijącej bardzo komplikują sytuację - i są nieskuteczne. Więc twoja intuicja, by "dać wolną rękę" jest po częsci słuszna. Chodzi o to, by nie kontrolować, nie namawiac na siłę na terapię, nie ograniczac alkoholu, nie rozmawiać stale o alkoholu. Ale ma to też drugą stronę - by z drugiej strony nie "pomagać w piciu". Jednak samej bardzo trudno taki złoty środek osiagnąć.

Bardzo pomaga terapia. Terapie dla osób współuzaleznionych są dostępne bezpłatnie w całej Polsce, w ramach sieci poradni uzaleznień, jest ich naprawdę dużo. Nie obowiązuje rejonizacja, więc można jełsi ktoś woli korzystać z dalszej poradni. Sa to profesjonalne poradnie i terapie, prowadzone przez osoby z doświadczeniem i bardzo pomocne. Sama z takiej korzystam.

To na co waro zwrócic uwagę - to małżeństwo. W niektórych poradniach niektórzy terapeuci jako rozwiązanie zalecają rozwód i uniezależnienie się od pijącego małżonka, twierdząc, że to element sięgania dna. Warto od razu jasno zaznaczyć swoje spojrzenie na małżeństwo i swój system wartości i poprosić, aby był w trakcie terapii szanowany i aby ni esugerowano rozwodu jako rozwiązania.

Także niektóre podpowiedzi mogą być wbrew małżeństwu. I tu trzeba dobrego rozeznania. Bo niektóre konstruktywne pomysły wydają się wbrew miłości małżeńskiej, a nie są - są przejawem twardej miłości, która pozwala odczuć osobie uzaleznionej konsekwencje nałogu. Inne jednak są przejawem destrukcji małżeńskiej. Warto sobie to mądrze rozeznawać, zanim się wprowadzi jakieś zmiany.

Ja osobiście korzystając z grupy wsparcia dla osób uzależnionych - która miała na celu nakłonienie osoby uzależnionej do terapii - w dobrej wierze wprowadzałam wszystkie zmiany, o których słyszałam. Mąż nie poszedł na terapię, nie przestał się odurzać, tylko znalazł sobie kochankę i się wyprowadził. Potem wniosł o rozwód. Sprawa jest w toku (ja nie wyrażam zgody, wnoszę o seprację, na razie sąd odroczył rozprawę). I z takim efektem także należy się liczyć, gdy decydujemy się na twardą miłość i wprowadzanie zmian w relacji. Tylko, że mnie o tym nie uprzedzono.

Jednak z perspektywy czasu postąpiłabym podobnie, choć może niektóre zmiany wprowadzałabym łagodniej. Choć byc może wtedy nic by się nie zmieniło, więc i tak musiałabym dojść do metod "twardych". Zmiany, nawet te w dobrym kierunku mogą pociągnąć za sobą i zwykle pociągają kryzys małżeński - który czasem pozwala wyjść na prostą małżeństwu, a czasem tylko tej osobie, która jest trzeźwa.

U mnie kryzys w małżeństwie trwa, natomiast ja z kryzysu powoli wychodzę. Nie żałuję mimo bólu, jaki mnie to kosztowało, moje życie jest teraz lepsze - a moje małżeństwo nadal ma szansę na uzdrowienie, tak jak i mój mąż. Nie chciałabym już wracać do życia na codzień z czynnie uzależnionym mężem. Separacja jest lepszym rozwiązaniem.
ajk
Posty: 3
Rejestracja: 03 sty 2021, 22:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wspołuzależnienie alkoholowe?

Post autor: ajk »

Dziekuje za porady .Przepraszam ze sie na poczatku nie przywitałam ale pisałam pod wpływem silnych emocji-serdecznie dziekuje za przyjecie tak ciepło do grupy.
Z natury bardzo łatwo ulegam sugestiom innych i byc moze dlatego tak długo zwlekam z pojsciem na terapie .
Decyzja jest trudna takze dlatego ze wiekszosc naszych wspolnych znajomych uwaza ze przesadzam z alkoholizmem meza. A z kolei moi "nowoczesni" znajomi twierdza ze powinnam juz dawno wyrzucic go z domu. Sama pochodze z robitej rodziny i choc to mama wniosła o rozwód, wszyscy tak naprawde ucierpieli na tej zmianie ( tato ponownie sie ozenił i z zemsty jakis czas mieszkalismy wspolnie z jego nowa rodzina). Nie chciałabym zeby moja rodzina uległa rozbiciu i patologicznym zachowaniom (z racji ciagłosci wspolnego kredytu zamieszkanie osobno nie wchodzi w gre) głównie dlatego ze dzieci szanuja meza i on tez dla nich jest dobry. Dramat własciwie rozgrywa sie w 4 scianach- tylko jak jestesmy sami. Jednak po Waszych radach udam sie choc raz do poradni by miec chociaz naswietlony problem w opini tzw niezaangażowanych osób trzecich ( bo juz ksiadz na spowiedzi sugerował separacje ). Pozdrawiam Wszystkich i zycze samych dobrych dni w Nowym Roku
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Wspołuzależnienie alkoholowe?

Post autor: Ruta »

Ajk,
nie jest tak źle z twoim uleganiem :) Z tego co piszesz wynika, że nie ulegasz ani tym, którzy mówią, że przesadzasz, ani tym, którzy sugerują wyrzucanie męża z domu, ani nawet księdzu i poradzie separacji. Zamiast tego szukasz swoich rozwiązań, które będą w zgodzie z tobą, z tym jak widzisz swoje małżeńśtwo, swoją relację z tobą, co jest w twoim sercu.

Nie martw się, terapeuci w przeciwieństwie do znajomych niczego nie sugerują. Jeśli coś takiego się zdarza - to jest to poważne nadużycie. Ale w poradniach uzależnień takich osób raczej nie ma - a gdyby ktoś taki się trafił, można prosić o zmianę osoby prowadzącej terapię. Myślę, że spokojnie możesz udać się do poradni - nie dostaniesz tam porady w stylu zostaw go. Ani bądź z nim za każdą cenę. Dostaniesz za to narzędzia jak konstruktywnie radzić sobie w sytuacji gdy mierzysz się z uzależnieniem męża - w konstruktywny sposób. Dla ciebie, ale dla męża także. Dlatego jak przyjdzie ci myśl, by zrezygnowac z wizyty w poradni, czy nawet jej nie umawiać jednak - to nie rezygnuj :)

Dobrze, że masz swoje poczucie wewnętrzne czgo chcesz. Warto też przyglądac się temu, czego nie chcesz - i uczyć się stawiać granice. No a jak to zrobić zdrowo wobec osoby uzależnionej możesz dowiedzieć się własnie na terapii współuzaleznienia.

Jak masz ochotę na więcej rozmów na forum i odpowiedzi, to warto poprosić o przeniesienie wątku na forum rozwód czy ratowanie małżeństwa. Rozumiem, że u ciebie na szczęscie takiego dylematu nie ma - ale tam po prostu jest największy "ruch", najwięcej osób tam zagląda. A w kąciku, jak to w kąciku :)
ODPOWIEDZ