Pomoc osobie z problemem pornografii

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: marylka »

Jeżeli Hope chcialabys poczytac o mojej historii to jest w wątku - Jak wrocić i byc szcześliwym. Kiedys mialam wiecej czasu dlatego może wiecej szczegołów zamieściłam. Jak chcesz to poczytaj.

Główny problem z jakim ja sie zmagałam kiedy dowiedziałam się już o jego nałogu było - jak mam go traktować.
Jako że jestem bardzo ciepłą i wyrozumiała kobietą - rzuciłam sie mu na ratunek. Znalazlam wspólnote, wreczyłam mu nr tel do wspólnoty. Prosiłam żeby tam jeździł, że bedę go woziła! Dzwoniłam na tel zaufania, krylam go przed dziećmi.
Oj jeszcze wiele innych działan podejmowałam. Np założyłam program antypornograficzny na wszystkich kompach w domu. Szybko sobie z nimi poradził i obszedł je.
Po co Ci to piszę?
Bo potem trafiłam do przekochanych terapeutow - małżonków. I ten gosc wiesz co mi powiedział - wie pani......pani zachowuje sie jak matka...a z matka sie .....nie sypia
No to zdanie tak mi zapadło w pamieć. Bo ja tyle wstydu i upokorzeń musiałam w sobie przełamać żeby z jakimis chłopami mowic o problemie męża, albo z ksiedzem, albo jak mąż mi się zwierzał....bo z jednej strony nienawidzilam że to robi a z drugiej...schowałam dume do kieszeni. Oszczedzał mi szczegółów, ale że filmiki ogladał - to mi powiedział. A ja myślalam że jestem szlachetna że go wysłuchuję i go wspieram!

Dlatego prosze - przemyśl jak jest u Ciebie. Czy nie pomyliła Ci sie rola żony z matką?
Dlatego napisałam
marylka pisze: 08 sty 2019, 17:43 w moim wydaniu to nie było tulenie do piersi upadłego żołnierzyka
bo taka postawę przyjmuje matka.
A ja chce być żoną/kobietą i mieć mężczyzne/faceta z ktorym bede wychowywac dzieci a nie - kolejne dziecko do wychowania i jeszcze na dodatek - najbardziej rozbrykanego.
Kiedy sie z nim rozstawałam to mu to wykrzyczałam - że jak bede chciała mieć kolejne dziecko - to je urodzę. Ale mąż na pewno nim nie bedzie.
Ja podejmowałam takie działania, żeby mu pomóc, że miałam świadomość, że zrobiłam WSZYSTKO co w mojej ludzkiej mocy było.
Nie wiem czy próbowałaś....ja meżowi kupiłam na urodziny boom boxa i płyty wartosciowe jak akrobatyka małżeńska Dzikie serce i inne polecane tu na sycharze. Bo już na sycharze byłam.
Za prezent podziekował ale nie slyszalam żeby słuchał
Pytasz o granice jakie postawiłam.
Chyba te same co Ty stawiasz.
Tylko popełniałam jeden bład - to było tylko gadanie/straszenie rozwodem głównie. Bez żadnych konsekwencji
Płacz, ciche dni..
Szczerze.....to to było tak, że mąż mnie wykończył...
Byłam na urlopie z dala od niego a on pisał ze mna nie wiedząc że to ja przez internet i w koncu...umówił sie ze mną.
Przestraszyłam sie wtedy
Że żyje z facetem ktory najzwyczajniej kpi z mojej miłości
A ja
O moj Boże...obraz nedzy i rozpaczy...kobieta żebrząca o miłość i troche zainteresowania.....
To było moje dno Hope
Nawet nie chodziło o obraz meża. Tylko o obraz mnie samej....
Kiedys mialam te same obawy co Ty
Hope81 pisze: 09 sty 2019, 10:54 Strach przed pozostanie samą z problemami i opieką nad dziećmi ( zwłaszcza tymi niepełnosprawnymi) oraz niechęć trwających ciągle kłótni i świadomość tego że na wszystko potrza dzieci ( ich przezycia i sposób naśladowania przez starszego syna postawy męża) powodowały moje wycofanie się z obranych granic albo popadanie przygnebienie.
Jednym słowem - bałam sie zostać sama.
Ale tamtej nocy wiedziałam jedno - NIE CHCE BYĆ DŁUŻEJ Z TYM CZŁOWIEKIEM.
To, jak mnie okłamuje - robi to perfekcyjnie, chociaż kiedys śmialismy się, że ja nawet wiem kiedy CHCE mnie okłamać. Tak go znam.
A ja...no cóż...nie miałam wygorowanego zdania o sobie. Każda kobieta ktora tkwi przy meżu seksoholiku, ktory sie nie leczy nie zna swojej wartosci i bedzie miala tysiac innych wymowek Bogiem zasłaniajac sie nawet, że jest szlachetna a tak naprawdę - bez meża jej nie ma. Bo jego istnienie określa jej wartość.
To też jest współuzależnienie - ale to osobny temat.
Jak moglam dopuscic żeby w mojej obecnosci [... moderacja] ogladał?
Jak on śmiał?
A ja? Pozwoliłam sobie tak nisko upaść?
Nawet figle w łóżku przypominały zabawy z [... moderacja] niż jednoczenie sie z żona

Wtedy pojechałam jako ta kobietaz internetu z ktora sie umowił.
Zdziwienie na jego twarzy wynagrodzilo mi wiele.
Rzucilam mu w twarz obraczke powiedziałam - pozdrowienia od roxi - to moj nick był z czatu.
A potem....całkiem spokojnie mu powiedziałam

" wygrałeś. Ty i twoje [... moderacja]. Odchodzę. Masz ta swoja upragniona wolnosć. Już nie musisz pilnowac się przed wiecznie czepiajaca sie żoną. Jak wroce z urlopu załatwie rozwód i wystapie o zbadanie ważnosci tego czegos co szumnie nazwałam małżeństwem z miłosci"

Ja Hope nie miałam wyjscia wtedy. Nie moglam patrzec ani na niego ani na siebie.
Tyle że ja miałam odwagę. Bylam też niezależna finansowo i rozumiem poniekad dxiewczyny ktore nie pracuja i sie boją. Poniekad - bo wszystko można załatwić - skoro maż też współdecydował że żona nie bedzie pracowac to też alimenty powinien płacic.
Nawet kasa może być wymowka żeby porządku nie zrobić i siedzieć cicho.

Skad miałam ta odwagę?
Chyba głównie stad że Pompejanke skonczyłam odmawiać w intencji małżeństwa. Myślałam że to żart. Im wiecej sie modliłam tym waliło sie coraz bardziej.
Dzisiaj rozumiem Boga - o ile moge tak napisać. Nie dało sie budowac nawet na zgliszczach. Trzeba było zburzyć nawet fundamenty i wybudowac na nowo.

Prawda jest taka że isoby uwikłane w nałóg są bardzo słabe. Pod maską silnego kryje sie galareta.
Trzeba wstrzasu.
Jeżeli interesujesz sie jakimkolwiek nałogiem to powinnaś już wiedzieć że błędem jest apelowanie do sumienia czy rozsądku nałogowo czynnego człowieka.
Jego umysł/rozum jest spaczony, nie potrafi mysleć tak jak osoba nie-uzależniona. Dlatego bezcelowe jest tłumaczenie.
Zobacz na palaczy. Nie wiedza że beda miały raka? Nie wiedzą, że osieroca dzieci? Wiedzą. I co? I pala dalej.
Ale jak lekarz powie - przykro mi to rak....uuuuu no to w tym samym dniu rzucaja!
Dlatego mówi sie o dnie.
Bo od dna można sie odbić i wypłynać.
To dno to jakis wstrząs.
U mnie było to odejscie.
Mąż chyba w tej samej godzinie zrozumiał co sie stało. Niestety...tak łatwo i szybko już kolejnej szansy nie dostał.
Zajęło mu to dwa lata

Wtedy jak sie z nim rozstawalam to powiedziałam mu że już nigdy w życiu nie chce słyszec słowa - SEKSPHOLIK UZALEŻNIENIE PORNO MASTURBACJA.

Teraz sie z tego śmiejemy.
To takie oczko od Pana Boga.
Mąż niesie pomoc tak jak jemu kiedys pomogli
Mnie czasem prosi o rozmowę z żonami tych panów....
A czasem ja go prosze o rozmowę z panami, bo ich żony mnie o to proszą.
I tak oto potwierdzam że: Nigdy nie mów NIGDY :)
Dwa lata kiedy żyliśmy oddzielnie były bardzo wartosciowe dla nas. I ja i mąż weszliśmy w program 12 krokow niezależnie od siebie.
2 lata potrzebowalam przepracować siebie swoje dzieciństwo i małżeństwo.
To damo robil mąż.
Dzis nikt nikogo nie pilnuje.
Znamy swoje granice i je szanujemy.
A co jeśli zostaną przekroczone?
Nie wiem bo filozofia 12 krokow jest taka, że masz 24 godziny i nie rozmyślasz nad przyszłością, nie zamartwiesz sie.
Jednak ja czas rozłąki nie wspominam źle. Poradziłam sobie lepiej niż myślałam, stworzyłam z dziećmi całkiem przytulne gniazdko.
Mąż nie chciał od nas wychodzić jak odwiedzał dzieci.
Dodam, że nie ma rzeczy niemożliwych jeśli chcesz. Ja bylam tak zdesperowana, że spotkałam sie z księdzem Dziewieckim. Co wiecej - mój mąż też sie z nim spotkał. Bo jak sie wyprowadziłam to nagle jego płyt które kiedys dostał ode mnie - zaczął słuchać. Już kiedys to pisałam chociaż niektórzy nie dali mi wiary w to - ale moj mąż mi kiedys za wszystko podziekował. Za rozstanie też.
To moja historia z grubsza.
Jeżeli cos chcesz żebym dokladniej napisała to prosze napisz. Pozdrawiam i dużo sił Ci życze
Ostatnio zmieniony 09 sty 2019, 14:44 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Jonasz

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: Jonasz »

Hope tak czytając Ciebie pomyślałem o jednym.
Biblijny Onan robił to co robił bo nie chciał wzbudzić potomstwa swemu bratu.
W filmach pornograficznych też jakoś się w ciąże nie zachodzi.

Znam kogoś kto wszedł z problemem masturbacji w małżeństwo .
i trwał w tym bo bał się kolejnego dziecka tak naprawdę - po pierwszym czuł się czy też został odrzucony, odstawiony.
Strasznie go to blokowało.

Pomyśl proszę w tym kierunku.
krople rosy

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: krople rosy »

,,Prowadzący zwrócili uwagę, że to co wyróżnia relację małżeńską spośród innych, to aspekt seksualności. - To jest fundamentem małżeństwa - mówili. - Niestety wiele małżeństw żyje bez seksu. A jeśli relacja intymna w małżeństwie jest zaniedbana, to taki związek staje się raczej ośrodkiem opiekuńczym, wychowawczym, dobrze lub źle działającą firmą, bankomatem. Małżonkowie, którzy zaniedbają sferę seksualną, żyją w ogromnym cierpieniu i frustracji.

Psycholog tłumaczył, że seksualność jest życiodajna, uspokaja, wycisza, rozbudza pragnienia. - Małżeństwa bardzo często nie mają czasu spotkać się w ciągu dnia, a kiedy kładziemy się do łóżka, przytulamy się. Nawet jeśli nie ma współżycia, pojawia się poczucie bliskości, spokój - dzieliła się A. Kołodziej. ''

https://lublin.gosc.pl/doc/5275537.Malz ... FtWaj0B1jI
Hope81
Posty: 135
Rejestracja: 18 kwie 2018, 19:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: Hope81 »

Krople rosy oraz marylka

Jak juz wcześniej napisałam bliżej mi do przeżyć marylki ale twoja postawa też dla mnie ważna. Obie dajecie mi wiele do myślenia.
Kocham męża i choć zdaza mi sie postępować pod wpływem strachu to podobnie jak Ty- krople rosy odczuwam że oboje powinniśmy się starać o siebie. Razem starać się pracować nad naszym małżeństwie i tym wszystkim coś go niszczy.

Każdy z nas jest inny i inna jest jego Boża droga zbawienie. Dlatego więc dziękuję każdemu kto chce podzielić się ze mną swoimi doświadczeniami czy przemyśleniami.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: marylka »

Wiesz Hope
Ja myśle, że rozsadne jest, żebys Ty przemyślała - co jestes w stanie znieść u meża a co zdecydowanie nie. Może to z pania psycholog?pewnie poczytujesz też o sylwetce seksoholika. To dobrze, bo poznasz pewne mechanizmy, które rzadzą meżem.
A jak jest u Was z anonimowością?
Dopóki krylam męża stwarzałam mu /nieświadomie/ komfort trwania w nałogu.
Dopiero jak zaczęłam opowiadać - zaczął mu sie grunt pomalu usuwać.
O tym dobrze mowi ks. Dziewiecki.
Nie myślałaś o grupie S-anon?
Poznasz masę podobnych historii i otrzymasz wsparcie. Niech mąż wie że na takie uczeszczasz. Jego skryty świat już nie bedzie taki skryty
Co do wspierania meża....ja myśle, że dobrze wzmocnić codzienny dzień. Np. raz dziennie co najmniej powiedzieć cos miłego np. lubie jak tak razem robimy zakupy....albo super było z toba dzisiaj dziekuje cos takiego, żeby faktycznie życie nie toczyło sie tylko wokół nałogu.
Jak bede miala chwile puszcze Ci linka do super audycji. O stawianiu granic i instrukcja obsługi meżczyzny ;)
krople rosy

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: krople rosy »

Hope, lektura do poduszki :) Sporo mozna z niej wyciągnąć przydatnych informacji:
John Gray 'Mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus"

Sporo tam o różnicach w myśleniu, odczuwaniu, postrzeganiu, komunikacji : kobiet i mężczyzn.
Wiele nieporozumień wynika z niepoprawnego zaspokajania wzajemnych potrzeb, np; kobieta myśli, że to , co jest jej potrzebne to daje to mężczyźnie , skoro ją ucieszyłyby pewne rzeczy to uważa, że identycznie ma jej mężczyzna a okazuje się że dają sobie wzajemnie nie to czego naprawdę potrzebuje druga strona. Ty możesz być (to taki przykład ) zadowolona z długiego przebywania w galerii i przymierzania ubrań a mężczyzna najzwyczajniej się męczy.
Ty potrzebujesz dużo i długo mówić odczuwając z tego przyjemność i ulgę (przy jakimś problemie) , mężczyzna lubi się czasem zaszyć w swojej ,,jaskini'' gdzie odpoczywa i regeneruje siły.
Wsłuchiwanie się wzajemne w siebie to wielka pomoc w dobrej i szczerej relacji.

Chciałabym Cię jeszcze zapytać; jak długo mąż siedzi przed komputerem? jak wygląda wasz dzień? podział obowiązków?
Bo mi jakoś trudno sobie wyobrazić że ktoś siedzi przed porno długie godziny, jeden dzień, drugi, dziesiąty....Przecież na dłuższą metę to się nudzi, jak wszystko. I przestaje działać.
No a wtedy dobrze byłoby wrócić do realnego świata. Tam, gdzie jest ciekawie , gdzie można się poczuć przy kimś dobrze. I blisko.

Jesli chodzi o wywalanie grzechów i słabości męża to ja zawsze od tego stroniłam. Nie ze wstydu przed otoczeniem. Z szacunku i lojalności wobec męża. Nie wyjawiałam nikomu naszych spraw prywatnych. Tak rozumiem szacunek do drugiego człowieka : nie obnażam go przed nikim bo sama nie chciałabym być obnażona i by mąż rozpowiadał o mnie w rodzinie czy wśród znajomych.
Co innego wizyta u psychologa ale gdzie idzie się po pomoc i wsparcie. Czy forum gdzie wszyscy są anonimowi.
Metoda zawstydzania swojego męża w celu wywarcia nacisku na zmianę jest dla mnie uderzaniem w jego męskość i wolną wolę.
Mężczyzna ma ambicjonalnie iść w górę (motywacja zony, wsparcie, zaufanie, wiara, siła wewnętrzna żony), a nie karłowacieć jak mały chłopiec zrugany przez matkę.
Jesli zdecydujesz się na przeczytanie książki do której link Ci wysłałam to dotrzesz do bajki o pokonaniu smoka. Samemu. Odwagą. Siłą. Podziwem kobiety. Obecnością. Ona jest. Patrzy. Obserwuje. Czeka. Nie pokazuje palcem co ma robić i jak....popycha, żąda, krytykuje.
Ostatnio zmieniony 09 sty 2019, 22:41 przez Lawendowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: link zastąpiono tytułem książki
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: marylka »

marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: marylka »

Też Cie przestrzegam przed mówieniem o nałogu meża rodzinie. Kobieta ma taka potrzebe sie wygadać ale pamiętaj, że dla normalnych ludzi, ktorzy nie maja pojecia, że seksoholizm to nałóg - maż jest po prostu....... kobieciarzem - łagodnie mówiac.
Jednak maż wiedział że spotykam sie z grupa wsparcia i po każdym moim powrocie pytał co powiedziałam. A ja byłam coraz spokojniejsza i odważniejsza. A on ....coraz mniej
Spotkałam grupe babek ktore wiedza czego chcą i pomogły mi też rozeznac czego chcę. I nie mysl, że tylko płakały. Pelne energii i pomysłów na życie. I poczułam sie pewniej. Nie siedziałam i nie obgryzałam paznokci w domu i nie trzesłam sie czy czasem nie patrzy w kompa.
Powiedziałam o tym ksiedzu i maż też o tym wiedział. I fakt - mowil tak jak KR pisze - że chce go skompromitować. Ja natomiast już nie dałam soba manipulować i powiedziałam spokojnie - to prowadź sie tak, żebyś nie musiał sie swojego życia wstydzić
Jak rozstalismy sie to poszedł do tego samego ksiedza.
Zresztą - mi nie chodziło o obnażanie męża. Mi poradzono, że dobrze by było, żeby ktoś w miare obiektywny ale dobrze znajacy i mnie i meża sie wypowiedział. Dlatego wybrałam ksiedza. Ksiądz okazało sie, że nie jest zszokowany i powiedział, że wiele takich historii słyszał.
Wtedy mi powiedział, że gdyby mąż chciał z nim pogadać to żeby pamietał, że on jest. Dlatego powiedziałam o tej rozmowie meżowi, że jak potrzebuje, żeby z nim pogadał -- a nie, żeby sie chwalić że rozpowiadam.
Ten ksiadz nam ogromnie pomogł po rozstaniu już.

Wiesz Hope.....moja droga była niezmiernie trudna, podejmowalam takie działania, że to sie w głowie nie mieści. Niby zwykla wyprowadzka....ale to sie tylko tak mówi....jak masz widmo wyprowadzki, jeszcze dzieci, zmiana środowiska....i inne - no to dopiero to sie okazuje wyzwaniem. I często dziewczyny sie poddają. W mysl - lepsze znane a gorsze niż nowe a nieznane
Dużo rzeczy robiłam na oślep, bardzo mnie motywował ból i żal. I chec pokazania mężowi - że na nim mój świat sie nie kończy. A byłam mega od niego uzależniona. Mimo, że był jaki był - bylam gotowa znieść wszystko. Oczekiwałam tylko jednego - wypełnienia podstawowego powinnowactwa w małżeństwie - WIERNOŚĆ.
I tego sie nie doczekałam.
Nie byłam wymagająca żoną. Myślałam że będąc bohaterem rodziny - on to doceni. Sama zmagalam sie z obowiazkami, lekarzami a przecież pracowałam zawodowo. I nierzadko w weekendy w domu też. Po nocach pracowałam, żeby dzieci w ciągu dnia miały matkę a w domu zrobione było.
Dziś wiem, że to był mój błąd.
Ja bardzo chciałam żeby się włączył w te wszystkie obowiązki, ale nie potrafiłam tego wyegzekwować. Dziś oboje wiemy, że nałóg to nie tylko chwile przed kompem. Nie tylko - czas spedzony przed kompem.
Nałóg odmóżdża. Uzależniony myśli albo o tym co widział nawet wczoraj, albo chce jak najszybciej do kompa pójść i byle jak robi obowiazki jakie ma. Głupie zakupy polegaja na wyłowieniu kobiety o ksztaltach go pociągajacych i fantazjowanie o niej.
Dlatego napisałam - WZROK.
NIEOBECNY WZROK.
Dlatego to sie przekłada na wszystkie dziedziny życia. Z dziećmi nie pogada - bo nie ma z nimi tematu. Nie pouczy sie z nimi - bo wydziera sie na nie, bo ma ciekawsze dla niego rzeczy do zrobienia a one jeszcze nie zrozumiały matematyki.
O żonie nie wspominając jak ja traktuje.
Dlatego to nieważne ile przed kompem dziennie siedzi.
Może siedzieć pięć minut i cały dzień być nieobecnym bo caly czas myśli o tych pieciu minutach jak to bedzie.
Dlatego ja nie godziłam sie na takie życie. I bałam sie zrobić kroki bo dzieci bo opinia publiczna bo....dużo tego. Jak pisałam - w końcu padłam.
I sie wyprowadziłam.
Ale może u Ciebie nie jest aż tak źle?
Są różne stopnie uzależnienia a także różna akceptacja żon. Mi to przeszkadzało. Poza tym wiedziałam jak to brudzi jego sumienie a chcę żebyśmy razem byli zbawieni.
Piszesz, że chodzicie na terapię. Super.
Ja cały czas twierdzę, że facetowi potrzebny jest drugi facet do nadanis mu meskosci. Dlatego Twój maż dobrze czuje, że chce faceta psychologa. Nie bój sie - psycholog - nawet facet nie da sie wciagnac w gierki męża. Wysłałam linka do audycji ale pewnie moderacja jeszcze odsłuchuje. Tam są Państwo Janowscy. To oni nam pomogli. Są z Warszawy. Mieliśmy ponad 3 godziny do nich ale warto było. W duchu katolickim i niesamowita madrość obydwu.
Każdy jak widzisz ma inna drogę.
Jaka bedzie Twoja?
Rób tak jak chcesz. Bo słusznie piszesz - to Twoje życie i Twoje konsekwencje.
Ustawiaj życie swoje tak jak Ty chcesz. Weź je w swoje ręce. Poczuj że żyjesz!
Najgorzej być takim popychadłem - uzależnionym od nastrojów i spojrzeń innych.
A...i bądź łaskawa dla siebie. Daj sobie prawo do popełniania błędów. Z doświadczenia wiem, że żona uzależnionego jest najsurowsza dla...siebie.
Ty też jesteś człowiek i też masz prawo upadać.
Wiele tutaj osob mnie krytykowało.
Może to i gdzies prawda. Pewnie cos tam bym zmieniła. Ale sądzac po finale - patrzac z perspektywy dnia dzisiejszego myśle sobie - warto było.
Odnalazłam przede wszystkim siebie a to rowna sie - pokój wewnetrzny.
Męża przeszłość zaakceptowałam i nie wracam już dzis do tego. Czas rozliczeń i wyrzutów mam za sobą chociaż ten okres też był.
Dzisiaj jesteśmy razem i w życiu nie zamieniłabym męża na żadnego innego. Nawet z nieskazitelna przeszłością.
Jestem dumna z tego co robi dzisiaj i kocham go bardzo.
Natomiast.....mamy swoje obszary gdzie jesteśmy tylko sami, mamy osobnych przyjaciół, osobne zainteresowania. I potrafimy spedzać czas osobno. Żeby do siebie wracać wieczorami. Oczywiscie wspólnie też mnóstwo czasu spedzamy bo teraz w takim domu CHCE SIĘ BYC
Już nie jestem taka sklejona z nim. Bez niego też oddycham
Hope - moj tata często mówi
Jak sie nie ma to, co sie kocha - to się kocha to, co sie ma.
Życze Ci, żebys miała to, co kochasz.
:)
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: marylka »

krople rosy pisze: 09 sty 2019, 18:50
Bo mi jakoś trudno sobie wyobrazić że ktoś siedzi przed porno długie godziny, jeden dzień, drugi, dziesiąty....Przecież na dłuższą metę to się nudzi, jak wszystko. I przestaje działać.
Droga KR.
Chciałam sie odnieść do tego co napisałaś powyżej.
Poniekad masz rację - takie ogladanie na dłuższą metę nudzi się.
Ale Twoja racja na tym sie kończy.
Mechanizmy nałogu tak działają, że jeżeli go zdecydowanie nie przerwiesz raz na zawsze - to akurat w tym nałogu facet zaczyna szukac coraz to nowych podniet. Już mu filmy nie wystarczaja.
Myślisz że z agencji korzystają zdrowi ludzie?
A te wszystkie zbiorowe umawianie się na seks?
To dla zdrowych jest?
Mózg potrzebuje nowych i wiekszych podniet/bodźców
I nie łudź się, że z nudów on wyłącza komputer. Przeważnie wyłącza go z wyczerpania lub ze strachu o swoja przyszłosć /bo np żona może zaprotestować/
To sa elementarne wiadomosci na temat nałogu i poczytaj w pierwszym lepszym podręczniku.
Na marginesie - dziwie sie, że tak umniejszasz ten nałóg, ale widać potrzebujesz tego.
Natomiast nie przekazuj nieprawdy innym.
Każdy nałóg nie zatrzymany prowadzi do śmierci.
I sorki, że znowu Cie zacytowałam.
Ale jak widze, że ktokolwiek pisze nieprawdę to zwracam na to uwagę.
Nawet gdyby to był sam jacek_sychar.
To też zareaguję ;)
jacek-sychar

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: jacek-sychar »

Krople Rosy, Marylka

Dyskusja merytoryczna jest dopuszczalna na naszym forum.
Pamiętajcie tylko proszę o nie wchodzenie w zbyt osobiste odnoszenie się do siebie.
Bo wtedy staje się to pyskówką a nie dyskusją.

A mnie można zawsze poprawiać. :P
Ja jestem tylko człowiekiem, więc też się pewno mylę.
A tutaj zabieram głos nie w sprawach merytorycznych (akurat ten temat jest mi całkiem obcy), ale tylko w sprawach organizacyjnych.
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: lena50 »

Mechanizmy nałogu tak działają, że jeżeli go zdecydowanie nie przerwiesz raz na zawsze - to akurat w tym nałogu facet zaczyna szukac coraz to nowych podniet. Już mu filmy nie wystarczaja.
....i jak najbardziej się z tym zgadzam.
Mojemu nie wystarczyły.Zaczęło się od pornografii,skończyło na prostytutkach.

Hope.....twarda miłość.
lena50....dawniej lena
krople rosy

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: krople rosy »

lena50 pisze: 10 sty 2019, 22:17 Hope.....twarda miłość.
W jaku.sposób Hope ma ją zastosować wobec męża?
Co jej radzisz?
Jak Ty sobie poradzilas z problemem?
Hope81
Posty: 135
Rejestracja: 18 kwie 2018, 19:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: Hope81 »

Do marylki i lena50

Wiem że twarda miłość jest dobra bo tak przecież jak w przypowieści o synu marnotrawnym ojciec czekał aż syn sam uzna swoją sytuację i sam do niego wróci ( jak to czesto ks. Dziewiecki przedstawia w swoich konferencjach).
Ja na swoim przykładzie tez doświadczyłam tego ze człowiek musi dosięgnąć dna żeby zacząć szukać pomocy. Zdradzajac męża i mając problem z wyrwaniem się z tego romansu musiałam upaść i uświadomić sobie że to co robiłam może nas zabić ( dosłownie bo kiedyś w nocy obudziłam się a męża nie było a ja wystraszyłam się ze coś sobie zrobi).
Dlatego tak boli mnie i czuje się bezradna myśląc że muszę błagać męża o " milosc"

Masz rację marylko , zachowuje się jak matka tym jak traktuje męża i ze za niego próbuję szukać pomocy i pokonywać problem.
Chciała bym bardzo móc gdzieś poszukać pomocy ale mam problemy z opieką nad dziecmi( bo mąż jak słyszy ze chce jechać gdzieś w zwiazku z szukaniem wsparcia czy pomocy to nie chce zostawać z dziećmi a i moja siostra i mama uważają że wymyślam).

Mąż z reguły sięga po filmiki rano i czasami wieczorem ale jak ja stawiam granice to otwarcie mówi że idzie sobie pooglądać i " ulżyć sobie".
Ostatnio tez zaczął szukać ofert z sex randkami a gdy go o to pytam to mowi że musi jakoś zaspokoić swoje potrzeby skoro ja mu tego nie zapewniam bo przeciez jest normalnym facetem ktory ma swoje potrzeby a zresztą jak ja sobie używałam to teraz on sobie pouzywa i wróci " skruszony i nawrócony"
Mąż też duzo pracuje i ma do mnie pretensję o to ze oczekuję od niego wsparcia w wychowywaniu dzieci i obowiązkach domowych. Stwierdził też ostatnio że on woli polegać na mnie w zwiazku z opieką nad dziećmi zwłaszcza tymi niepełnosprawnymi ( a ja widzę ze tak samo jego mama sama się zajmowała sprawami domowymi i ich wychowaniem a teść zajmował się pracą i niestety popadł w uzależnienie od alkoholu).
krople rosy

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: krople rosy »

Hope81 pisze: 11 sty 2019, 11:01 Ostatnio tez zaczął szukać ofert z sex randkami a gdy go o to pytam to mowi że musi jakoś zaspokoić swoje potrzeby skoro ja mu tego nie zapewniam bo przeciez jest normalnym facetem ktory ma swoje potrzeby a zresztą jak ja sobie używałam to teraz on sobie pouzywa i wróci " skruszony i nawrócony"
Z tego, co rozumiem, mąż może czuć się odrzucony raz; pzrez Twoją zdradę, dwa; przez unikanie go teraz.
Co ma w takiej sytuacji zrobić? Jak uważasz? Żyć w celibacie?
Prócz tego moze zastanawiać się co takiego było w tamtym facecie, że z nim poszłaś do łóżka a z własnym mężem nie chcesz.
Czego szukałaś w tamtym romansie?
Seksu (nowych wrażeń/) czy chęci jakiegoś odreagowania na mężu?
Hope81 pisze: 11 sty 2019, 11:01 Mąż też duzo pracuje i ma do mnie pretensję o to ze oczekuję od niego wsparcia w wychowywaniu dzieci i obowiązkach domowych.
Mąż po przyjściu z pracy w ogóle nie angazuje się w sparwy domu?
Hope81 pisze: 11 sty 2019, 11:01 Stwierdził też ostatnio że on woli polegać na mnie w zwiazku z opieką nad dziećmi zwłaszcza tymi niepełnosprawnymi ( a ja widzę ze tak samo jego mama sama się zajmowała sprawami domowymi i ich wychowaniem a teść zajmował się pracą i niestety popadł w uzależnienie od alkoholu).
,,Woli polegać'' może oznaczać, że obawia się, że nie poradzi sobie w opiece tak jak Ty. Tobie ufa.
Zawsze pzrecież możesz męzowi pomóc jesli chodzi o opiekę nad chorym dzieckiem, coś podpowiedzieć, zasugerować, by poczuł się pewniej.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: marylka »

Hope....dla mnie to jest dramat jak mąż Cie traktuje - o czym i w jaki sposob rozmawia z żona - matka jego dzieci.
Wiadomo, że zrobi wszystko, żeby Ci przeszkodzić w wyjsciu szukania dla Ciebie pomocy. Wszystko zależy od Twojej determinacji i stanowczości.
Dodam że ja warsztat 12 krokow robiłam przez net - tutaj w sycharze i krokiem nie musiałam wyjsć z domu. Grupy s-anon są też przez skype.
Wiesz jak to jest - dla chcącego nic trudnego.
Pytanie tylko - CZY CHCESZ?
Rozumiem Twoja bezsilność ale nie może być bezczynnością.
Jeżeli mąż nie chce sie leczyć - masz obowiązek chronic siebie i dzieci
Oprócz tego co Ci robi mąż i jak sie do Ciebie odzywa.....nie napisze, bo i tak mnie moderacja zatrzyma - to radze zwrocić uwage na to, że mąż może zarazić siebie a potem Ciebie i dzieci jakimś syfem. Jest wiele śmiercionosnych chorób - nie tylko AIDS
Także żółtaczka i inne pierwotniaki.
Tych chorob 4 lata temu było 28 bo dotarłam i czytałam o każdej. Biorąc pod uwage mutacje bakterii i wirusow zakładam że teraz jest ich wiecej.
I do zakażenia dochodzi nie tylko droga płciową.
To pisze w kontekscie gdybys pomyślała - i tak nie współżyjemy.
I jeszcze jedno:
Chory seksoholik ma wykoslawione fantazje i rożne podniety, których nie jest na pewnym etapie kontrolować. Zamieniaja sie one w dewiacje
Może to być np. seks grupowy, przemoc tzw. sado-maso lub homoseksualizm.
Może to też być pedofilia i jest częściej niż myślisz.
Chyba nie muszę rozwijać
ODPOWIEDZ