Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Moderator: Moderatorzy
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Karo pisze :
"Mare, Nirwanna
Mnie jednak zmroziło to.
W obecnej chwili to rodzice mogą „rozdawać karty” i nie utrzymywać kontaktu z dzieckiem. Pytanie jest inne.
Czy za chwilę jak już będzie po ślubie to takie dziecko będzie jeszcze chciało żeby w ogóle tacy rodzice do nich przyjeżdżali i czy będą chcieli jakikolwiek kontakt z rodzicami utrzymywać? Wtedy piłeczka będzie tylko i wyłącznie po tronie dziecka (w moim odczuciu, trochę jednak odrzuconego przez rodziców). Ale tu już konsekwencje będą musieli ponieść rodzice, jakie by one nie były. Jak dla mnie to rodzicem jest się na dobre i na złe.
Aż chciałoby się powiedzieć: „czy szabat jest dla człowieka, czy człowiek dla szabatu”... "
Karo , to nie jest GRA kto z kim wygra .
Jeżeli oni wezmą ślub to zakładam z wewnętrznej potrzeby ,
a nie dla zaspokojenia rodziców .
O to tu chyba chodzi , nie sadzisz ?
Niewspółżycie przed ślubem jest właśnie DLA CZŁOWIEKA ,
jak i dla człowieka współżycie PO ŚLUBIE .
To nie jest "widzi misie Kościoła" , to mądra przestroga
wynikająca z praktyki .
Jedzenie jest i dobre i przyjemne ,
ale już obżarstwo NIE ,
choć to też jedzenie ,
ale bez umiaru , w niewłaściwym czasie itd.
"Mare, Nirwanna
Mnie jednak zmroziło to.
W obecnej chwili to rodzice mogą „rozdawać karty” i nie utrzymywać kontaktu z dzieckiem. Pytanie jest inne.
Czy za chwilę jak już będzie po ślubie to takie dziecko będzie jeszcze chciało żeby w ogóle tacy rodzice do nich przyjeżdżali i czy będą chcieli jakikolwiek kontakt z rodzicami utrzymywać? Wtedy piłeczka będzie tylko i wyłącznie po tronie dziecka (w moim odczuciu, trochę jednak odrzuconego przez rodziców). Ale tu już konsekwencje będą musieli ponieść rodzice, jakie by one nie były. Jak dla mnie to rodzicem jest się na dobre i na złe.
Aż chciałoby się powiedzieć: „czy szabat jest dla człowieka, czy człowiek dla szabatu”... "
Karo , to nie jest GRA kto z kim wygra .
Jeżeli oni wezmą ślub to zakładam z wewnętrznej potrzeby ,
a nie dla zaspokojenia rodziców .
O to tu chyba chodzi , nie sadzisz ?
Niewspółżycie przed ślubem jest właśnie DLA CZŁOWIEKA ,
jak i dla człowieka współżycie PO ŚLUBIE .
To nie jest "widzi misie Kościoła" , to mądra przestroga
wynikająca z praktyki .
Jedzenie jest i dobre i przyjemne ,
ale już obżarstwo NIE ,
choć to też jedzenie ,
ale bez umiaru , w niewłaściwym czasie itd.
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Pewien młody człowiek zapytał ojca: tato, co byś zrobił gdybym zamieszkał z dziewczyną? Zaskoczyło to ojca lecz po chwili namysłu odpowiedział: przyjął bym to do nieakceptującej wiadomości i nie uznawał bym tej twojej dziewczyny jako rodziny.PD
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Pantop, czy nie zaobserwowałeś zjawiska rozprzestrzeniania się pewnych zachowań w postępie geometrycznych pod wpływem argumentu: ,,bo inni tak robią". Zwłaszcza, gdy mniej niż połowa Polaków uczęszcza do kościoła, z czego połowa uczestniczy ze zrozumieniem ( bo np modli się codziennie). (dane z : https://www.gosc.pl/doc/3697251.Ilu-Pol ... o-kosciola ). Ilu z forumowiczów przyznało, że dopiero w kryzysie zwrócili się do Boga, więc jak mają przestrzegać czegoś na czym kompletnie im nie zależy i wydaje się zbędnym ograniczeniem.
Natomiast ,,świeckie " opracowania w tym temacie ostrzegają tylko przed zbyt wczesną inicjacją seksualną ( nastolatków) i promują seks bezpieczny nie koniecznie w stałych związkach (,, to twój wybór" ). Przy takim bombardowaniu powszechnym przyzwoleniem, kto się ostoi? Chyba tylko żabka co na swoje 100% uczepi się transatlantyku.
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Do: jacek-sychar
Jest tak:
Moje szarmanckie zwroty MOGĄ być szyderstwem dla osób, które nie zgłębiły jak dotąd poruszanych kwestii.
Nie mam żalu.
Nie są to rzeczy proste i powiedzmy sobie szczerze- zwykłemu śmiertelnikowi najczęściej nie chce się użerać z dociekaniami w tym temacie.
Jeśli należysz do tej większości - cóż ja pocznę - może kiedyś..
Ja jako zwykły śmiertelnik i do tego bardzo ograniczony stawiam sobie pewne pytania od 14-15 roku życia.
Naiwnością byłoby oczekiwać zrozumienia od osoby, które o temacie dowiadują się wczoraj - prawda?
Toteż
Bez pośpiechu.
Mamy czas.
Co do Twego przepięknego pytania czy nie będzie zmartwychwstania ciał.
Jeśli wczytasz się w Apokalipsę to tam stoi napisane, że nie wszyscy zmartwychwstaną.
Zatkało?
Bo miało.
Studiuj pilnie.
Pozdrawiam
jacek-sychar pisze:PantopPantop
Miałem na myśli wprost to: nie jesteśmy swoimi ciałami.
Jesteśmy PRZED swoim tzw narodzeniem na Ziemi, tak samo jak będziemy PO tzw śmierci ciała.
Ot i cała filozofia.
To nie będzie zmartwychwstania ciał?
jacek-sychar pisze: Pantop
Czy te Twoje szarmanckie zwroty nie są aby szyderstwem?
Możesz zachowywać się normalnie?
Jest tak:
Moje szarmanckie zwroty MOGĄ być szyderstwem dla osób, które nie zgłębiły jak dotąd poruszanych kwestii.
Nie mam żalu.
Nie są to rzeczy proste i powiedzmy sobie szczerze- zwykłemu śmiertelnikowi najczęściej nie chce się użerać z dociekaniami w tym temacie.
Jeśli należysz do tej większości - cóż ja pocznę - może kiedyś..
Ja jako zwykły śmiertelnik i do tego bardzo ograniczony stawiam sobie pewne pytania od 14-15 roku życia.
Naiwnością byłoby oczekiwać zrozumienia od osoby, które o temacie dowiadują się wczoraj - prawda?
Toteż
Bez pośpiechu.
Mamy czas.
Co do Twego przepięknego pytania czy nie będzie zmartwychwstania ciał.
Jeśli wczytasz się w Apokalipsę to tam stoi napisane, że nie wszyscy zmartwychwstaną.
Zatkało?
Bo miało.
Studiuj pilnie.
Pozdrawiam
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Pantop pisze:Pytanie wprost: Byłeś zanim pojawiłeś się na Ziemi ?
Drogi Pantopie ,cóż Ci mogę powiedzieć , chyba z racji swojego wieku -szczerze -nie pamiętam
Jeśli dobrze Cię zrozumiałem że po śmierci jakoby ciała nie mamy ,to w moim rozumieniu kłóci się to z nauką Kościoła ,Ewangelią i tym co mówił Chrystus o sobie i moim pojęciem na ten temat , ale jako człowiek uważam że wielu rzeczy jeszcze niewiem ,więc jeśli podzielisz się swoim źródłem wiedzy na ten temat to będę wdzięczny .
Co do życia przed życiem tu na ziemi :
Czy o Takie istnienie przed życiem-predestynację Ci chodzi ?Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa,
On napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym
na wyżynach niebieskich1 - w Chrystusie.
W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata,
abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem.Ef 1 .3-4
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Pantop, jesteś kolejnym użytkownikiem, któremu napiszę, że nie jest to grzeczny sposób pisania. Tylko, że Ty już masz ostrzeżenia. To tak gwoli przypomnienia.
Zamiast droczyć się, podaj po prostu cytat z Pisma Świętego na poparcie swoich twierdzeń.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Bo nie spotkali jeszcze Tatusia i nie doświadczyli Jego Miłosci?
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
(2Kor 12,9)
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Tak ogólnie, bez dodatkowego rozpisywania się - to jest całkiem zbieżne z moim osobistym doświadczeniem.Angela pisze: ↑06 cze 2018, 23:44Pantop, czy nie zaobserwowałeś zjawiska rozprzestrzeniania się pewnych zachowań w postępie geometrycznych pod wpływem argumentu: ,,bo inni tak robią". Zwłaszcza, gdy mniej niż połowa Polaków uczęszcza do kościoła, z czego połowa uczestniczy ze zrozumieniem ( bo np modli się codziennie). (dane z : https://www.gosc.pl/doc/3697251.Ilu-Pol ... o-kosciola ). Ilu z forumowiczów przyznało, że dopiero w kryzysie zwrócili się do Boga, więc jak mają przestrzegać czegoś na czym kompletnie im nie zależy i wydaje się zbędnym ograniczeniem.
Natomiast ,,świeckie " opracowania w tym temacie ostrzegają tylko przed zbyt wczesną inicjacją seksualną ( nastolatków) i promują seks bezpieczny nie koniecznie w stałych związkach (,, to twój wybór" ). Przy takim bombardowaniu powszechnym przyzwoleniem, kto się ostoi? Chyba tylko żabka co na swoje 100% uczepi się transatlantyku.
Byłem daleko od Boga i kościoła i postanowiłem samemu decydować które przykazania i nauki są mądre i dobre.
Okupiłem to "wiem lepiej" wieloma grzechami których konsekwencje wciąż ponoszę.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Sam przyznajesz, że Twoje szydercze zwroty mogą być tak odbierane przez niektóre osoby. Mając tę świadomość nadal używasz takiego ....... języka. Czyli nie liczysz się z innymi osobami? Ważne, że napiszesz tak jak chcesz?Pantop pisze: ↑07 cze 2018, 0:24 Moje szarmanckie zwroty MOGĄ być szyderstwem dla osób, które nie zgłębiły jak dotąd poruszanych kwestii.
Nie mam żalu.
Nie są to rzeczy proste i powiedzmy sobie szczerze- zwykłemu śmiertelnikowi najczęściej nie chce się użerać z dociekaniami w tym temacie.
Jeśli należysz do tej większości - cóż ja pocznę - może kiedyś..
Ja jako zwykły śmiertelnik i do tego bardzo ograniczony stawiam sobie pewne pytania od 14-15 roku życia.
Naiwnością byłoby oczekiwać zrozumienia od osoby, które o temacie dowiadują się wczoraj - prawda?
Toteż
Bez pośpiechu.
Mamy czas.
Co do Twego przepięknego pytania czy nie będzie zmartwychwstania ciał.
Jeśli wczytasz się w Apokalipsę to tam stoi napisane, że nie wszyscy zmartwychwstaną.
Zatkało?
Bo miało.
Studiuj pilnie.
Miało zatkać?
No właśnie - kolejne twoje świadome, celowe i niekulturalne działanie.
Nirwanna przypomniała ci o tym, że masz już dwa ostrzeżenia. Jesteś świadomy tego, że otrzymując trzecie ostrzeżenie będziesz miał jednocześnie zablokowaną możliwość pisania na forum. Pomimo tego nadal piszesz "po swojemu", nie licząc się z tym, że tym co piszesz możesz sprawić komuś ból. Najważniejsze aby twoje było na wierzchu?
Cóż, każdy z nas ma wolną wolę, korzystaj więc nadal z niej tak jak uważasz, ale jeśli zostanie ci kiedyś zablokowana możliwość pisania na forum, to nie miej pretensji do moderacji, ale do siebie.
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Do: ozeasz
Dociekliwy ozeaszu
Widzę żeś bystry i szczerze do prawdy dążysz a to oznacza czasem konieczność postawienia pod znakiem zapytania niektórych swoich przekonań i utartych ścieżek myślenia (jest mi dane z tego korzystać).
Początek wiedzy o którą raczysz pytać jest nauczanie z Katechizmu KK, którą jako 7-8 latek usłyszałem na lekcji religii : ,,Dusza ludzka jest nieśmiertelna,,
Był to początek.
Już ta jedna informacja kryje w sobie potężny materiał do medytacji, przemyśleń i wniosków.
Powróćmy jednak do tej prostej kwestii: czy jestem swoim ciałem?
Co najmniej raz w tygodniu powtarzamy w wyznaniu wiary:
,,/.../ On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego PRZYJĄŁ CIAŁO z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem./.../
Stał się człowiekiem po przyjęciu ciała.
Aha
Po przyjęciu ciała - dobrze.
A wcześniej ?
Będąc w niebie (bo stamtąd zstąpił) musi być (czas teraźniejszy) bytem duchowym.
I to tak bardzo , że prawa ziemskie nie mają nad nim władzy.
Owszem - dotyczą Go - ale On jest ponad nimi ponieważ wie skąd przyszedł i dokąd zmierza.
A my?
Także jesteśmy bytami duchowymi.
Również przyoblekamy ciało aby móc zaistnieć w wymiarze materialnym.
Subtelna przepaść która dzieli naszą świadomość od świadomości Jezusa to m.in. to, że my NIE PAMIĘTAMY skąd przyszliśmy i dokąd zmierzamy.
Trochę pragmatyzmu:
Są osoby, które po śmierci klinicznej opowiadają o cudownym miejscu i dostępie do WSZECHWIEDZY.
One doświadczyły tej wszechwiedzy. Jednocześnie wszystkie zgodnie powtarzają, że po powrocie do ziemskiego ciała na tą wiedzę założona jest blokada. Mają świadomość tego co przeżyły ale nie mają dostępu. Czasowo
Wracając do myśli przewodniej
Skąd cierpienie tu na padole łez?
Ano generalnie stąd, że wierzymy w to, że jesteśmy swoimi ciałami.
(sam mam z tym nie lada problem o czym świadczą choćby moje wielkie rozdarcia kiedy np opisuję relacje z mą żoną).
Zapomnieliśmy kim jesteśmy rzeczywiście i wydaje się nam, że jesteśmy ludźmi.
Chwila oddechu.
Nie są to łatwe zagadnienia ale jak się wejdzie w temat wszystko możliwe jest.
Na razie tyle.
Czekam odzewu.
ozeasz » 07 cze 2018, 5:59
]Pantop pisze:
Pytanie wprost: Byłeś zanim pojawiłeś się na Ziemi ?
Drogi Pantopie ,cóż Ci mogę powiedzieć , chyba z racji swojego wieku -szczerze -nie pamiętam
Jeśli dobrze Cię zrozumiałem że po śmierci jakoby ciała nie mamy ,to w moim rozumieniu kłóci się to z nauką Kościoła ,Ewangelią i tym co mówił Chrystus o sobie i moim pojęciem na ten temat , ale jako człowiek uważam że wielu rzeczy jeszcze niewiem ,więc jeśli podzielisz się swoim źródłem wiedzy na ten temat to będę wdzięczny .
Co do życia przed życiem tu na ziemi :
Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa,
On napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym
na wyżynach niebieskich1 - w Chrystusie.
W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata,
abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem.Ef 1 .3-4
Czy o Takie istnienie przed życiem-predestynację Ci chodzi ?
Dociekliwy ozeaszu
Widzę żeś bystry i szczerze do prawdy dążysz a to oznacza czasem konieczność postawienia pod znakiem zapytania niektórych swoich przekonań i utartych ścieżek myślenia (jest mi dane z tego korzystać).
Początek wiedzy o którą raczysz pytać jest nauczanie z Katechizmu KK, którą jako 7-8 latek usłyszałem na lekcji religii : ,,Dusza ludzka jest nieśmiertelna,,
Był to początek.
Już ta jedna informacja kryje w sobie potężny materiał do medytacji, przemyśleń i wniosków.
Powróćmy jednak do tej prostej kwestii: czy jestem swoim ciałem?
Co najmniej raz w tygodniu powtarzamy w wyznaniu wiary:
,,/.../ On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego PRZYJĄŁ CIAŁO z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem./.../
Stał się człowiekiem po przyjęciu ciała.
Aha
Po przyjęciu ciała - dobrze.
A wcześniej ?
Będąc w niebie (bo stamtąd zstąpił) musi być (czas teraźniejszy) bytem duchowym.
I to tak bardzo , że prawa ziemskie nie mają nad nim władzy.
Owszem - dotyczą Go - ale On jest ponad nimi ponieważ wie skąd przyszedł i dokąd zmierza.
A my?
Także jesteśmy bytami duchowymi.
Również przyoblekamy ciało aby móc zaistnieć w wymiarze materialnym.
Subtelna przepaść która dzieli naszą świadomość od świadomości Jezusa to m.in. to, że my NIE PAMIĘTAMY skąd przyszliśmy i dokąd zmierzamy.
Trochę pragmatyzmu:
Są osoby, które po śmierci klinicznej opowiadają o cudownym miejscu i dostępie do WSZECHWIEDZY.
One doświadczyły tej wszechwiedzy. Jednocześnie wszystkie zgodnie powtarzają, że po powrocie do ziemskiego ciała na tą wiedzę założona jest blokada. Mają świadomość tego co przeżyły ale nie mają dostępu. Czasowo
Wracając do myśli przewodniej
Skąd cierpienie tu na padole łez?
Ano generalnie stąd, że wierzymy w to, że jesteśmy swoimi ciałami.
(sam mam z tym nie lada problem o czym świadczą choćby moje wielkie rozdarcia kiedy np opisuję relacje z mą żoną).
Zapomnieliśmy kim jesteśmy rzeczywiście i wydaje się nam, że jesteśmy ludźmi.
Chwila oddechu.
Nie są to łatwe zagadnienia ale jak się wejdzie w temat wszystko możliwe jest.
Na razie tyle.
Czekam odzewu.
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Do: zenia1780
Można powiedzieć wręcz modelowa odpowiedź na wszelkie wpisy pojawiające się na tym forum a dotyczące przeżywanych cierpień i trudności.
Jestem pod wrażeniem celności Twego sformułowania i cieszę się że nasza kooperacja maluje się w coraz jaśniejszych barwach (odczucie osobiste).
No genialne podsumowanie.zenia1780 pisze:
Bo nie spotkali jeszcze Tatusia i nie doświadczyli Jego Miłosci?Pantop pisze:
A teraz jeśli można napiszcie mi jeszcze dlaczego jest tak, że ludkowie wiedzą o tym aby nie współżyć przed ślubem - a współżyją
Można powiedzieć wręcz modelowa odpowiedź na wszelkie wpisy pojawiające się na tym forum a dotyczące przeżywanych cierpień i trudności.
Jestem pod wrażeniem celności Twego sformułowania i cieszę się że nasza kooperacja maluje się w coraz jaśniejszych barwach (odczucie osobiste).
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Do: twardy
Hola twardy
Niejednokrotnie byłem świadkiem brutalnego podejścia do forumowiczów (także nowych) przy milczącej akceptacji ze strony moderacji, tudzież jej wsparciu.
Rzeknij pół słowa a wyślę Ci rozżarzone węgle na privie - tego chcesz? Żaden problem.
Pisząc to co napisałeś bardziej lub mniej świadomie chcesz stosowania powiedzenia o tym co wolno wojewodzie.
I jeszcze to zdanie:
A ja głupi imaginowałem sobie, że wszyscy tutaj jesteśmy po jednej stronie barykady i działamy ku ogólnemu pożytkowi - ehh durny ja durny - kiedy ja się nauczę...
Ale zostawmy na moment sprawy proceduralne.
Teraz najważniejsze jest to czy jacek-sychar odczuwa ból czy sięga do wspomnianej księgi i szuka odpowiedzi.
Jeśli to drugie - to wygrał i opłaciła się ma wycieczka.
Jeśli nie - łączę się z nim w Jego bólu i Twoim jakże słusznym oburzeniu i zapłaczę rzewnie nad mą tu przyszłością.
Sam przyznajesz, że Twoje szydercze zwroty mogą być tak odbierane przez niektóre osoby. Mając tę świadomość nadal używasz takiego ....... języka. Czyli nie liczysz się z innymi osobami? Ważne, że napiszesz tak jak chcesz?
Miało zatkać?
No właśnie - kolejne twoje świadome, celowe i niekulturalne działanie.
Nirwanna przypomniała ci o tym, że masz już dwa ostrzeżenia. Jesteś świadomy tego, że otrzymując trzecie ostrzeżenie będziesz miał jednocześnie zablokowaną możliwość pisania na forum. Pomimo tego nadal piszesz "po swojemu", nie licząc się z tym, że tym co piszesz możesz sprawić komuś ból. Najważniejsze aby twoje było na wierzchu?
Cóż, każdy z nas ma wolną wolę, korzystaj więc nadal z niej tak jak uważasz, ale jeśli zostanie ci kiedyś zablokowana możliwość pisania na forum, to nie miej pretensji do moderacji, ale do siebie.
Hola twardy
Niejednokrotnie byłem świadkiem brutalnego podejścia do forumowiczów (także nowych) przy milczącej akceptacji ze strony moderacji, tudzież jej wsparciu.
Rzeknij pół słowa a wyślę Ci rozżarzone węgle na privie - tego chcesz? Żaden problem.
Pisząc to co napisałeś bardziej lub mniej świadomie chcesz stosowania powiedzenia o tym co wolno wojewodzie.
I jeszcze to zdanie:
Moje????Najważniejsze aby twoje było na wierzchu?
A ja głupi imaginowałem sobie, że wszyscy tutaj jesteśmy po jednej stronie barykady i działamy ku ogólnemu pożytkowi - ehh durny ja durny - kiedy ja się nauczę...
Ale zostawmy na moment sprawy proceduralne.
Teraz najważniejsze jest to czy jacek-sychar odczuwa ból czy sięga do wspomnianej księgi i szuka odpowiedzi.
Jeśli to drugie - to wygrał i opłaciła się ma wycieczka.
Jeśli nie - łączę się z nim w Jego bólu i Twoim jakże słusznym oburzeniu i zapłaczę rzewnie nad mą tu przyszłością.
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Pantopie
Dla mnie Twoje wpisy wyglądają tak:
Rozpylasz sam przed sobą dla siebie zapachy kadzidła jakbyś miał za chwilę objawić oczekującym Twej odpowiedzi nowinę Bożą niczym posłany Anioł po czym wysypują się z Twoich ust jakieś bełkoty pseudo teologiczne.
Wybacz sarkazm.
Dla mnie Twoje wpisy wyglądają tak:
Rozpylasz sam przed sobą dla siebie zapachy kadzidła jakbyś miał za chwilę objawić oczekującym Twej odpowiedzi nowinę Bożą niczym posłany Anioł po czym wysypują się z Twoich ust jakieś bełkoty pseudo teologiczne.
Wybacz sarkazm.
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Do: krople rosy
Gdybym się bał pewnych pytań wystosowałbym taką okrągłą jak Twoja myśl i miałbym poczucie tzw racji
Gdybym się bał pewnych pytań wystosowałbym taką okrągłą jak Twoja myśl i miałbym poczucie tzw racji
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Do: Angela
Ach jakże cudownie byłoby móc przypisać całą lub choć większą część winy statystyce że większość tak robi, że świeckość propaguje ,,to twój wybór,,
Ale nie.
Pewne zachowania są wpisane w istotę bycia osobą fizyczną.
O tej jakże przepotężnej zasadzie wiedzieli Żydzi, Hindusi i kiedyś Polacy wyznaczając na czas spotkań mających się ku sobie tzw przyzwoitkę.
Po co?
ZNALI ŻYCIE !
Doświadczyli tego wszyscy ci, którzy kiedyś seksualnie pobłądzili i biją się tu teraz solennie w piersi tak, że słychać to w mej małej izdebce.
Instynkt - jeden z najsilniejszych - ot co.
Wspaniała AngeloAngela pisze:Pantop, czy nie zaobserwowałeś zjawiska rozprzestrzeniania się pewnych zachowań w postępie geometrycznych pod wpływem argumentu: ,,bo inni tak robią". Zwłaszcza, gdy mniej niż połowa Polaków uczęszcza do kościoła, z czego połowa uczestniczy ze zrozumieniem ( bo np modli się codziennie). (dane z : https://www.gosc.pl/doc/3697251.Ilu-Pol ... o-kosciola ). Ilu z forumowiczów przyznało, że dopiero w kryzysie zwrócili się do Boga, więc jak mają przestrzegać czegoś na czym kompletnie im nie zależy i wydaje się zbędnym ograniczeniem.Pantop pisze:
A teraz jeśli można napiszcie mi jeszcze dlaczego jest tak, że ludkowie wiedzą o tym aby nie współżyć przed ślubem - a współżyją.
Proszę uzasadnijcie mi to bo już sam nie wiem jak i co o tym myśleć.
Natomiast ,,świeckie " opracowania w tym temacie ostrzegają tylko przed zbyt wczesną inicjacją seksualną ( nastolatków) i promują seks bezpieczny nie koniecznie w stałych związkach (,, to twój wybór" ). Przy takim bombardowaniu powszechnym przyzwoleniem, kto się ostoi? Chyba tylko żabka co na swoje 100% uczepi się transatlantyku.
Ach jakże cudownie byłoby móc przypisać całą lub choć większą część winy statystyce że większość tak robi, że świeckość propaguje ,,to twój wybór,,
Ale nie.
Pewne zachowania są wpisane w istotę bycia osobą fizyczną.
O tej jakże przepotężnej zasadzie wiedzieli Żydzi, Hindusi i kiedyś Polacy wyznaczając na czas spotkań mających się ku sobie tzw przyzwoitkę.
Po co?
ZNALI ŻYCIE !
Doświadczyli tego wszyscy ci, którzy kiedyś seksualnie pobłądzili i biją się tu teraz solennie w piersi tak, że słychać to w mej małej izdebce.
Instynkt - jeden z najsilniejszych - ot co.