mare1966 pisze:
No , ale tak "prywatnie" ( nie jako facet )
to po części rozumiem ten bunt kobiet .
No bo faktycznie wiele wskazuje na podrzędną rolę kobiety .
A może tylko po prostu na wyraźny podział ról .
Też rozumiem ten bunt aniołów w niebie.
Wiele wskazuje na ich podrzędną rolę.
Może to wyraźny podział ról, ale byli jednak podrzędni wobec Boga.
Nie to co inne anioły - te mniejsze, słabsze, mniej obdarzone.
Oni, jako przegrywy, pogodzili się ze swoją rolą i pozostali wierni Bogu, bo wiedzieli że sami nie dadzą rady.
Miernoty.
mare1966 pisze:
np. moja psychika jako faceta
nie ścierpiała by sytuacji
jakiejś ciągłej podległości i słuchaniu się kobiety
( okazjonalnie , okresowo czy wybiórczo owszem )
Myślę że rozumiesz to jak niejedna feministka:)
A ja się chętnie słucham ludzi, których uznaję za autorytety, i to nawet jak się nie zgadzam.
Bo nie uważam że moja męskośc zależy od tego czy "sam podejmę decyzję".
Sam podejmuję decyzję o słuchaniu się autorytetu;-)
mare1966 pisze:
Uśmiech kobiety zdziała cuda , wrzask i nacisk przeciwnie .
Opieka nad kobietą leży w naturze faceta .
Owszem, a mądra kobieta wie doskonale że miłość do swojego męża zwróci sie jej w dwójnasób.
Bo on będzie stawał na rzęsach żeby była szczęśliwa.
I jeśli coś jej nakaże - to dla jej dobra.
Maryja nie pytała Józefa po kiego rzucają wszystko i uciekają do Egiptu. Być może nie było czasu na rozmowę. A nawet jak była, to co powiedziałaby współczesna żona na hasło: kochanie, uciekamy z kraju. Anioł mi się przyśnił i kazał tak zrobić.
Przypuszczam że wezwałaby pogotowie, a lekarze przyjechaliby od razu z kaftanem.
mare1966 pisze:
W samochodzie tylne koła są równie ważne jak przednie .
( nawet zaleca się przekładać , aby się bieżnik
ścierał równo )
W samochodzie kierowca jest jeden. I to nawet jak pasażer doradza którędy jechać.