Ból po zdradzie
Moderator: Moderatorzy
Ból po zdradzie
Mój mąż odszedł do kowalskiej po 23 latach małżeństwa. Pomimo, że nie było w nim idealnie. Często było bardzo źle. Jego alkoholizm i awantury. Zgłoszenia na przymusowe leczenie odwykowe. Zupełny brak zainteresowania życiem rodzinnymi, tylko dbanie i swoje potrzeby i hobby. Próbowałam ratować to małżeństwo. Zapisałam nas na terapię. Nie chciał chodzić. Teraz odszedł, a ja czuję ból i żal. Czy to minie?
Ostatnio zmieniony 19 paź 2023, 10:49 przez Al la, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: z szacunku dla prawdziwych Kowalskich, poprawiono <kowalskiej> z małej litery
Powód: z szacunku dla prawdziwych Kowalskich, poprawiono <kowalskiej> z małej litery
Re: Ból po zdradzie
Witaj Brygida11.
Przykro mi, że przez to wszystko przechodzisz.
Nie zatrzymasz kogoś, kto nie chce zmienić swojego życia i postępowania. Masz jedynie wpływ na siebie, na swoje myśli, decyzje. Możesz czuć żal i ból, teraz to naturalne, ale jak długo? I czy ustąpi?
Ja mogę powiedzieć, z własnego doświadczenia, że to wymaga czasu, nie od razu następuje pogodzenie się z tym, co się zadziało.
Pewne rzeczy bolą dalej, ale mniej. Wszystko zależy od tego, na czym się skupisz, czy na rozpamiętywaniu, tego, co było, czy pójdziesz dalej w życie.
Zapraszam Cię do zapoznania się z naszą stroną pomocową http://sychar.org/pomoc/, znajdziesz tam konferencje z naszych rekolekcji wspólnotowych, a tutaj listę polecanych lektur viewtopic.php?f=10&t=383
Zainwestuj we własny rozwój, w rozwijanie swoich pasji, może masz jakieś, które odłożyłaś dawno temu?
Jesteś na forum dla małżonków sakramentalnych, rozumiem, że macie sakrament małżeństwa? Czy w Waszej rodzinie było miejsce dla Boga?
Pozdrawiam Cię i na pewno dostaniesz wsparcie od naszych forumowiczów.
Zwróć uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów, internet nie jest anonimowy.
Przykro mi, że przez to wszystko przechodzisz.
Nie zatrzymasz kogoś, kto nie chce zmienić swojego życia i postępowania. Masz jedynie wpływ na siebie, na swoje myśli, decyzje. Możesz czuć żal i ból, teraz to naturalne, ale jak długo? I czy ustąpi?
Ja mogę powiedzieć, z własnego doświadczenia, że to wymaga czasu, nie od razu następuje pogodzenie się z tym, co się zadziało.
Pewne rzeczy bolą dalej, ale mniej. Wszystko zależy od tego, na czym się skupisz, czy na rozpamiętywaniu, tego, co było, czy pójdziesz dalej w życie.
Zapraszam Cię do zapoznania się z naszą stroną pomocową http://sychar.org/pomoc/, znajdziesz tam konferencje z naszych rekolekcji wspólnotowych, a tutaj listę polecanych lektur viewtopic.php?f=10&t=383
Zainwestuj we własny rozwój, w rozwijanie swoich pasji, może masz jakieś, które odłożyłaś dawno temu?
Jesteś na forum dla małżonków sakramentalnych, rozumiem, że macie sakrament małżeństwa? Czy w Waszej rodzinie było miejsce dla Boga?
Pozdrawiam Cię i na pewno dostaniesz wsparcie od naszych forumowiczów.
Zwróć uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów, internet nie jest anonimowy.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Matka Teresa
Re: Ból po zdradzie
Jesteśmy małżeństwem sakramentalnym. Nawet mój mąż bardziej się angażował ode mnie. Był lektorem, prowadził księdza pod baldachimem w Boże Ciało stał na warcie przy Grobie Pańskim .Nawet jak już był z kowalską to klęczał i modlił się wieczorem. Teraz z perspektywy czasu, wydaje mi się, że to udzielenie się w kościele było po to, żeby go podziwiano. Zawsze chciał być w centrum uwagi. Zawsze miał czas dla wszystkich, tylko nie dla rodziny
Re: Ból po zdradzie
Witaj Brygida 11!
Wiem, co czujesz. Trafiłaś w dobre miejsce, żeby się wygadać, wyrzucić część tego bólu z siebie, upewnić się, ze cokolwiek teraz czujesz, masz do tego prawo.
Zauważyłam, że duża część sycharowskich małżeństw przeżywa tąpnięcie w okolicach dwudziestej rocznicy ślubu.
U mnie też to było w okolicach dwudziestki. Tyle wspólnych lat, łączących nas wspomnień, przeżytych chwil dobrych i złych. Wydawać by się mogło, że nic nie jest w stanie takiego tandemu rozłączyć. A jednak! Nastaje czas, kiedy kowalska czy kowalski wydaje się niezdobytym przez przypadek lądem, że tak naprawdę czekało się na niego całe życie, a sakramentalny mąż/żona to pomyłka życiowa. Oczywiście to złudne i dziecinnie naiwne myślenie. Niestety, jest udziałem naszych mężów.
Czy to Ty jesteś "problemem", bo się czepiasz?
Są okresy, kiedy czuję sie lepiej. Są chwile (wystarczy, że usłyszę np w filmie, piosence coś, co mi przypomina tamto) spada mi nastrój.
Wiem, co czujesz. Trafiłaś w dobre miejsce, żeby się wygadać, wyrzucić część tego bólu z siebie, upewnić się, ze cokolwiek teraz czujesz, masz do tego prawo.
Zauważyłam, że duża część sycharowskich małżeństw przeżywa tąpnięcie w okolicach dwudziestej rocznicy ślubu.
U mnie też to było w okolicach dwudziestki. Tyle wspólnych lat, łączących nas wspomnień, przeżytych chwil dobrych i złych. Wydawać by się mogło, że nic nie jest w stanie takiego tandemu rozłączyć. A jednak! Nastaje czas, kiedy kowalska czy kowalski wydaje się niezdobytym przez przypadek lądem, że tak naprawdę czekało się na niego całe życie, a sakramentalny mąż/żona to pomyłka życiowa. Oczywiście to złudne i dziecinnie naiwne myślenie. Niestety, jest udziałem naszych mężów.
To nie daje nadziei na dobry związek. Zawsze tak było?
Nie widzi problemu?
Czy to Ty jesteś "problemem", bo się czepiasz?
Nasi mężowie mają coś wspólnego.

Mój mąż odszedł emocjnalnie. Jesteśmy razem. Mi nie minęło. Ale ból i żal stępiały dzięki temu forum. Na nowo sobie uświadomiłam wartość sakramentu. Skupiam się na tym co najważniejsze. Ale jestem tylko człowiekiem, to nie takie proste.
Są okresy, kiedy czuję sie lepiej. Są chwile (wystarczy, że usłyszę np w filmie, piosence coś, co mi przypomina tamto) spada mi nastrój.
Re: Ból po zdradzie
Ja byłam problem, bo miałam inne wyobrażenie o życiu rodzinnym. Chciałam żeby on też brał w nim udział. Natomiast on zachowywał się jak kawaler. Dziecko było moje. Jego czas wolny był jego czasem wolnym. Wychodził z domu i wracał kiedy chciał, często pijany. Ma drogie i absorbujące hobby. Oprucz tego udziela się w różnych miejscach. Ma czas dla obcych ludzi. Nie miał nigdy dla mnie i dla dzieci. Przez to, że jest taki uczynny i elokwentny jest uważany za wspaniałego faceta. Świetny aktor. Cudzymi dziećmi zajmuje się świetnie, z racji zawodu. Ze swoimi nie widzi się po kilka dni, nie dzwoni. Nie ma takiej potrzeby. To jest przykre. Czy nie jest to osobowości narcystyczna? Robi rzeczy na pokaz. Żeby być chwalonym. Z resztą często mi zarzucał, że go nie chwaliłam.
Re: Ból po zdradzie
Brygida12
Szukaj pomocy dla siebie u dobrego terapeuty.
Czasami trafiamy na zaburzoną osobowość, która może nas bardzo poranić i nie wiemy jak się przed tym bronić.
Mam w otoczeniu osobę o podobnym rysie. Ucielam kontakt.
Zaopiekuj się sobą.
Szukaj pomocy dla siebie u dobrego terapeuty.
Czasami trafiamy na zaburzoną osobowość, która może nas bardzo poranić i nie wiemy jak się przed tym bronić.
Mam w otoczeniu osobę o podobnym rysie. Ucielam kontakt.
Zaopiekuj się sobą.
Re: Ból po zdradzie
Trudno jest uciąć kontakt, jak się ma dzieci. W tym jedno niepełnoletnie.
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 19 paź 2023, 19:30
- Płeć: Kobieta
Re: Ból po zdradzie
Odpowiadając na pytanie - minie. Bóg, modlitwa i czas leczą rany. Choć czasami ból wraca to u siebie widzę, że z każdym tygodniem, miesiącem jest coraz lepiej. Tak jak radziła Mimi - zaopiekuj się sobą, zrób coś dla siebie i swojego dobrego samopoczucia, spotkaj z przyjaciółką, zapoznaj z listą Zerty...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości