Tak, nie tylko można, ale i trzeba. Co więcej - nie ma innej możliwości.
Słowo jest stałe i niezmienne, ale nasz dostęp do niego ograniczony. Jest uwarunkowany sposobem myślenia, głęboko zakorzenionym w konkretnej kulturze. Jeżeli to samo zagadnienie, dotąd nierozstrzygnięte, będą równocześnie rozważać na zamkniętym posiedzeniu konferencje tych trzech episkopatów, to na pewno ich wyniki nie będą identyczne. Mogą być sobie bliskie, mogą się nie wykluczać nawzajem, ale różnice będą.
Te rozważania będą przeznaczone dla wiernych wyrosłych w tej samej kulturze. Daje to szansę na to, że będą zrozumiane i przyjęte.
Równie ważny jest aspekt praktyczny. Np. ocena moralna wagi grzechu, jakim jest seks przedmałżeński, powinna zależeć od sytuacji w danym kraju. Tam, gdzie szansa na spotkanie kapłana jest raz na kilka lat - np. rozległe obszary Amazonii, reżimy komunistyczne - można uznać ślubowanie dozgonnej miłości dokonane w obecności wspólnoty i chęć skorzystania z posługi kapłana przy najbliższej możliwej okazji za ważną okoliczność łagodzącą. W Polsce nie ma sensu uwzględniać takich sytuacji.
Dlatego fundamenty są ustalane przez Urząd Nauczycielski Kościoła, co daje jedność doktryny. Ich dopasowanie do lokalnych warunków jest powierzane lokalnym pasterzom - biskupom. Ważne jest jednak, aby to dostosowanie nie zmieniało doktryny, a obejmowało jedynie obszary pozostawione przez nią jako otwarte.
Czy można inaczej interpretować słowa Jezusa wczoraj, dziś i jutro? Przecież to jest to samo Słowo. A jednak istnieje bogate i coraz bogatsze nauczanie Kościoła, jak je należy interpretować. Duch Święty działa w Kościele - i nie tylko w Watykanie.