Echo Słowa

Pomogła Ci jakaś modlitwa? Któryś ze Świętych jest Ci szczególnie bliski?...

Moderator: Moderatorzy

Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz » 30 wrz 2019, 23:03

https://brewiarz.pl/ix_19/3009/czyt.php3
Za 8, 1-8
Pan Zastępów skierował do mnie następujące słowo: «Ogarnęła Mnie zazdrość wielka o Syjon i zapłonąłem wielką żarliwością o niego.
Powrócę znowu na Syjon i zamieszkam znowu w Jeruzalem. I znowu Jeruzalem nazwą Miastem Wiernym, a górę Pana Zastępów – górą świętą.
I znowu staruszkowie i staruszki zasiądą na placach Jeruzalem, wszyscy z laskami w ręku z powodu podeszłego wieku. I zaroją się place miasta od bawiących się tam chłopców i dziewcząt.
Jeżeli uchodzić to będzie za coś niemożliwego w oczach Reszty tego ludu w owych dniach, czy Ja również mam to uważać za coś niemożliwego?»
Tak mówi Pan Zastępów: «Oto Ja wybawię mój lud z krainy wschodu i z krainy zachodu słońca. Sprowadzę ich, i mieszkać będą w Jeruzalem. I będą moim ludem, a Ja będę ich Bogiem, wiernym i sprawiedliwym».
Łk 9, 46-50
Uczniom Jezusa przyszła myśl, kto z nich jest największy. Lecz Jezus, znając tę myśl w ich sercach, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich: «Kto by to dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto by Mnie przyjął, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki».
Wtedy przemówił Jan: «Mistrzu, widzieliśmy, jak ktoś w imię Twoje wypędzał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami». Lecz Jezus mu odpowiedział: «Przestańcie zabraniać; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami».
Zazdrość. Żarliwość. Płomień. Miłość Boga nie jest chłodna, zdystansowana, wyrachowana. To jest żar ognia. Namiętność – choć zupełnie inna od tej ludzkiej, którą znamy, choćby dlatego, że ona jest w pełnej wolności.
Bóg obiecuje powrót. Ponowne zamieszkanie razem. Wierność. To jest przede wszystkim powrót z grzechu, nawrócenie. Bóg mi obiecuje moje nawrócenie.
Potwierdza moją bezsilność. Tak, wiele rzeczy, także tych najbardziej upragnionych, jest dla mnie niemożliwych. Ale czy to znaczy, że one są niemożliwe dla Boga? Przecież nie. Tylko nie należy Mu w tym przeszkadzać. I warto pamiętać, że On będzie działał według Swojego planu, nie mojego.
Mi pozostaje przyjąć to wszystko. Ciekawa jest reakcja Jezusa na spór uczniów o pierwszeństwo. Stawia przed nimi dziecko. Nie zaleca im jednak przyjmowania wszystkiego tak, jak to robi dziecko, w ufności, otwartości i prostocie – lecz przyjęcia tego dziecka. Dziwne. Jak się przyjmuje dziecko? Zwykle z pewną wyższością, patrząc na nie z góry. A mam to robić tak, jakbym przyjmował Jezusa, samego Boga. Z następnego zdania wynika, że mam być najmniejszy. Tak, jak ono. Nie ważniejszy i mądrzejszy. Tu na pewno chodzi o jakąś pokorę.
Po prostu przyjąć wolę Bożą bez przekonania, że ja wiem lepiej. Brzmi łatwo, ale mi się wydaje bardzo trudne.

Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz » 01 paź 2019, 9:36

https://brewiarz.pl/x_19/0110p/czyt.php3
Za 8, 20-23
Tak mówi Pan Zastępów: «W przyszłości przyjdą ludy i mieszkańcy wielu miast. Mieszkańcy jednego miasta, idąc do drugiego, będą mówili: Pójdźmy zjednać przychylność Pana i szukać Pana Zastępów! – Ja także idę». I tak liczne ludy i mnogie narody przychodzić będą, aby szukać Pana Zastępów w Jeruzalem i zjednać sobie przychylność Pana.
Tak mówi Pan Zastępów: «W owych dniach dziesięciu mężów ze wszystkich języków, którymi mówią narody, uchwyci się skraju płaszcza Judejczyka, mówiąc: Chcemy iść z wami, albowiem zrozumieliśmy, że z wami jest Bóg».
Ps 87 (86), 1b-3. 4-5. 6-7
Gród Jego wznosi się na świętych górach, †
umiłował Pan bramy Syjonu *
bardziej niż wszystkie namioty Jakuba.
Wspaniałe rzeczy głoszą o tobie, *
miasto Boże.
Wymienię Egipt i Babilon wśród tych, którzy mnie znają. †
Oto Filistea, Tyr i Etiopia, *
nawet taki kraj tam się narodził.
O Syjonie powiedzą: «Każdy człowiek urodził się na nim, *
a Najwyższy sam go umacnia».
Pan zapisuje w księdze ludów: *
«Oni się tam narodzili».
I tańcząc, śpiewać będą: *
«Wszystkie moje źródła są w Tobie».
Łk 9, 51-56
Gdy dopełniały się dni wzięcia Jezusa z tego świata, postanowił udać się do Jeruzalem, i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i weszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by przygotować Mu pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jeruzalem.
Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: «Panie, czy chcesz, byśmy powiedzieli: Niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ich?» Lecz On, odwróciwszy się, zgromił ich. I udali się do innego miasteczka.
Dzisiejsze czytania są dla mnie urzekającym obrazem drogi. Naszej, mojej pielgrzymki. Powrotu do domu.
Moje życie jest długą drogą do domu, do miejsca, z którego wyszedłem. Do Boga, który jest moim źródłem, moim początkiem, moim domem. On czeka na mnie w drzwiach doczesnej śmierci. Z utęsknieniem. Wie, jak bardzo utrudzony będę po tej drodze. Wie, kiedy dopełni się czas wzięcia mnie z tego świata.
Nie idę sam. Wielu ludzi podąża wraz ze mną do niebieskiego Jeruzalem. Pójdźmy razem – ja także idę z tobą!
Idźmy radośnie, świadomi celu tej drogi. Wtedy inni uchwycą się płaszcza jednego z nas. Chcemy iść z wami, albowiem zrozumieliśmy, że z wami jest Bóg!
A jeśli nie będą chcieli? Każą zostawić siebie w spokoju właśnie dlatego, że idziemy do Jeruzalem? Odpędzą od siebie? Nasze twarze mają być nadal skierowane naprzód, ku Bogu. Potępienie innych na pewno nie jest moim powołaniem.
Mozolna to droga, pełna cierni, choć wiedzie przez wiele pięknych miejsc. Koi myśl o tym, że zmierzam do domu. Takiego, w którym w pełni odnajdę siebie, w którym dopiero będę mógł być tak naprawdę u siebie. Że Ktoś tam czeka z utęsknieniem.

Pantop
Posty: 3157
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Pantop » 02 paź 2019, 19:45

św Mateusz 18,1-5.10 pisze:
W tym czasie uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: „Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?”

On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: „Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje.

Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie”.

W moim odczuciu uczniowie pytają Go jakie umiejętności, cnoty mamy posiąść by być największymi (czy też jednymi z większych) w królestwie niebieskim.
I znowu jakże charakterystyczne dla Jezusa odwrócenie zagadnienia.
Przywołuje małego smerfa w płóciennej koszulinie do kostek, umorusaną buzią i wielkimi niebieskimi ciekawymi oczkami a wskazując na niego, mówi jakby nie czego należy się nauczyć, posiąść, nabyć ale odwrotnie - czego trzeba się oduczyć, oddać, zrezygnować..


- Chwila moment Panie Chryste - w dzisiejszych czasach takie nastawienie nie przejdzie!
- I właśnie o to chodzi - konkluduje Mistrz puszczając oko.


(tak po cichutku i w nawiasie - Dzięki Ci Panie za kolejną lekcję i nie gniewaj się, że znowu nic nie rozumiem - ale i tak Ci dziękuję)

Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz » 02 paź 2019, 23:57

Bardzo mi się podoba rozważanie Pantopa - ale i tak dorzucę swoje.
https://brewiarz.pl/x_19/0210p/czyt.php3
Mt 18, 1-5. 10
Uczniowie przystąpili do Jezusa, pytając: «Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?» On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł:
«Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. A kto by jedno takie dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje.
Baczcie, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie».
Dlaczego mam nie gardzić żadnym z tych małych? Bo ich aniołowie wpatrują się w oblicze Boga. Dziwne uzasadnienie. Jest w tym może jakaś figura retoryczna. Ci najmniejsi w pewnym sensie są z Bogiem twarzą w twarz, są mu bliscy, On stoi na straży ich czci, nie pozwoli nimi gardzić. Taka interpretacja czyniłaby jednak aniołów, których święto dziś obchodzimy, jedynie logicznym konstruktem, a nie osobami i duchową rzeczywistością.
Ja widzę tylko małe dziecko: słabe, nierozumiejące świata. To jest rzeczywistość, którą mogę objąć zmysłami i samym rozumem. I ona wydaje się mała, mniejsza od mnie. Jezus przestrzega przed takim patrzeniem. Jest jeszcze inna rzeczywistość. Taka, której można dotknąć tylko duszą, tylko wiarą. Ona jest nieskończenie większa i ważniejsza od tej materialnej, a zarazem ściśle z nią powiązana, szczególnie w każdej osobie. Jest nam dostępna tylko w znikomym stopniu, pozostaje przede wszystkim tajemnicą. Żeby z niej czerpać, chcę być otwarty, nie zamykać się rozumem, tak ją poznawać, ale przede wszystkim z pokorą przyjmować, że ona przekracza moje poznanie.

Pantop
Posty: 3157
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Pantop » 03 paź 2019, 17:10

św Łukasz 10, 1-12 pisze:
Jezus wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwu uczniów i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.

Idźcie! Oto posyłam was jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówcie: Pokój temu domowi. Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co będą mieli: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże.

Lecz jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże. Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu».

Pan Jezus kompletuje 42 pary posłańców i wysyła do miejsc, które później zamierza osobiście wizytować.
Udziela im także wskazówek - dość pragmatycznych.
Idźcie! Oto posyłam was jak owce między wilki.
Wilki.
Czyliż i my dzisiaj żyjemy pośród onych wilków?
Jak często zdarza mi się być wilkiem wobec drugiego?
Jak często owcą?

Jeszcze wczoraj pokazałeś im dziecko jako wzór do naśladowania a dzisiaj dajesz glejt strząśnięcia prochu na ulicy opornych.


(nie rozumiem Cię Jezu Chryste ale pokornie dziękuję za Twe Słowo)

Jonasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Jonasz » 03 paź 2019, 17:48

Pantopie dziękuję.
Dobrze że jesteś.

Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz » 03 paź 2019, 23:17

Dołączam się do podziękowań.
Dziś mam taki nastrój, że nie widzę siebie ani w roli wilka, ani owieczki. Raczej brykający baranek.
https://brewiarz.pl/x_19/0310p/czyt.php3
Ne 8, 1-4a. 5-6. 7b-12
Cały lud, jak jeden mąż, zgromadził się na placu przed Bramą Wodną. I domagali się od pisarza Ezdrasza, by przyniósł księgę Prawa Mojżeszowego, które Pan nadał Izraelowi. Pierwszego dnia siódmego miesiąca kapłan Ezdrasz przyniósł Prawo przed zgromadzenie, w którym uczestniczyli przede wszystkim mężczyźni, lecz także kobiety oraz wszyscy inni, którzy byli zdolni słuchać. I czytał z tej księgi, zwrócony do placu znajdującego się przed Bramą Wodną, od rana aż do południa przed mężczyznami, kobietami i tymi, którzy mogli rozumieć; a uszy całego ludu były zwrócone ku księdze Prawa.
Pisarz Ezdrasz stanął na drewnianym podwyższeniu, które zrobiono w tym celu. Ezdrasz otworzył księgę na oczach całego ludu – znajdował się bowiem wyżej niż cały lud; a gdy ją otworzył, cały lud powstał. I Ezdrasz błogosławił Pana, wielkiego Boga, a cały lud, podniósłszy ręce, odpowiedział: «Amen! Amen!» Potem oddali pokłon i padli przed Panem na kolana, twarzą ku ziemi. A lewici objaśniali ludowi Prawo, podczas gdy lud pozostawał na miejscu.
Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie. Wtedy Nehemiasz, to jest namiestnik, oraz kapłan-pisarz Ezdrasz, jak i lewici, którzy pouczali lud, rzekli do całego ludu: «Ten dzień jest poświęcony Panu, Bogu waszemu. Nie bądźcie smutni i nie płaczcie!» Cały lud bowiem płakał, gdy usłyszał te słowa Prawa. I rzekł im Nehemiasz: «Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie słodkie napoje, poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Bogu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją».
A lewici uspokajali cały lud, wołając: «Uspokójcie się! Wszak ten dzień jest święty. Nie bądźcie przygnębieni!» I cały lud poszedł, by jeść, pić, rozsyłać porcje i wyprawić wielkie obchody radosne, gdyż zrozumieli to, co im ogłoszono.
Łk 10, 1-12
Jezus wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwu uczniów i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich:
«Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie! Oto posyłam was jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.
Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówcie: Pokój temu domowi. Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co będą mieli: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże.
Lecz jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże. Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu».
Dziś mam dwa małe usprawiedliwienia, dlaczego tu pisuję.
Pierwsze to radość, jaką przynosi Słowo. I jego słuchanie, jak widzimy w pierwszym czytaniu, i jego głoszenie. Spójrzmy na powrót rozesłanych „dzisiaj” uczniów:
17 Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością mówiąc: «Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają». 18 Wtedy rzekł do nich: «Widziałem szatana, spadającego z nieba jak błyskawica. 19 Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. 20 Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie».
(Łk 10, 17-20)
Jezus wprawdzie tę radość nieco skorygował, ale też pochwalił.
I takie jest właśnie moje doświadczenie. Obcowanie ze Słowem sprawia mi wielką frajdę. Czytanie go, rozważanie, dzielenie się tym. Dlatego to tutaj robię. Po prostu dogadzam sobie, sprawiam sobie przyjemność. Ona jeszcze rośnie, gdy widzę, że nie jestem tu sam. Że ktoś tu zagląda. I jeszcze bardziej wtedy, gdy ktoś włącza się aktywnie. Pantopie i reszta - dzięki!
Druga przyczyna zawiera w sobie pewne zdziwienie. Jezus wybierał się do niektórych miast i miejscowości. Właśnie tam posłał owych uczniów. Tak, jakby Jego wizyta nie miała być wystarczająca. Jakby Jego orędzie na miejscu było jakoś niepełne bez tego przygotowania. Do czego Jezus ich potrzebował? Nie obawiał się, że tylko napsują, walną gafę, nagadają bzdur, wpadną w pychę i zaczną ją okazywać? Przecież widział, jakie numery wykręcali mu nawet apostołowie...
A jednak ich posłał, potrzebował ich. Posyła mnie. Po co? Co ja miałbym dać, czego On nie da sam? Nie moja to rzecz, wiedzieć po co Jezus to robi. Ważne, że mnie posyła. Takiego, jakim jestem. Bylebym tylko nic nie brał ze sobą, stał się jak najbardziej przezroczysty i niósł tylko Jego. Czy to umiem? Widać w jakiejś części tak, skoro każe mi iść przed Sobą i przygotować Mu drogę. Widać i tak mnie obdarzył. Bóg ma niesamowite poczucie humoru. dlatego tu jestem.

Pantop
Posty: 3157
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Pantop » 04 paź 2019, 20:25

Łukasz 10, 13-16 pisze:
Jezus powiedział:
«Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by się nawróciły, siedząc w worze i popiele. Toteż Tyrowi i Sydonowi lżej będzie na sądzie niżeli wam.

A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz!

Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który mnie posłał».
Kiedyś usłyszałem w necie takie stwierdzenie, że jeśli ktoś zrobił coś złego i trafił do sądu i ma sprawę, to sąd nie patrzy na to, że ten ktoś kiedyś nosił węgiel i drewno starej babci i w ogóle był lubiany - bo sprawa tego nie dotyczy.
:|
Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który mnie posłał
A tutaj mam logiczny łańcuch coraz większego obciążenia winą (w razie gdyby co):
- kto wami gardzi (jako posłańcami Dobrej Nowiny) to nieroztropnie postępuje, bo Mną gardzi
- kto Mną gardzi - gardzi Tym, który Mnie posłał

Być może Monti jako prawnik (serdeczne pozdrówka) wygłosi na tę okoliczność łacińską formułkę:
Nieznajomość prawa nie chroni przed skutkami przekraczania go (czy jakoś tak).

Pozwolę sobie jednak zwrócić uwagę na mały szczegół.
Czy wzgardzający POZNALI uczniów/Jezusa/Ojca?
Nie - raczej nie.
Oni usłyszeli np o rozdaniu swego majątku, obrócili się na pięcie i.. właśnie wzgardzili.
Nie będę jednak adwokatem przegranej sprawy.
Chciałoby się zamknąć ten wpis sparafrazowanym powiedzeniem:
Jezus przemówił - sprawa zakończona.

Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Monti » 04 paź 2019, 21:25

Pantopie, również pozdrawiam ;) Zauważ , że w tych wymienionych przez Jezusa miastach zdziałał On najwięcej cudów. Więc oni mieli bardzo komfortowe warunki, by poznać Jezusa i uwierzyć. Wydaje mi się więc, że Jezus gani tutaj zatwardziałość serc mieszkańców tych miast (czy też szerzej - ludzi, którzy doświadczyli w swoim życiu działania Boga, ale ich to nie przemieniło).
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)

Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz » 04 paź 2019, 23:49

Pantop już ładnie odniósł się do Ewangelii.
Monti też już odpowiedział, ale nie spełnił przepowiedni Pantopa:
Pantop pisze:
04 paź 2019, 20:25
Być może Monti jako prawnik (serdeczne pozdrówka) wygłosi na tę okoliczność łacińską formułkę:
Nieznajomość prawa nie chroni przed skutkami przekraczania go (czy jakoś tak).
Negligentia iuris nocet - nieznajomość prawa szkodzi.

https://brewiarz.pl/x_19/0410p/czyt.php3
Ba 1, 15-22
Panu, Bogu naszemu, należna jest sprawiedliwość, nam zaś rumieniec wstydu na twarzy, jak to jest obecnie, oraz każdemu człowiekowi na ziemi judzkiej i mieszkańcom Jeruzalem, królom, zwierzchnikom, kapłanom, prorokom i przodkom naszym, ponieważ zgrzeszyliśmy przed Panem, nie wierzyliśmy Jemu, nie byliśmy posłuszni głosowi Pana, Boga naszego, by pójść za przykazaniami, które nam dał.
Od czasu, kiedy Pan wyprowadził przodków naszych z ziemi egipskiej, aż do dnia dzisiejszego byliśmy niewierni wobec Pana, Boga naszego, byliśmy tak niedbali, iż nie słuchaliśmy Jego głosu. Przylgnęły przeto do nas nieszczęścia i przekleństwo, jakimi Pan zagroził przez Mojżesza, sługę swego, w dniu, w którym wyprowadził przodków naszych z Egiptu, aby nam dać ziemię opływającą w mleko i miód, jak to jest i obecnie. Nie byliśmy posłuszni głosowi Pana, Boga naszego, przekazanemu we wszystkich mowach proroków, których posłał do nas. Każdy chodził według zamysłów swego złego serca, służyliśmy bowiem cudzym bogom i czyniliśmy, co jest złe w oczach Pana, Boga naszego.
Ps 79 (78), 1b-2. 3-4. 5 i 8. 9
Boże, poganie wtargnęli do Twego dziedzictwa, †
zbezcześcili Twój święty przybytek, *
Jeruzalem obrócili w ruiny.
Ciała sług Twoich wydali na pastwę ptaków z nieba, *
zwierzętom ziemskim ciała Twoich wiernych.
Ich krew rozlali jak wodę wokół Jeruzalem *
i nie miał ich kto pogrzebać.
Przedmiotem wzgardy staliśmy się dla sąsiadów, *
igraszką i pośmiewiskiem dla otoczenia.
Jak długo, Panie? †
Czy wiecznie będziesz się gniewał? *
A Twoja zapalczywość płonąć będzie jak ogień?
Nie pamiętaj nam win przodków naszych, †
niech szybko nas spotka Twoje zmiłowanie, *
gdyż bardzo jesteśmy słabi.
Wspomóż nas, Boże, nasz Zbawco, *
dla chwały Twojego imienia;
Wyzwól nas i odpuść nam grzechy *
przez wzgląd na swoje imię.
Poruszyły mnie dwa ustępy.
Panu, Bogu naszemu, należna jest sprawiedliwość, nam zaś rumieniec wstydu na twarzy. Wstyd. Poczucie winy. Świadomość uczynionego zła. Skrzywdzenia osoby – a przede wszystkim Osoby – która mnie kocha. I którą ja kocham. Sumienie. Bolesne. I potrzebne do rozwoju duchowego jak powietrze.
Jak długo, Panie? Czy wiecznie będziesz się gniewał? Niech szybko nas spotka Twoje zmiłowanie, gdyż bardzo jesteśmy słabi. Bóg się nie gniewa, ale trudne doświadczenie odziera mnie ze złudzeń. Między innymi takiego, że wierzę Bogu, że złożyłem w Nim całą swoją ufność. Złudzenie, że jestem silny. Nie. Jestem jak bezbronne pisklę w Jego rękach. Czekam na Jego zmiłowanie, niecierpliwię się jak dziecko. I jak bezbronne niemowlę jestem kochany. Z pogodną wyrozumiałością dla mojego wierzgania nóżkami.

Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz » 05 paź 2019, 10:20

https://brewiarz.pl/x_19/0510p/czyt.php3
Ba 4, 5-12. 27-29
Bądź dobrej myśli, narodzie mój, pamiątko Izraela! Zostaliście zaprzedani poganom, ale nie na zatracenie; dlatego zostaliście wydani nieprzyjaciołom, iż pobudziliście Boga do gniewu. Rozgniewaliście bowiem Stworzyciela swego ofiarami składanymi złym duchom, a nie Bogu. Zapomnieliście o waszym Żywicielu, Bogu wiekuistym, zasmuciliście też Jerozolimę, która was wychowała. Widziała bowiem przychodzący na was gniew Boży i rzekła: «Słuchajcie, sąsiedzi Syjonu, Bóg zasmucił mnie bardzo, widzę bowiem niewolę moich synów i córek, jaką im zesłał Przedwieczny. Wyżywiłam ich z radością, a odesłałam z płaczem i smutkiem. Niech nikt się nie śmieje, że jestem wdową i opuszczoną przez wielu. Zostałam opuszczona z powodu grzechów dzieci moich, ponieważ wyłamały się spod prawa Bożego.
Ufajcie, dzieci, wołajcie do Boga, a Ten, który dopuścił to na was, będzie o was pamiętał. Jak bowiem, błądząc, myśleliście o odstąpieniu od Boga, tak teraz, nawróciwszy się, szukajcie Go dziesięciokrotnie. Albowiem Ten, który zesłał na was to zło, przywiedzie radość wieczną wraz z wybawieniem waszym».
Łk 10, 17-24
Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością, mówiąc: «Panie, przez wzgląd na Twoje imię nawet złe duchy nam się poddają».
Wtedy rzekł do nich: «Widziałem Szatana, który spadł z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednakże nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie».
W tej to chwili rozradował się Jezus w Duchu Świętym i rzekł: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.
Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić».
Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: «Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli».
Pierwsze czytanie jest skierowane do mnie przede wszystkim w sposób najbardziej bezpośredni: to moje grzechy doprowadziły mnie tu, gdzie jestem. Jednocześnie wiem, że odczuwam skutki nie tylko moich wyborów i uczynków. I odnajduję się również w smutku Jerozolimy. W jej opuszczeniu.
Niezwykłym kontrastem dla tego obrazu są słowa Ewangelii: w tej chwili Jezus rozradował się. To jedyne miejsce, gdzie radość Jezusa została tak pokazana. Co się stało tak niezwykłego? Czy może uczniowie, którzy właśnie wrócili i pochwalili się dokonanymi cudami, zrozumieli Jego odpowiedź? Że mają się cieszyć tym, że ich imiona są zapisane w niebie? Że rzeczywiście się tym uradowali? Tak po prostu, jak dzieci, czystą radością? Na samo Jego słowo, że to dobre?
Chyba tak, bo właśnie takie przyjęcie Słowa w prostocie serca Jezus zaczął w tej chwili wychwalać. Chyba właśnie to sprawia Mu największą radość. Że oni byli szczęśliwi widząc Go, będąc z Nim.
Co zrobić, żeby też zasmakować tego szczęścia? Jezus wskazuje mi dwie drogi.
Po pierwsze, stać się prostaczkiem. Umieć się zdziwić, zachwycić. Wyjść z przekonania, że ja już wiem.
Po drugie zapragnąć tego. Jak prorocy, jak królowie. Zatęsknić. Pokochać. To coś więcej, niż oczekiwanie, niż wiedza o tym, że to byłoby dobre. To coś, musi wykroczyć poza umysł, objąć też emocje i głębsze uczucia, zawładnąć mną, rozpalić. Być spragnionym, jak łania na pustyni, na spękanej suchej ziemi...
I pragnąć nade wszystko tego strumienia, tego jedynego źródła.

Pantop
Posty: 3157
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Pantop » 05 paź 2019, 17:48

św Łukasz 10, 17-24 pisze:
Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością, mówiąc: «Panie, przez wzgląd na Twoje imię nawet złe duchy nam się poddają».
Wtedy rzekł do nich: «Widziałem Szatana, który spadł z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednakże nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie».
W tej to chwili rozradował się Jezus w Duchu Świętym i rzekł: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.
Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić».
Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: «Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli».
Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi.
i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi.

To dobre!
(można zaprzestać oglądania marvela i innych syperhipermega bohaterów)
Tutaj żadne siły, moce, przeciwności nic nie mogą :o przeciw immunizacji nadanej przez Jezusa.
Tylko - przepraszam bardzo - co to za sztuka?

Wyobraźmy sobie na moment, że i ja mam taką łaskę.
Wtedy polecam wszystkim forumowiczom aby wrócili do swych żon/mężów, aby już nie mieli nigdy żadnych konfliktów, a idąc przez życie i napotykając małżeństwa w kryzysie dotykali ich i powodowali u nich takie jak u siebie skutki.
Tak w ogólnym zarysie.

Aha!!
Ewentualnych sceptusiów i malkontentów z automatu podciągam pod ,,gardzących,, :P


..więc??



Już dobrze, dobrze - przechodzę do drugiego dna :mrgreen:
Jest w niektórych grach na początku taka zachęta, że główny bohater tej gry ma super moce i robi wzorcowy pogrom wśród adwersarzy, tylko po to, by po 5 minutach zamienić się w słabego ciecia z badylem w dłoni.
Zabieg twórców jest prosty: - Zobacz kim możesz się stać, doświadcz tego.
- Doświadczyłeś? - Ok - to teraz zaczynasz od zera/ciecia.

Transponując powyższe rozważania do małżeństwa, widać wspólne mianowniki:
- możesz sobie trochę porządzić, popracować, poplanować, dzieci mieć, autko może, jakieś wczasy etc
Ale przychodzi moment, kiedy czas tzw demo się kończy i nadchodzi reset czyli zabawa zaczyna się od zera.
UUUUuuu - śmiechy znikają, maski opadają, rozprawy sądowe się zaczynają, wycie do mokrych poduszek nocą i inne (pozdrawiam Inna [co nie piszesz? :P ]) doświadczenia, które z największym trudem można zaliczyć w poczet romantycznych.

A to obraz prawdziwego pola bitwy.
A tu już trzeba walczyć, rany odnosić, czasem ginąć..
Stajemy Jezu u Twego boku, a Ty pierwsze co robisz to wyłączasz nam nietykalność ( :shock: :shock: :shock: ) i pytasz:

- G O T O W I ?!!!



ps korzystając z okazji pragnę dopytać, czy przypadkiem w Twym obozie są jeszcze jakieś wolne wakaty podzastępcy ciury obozowego - zgłaszam się jakby co..

s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Echo Słowa

Post autor: s zona » 06 paź 2019, 6:55

Pantop,
jak dla mnie to "Kapelusze z glow".

Swoja droga szkoda, ze Twoja zona nie ma okazji spotkac Pantopa na dzis .. Pamietam, "jak dawno, dawno temu" Ukasz przekonywal na forum, ze nie jestes " trolem" . Mnie udalo sie tez kilka razy Cie zbesztac za zle odnoszenie sie do kobiet ..
Przepraszam i zycze lekkiego piora i dolaczam sie do innych " dobrze ,ze jestes "...i piszesz :)
PD :)

Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Monti » 06 paź 2019, 14:50

Czytanie z Drugiego Listu świętego Pawła Apostoła do Tymoteusza.


Najdroższy:
Przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie przez włożenie moich rąk. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według danej mocy Boga.
Zdrowe zasady, któreś posłyszał ode mnie, miej za wzorzec w wierze i miłości w Chrystusie Jezusie. Dobrego depozytu strzeż z pomocą Ducha Świętego, który w nas mieszka.

Oto słowo Boże.
Dziś chciałbym odnieść się do drugiego czytania, które jakoś szczególnie mnie dotyka.

Rozpalić w sobie na nowo charyzmat Boży... Pamiętam, że kiedyś abp Ryś, mówiąc o problemach księży z celibatem, wskazywał, że właśnie tu jest problem, że nie troszczymy się o udzielony nam charyzmat.
My wprawdzie nie jesteśmy celibatariuszami (choć w praktyce spora część z nas jest) i też musimy jakoś rozpalać w sobie ten charyzmat wynikający z sakramentu małżeństwa. Jak to robić w sytuacji, gdy małżonek jest od nas daleko (fizycznie czy psychicznie)? Jak żyć charyzmatem sakramentu małżeństwa w samotności, w sytuacji, gdy naszym powołaniem jest być "jednym ciałem"? Jak o tym myśleć, by nie rozdrapywać na nowo ran, które częściowo już się zabliźniły?

Charyzmat tzw. trudnych małżeństw jest powszechnie nierozumiany, także w Kościele. Wczoraj miałem długą i trudną rozmowę, w której kilku bliskich mi kolegów, działając zapewne w dobrej wierze, bardzo nachalnie (a wręcz agresywnie) przekonywało mnie, że moja postawa jest bez sensu, że jest to tchórzostwo i marnowanie sobie życia, że powinienem rozwieść się z żoną i założyć nową rodzinę. Większość z nas co jakiś czas odbywa takie rozmowy, spotykając się zapewne z niezrozumieniem. Tym trudniej jest realizować ten charyzmat. Może to są te trudy znoszone dla Ewangelii.

Ważne są też dla mnie słowa: "nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia". Ciągle mierzę się z lękiem przed opinią innych, a także przed gniewem czy agresją żony, utratą dziecka. Myślę, że każdy w większym lub mniejszym stopniu przeżywa taki lęk przed przyszłością, gdy wali się to, co się przez lata budowało. Dlatego warto odczytać to wezwanie, by odrzucić ducha bojaźni i modlić się o dar męstwa, który otrzymaliśmy w bierzmowaniu.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)

jacek-sychar

Re: Echo Słowa

Post autor: jacek-sychar » 06 paź 2019, 16:39

To do mnie bardziej przemówiło pierwsze czytanie:
https://brewiarz.pl/x_19/0610p/czyt.php3
Czytanie z Księgi proroka Habakuka

Jak długo, Panie, mam wzywać pomocy – a Ty nie wysłuchujesz? Wołam do Ciebie: Na pomoc! – a Ty nie wysłuchujesz. Dlaczego ukazujesz mi niegodziwość i przyglądasz się nieszczęściu? Oto ucisk i przemoc przede mną, powstają spory, wybuchają waśnie.
I odpowiedział Pan tymi słowami: «Zapisz widzenie, na tablicach wyryj, by można było łatwo je odczytać. Jest to widzenie na czas oznaczony, lecz wypełnienie jego niechybnie nastąpi; a jeśli się opóźnia, ty go oczekuj, bo w krótkim czasie przyjdzie niezawodnie. Oto zginie ten, co jest ducha nieprawego, a sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności».
Całe jest mocne, ale ostatnie zdanie wlewa pokój w me serce.

Zablokowany

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości