Re: Osobista relacja z Bogiem
: 24 wrz 2017, 7:56
Szkoda. Musisz być bardzo samotnym człowiekiem Mare.
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
https://www.kryzys.org/
mare1966 pisze: ↑25 wrz 2017, 1:19 No cóż , będę niesłowny ,
ale facetowi trudno oprzeć się kobiecie .
Zresztą , prawdę mówiąc uważam , że to generalnie niemożliwe .
Miło mi, że wróciłeś;-)
Nie wiem , ale RELACJA OSOBOWA to chyba generalnie nie jest
najmocniejsza strona faceta . A już relacja z Bogiem ?
Chyba wszystko zależy od konkretnej osoby, a nie od płci. To zbyt duża generalizacja, że mężczyźni maja problem z relacją z Bogiem i kobietami. Dla mnie każdy ma prawo/dar/przywilej/możliwość się zaangażować.
Który dojrzały facet chciałby podlegać ojcu ?
Tu bardziej chodzi o to, że w dzieciństwie poznajemy relację syn- ojciec. W założeniu to miała być relacja pełna miłości, opieki, ale także pewnych wyzwań, reguł i zasad. Konsekwencje grzechu pierworodnego są takie że jesteśmy słabi i cierpią także na tym nasze relacje rodzinne, wychodzimy z domu z jakimś skrzywionym obrazem ojca i rzutujemy także ten skrzywiony obraz na Boga Ojca. No i zaczyna się problem, bo nie możemy czasem tego przeskoczyć tak po ludzku i zbudować dobrej relacji z Ojcem w niebie.
Pozycja "na kolanach" nie jest naturalną pozycją mężczyzny . - to siedź, na początek.
Nawet w stosunku do Boga , jest to trudne . - wierzę, ale przecież patrząc na przykład innych mężczyzn, nie jest niemożliwe.
Jezus był przywódcą , miał moc , gadał z sensem , była idea ,
dlatego apostołowie za nim szli . Kochali Go ? Trudno mi jakoś uwierzyć w uczuciowość tych prostych , twardych chłopów .
- Wydaje mi się, że tu mocno upraszczasz. Każdy człowiek ma serce i duszę, rozum też. Najprostszy chłop w czasach Jezusa mógł dostrzec w Nim kogoś wyjątkowego i niezwykłego, tak jak każdy rolnik obecnie obserwując przyrodę i prawa natury może dojść do tych samych logicznych wniosków co Ty, czyli że to wszystko wymyślił Ktoś i nad tym panuje. Największym znakiem, który przemawia sam za siebie jest oczywiście Zmartwychwstanie Jezusa - wzbudziło podziw, strach, chęć poddania, podążania, chęć zrozumienia tajemnicy, no i wiarę w to że jest Bogiem, bo panuje nad śmiercią. Na Boga reaguje i nasze serce i rozum i Dusza, uzupełniają sie w poznawaniu Jego Istoty i przymiotów.
Jak facet może kochać faceta ? - Bóg to osoba, ale nie ma płci w naszym rozumieniu. Ludzie potrzebowali sobie Boga jakoś wyobrazić i przyjęło się, że Bóg Ojciec to Staruszek, Syn to mężczyzna, bo taką postać przyjął rodząc się na Ziemi, a Duch św to gołąbek. No proszę Cię, to jest etap dzieciństwa i malarstwa, ale dojrzały człowiek rozwijający swoją wiarę musi przekroczyć te obrazki. I zastanowić się jak odpowiedzieć swojemu Stworzycielowi, Zbawicielowi i Ożywicielowi. - powinno pojawić się uwielbienie, wdzięczność, zawierzenie, poddanie i chęć służby, umiłowanie.
Jezus jest za to idealnym mężczyzną dla kobiety .
Najlepszym przykładem są zakonnice . Nawet obrączka jest . I facet porządny , pierwsza klasa .
To jest taki naturalny układ . - Mimo, że jestem kobietą, to chyba nigdy nie patrzyłam na Jezusa w ten sposób. Czytałam wprawdzie różne żywoty świętych, gdzie były opisywane relacje oblubieńcze od świętych zakonnic do Jezusa. No ale przyznam, że nie do końca to rozumiem. Mistyka to jeszcze nie mój poziom. Zostawiam sobie jednak tą drogę otwartą;-)
-----------------------------------------------------------------------
Trochę podobnie jak z rozwojem Kościoła ( albo zwojem ) .
Także tego w Polsce . Owszem , istnieje młodzież bardzo aktywna
i świadoma swojej wiary , ale uważam
stanowi niestety mniejszość .
Doskonałą robotę robi Szustak ( np. ), zrobił o.Góra,
ale to za mało uważam . Wydaje mi się, że temat Kościoła jest na tyle obszerny, że zasługuje na osobny wątek, bo porusza wiele ludzi i dyskusja nam zejdzie z relacji do Boga na zarzuty wobec Kościoła i księży. Osobiście także uważam, że Szustak robi dobra robotę, więc go wspieram i słucham.
Nie chcę przynudzać , już późno
ale jakoś nie bardzo zgadzam się z tym
PLANEM Boga na życie każdego z nas .
Tak , jakby Bóg z góry nam już życie zaplanował .
Tak się tu pisze , "Bóg ma plan" .
A ja myślę , że to co nas spotyka , to konsekwencje tego co sami
albo inni nam robią , naturalne skutki .
A Bóg - owszem JEST W TYM , On ustalił wszelkie prawa ,
np. te dotyczące relacji międzyludzkich ,
którymi zajmuje się np. psychologia .
Czy bóg zaplanował II wojnę światową , obozy ?
Nie , to był skutek ludzkich zachować .
Dlaczego więc usilnie wmawiamy tu sobie "plan Boga"
i to tak szczegółowy na nasze życie .
To co my marionetkami jesteśmy ? - To jest naprawdę ciężki orzech do zgryzienia i mnie także zajęło to dużo czasu, zanim się ułożyło. Z całą pewnością nie jesteśmy marionetkami, a Boży Plan jest czymś co wykracza poza nasze pojęcie i zrozumienie. Dlaczego mam pewność, że nie jesteśmy marionetkami? Bo otrzymaliśmy wolność. Bóg w swojej niezwykłej miłości, która własnie nie jest uczuciem, tylko relacją do swojego stworzenia, dał nam możliwość dokonywania wyboru dobra i zła. Jednak sam jest Dobry, jest Dobrem, no i pokonał Zło. Więc ma możliwość przemienić każdą złą sytuację w dobro. Czyli patrząc np na swoje życie mogę skupić się nad samymi krzywdami, jakich doznałam, ale mogę też zobaczyć głębiej jak one się de facto skończyły, czy wyszły mi na dobre czy nie, czy jestem "dzięki nim" lepszym człowiekiem. Takie rzeczy dzieją się oczywiście gdy człowiek jest otwarty na Boga, zaprasza Go do swojego życia i uznaje Go jako swojego Pana i Zbawiciela. Wtedy lęk ustępuje pewności, że wszystko będzie dobrze, bo jestem w rękach Boga, a On mnie kocha i o mnie zadba.
Może tyle .
( zakładam , że ktoś to czyta )
No nie , wiem , że czyta , nie będę udawał .
A czyta , to i myśli
i grunt , że myśli .
Nie musi się ze mną zgadzać . - Dyskusja jest potrzebna bo ożywia nasze myślenie, ktoś komuś pomoże coś ułożyć, czy pobudzi do reflaksji, pozdrawiam, Kasia
Wiesz Zenia, ja zrozumiałam, że Mare chce zrozumieć w ogóle na czym polega relacja z Bogiem, skąd się rodzi i na jakich zasadach, więc o tym można ogólnikowo. Ale już na etapie ogólników pośrednio widać z czym ktoś ma problem w relacji z Bogim i jaka to jest relacja, na jakim etapie.
Droga mediator, ja mam podobne przemyślenia i podobnie rozumiem wypowiedź mare, jednak pomiędzy tym co każda z nas zrozumiała, a tym co mare, byćmoże chciał powiedzieć znajdować się może wiele wariantów nieporozumień, dlatego też takie właśnie pytanie wprost mu zadałam i to jego odpowiedź w tym temacie mnie najbardziej interesuje.mediator pisze: ↑25 wrz 2017, 7:08 Wiesz Zenia, ja zrozumiałam, że Mare chce zrozumieć w ogóle na czym polega relacja z Bogiem, skąd się rodzi i na jakich zasadach, więc o tym można ogólnikowo. Ale już na etapie ogólników pośrednio widać z czym ktoś ma problem w relacji z Bogim i jaka to jest relacja, na jakim etapie.
Wybacz, ale chyba taką wypowiedź mare przeoczyłam, mogłabyś mi ją wskazać?
Też tak sądziłam i zawsze chętnie dzieliłam się swoimi doświadczeniami w tym temacie, jednak mam takie osobiste wrażenie, że wcale tak do końca nie jest...
Jeśli seks jest udany i satysfakcjonujący dla obojga, to nie trzeba o nim gadać w chwilach, gdy się go nie realizuje, bo wszystko można wyrazić cialem i słowem w trakcie... Nikt raczej takiej potrzeby nie odczuwa ( jak zresztą w każdej innej dziedzinie życia, w ktorej czujemy się spełnieni i szczęśliwi) Dopiero kiedy coś jednej ze strn, lub obojgu w tych zbliżeniach czy innych relacjach nie odpowiada, to rodzi się potrzeba rozmawiania o tym... Czy dobrze jest wtedy iść najpierw do osób trzecich i o tym rozmawiać czy też powinno się to robić jednak bezpośrednio z osobą, z którą taką czy inną relację dzielimy/ budujemy, bądź chcemy to robić?Renta , to trochę tak jakbyś powiedziała .
O seksie się nie gada , seks się praktykuje .
A może warto też pogadać ?
Zenia, ale po co stawiać warunki komuś kto pyta, że będę o tym rozmawiać tylko gdy będziesz chciał to realizować?
Dziękuję
Bynajmniej, nigdzie takiego warunku nie postawiłam ( jak widać zaistniała zasada x wariantów nieporozumień ). Jedyne co tu zaproponowałam, to to, aby porozmawiać o tym najpierw z drugą stroną relacji ( Bogiem), zanim zacznie się to robić z osobami trzecimi.
Właśnie takiego wyboru dokonałam w tej dyskusji.
Rozumiem to i przyjmuję. Dlatego cieszę się, że w końcu znalazł w Tobie godnego siebie adwersarza .