Osobista relacja z Bogiem

Pomogła Ci jakaś modlitwa? Któryś ze Świętych jest Ci szczególnie bliski?...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: ozeasz »

Ja bym dopowiedział że nie tylko kochał ,ale kocha i kochać będzie ,Bóg oddziela człowieka od czynu ,jesteśmy Jego stworzeniem .
Jezus kochał ,kocha nadal ,bo na marginesie Bóg jest poza czasem , Judasza mimo tego co zrobił ,bo to Jego dziecko , kocha Hitlera czy Stalina ,to co zrobili z życia które im darował ,to Bóg będzie sądził , ludzkość oceniła te czyny , jednak same osoby to już co innego.
Jezus wołał z krzyża "Ojcze odpuść im ,bo nie wiedzą co czynią " to dla mnie dowód Jego bezgranicznej miłości wobec stworzenia .
A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie.

Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. J 17,19-21
Jezus i za mnie się modlił do naszego Ojca i za każdego który uwierzy że jest Synem Bożym ,to jest Miłość której oddaje się bezgranicznie i z całkowitą ufnością .

I Jeszcze jeden cytat którym się podzielę z Tobą Marku i z MareS ,mówiący o planie i konfrontujący się z Waszym pojęciem niewolnictwa i służenia ,ten cytat Bóg "położył" mi na sercu ,tzn. miałem świadomość że jest ważny i ciągle "siedział" w moje głowie ,po moim zwrocie w stronę Boga 23 lata temu :
To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie.
On, istniejąc w postaci Bożej,
nie skorzystał ze sposobności,
aby na równi być z Bogiem,

lecz ogołocił samego siebie,
przyjąwszy postać sługi,
stawszy się podobnym do ludzi.
A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,
uniżył samego siebie,
stawszy się posłusznym aż do śmierci -
i to śmierci krzyżowej.
Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył
i darował Mu imię
ponad wszelkie imię,
aby na imię Jezusa
zgięło się każde kolano
istot niebieskich i ziemskich i podziemnych.
I aby wszelki język wyznał,
że Jezus Chrystus jest PANEM -
ku chwale Boga Ojca. Flp 2,5-11
Mnie to dążenie do dziś ożywia ...Pozdrawiam serdecznie i życzę błogosławionej niedzieli . :)
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: mare1966 »

Piekło "widzimy" podobnie , dobre i to .
W osobowe zło też wierzę .


Magnolia ,
połączyłaś śmierć człowieka z cytuję "pierwszym sądem" .
W dodatku to nie sąd , ale raczej wybory .
Sam zainteresowany wrzuca kartę akcesyjną do niebieskiej lub czerwonej urny .
Więc w sumie , sądu nie ma .

Ja słyszałem tylko o sądzie ostatecznym ( przy ponownym przyjściu Jezusa ) .


Tym niemniej myślę , że to kwestia użytych słów i braku precyzji ,
przynajmniej po części .
Owszem , być może w godzinie śmierci jest taki moment
kiedy dusza ma ostatnia szansę na zwrot w stronę Boga ,
ale to nie jej wybór , ale łaska Boga
mogą jej umożliwić przebaczenie winy
i widoki na niebo .
Tu myślimy podobnie .
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: ozeasz »

mare1966 pisze: Ozeasz ,
masz gotowy cytat z Biblii na każde moje pytanie .
Tyle , że moim zdaniem , nie koniecznie jest to odpowiedź
na to pytanie .

Czyli jednak przeszkadza ,moje cytowanie ...

Na jakie ? Tylko konkretnie , a co do Pisma :
Powiedział im Jezus: "Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieł
w Tym chce naśladować Jezusa ...
Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. 10 Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia. Rz 10 ,9-10

Więc wyznaję że Jezus jest Moim Panem i wierzę w Jego zmartwychwstanie
Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa. Rz 10 ,17
Moja wiara właśnie z tego się rodzi ,że czytam ,słucham słów Chrystusa i wprowadzam Je w swoje życie na ile umiem .
mare1966 pisze:Nie wątpię w szczerość twojej wiary i wypowiedzi .
Zauważ tylko , że równie biegli w Piśmie byli faryzeusze .
I co w związku z tym ,mam przestać czytać i podpierać się cytatami ze Słowa Bożego i tego jak je rozumiem ?

Wydaje mi się że moje odpowiedzi są konkretne i jasne ,twoje posty Mare są dla mnie jak sam napisałeś o swej wierze mgliste ,po prostu nie piszesz zwykle o sobie ,ale jak to jest ,tylko że jak to jest to każdy sobie sam powinien odpowiedzieć ,a warto tu się podzielić tym czym żyjesz a nie kryć się za tezami .
mare1966 pisze:Najbardziej zaskoczyła mnie twoja wypowiedź w kwestii sumienia .
Dla mnie jest to bardziej jakby głos Boga , ewentualnie Anioła Stróża .
Nie da się go formować , bo jest niezależny od nas .
To jakby "boski pierwiastek" włożony w każdego człowieka .
Jedyne co można , to sumienie zagłuszać albo lekceważyć .
No i fajnie wreszcie ujrzałem rąbek Twojej szaty :D ,

tu link do KKK sumienie ,ja się z tym zgadzam , nie kłóci się z moją wizją :
http://www.teologia.pl/m_k/kkk1s15.htm


mare1966 pisze:I co z tą żoną ?
Sam wybierałeś , czy tylko przyjąłeś jako wolę Bożą ?
Plan Boży na dzisiaj ...
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Magnolia

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: Magnolia »

W kwestii wyboru męża, mogę napisać jak to rozumiem?

Wybór był mój. Prawdę powiedziawszy byłam zdeterminowana, nie mogłam wrócić do domu rodzinnego, studiowałam daleko od domu. Musiałam na studiach poznać męża. Taki miałam plan. Na roku mieliśmy 3 facetów!!! same baby... no wybór się zawężał...
Rozmawiałam z każdym, ale w sumie żaden nie był w moim typie. Z jednym zaczęłam rozmawiać więcej... na rozum naprawdę nie był to kawaler do ożenku, nie dla mnie - ja uporządkowana, On roztrzepany, ja - ułożona , On w podartych swetrach. Jak patrzę wstecz na swój wybór to byłam niespełna rozumu, czyli zakochana;-) Ale poszedł do pracy, zaczął być odpowiedzialny, nie opuścił mnie w chorobie... i miał mieszkanie. Śmiejemy się, że poleciałam na to mieszkanie, bo mogliśmy zacząć wspólne życie i nie musiałam wracać do rodziców, a jak wspomniałam to była kluczowa kwestia.
Wiele razy mieliśmy w życiu takie problemy, że nas przerastały patrząc na ludzkie siły, ale nie byliśmy sami. Przecież Bóg nam błogosławił w czasie przysięgi, tam gdzie upadaliśmy mogliśmy liczyć na Boga. Wiele lat współpracowaliśmy z Bogiem bardzo słabo. więc i układało się tak sobie chwilami. Ale od 3 lat współpracujemy lepiej, a od roku myślę że całkiem nieźle. I owoce są po prostu niezwykłe.
Dlatego uważam, ze Bóg jest wierny swojemu błogosławieństwu, i każdemu małżeństwu pomoże, jeśli tylko małżonkowie będą współpracowali z Bogiem. Czasem choć jedno, jeśli w danej chwili nie mogą oboje. Ale małżeństwo to trójkąt!

P.s. Sumienie można i trzeba formować. Takie mam doświadczenie i przekonanie. i to praca na całe życie.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: mare1966 »

Ozeasz ,
idziemy w temacie za szeroko ,
liżemy ten tort tu i tam ,
tu akurat obaj .


Co do mojej szaty .
.............. wynurzę prawdę .
W facetach jakoś nie gustuję .
Poddaję się bez oporu Bożemu planowi w tej materii .


O sumieniu pisałeś inaczej ,
a teraz że zgadzasz się ze mną .
Może to kwestia braku precyzji .


--------------------------------------

Magnolia
jesteś odważna z takim pisaniem .
( dla mnie nawet za odważna , ale moja subiektywna myśl )
Masz poczucie humoru i dystans do siebie - to cenne .
Nawiasem potwierdzasz moją tezę , że nie kocha się za nic .
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: ozeasz »

mare1966 pisze:Ozeasz ,
idziemy w temacie za szeroko ,
liżemy ten tort tu i tam ,
tu akurat obaj .
Nie wiem o co Ci chodzi ,ale bardzo proszę żebyś nie wypowiadał się za mnie i nie oceniał mnie oraz doprecyzował ,bo przecież to lubisz , co znaczy za szeroko ?

Jeśli oceniasz moje dzielenie się ,świadectwo mojej relacji z Bogiem jako coś płytkiego i powierzchnego ,to tu się z Tobą po prostu nie zgadzam .

Temat "Osobista relacja z Bogiem to coś czym się podzieliłem ,nie uprawiam tu teo -logii twojego wydania ,może być dyskusja ,ale nie potrzebuję Twoich wywodów ,sam pracuję nad swoją wiarą i postrzeganiem Boga oraz świata stworzonego .

Z mojego punktu widzenia to w większości Ty się ślizgasz w temacie , zamiast po prostu podzielić się Twoją relacją z Bogiem i dać innym to samo prawo .
mare1966 pisze:Co do mojej szaty .
.............. wynurzę prawdę .
W facetach jakoś nie gustuję .
Poddaję się bez oporu Bożemu planowi w tej materii .
???????????????

mare1966 pisze:O sumieniu pisałeś inaczej ,
a teraz że zgadzasz się ze mną .
Może to kwestia braku precyzji .
Nie ,nie zgodziłem się z Tobą ,myślisz o sumieniu co chcesz , to nie moja sprawa ,ja napisałem że :

moje spojrzenie w tym temacie które Cię zdziwiło nie kłóci się z definicją i opisem w KKK ,

więc nie rozumiem Twojego inaczej ?
mare1966 pisze:Magnolia
jesteś odważna z takim pisaniem .
( dla mnie nawet za odważna , ale moja subiektywna myśl )
Masz poczucie humoru i dystans do siebie - to cenne .
Nawiasem potwierdzasz moją tezę , że nie kocha się za nic .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Magnolia

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: Magnolia »

mare1966 pisze: 04 lis 2017, 22:38 Magnolia
jesteś odważna z takim pisaniem .
( dla mnie nawet za odważna , ale moja subiektywna myśl )
Masz poczucie humoru i dystans do siebie - to cenne .
Nawiasem potwierdzasz moją tezę , że nie kocha się za nic .
Nie wiem co masz na myśli pisząc że "jestem za odważna" w pisaniu... wyjąsnij proszę

No jasne, że mam poczucie humoru i dystans do siebie, bo żyje w wolności, która dał mi Bóg. Inna sprawa, czy ktokolwiek tu ze zgromadzonych wchodząc w małżeństwo był dojrzały? Ośmielam się twierdzić, że nie. Często pojawiają sie takie wpisy, ja także nie byłam dojrzała. Istotne jest jednak co zrobiłam z ta niedojrzałością. Pracowałam nad sobą latami i nadal pracuję. Niosę jako krzyż, to co dał mi nieść Bóg, akceptuję swoje życie i za nie dziękuję. Wdzięczność Bogu mam w sercu, niezależnie co mi da każdego dnia, bo wiem że mnie kocha i nie skrzywdzi. Jego miłość jest doskonała, jest Miłością i Dobrocią. Przekonanie o tym pozwala mi na pewną odwagę w pisaniu i przekonanie, że Bóg chce wlać taką miłość każdemu w serce.
Zawsze jednak pyta każdego czy chcesz przede mną otworzyć swoje serce?
Bóg kocha za nic, ja jestem tylko jego słabym stworzeniem, jeszcze nie osiągnęłam doskonałości w miłości, dążę do niej, jestem w drodze...Ale chciałabym zdążyć przed końcem życia, więc się spieszę...

Co do Sądu, polecam KKK: :)
KKK 1021 Śmierć kończy życie człowieka jako czas otwarty na przyjęcie lub odrzucenie łaski Bożej ukazanej w Chrystusie (Por. 2 Tm 1, 9-10). Nowy Testament mówi o sądzie przede wszystkim w perspektywie ostatecznego spotkania z Chrystusem w Jego drugim przyjściu, ale także wielokrotnie potwierdza, że zaraz po śmierci każdego nastąpi zapłata stosownie do jego czynów i wiary. Przypowieść o ubogim Łazarzu (Por. Łk 16, 22. i słowa Chrystusa wypowiedziane na krzyżu do dobrego łotra (Por. Łk 23, 43). a także inne teksty Nowego Testamentu (Por. 2 Kor 5, 8; Flp 1, 23; Hbr 9, 27; 12, 23. mówią o ostatecznym przeznaczeniu duszy (Por. Mt 16, 26). które może być odmienne dla różnych ludzi.

KKK 1022 Każdy człowiek w swojej nieśmiertelnej duszy otrzymuje zaraz po śmierci wieczną zapłatę na sądzie szczegółowym, który polega na odniesieniu jego życia do Chrystusa i albo dokonuje się przez oczyszczenie (Por. Sobór Lyoński II: DS 857-858; Sobór Florencki II: DS 1304-1306; Sobór Trydencki: DS 1820). albo otwiera bezpośrednio wejście do szczęścia nieba (Por. Benedykt XII, konst. Benedictus Deus: DS 1000-1001; Jan XXII, bulla Ne super his: DS 990). albo stanowi bezpośrednio potępienie na wieki (Por. Benedykt XII, konst. Benedictus Deus: DS 1002).

Pod wieczór naszego życia będziemy sądzeni z miłości (Św. Jan od Krzyża, Sentencje, 64).
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: mare1966 »

Magnolia ,
pisząc , że jesteś odważna
mam na myśli to , że dzielisz się na otwartym forum ,
dość osobistymi , intymnymi informacjami ( jak dla mnie ) .
To moje subiektywne spostrzeżenie , nie zarzut , ocena itp.

Druga rzecz , również subiektywna .
Jak dla mnie nieco za dużo tej euforii .
( to piszę z troską i przestrogą , nie krytyką )
Magnolia

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: Magnolia »

To prawda otwieram się na otwartym forum, odważnie i bez lęku. Bo nie ma we mnie lęku, gdy świadczę o Jezusie.
Nie jestem bezmyślna, czy myślisz że pisząc świadectwo nie mam świadomości, że to może kogoś oburzyć, ze mogę być źle zrozumiana, oceniona, czy skrytykowana? Mam taką świadomość, mało tego doświadczenie mam takie że na pewno tak będzie. Nie poddaję się, bo : "Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. " Mt 10, 32.
Dlatego jestem odważna;-)

A skąd moja radość? Codziennie uwielbiam Boga;-) Niezależnie co mnie danego dnia spotyka, bo nic co dzieje się tu na Ziemi nie ma wpływu na Boga. Jest Wspaniały i Niezmienny. Dlatego należy Mu oddać cześć, uwielbiać całym swoim sercem, duszą i umysłem.
Taka postawa zmienia myślenie i życie w nową jakość.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: ozeasz »

mare1966 pisze: 04 lis 2017, 12:16 "26 3A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!"

Uczyńmy ........... na Nasz obraz - liczba mnoga , sugeruje osób co najmniej dwie
I jak ten człowiek wygląda ?
Ano , to zależy ,
bo choć człowiek niby jeden ,
to w dwóch odmianach , mężczyzny i kobiety .
Na dodatek Bóg nakazał im jedność .
Jakby na wzór swój , czyli ........... ?

Bóg Ojciec
Boży Syn
Duch Święty

Nie wiem , ale kobiety ( i matki ) mi tu brakuje coś ?
Jak wybrnięto z "problemu" ?
Zaakcentowano , że Bóg Ojciec ma też cechy kobiece , matczyne .
A Ducha Świętego to już naprawdę trudno określić .
Tu może wejdę w dyskusję ,nie ma tu dla mnie jakiegoś problemu

Może przyczyna jest w tym że ( i tu się podeprę cytatami) :
W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego". Nikodem powiedział do Niego: "Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?" Jezus odpowiedział: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha". J 3 ,3 -
Trzeba się na nowo narodzić z wody i ducha ,albowiem
to, co z ciała się narodziło jest ciałem ,a co z Ducha jest duchem
I dalej ja tak to pojmuję bo uważam ze 23 lata temu gdy zaprosiłem Jezusa do swojego życia On odbarzył mnie łaską powtórnego narodzenia , dlatego mogę tu z Św. Pawłem powtórzyć :
Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego. Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży. Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych. A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha. Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony 1 Kor 2,10-15
Więc nie pojmuję tego świata w sposób li tylko zmysłowy , gdyż :
Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha
ale rozsądzam wszystko jako człowiek duchowy :
Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych
Dlatego może nie rozumiemy się jak to piszesz , bo:
Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić.
Pozdrawiam serdecznie Interlokutora :)
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: mare1966 »

Magnolia ,
nie zapominaj tylko .......... o mężu .
Jemu ślubowałaś , nie Jezusowi .


----------------------------------------------------
A ja pozdrawiam Rozmówcę .
Ozeasz ,
własnymi słowami , własnymi .
Słyszałeś , żeby dobrzy kaznodzieje cytowali pół Biblii ?
No i nie mogę cię kłamać ,
że ja widzę niewielki związek tych cytatów z moimi pytaniami .
Ja swoje , ty swoje , trudno nam się rozmawia .
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: ozeasz »

mare1966 pisze: 05 lis 2017, 21:29 Magnolia ,
nie zapominaj tylko .......... o mężu .
Jemu ślubowałaś , nie Jezusowi .
Trochę dla mnie dziwna ta ....troska o Magnolię i Jej męża ....brzmi tak ....zachowawczo
A któż ma większą miłość niż Chrystus i któż to małżeństwo błogosławi ,jeśli nie On , i któż jeśli nie On jest protoplastą małżeństwa ,również małżeństwa Magnolii i czy SAKRAMENT małżeństwa nie jest znakiem miłości Bożej w której jest zakotwiczony ?


mare1966 pisze: 05 lis 2017, 21:29 A ja pozdrawiam Rozmówcę .
Ozeasz ,
własnymi słowami , własnymi .
Słyszałeś , żeby dobrzy kaznodzieje cytowali pół Biblii ?
No i nie mogę cię kłamać ,
że ja widzę niewielki związek tych cytatów z moimi pytaniami .
Ja swoje , ty swoje , trudno nam się rozmawia .

Może teraz kolej na Ciebie , jako założyciela wątku na świadectwo Bożego działania w Twoim życiu , na podzielenie się relacją osobistą z Bogiem ??????

Widzisz pytania nie tylko Ty zadawałeś .....i ..... ?

Ja wyczerpałem te zadane mojej osobie ,co z Tobą ?

Co do związku cytatów z Twoimi pytaniami ,to ja za bardzo nie odpowiadam za Twój odbiór ,interpretację ,ale gdybyś
chciał dojaśnić to służę .

Jak widać i ja potrafię coś od siebie napisać ,tylko czy to coś zmieni ?

Nie wiem o co Ci chodzi z tymi kaznodziejami ,myślę że cytując chcę oprzeć sprawę "na dwu lub trzech świadkach" ,sam będąc zwykłym człowiekiem ,wskazuję na autorytety ,osoby szanowane przez większość ludzi ,a więc zacytuje tym razem Św.Hieronima :
Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa» (PL 24, 17; por. Dei verbum, 25).
oraz Benedykta XVI :
Kto słucha słowa Bożego i nieustannie do niego się odwołuje, buduje swoje życie na moc­nym fundamencie.
« Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z czło­wiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale» (Mt 7, 24)
— nie złamią go przeciwności
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Magnolia

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: Magnolia »

ozeasz pisze: 05 lis 2017, 22:40
mare1966 pisze: 05 lis 2017, 21:29 Magnolia ,
nie zapominaj tylko .......... o mężu .
Jemu ślubowałaś , nie Jezusowi .
Trochę dla mnie dziwna ta ....troska o Magnolię i Jej męża ....brzmi tak ....zachowawczo
A któż ma większą miłość niż Chrystus i któż to małżeństwo błogosławi ,jeśli nie On , i któż jeśli nie On jest protoplastą małżeństwa ,również małżeństwa Magnolii i czy SAKRAMENT małżeństwa nie jest znakiem miłości Bożej w której jest zakotwiczony ?
Mare, myślę, że gdy Chrystus jest na pierwszym miejscu to wszystko inne jest na swoim miejscu. :D
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: mare1966 »

Ozeaszu ,
w kwestii owej "troski" .
Ja bym to nazwał może przyjazną , delikatną , przestróżką .
Jest nawet takie powiedzenie " do tańca i do różańca" .
I tak zwyczajnie , bez odnoszenia się do Biblii ,
warto i temu mężowi poświęcić i czas i uwagę
i miłość .

-----------------------------------
Ozeasz pyta :
"Może teraz kolej na Ciebie , jako założyciela wątku na świadectwo Bożego działania w Twoim życiu , na podzielenie się relacją osobistą z Bogiem ??????"

Już to pisałem w sumie .
Ja nie mam dowodów na takowe działania Boga .
Zasadniczo przyjmuję zdarzenia , jako konsekwencje zdarzeń uprzednich ,
tak całkiem naturalnie .
Tylko , że ........ UWAGA
Sama natura , w tym człowieka , jego psychika , duch
jest dziełem ( DZIAŁANIEM ) Boga , ten mechanizm działania człowieka jest dziełem Boga .
Tym samym można powiedzieć , że wszystko jest w takim sensie
działaniem Boga , niejako pośrednim poprzez naturę człowieka i świata .

Co do osobistej relacji .
Trudno chyba komukolwiek przedstawić dowody na takową .
To sprawa duchowa i jednocześnie z dziedziny psychologii .
Aczkolwiek wierzę w takową , oczywiście przyjmuję doświadczenia każdego tu na forum ,
o tyle uważam , że określenie "osobista relacja z Bogiem"
jest ....... nieco nad stan .
To trochę tak jakbym dostał autograf , od powiedzmy księżnej Kate ( albo Trumpa )
i twierdził , że mam osobiste relacje .
Zakładam jednak , że mogę się mylić .
Bóg ma naturę duchową , więc dostęp do Niego jest potencjalnie łatwiejszy .
Generalnie mistykiem nie jestem i moja więź z Bogiem ,
podejrzewam ,
nie odbiega jakoś specjalnie od przeciętnego wierzącego .
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: ozeasz »

Skoro taki temat wątku ,to podzielę się tym co dzieje się w moim życiu dziś .

Dziś przed Eucharystią dostałem wiadomość przez Messengera od człowieka który przeprasza i prosi o przebaczenie za to co było między nim a moją żoną .

Bywało tak że oddawałem Go Bogu nawet wtedy gdy to się działo ,od tego całego incydentu minęło ok. 7 lat , ze względu na Jezusa Chrystusa przebaczyłem temu człowiekowi już dawno temu , modliłem się nieraz za niego i innych z którymi mnie zona zdradzała .

Jego gest wziął się z tego jak pisze ,że oddał życie Jezusowi miesiąc temu .

Dla mnie jest to dowód na istnienie czegoś ,czego do końca nie ogarniam ,Bożej miłości i Jego dróg ,ale jak pisze Izajasz :
Bo myśli moje nie są myślami waszymi
ani wasze drogi moimi drogami -
wyrocznia Pana.
Bo jak niebiosa górują nad ziemią,
tak drogi moje - nad waszymi drogami
i myśli moje - nad myślami waszymi. Iż 55,8-9
też tak to widzę i uznaje i przyjmuję że jest tajemnica która jest zakryta dla mych oczu ale i słowa księgi Syracha które mi towarzyszą od lat i które staram się realizować w moim życiu to potwierdzają :
Nie trudź się niepotrzebnie nad tym, co siły twoje przechodzi -
więcej, niż zniesie rozum ludzki, zostało ci objawione.
Wielu bowiem domysły ich w błąd wprowadziły
i o złe przypuszczenia potknęły się ich rozumy. Syr 3 , 23-24
Na Eucharystii usłyszałem słowa z pierwszego czytania z listu Św. Pawła do Rzymian :
Dary łaski i wezwania Boże są nieodwołalne.
To bezpośrednio do mnie ,nic nie zmieni Bożego wezwania i mojego powołania
Podobnie bowiem jak wy niegdyś byliście nieposłuszni Bogu, teraz zaś z powodu ich nieposłuszeństwa dostąpiliście miłosierdzia, tak i oni stali się teraz nieposłuszni z powodu okazanego wam miłosierdzia, aby i sami mogli dostąpić miłosierdzia. Albowiem Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać swe miłosierdzie.
Przyjąłem je tak: Moje podejście dotyczące tego człowieka , nie jest znakiem mojego dobra ,ale planu Bożego miłosierdzia ,które przez nieposłuszeństwo jednych , obłaskawia drugich by i oni kiedyś doznali tej samej łaski .

Bezpośrednio przyjmuje te słowa jako potwierdzenie tego co dzieje się w moim życiu i Bogu dziękuję za Jego nieskończone miłosierdzie .

I dalej słowa Św.Pawła :
O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi! Kto bowiem poznał myśl Pana, albo kto był Jego doradcą? Lub kto Go pierwszy obdarował, aby nawzajem otrzymać odpłatę? Albowiem z Niego i przez Niego, i dla Niego [jest] wszystko. Jemu chwała na wieki. Amen.
Wielkość mojego/naszego Boga jest niepojęta ,mimo że Go nie pojmuję ,to Mu Ufam i przyjmuje to co daje ,aby otrzymać bogactwa którego nie zniszczy ani mól , ani rdza , i to co mi przyszło do głowy czytając wiadomość od tego człowieka ,myśląc , przebaczyłem mu w imię Jezusa i cieszę się z nowego brata w Chrystusie i moje zranienie i ból uznaję za śmieci , mówiąc za Św. Pawłem
I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa Flp 3,8
W tym co się stało niech będzie Bóg uwielbiony .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
ODPOWIEDZ