Echo Słowa

Pomogła Ci jakaś modlitwa? Któryś ze Świętych jest Ci szczególnie bliski?...

Moderator: Moderatorzy

Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Pantop »

Ukasz pisze:Jednak Jezus mówi o faktycznym opuszczeniu tego kogoś przez nieczystego ducha, więc to nie tylko jakiś ludzki zamiar.
No to mogłoby rodzić dość nieciekawe konsekwencje dla wszystkich tych, z których Jezus wygonił nieczyste duchy :( :( :(
- za jakiś czas wróci ten wyrzucony z siedmioma jeszcze gorszymi...
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Pantop »

św Łukasz 11, 27-28 pisze:
Gdy Jezus mówił, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: «Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś».

Lecz On rzekł: «Tak, błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i go przestrzegają».
Zacząłem z Tobą rano w kąciku muzycznym, a teraz dokończę tu.

I znowuż Ci coś nie pasuje!!


Małe wypominki:
- jakeś się odniósł do swej Matki, kiedy zrobiła Ci w pełni zasłużony wyrzut (pacholęciem wtedy byłeś) kiedy zamiast wracać, utkwiłeś w świątyni na dyspucie z uczonymi w Piśmie?

dalej:
- co powiedziałeś, kiedy Matka Twa stojąc z innymi przed domkiem chciała się z Tobą widzieć?

teraz to:
«Tak, błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i go przestrzegają».
Haha! Nie możesz zaprzeczyć więc wielkopańsko wszyscy słyszą na początku Twoje ,,Tak,,.
Ale co tam błogosławione łono, co tam piersi, które Cię karmiły!!
Powiedz teraz kto RACZEJ jest błogosławiony!
NIEWDZIĘCZNIKU!!!

A na koniec - na krzyżu rozpięty - co powiesz?
NIEWIASTO..
- Nie: MATKO?
Jakimż jesteś synem?? A może Twa Boskość nie pozwoliła Ci określić tym mianem kruchej istotki, poprzez którą mogłeś przywdziać ludzką powłokę?

Może także zaprezentowałeś powyższymi zachowaniami i odzywkami, co znaczy mieć w nienawiści matkę i ojca, żonę i męża, dzieci i siebie - ze szczególnym wskazaniem (w tym kontekście) na matkę.

Brawo.
Szapoba (Francuzi wybaczą)
Błysnąłeś formą - serio, serio.


Więcej zastrzeżeń - brak



No
A kiedy już wniebowstąpiłeś, dokonałeś wniebowzięcia swej Matki i uczyniłeś z Niej Królową Niebios - tak po cichu i bez rozgłosu..
I wszystko w temacie.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Pantop »

św Łukasz 17, 11-19 pisze:
Zdarzyło się, że Jezus, zmierzając do Jeruzalem, przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei.

Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!» Na ten widok rzekł do nich: «Idźcie, pokażcie się kapłanom!» A gdy szli, zostali oczyszczeni.

Wtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A był to Samarytanin.

Jezus zaś rzekł: «Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Czy się nie znalazł nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?» Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła».
Dwa pytania:
1. Czy potrafię być wdzięczny?
2. Czy okazuję wdzięczność?
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

28 Niedziela zwykła, rok C, 13 października 2019
https://brewiarz.pl/x_19/1310p/czyt.php3
Dziś porozmawiamy o tym, kto jest wezwany do bliskiego spotkania z Bogiem: każdy z nas czy tylko wybrani?
2 Krl 5, 10-(14-)17
Czytanie z Drugiej Księgi Królewskiej
Elizeusz zaś kazał przez posłańca powiedzieć wodzowi syryjskiemu Naamanowi, który był trędowaty: «Idź, obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało twoje będzie takie jak poprzednio i staniesz się czysty!» Rozgniewał się Naaman i odszedł ze słowami: «Przecież myślałem sobie: Na pewno wyjdzie, stanie, następnie wezwie imienia Pana, Boga swego, poruszywszy ręką nad miejscem [chorym] i odejmie trąd. Czyż Abana i Parpar, rzeki Damaszku, nie są lepsze od wszystkich wód Izraela? Czyż nie mogłem się w nich wykąpać i być oczyszczonym?» Pełen gniewu zawrócił, by odejść. Lecz słudzy jego przybliżyli się i przemówili do niego tymi słowami: «Gdyby prorok kazał ci spełnić coś trudnego, czy byś nie wykonał? O ileż więc bardziej, jeśli ci powiedział: Obmyj się, a będziesz czysty?» Odszedł więc Naaman i zanurzył się siedem razy w Jordanie, według słowa męża Bożego, a ciało jego na powrót stało się jak ciało małego dziecka i został oczyszczony.
Wtedy wrócił do męża Bożego z całym orszakiem, wszedł i stanął przed nim, mówiąc: «Oto przekonałem się, że na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem! A teraz zechciej przyjąć dar od twego sługi!»
On zaś odpowiedział: «Na życie Pana, przed którego obliczem stoję – nie wezmę!» Tamten nalegał na niego, aby przyjął, lecz on odmówił.
Wtedy Naaman rzekł: «Jeśli już nie chcesz, to niech dadzą twemu słudze tyle ziemi, ile para mułów unieść może, ponieważ odtąd twój sługa nie będzie składał ofiary całopalnej ani ofiary krwawej innym bogom, jak tylko Panu».
Oto słowo Boże.
Jak myślicie, dlaczego prorok nie przyszedł sam do ważnego gościa i zarazem chorego człowieka, tylko przekazał wiadomość przez posłańca?

A dlaczego nie chciał nic wziąć od uzdrowionego wodza?

Bo to nie on wyleczył trędowatego, tylko Bóg. I dzięki jego postawie ten poganin uwierzył w Boga.
Ps 98 (97), (1. 2-3ab.) 3cd-4
Pan Bóg okazał ludom swe zbawienie
Ujrzały wszystkie krańce ziemi *
zbawienie Boga naszego.
Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, *
cieszcie się, weselcie i grajcie.
Pan Bóg okazał ludom swe zbawienie
Kto ujrzał zbawienie i kto ma wołać z radości na cześć Pana?

Ziemia. Czy ziemia może się cieszyć, weselić i grać?

Czy słowik śpiewa na cześć Pana? Czy słońce świeci na chwałę Bożą? Czy drzewa najpierw zielenią się, a potem złocą, żeby oddać hołd swojemu Stwórcy?

Nie wiem, ale lubię myśleć, że tak właśnie jest. Gdy widzę piękno tego świata, podziwiam Tego, który go stworzył i mam wrażenie, że razem wielbimy Boga. Tylko że ja o tym wiem, a kwiatek i kamień – nie.
Co zabrał ze sobą uzdrowiony wódz, gdy prorok nie przyjął jego podarku?

Ziemię. A po co?

Żeby składać ofiary jedynemu prawdziwemu Bogu. A wierzono wtedy, że Bóg jest przywiązany do jednej ziemi, do jednego kraju, do jednego ludu. Ludzie bardzo powoli dochodzili do zrozumienia tego, że Bóg jest ojcem wszystkich, że jest wszechobecny. Bardzo trudno jest nam pojąć to, że Bóg jest jednocześnie wszędzie i dla wszystkich, a zarazem jest kocha każdego tak, jakby to była jego najbliższa osoba.
2 Tm 2, (8-) 11-13
Czytanie z Drugiego Listu Świętego Pawła Apostoła do Tymoteusza
Nauka to godna wiary: Jeżeli bowiem z Nim współumarliśmy, z Nim także żyć będziemy. Jeśli trwamy w cierpliwości, z Nim też królować będziemy. Jeśli się będziemy Go zapierali, to i On nas się zaprze. Jeśli my odmawiamy wierności, On wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć siebie samego.
Oto słowo Boże
Święty Paweł opowiada o tym, jak blisko jesteśmy związani z Panem Jezusem. Razem z Nim cierpimy, Jego życie jest naszym życiem. Czy możemy cokolwiek zrobić, żeby On się nas zaparł, powiedział: ty nie jesteś teraz moim uczniem?

Tak. Każdy z nas może zaprzeć się Boga i oddzielić od Niego, zerwać więź z Nim. Bóg nie zmusza nas, żebyśmy byli z Nim, tylko nas zaprasza do Swojej miłości. A czy Bóg może stać się niewierny, przestać nas kochać?

Nie, bo On sam jest miłością. Nie może przestać być Sobą. Zawsze będzie nas kochać i pragnąć, żebyśmy na tę miłość odpowiedzieli.
Łk 17, 11-19
Słowa z Ewangelii według Świętego Łukasza
Zdarzyło się, że Jezus, zmierzając do Jeruzalem, przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei.
Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!» Na ten widok rzekł do nich: «Idźcie, pokażcie się kapłanom!» A gdy szli, zostali oczyszczeni.
Wtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A był to Samarytanin.
Jezus zaś rzekł: «Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Czy się nie znalazł nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?» Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła».
Oto słowo Pańskie
Jakie polecenie dał Jezus dziesięciu trędowatym?

Żeby poszli i pokazali się kapłanom. Tylko kapłani mieli prawo orzec, że ktoś jest chory na trąd lub że jest zdrowy. Dopóki kapłani nie potwierdzili ich oczyszczenia, nie wolno im było nawet zbliżyć się do ludzi zdrowych – i to pod karą śmierci. Dlatego ci trędowaci wołali do Jezusa z daleka.
Ilu uzdrowionych wypełniło polecenie Jezusa i pokazało kapłanom, że już są zdrowi?

Ewangelia w ogóle o tym nie mówi, ale możemy być pewni, że zrobili to wszyscy. A ilu podziękowało Jezusowi za uzdrowienie?

Jeden. Cudzoziemiec, czyli ktoś, kto nie był Izraelitą, nie przestrzegał prawa Bożego, nie należał do ludu Bożego. Inni raczej nie mogli tego zrobić potem, bo przecież Jezus nie zatrzymał się w tym miejscu, był w drodze. Po dłuższym czasie już nie mogli Go tam zastać, odnaleźć.

A ilu podziękowało Bogu za uzdrowienie, chwaliło Go za ten cud?

Ewangelia wspomina tylko o jednym, ale prawdopodobnie zrobili to wszyscy. Natomiast ten jeden, który nie znał prawa Bożego, wrócił, żeby spotkać się z Jezusem, paść Mu do stóp. Jezus dziwił się temu: pozostali tym bardziej powinni to zrobić. Jednak coś im przeszkodziło, coś ich zamknęło. Może właśnie to, że uważali się za bogobojnych, prawych?

Jak myślicie, dlaczego dziś pierwsze czytanie opowiada o człowieku z dalekiego kraju, Syrii, a Ewangelia o innym cudzoziemcu, który też został uzdrowiony?

Bóg mówi nam, że kocha wszystkich, wzywa wszystkich do siebie, nikt nie może powiedzieć, że Bóg jest bardziej jego niż innych.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://brewiarz.pl/x_19/1410p/czyt.php3
Rz 1, 1-7
Paweł, sługa Chrystusa Jezusa, z powołania apostoł, przeznaczony do głoszenia Ewangelii Bożej, którą Bóg przedtem zapowiedział przez swoich proroków w Pismach świętych. Jest to Ewangelia o Jego Synu – pochodzącym według ciała z rodu Dawida, a ustanowionym według Ducha Świętości pełnym mocy Synem Bożym przez powstanie z martwych – o Jezusie Chrystusie, Panu naszym.
Przez Niego otrzymaliśmy łaskę i urząd apostolski, aby ku chwale Jego imienia pozyskiwać wszystkich pogan dla posłuszeństwa wierze. Wśród nich jesteście i wy, powołani przez Jezusa Chrystusa.
Do wszystkich przez Boga umiłowanych, powołanych świętych, którzy mieszkają w Rzymie: łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa!
Łk 11, 29-32
Gdy tłumy się gromadziły, Jezus zaczął mówić: «To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz stał się znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia.
Królowa z południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon.
Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz».
Tłumy domagały się znaku, choć widziały i słyszały największy znak, jaki tylko jest możliwy – samego Jezusa. Moja sytuacja nie jest w gruncie rzeczy bardzo odmienna. Gdy słyszę Ewangelię w trakcie eucharystii, gdy spożywam Jego Ciało i Krew – też mam bezpośredni kontakt z samym Bogiem. Mam też jasno określone powołanie i łaskę niezbędną do jego realizacji. Mam wszystko, co potrzebne. I wciąż mi mało. Chciałbym więcej. Jakiegoś widocznego, odczuwalnego błogosławieństwa, znaku, że idę właściwą drogą. Wskazówek wymalowanych czarno na białym. Jeszcze mocniejszego „poczucia” Jego obecności.
Jezus mi mówi, że mam już wszystko. Wystarczy tylko przyjść i słuchać. Zamilknąć, by usłyszeć. To jest chyba najtrudniejsze.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Pantop »

Ewangelia św Łukasza 11, 37-41 pisze: Czystość wewnętrzna

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem.

Na to Pan rzekł do niego: «Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości.

Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste».
Ot - taki zgrzycik na początku biesiady, takie niewinne fopa, taka malutka konfuzyjka na start.
Co faryzeuszu? Tyś sobie chciał zjednać przyjaciela niegodziwą mamoną?
:P
Nie ten poziom.
Na tym poziomie potrzeba godziwego serca.

Jeśli wtedy pojąłeś tę gorzka ideę - uczta opłaciła się.
Jeśli nie - i sto następnych nie pomoże.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://brewiarz.pl/x_19/1510p/czyt.php3
Rz 1, 16-25
Bracia:
Ja nie wstydzę się Ewangelii, jest bowiem ona mocą Bożą ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla Greka. W niej bowiem objawia się sprawiedliwość Boża, która od wiary wychodzi i ku wierze prowadzi, jak jest napisane: «A sprawiedliwy żyć będzie dzięki wierze».
Albowiem gniew Boży objawia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta. To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się oni wymówić od winy, ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. Podając się za mądrych, stali się głupimi. «I zamienili chwałę» niezniszczalnego Boga «na podobizny» i obrazy śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów.
Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen.
Łk 11, 37-41
Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem.
Na to Pan rzekł do niego: «Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste».
Św. Paweł pisze do chrześcijan o poganach. Znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. Stali się głupimi. Prawdę przemienili na kłamstwo i służyli stworzeniu. Konsekwencją tego jest wydanie takiego człowieka na łup nieczystości i bezczeszczenia własnego ciała. Ten obraz obejmuje grzech w wielu jego postaciach, ale cudzołóstwo w szczególności. I jest mi niepokojąco, wręcz przerażająco bliski.
Nie chcę cudzołożyć. Nie zamierzam robić nic w tym kierunku, żeby „ułożyć sobie życie”, znaleźć inną kobietę. Wyrzekam się wszystkiego, co prowadzi do takiego grzechu. Jednocześnie jednak wszystko wyje we mnie z tęsknoty za bliskością z drugim człowiekiem, intymnością, połączeniem ducha i ciała. Seks nie jest tu na pierwszym miejscu, ale też obecny. Konsekwencją zaparcia się Boga ma być sam fakt pogrążenia się w rozpuście? Wejście w ten amok tak, że reszta świata zniknie gdzieś za mgłą? Tego powinienem się bać, to tego czuć wstręt, przed tym ma się wzdragać moje serce? Przecież czuję, że jest dokładnie przeciwnie. To mnie nie odstręcza w najmniejszym stopniu, to jest zakazany, ale jakże upragniony owoc.
Gdybym rzeczywiście poznał Boga, naprawdę się Nim zachwycił, wszedł w bliską relację, to to bagno nie byłoby tak kuszące. Jawiłoby się samo w sobie jako coś obrzydliwego. Skoro tak nie jest, to ostre słowa Apostoła mówią o mnie. Znikczemniałem w myślach i zostało zaćmione moje bezrozumne serce. Sposób myślenia o świecie jest jakimś oddawaniem mu czci i służbą stworzeniu zamiast Stwórcy. Jak głęboko grzech wrósł we mnie.
Dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste. Oddać Bogu moją pokusę, a wszystko stanie się czyste. A może tak już się stało? Cudowne oczyszczenie z pokusy zaspokojenia pożądania sam ze sobą nastąpiło właśnie wtedy, gdy całkowicie oddałem to Bogu. Ta sfera, która była u mnie największym źródłem nieczystości, zbrukania, stała się czysta. Teraz pragnienie bliskości to też przede wszystkim tęsknota na drugim człowiekiem, który chciałby być blisko. Otworzyć się przede mną, który chciałby, żebym ja się przed nim otworzył. Dopiero potem jakaś czułość, gest. Dotyk i dobry czas to moje języki miłości. Seks pozostaje gdzieś na dalszym planie. I to wszystko może być czyste, dopóki nie będzie się kierowało ku cudzołóstwu, lecz ku żonie i innym, godziwym relacjom.
Na pewno jestem gdzieś pośrodku. I mam nadzieję, że idę i będę iść w dobrą stronę.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

Zmieniam stronę, z której biorę czytania – teksty są te same, ale po prostu łatwiej je przeklejać.
https://www.paulus.org.pl/czytania?data=2019-10-16
Rz 2, 1-11
Nie możesz wymówić się od winy, człowiecze, kimkolwiek jesteś, gdy zabierasz się do sądzenia. W jakiej bowiem sprawie sądzisz drugiego, w tej sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo, co osądzasz. Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów.
Czy myślisz, człowiecze, co osądzasz tych, którzy się dopuszczają takich czynów, a sam czynisz to samo, że ty umkniesz potępienia Bożego? A może gardzisz bogactwem dobroci, cierpliwości i wielkoduszności Boga, nie chcąc wiedzieć, że dobroć Jego chce cię przywieść do nawrócenia?
Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga, który odda każdemu według uczynków jego: tym, którzy przez wytrwałość w dobrych uczynkach szukają chwały, czci i nieśmiertelności - życie wieczne; tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się nieprawości - gniew i oburzenie.
Ucisk i utrapienie spadnie na każdego człowieka, który dopuszcza się zła, najpierw na Żyda, a potem na Greka. Chwała zaś, cześć i pokój spotka każdego, kto czyni dobrze, najpierw Żyda, a potem Greka. Albowiem u Boga nie ma względu na osobę.
Ps 62 (61), 2-3. 6-7. 9
Jedynie w Bogu spokój znajduje ma dusza, *
od Niego przychodzi moje zbawienie.
Tylko On jest opoką i zbawieniem moim, *
twierdzą moją, więc się nie zachwieję.

Jedynie w Bogu szukaj pokoju, duszo moja, *
bo od Niego pochodzi moja nadzieja.
On tylko jest skałą i zbawieniem moim, *
On moją twierdzą, więc się nie zachwieję.

W każdym czasie *
Jemu ufaj narodzie.
Przed Nim wylejcie wasze serca: *
Bóg jest naszą ucieczką.
Łk 11, 42-46
Jezus powiedział do faryzeuszów i uczonych w Prawie:
«Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiego rodzaju jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić i tamtego nie opuszczać.
Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku.
Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą».
Wtedy odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: «Nauczycielu, tymi słowami nam też ubliżasz».
On odparł: «I wam, uczonym w Prawie, biada. Bo wkładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie».
Wczoraj ktoś powiedział słowa dobrze mi znane: że dla kobiety fundamentalne znaczenie ma poczucie bezpieczeństwa. Jego brak burzy jej świat, będzie go rozpaczliwie szukać. Niby zawsze o tym wiedziałem, ale teraz dotknęło mnie to „do żywego”. Poczułem ból mojej żony, którą mąż wyrzuca z domu. A wcześniej, przez nieumiejętność stawiania granic, już ją pozbawił poczucia bezpieczeństwa. Dlatego szukała go u innych panów. Starszych, statecznych. Przy nich – mówiła – czuję się bezpiecznie.
A teraz ja dokonałem osądu: to jest zdrada i ja na nią się nie zgadzam. Nie możemy być razem, dopóki ona trwa. Masz odejść.
Czy ja nie zdradziłem jej wcześniej masturbacją i pornografią? Mniej niż ona mnie? To też mam osądzić?
Ja szukam odpowiedzi w Słowie, w nauczaniu i posłudze Kościoła, w relacji z Bogiem. Zapraszam Jezusa do siebie. A On mi mówi, że to dobrze, to należy i należało czynić, ale nie pomijać sprawiedliwości i miłości Bożej. Bycia sprawiedliwym na sposób Boży. Kochać tak, jak On kocha.
Panie, ja jestem tylko człowiekiem! Chciałbym być sprawiedliwy, jak Ty, i kochać tak, jak Ty. Właśnie tego chcę, właśnie tym starałem się kierować dokonując wyborów, ale ja nawet nie wiem, czy idę w dobrym kierunku. Stoję przed Tobą ślepy i bezsilny.
Mogę tylko wylać przed Tobą moje serce. U Ciebie szukać ucieczki. Tobie oddać ból, który mnie przenika. Panie, bądź moją skałą i zbawieniem moim, moją twierdzą, niech się nie zachwieję.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Pantop »

Ewangelia św Łukasza 11, 47-54 pisze:

Jezus powiedział do faryzeuszów i do uczonych w Prawie:

«Biada wam, ponieważ budujecie grobowce prorokom, a wasi ojcowie ich zamordowali. Zatem dajecie świadectwo i przytakujecie uczynkom waszych ojców, gdyż oni ich pomordowali, a wy im wznosicie grobowce.

Dlatego też powiedziała Mądrość Boża: Poślę do nich proroków i apostołów, a niektórych z nich zabiją i prześladować będą. Tak na to plemię spadnie kara za krew wszystkich proroków, która została przelana od stworzenia świata, od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, który zginął między ołtarzem a przybytkiem. Tak, mówię wam, zażąda się zdania z niej sprawy od tego plemienia.

Biada wam, uczonym w Prawie, bo wzięliście klucze poznania; sami nie weszliście, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli».

Gdy wyszedł stamtąd, uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli gwałtownie nastawać na Niego i wypytywać Go o wiele rzeczy. Czyhali przy tym, żeby Go pochwycić na jakimś słowie.
Pan nasz Jezus Chrystus wypowiada rzeczy, którym sprzeciwiają się samozwańczy rządcy dusz.
Nie szukają prawdy ni nawrócenia z błędnego sposobu interpretacji swej wiedzy.
Bo przecież wiedzą lepiej.
Nadto próbują pochwycić Go na jakimś słowie - biedni szaleńcy..

.....

Oczyma wyobraźni widzę ich ucztujących razem w restauracji ,,Pod Cezarem,, jak zamawiają kolejne misy mięsiw i otyłe gąsiory najprzedniejszych win, kiedy gorączkowo komentują konfrontację z Panem Chrystusem.
- Zadaliśmy Mu bobu - orzekł najstarszy
- Bez dwóch zdań wygraliśmy dysputę - potwierdził jego zastępca
- No jak nie, jak tak! - zagrzmiał basem wódz faryzeuszy
- Trzeba mu jednak oddać, że był bardzo przemądrzały i gadatliwy - podsumował rachmistrz - Nas było trzydziestu pięciu a On jeden i ledwo daliśmy Mu radę...

.....



Aha!!
Wyście dali :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:





Osobista refleksja?
Jakże trudno opuścić znane i wygodne ścieżki swego rozumienia/pojmowania.
O ileż trudniej te, kiedy szturmowane są w podstawy naszej egzystencji.
Jak wtedy posłyszeć subtelne wzywanie sumienia?

Panie Jezu Chryste - oczywiście ja nie wiem - ale Ty wiesz.
To wystarczy.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania?data=2019-10-17
Rz 3, 21-29
Bracia:
Teraz jawną się stała sprawiedliwość Boża niezależna od Prawa, poświadczana przez Prawo i Proroków. Jest to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusie Chrystusie dla wszystkich, którzy wierzą. Bo nie ma tu różnicy: wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie. Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi. Chciał przez to okazać, że sprawiedliwość Jego względem grzechów popełnionych dawniej, za dni cierpliwości Bożej, wyrażała się w odpuszczaniu ich po to, by ujawnić w obecnym czasie Jego sprawiedliwość i aby pokazać, że On sam jest sprawiedliwy i usprawiedliwia każdego, który wierzy w Jezusa.
Gdzież więc podstawa do chlubienia się? Została uchylona. Przez jakie prawo? Czy przez prawo uczynków? Nie, przez prawo wiary. Sądzimy bowiem, że człowiek osiąga usprawiedliwienie przez wiarę, niezależnie od pełnienia nakazów Prawa. Bo czyż Bóg jest Bogiem jedynie Żydów? Czy nie również i pogan? Zapewne również i pogan.
Ps 130 (129), 1-2. 3-4. 5-6
Z głębokości wołam do Ciebie, Panie, *
Panie, wysłuchaj głosu mego.
Nachyl Twe ucho *
na głos mojego błagania.

Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, *
Panie, któż się ostoi?
Ale Ty udzielasz przebaczenia, *
aby ze czcią Ci służono.

Pokładam nadzieję w Panu, *
dusza moja pokłada nadzieję w Jego słowie.
Dusza moja oczekuje Pana *
bardziej niż strażnicy poranka.
Łk 11, 47-54
Jezus powiedział do faryzeuszów i do uczonych w Prawie:
«Biada wam, ponieważ budujecie grobowce prorokom, a wasi ojcowie ich zamordowali. A tak jesteście świadkami i przytakujecie uczynkom waszych ojców; gdyż oni ich pomordowali, a wy im wznosicie grobowce.
Dlatego też powiedziała Mądrość Boża: Poślę do nich proroków i apostołów, a z nich niektórych zabiją i prześladować będą. Tak na tym plemieniu będzie pomszczona krew wszystkich proroków, która została przelana od stworzenia świata, od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, który zginął między ołtarzem a przybytkiem. Tak, mówię wam, na tym plemieniu będzie pomszczona.
Biada wam, uczonym w Prawie, bo wzięliście klucze poznania; samiście nie weszli, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli».
Gdy wyszedł stamtąd, uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli gwałtownie nastawać na Niego i wypytywać Go o wiele rzeczy. Czyhali przy tym, żeby Go podchwycić na jakimś słowie.
Z głębokości wołam do Ciebie, Panie. Nie z głębokiego zrozumienia, lecz z coraz ciemniejszej doliny. Schodzę w dół. Jest coraz ciemniej. I wołam z tej głębokości, z tej ciemności. Panie, wysłuchaj głosu mego. Nachyl Twe ucho na głos mojego błagania.
Światłem ciała jest twoje oko. Jeśli twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli jest chore, ciało twoje będzie również w ciemności. Patrz więc, żeby światło, które jest w tobie, nie było ciemnością. Jeśli zatem całe twoje ciało będzie w świetle, nie mając w sobie nic ciemnego, całe będzie w świetle, jak gdyby światło oświecało cię swym blaskiem»
Gdy jeszcze mówił, zaprosił Go pewien faryzeusz do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem. Na to rzekł Pan do niego:
(Łk 11, 34-39)
Dziś już trzeci dzień z kolei słuchamy odpowiedzi Jezusa na to zdziwienie. Moje jest jeszcze większe. Ten faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie. Zdziwił się, że gość nie umył rąk przed jedzeniem. I słyszał takie słowa, które musiały zranić, przeszyć bólem, oburzeniem, gniewem, poczuciem skrzywdzenia. Jezus na pewno go kochał i zrobił to, co dla niego najlepsze. Widocznie ten, który okazał Mu życzliwość zapraszając go do swego domu i który uważnie obserwując Nauczyciela jakże zasadnie się zdziwił – potrzebował poważnego wstrząsu. Widocznie ja takiego potrzebuję, bo to wszystko jest do mnie. To moje oko jest chore, to ja pozostaję w ciemności. To ja jestem winien krzywdy, bólu. To ja dostałem klucze poznania, sam nie wszedłem i przeszkodziłem tym, którzy chcieli wejść. Wydawało mi się, że postępuję dobrze, zgodnie z Prawem. Czułem, że stoję na skale, na fundamencie. Było to jednak pokładanie ufności w uczynkach, w zewnętrznej stronie, która okazała się pusta. Zgrzeszyłem i jestem pozbawiony chwały Bożej.
I dla mnie jest nadzieja - przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie. Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi. Tylko tą mocą. Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, Panie, któż się ostoi? Ale Ty udzielasz przebaczenia, aby ze czcią Ci służono.
Żebym tylko tak potrafił – pokładać naprawdę nadzieję w Panu, w Jego słowie, nie w sobie, nie w moich uczynkach. Żebym naprawdę oczekiwał Pana. Bardziej niż strażnicy poranka. Bardziej niż moich chciejstw, niż zaspokojenia ciała i psychiki, niż gorączkowego dążenia do szczęścia już tu i teraz. Tak bym chciał, ale wciąż nie potrafię. Widzę, że stoję w ciemności i z głębokości wołam do Ciebie, Panie...
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania?data=2019-10-18
2 Tm 4,9-17a
Pośpiesz się, by przybyć do mnie szybko. Demas bowiem mię opuścił umiłowawszy ten świat i podążył do Tesaloniki, Krescens do Galacji, Tytus do Dalmacji. Łukasz sam jest ze mną. Weź Marka i przyprowadź ze sobą; jest mi bowiem przydatny do posługiwania. Tychika zaś posłałem do Efezu. Opończę, którą pozostawiłem w Troadzie u Karpa, przynieś idąc po drodze, a także księgi, zwłaszcza pergaminy.
Aleksander, brązownik, wyrządził mi wiele zła: odda mu Pan według jego uczynków. I ty się go strzeż, albowiem sprzeciwiał się bardzo naszym słowom.
W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mię wszyscy opuścili: niech im to nie będzie policzone! Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody je posłyszały.
Ps 145,10-13.17-18
Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła *
i niech Cię błogosławią Twoi święci.
Niech mówią o chwale Twojego królestwa *
i niech głoszą Twoją potęgę.

Aby synom ludzkim oznajmić Twoją potęgę *
i wspaniałość chwały Twojego królestwa.
Królestwo Twoje królestwem wszystkich wieków, *
przez wszystkie pokolenia Twoje panowanie.

Pan jest sprawiedliwy na wszystkich swych drogach *
i łaskawy we wszystkich swoich dziełach.
Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają, *
wszystkich wzywających Go szczerze.
Łk 10,1-9
Następnie wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.
Powiedział też do nich: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.
Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie!
Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi! Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże.
Dziś mam takie lżejsze, luźne refleksje.
Pierwsze to imiona – dużo ich w pierwszym czytaniu. Niektóre są mi bliskie. Imiona wiążą się z sakramentami: chrztem i bierzmowaniem, ale również ze ślubami zakonnymi. A małżeństwo? Może oznaczać nowe nazwisko. Imię pozostaje to samo, ale jakby nie samo. Odtąd jego dopełnieniem jest to drugie: XXX, mąż YYY; YYY, żona XXX. Takie określanie człowieka poprzez pokrewieństwo – zwykle w odwołaniu do ojca – funkcjonuje w wielu kulturach. Nigdy tak o sobie nie myślałem, żeby imię żony traktować jako cząstkę mojej tożsamości, ale dzisiejsze czytania obudziły taki pomysł i on mi się podoba.
Druga refleksja to skojarzenie rozesłania z moim życiem. Kilka razy przeprowadzałem się z rodziną za granicę. Gdy tam przybywaliśmy, staraliśmy się nieść życzliwość i pokój. Jedliśmy chleb tej ziemi, wrastaliśmy w nią. Nie ewangelizowałem poznanych tam znajomych, ale mam nadzieję, że swoją postawą świadczyłem o mojej wierze. A język grecki, w którym została spisana Ewangelia, nie zna rozróżnienia na dwóch, dwie i dwoje. Jezus rozsyłał na swoje żniwa po dwie osoby... W tamtej kulturze zapewne było to raczej dwóch panów, ale to tylko domysł, którego nie ma na kartach Ewangelii.
Ostatnia wreszcie odnosi się do zakazu pozdrawiania. Bibliści podkreślają, że takie rozmowy bywały bardzo długie. Że św. Łukasz tym samym czasownikiem określa zatrzymywanie się na noc u kogoś znajomego lub krewnego. Jeśli te dwa fakty połączymy z kontekstem – nie bierzcie nic na zapas, nie zabezpieczajcie się – można się tu dopatrzeć właśnie takiego sensu. Warto dodać, że jeszcze dziś w porównywalnych kulturach rozmowa z nieznajomym zmierza na początku do ustalenia, jaki bagaż przeszłości ich łączy lub dzieli. Uczniowie spotykając ludzi w drodze nie powinni podejmować rozmowy, która miałaby na celu ustalenie istniejącej relacji, np. przynależności do tego samego rodu, i w ten sposób zapewnienie sobie noclegu. Po pierwsze po to, żeby zdać się tylko na Jezusa. Po drugie dlatego, żeby spotkanych osób nie traktować instrumentalnie, lecz głosić im Słowo w pełnej wolności i miłości. I tu jest wskazanie dla mnie. Idąc przez życie i poznając ludzi mam nie szukać korzyści z nowej znajomości, lecz swoją postawą nieść im Dobrą Nowinę.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

Wczoraj mnie tu nie było. Dzień był zbyt pełen. Świętowałem moją promocję lektorską. Czytania na mszy świętej nie były z dnia, lecz właściwe tej uroczystości. Stałem się sługą Słowa nie tylko samozwańczo, ale z błogosławieństwa mojego biskupa. Oczywiście ta funkcja to przede wszystkim czytanie Pisma Świętego w czasie liturgii, ale w istocie jest to życie tym Pismem.
Cieszyłem się z tego wczoraj w trakcie ceremonii i potem w gronie przyjaciół. Promocja nie byłą jedyną okazją i dla moich gości ta druga pewnie była pierwszoplanowa, ale ja swojej radości nie dzieliłem na pół. To był dobry dzień, pełen pokoju, pogody, dobrych chwil. Takie głębokie zaczerpnięcie oddechu.

29 Niedziela zwykła, rok C, 20 października 2019
https://www.paulus.org.pl/czytania?data=2019-10-20
Dziś Słowo Boże mówi nam, jak się modlić. Jakie wskazówki daje nam pierwsze czytanie?
Wj 17, 8-13
Czytanie z Księgi Wyjścia
Amalekici przybyli, aby walczyć z Izraelitami w Refidim.
Mojżesz powiedział wtedy do Jozuego: «Wybierz sobie mężów i wyruszysz z nimi na walkę z Amalekitami. Ja jutro stanę na szczycie góry z laską Boga w ręku». Jozue spełnił polecenie Mojżesza i wyruszył na walkę z Amalekitami. Mojżesz, Aaron i Chur wyszli na szczyt góry.
Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita. Gdy ręce Mojżesza zdrętwiały, wzięli kamień i położyli pod niego, i usiadł na nim. Aaron i Chur podparli zaś jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony. W ten sposób aż do zachodu słońca były jego ręce stale wzniesione wysoko. I tak zdołał Jozue pokonać Amalekitów i ich lud ostrzem miecza.
Oto słowo Boże.
Jak mamy się modlić? Jakie wskazówki znaleźliście w tym, co przed chwilą usłyszeliście?

Po pierwsze, żeby modlić się wytrwale. Nie raz i z głowy, tylko na modlitwie trwać. Wciąż do niej wracać.
Po drugie, że modli się nie tylko dusza, nie tylko myśl, głowa, ale całe ciało. Bardzo ważna jest postawa w modlitwie. Ona może być bardzo różna. Jakie mogą być postawy ciała w czasie modlitwy?

Możemy klęczeć, stać, iść – np. procesja do komunii albo pielgrzymka, ale też siedzieć, a nawet leżeć: nie chodzi tylko o tzw. leżenie krzyżem, czyli twarzą do ziemie z rozpostartymi rękami, jak kapłan w liturgii Wielkiego Piątku, ale to mogą być myśli skierowane do Boga w chwili, gdy zasypiamy lub się budzimy. Pamiętajmy, że dostosować postawę ciała do modlitwy i żeby korzystać z całego bogactwa, jakie mamy.
Posłuchajmy, co o modlitwie mówi nam psalm.
Ps 121 (120), (1-2. 3-4.) 5-6. 7-8
Naszą pomocą jest nasz Pan i Stwórca
Wznoszę swe oczy ku górom: *
skąd nadejść ma dla mnie pomoc?
Pomoc moja od Pana, *
który stworzył niebo i ziemię.
Naszą pomocą jest nasz Pan i Stwórca
On nie pozwoli, by się potknęła twa noga, *
ani się nie zdrzemnie Ten, kto ciebie strzeże.
Nie zdrzemnie się ani nie zaśnie *
Ten, który czuwa nad Izraelem.
Naszą pomocą jest nasz Pan i Stwórca
Pan ciebie strzeże, *
jest cieniem nad tobą,
stoi po twojej prawicy. *
Nie porazi cię słońce we dnie +
ani księżyc wśród nocy.
Naszą pomocą jest nasz Pan i Stwórca
Pan cię uchroni od zła wszelkiego, *
ochroni twoją duszę.
Pan będzie czuwał nad twoim wyjściem i powrotem, *
teraz i po wszystkie czasy.
Naszą pomocą jest nasz Pan i Stwórca
Co o modlitwie mówi nam psalm?

Że Bóg zawsze jej słucha. Że jest bardzo blisko. Że nadstawia ucho, aby usłyszeć najcichszy szept. Że żadne słowo naszej modlitwy, żadne drgnienie nie trafi w pustkę, tylko wprost do Bożego stęsknionego serca. To jest bardzo ważne w modlitwie – pamiętać, poczuć to, że Bóg jest blisko, słucha, czeka na nas.
Posłuchajmy kolejnej wskazówki – z drugiego czytania.
2 Tm 3, 14–4, 2
Czytanie z Drugiego Listu Świętego Pawła Apostoła do Tymoteusza
Najdroższy:
Trwaj w tym, czego się nauczyłeś i co ci zawierzono, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś. Od lat bowiem niemowlęcych znasz Pisma święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie. Wszelkie Pismo od Boga jest natchnione i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu.
Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się, i na Jego królestwo: głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz.
Oto słowo Boże
Co o modlitwie mówi nam – pod natchnieniem Ducha Świętego – św. Paweł?

Przede wszystkim to, żeby się modlić również Słowem Bożym. Czytać je, powtarzać. Wymawiać na głos. Głosić. Opowiadać o nim, ujmować je we własne słowa, tak, żebyśmy my mówili Boże Słowo.
Modlitwa jest rozmową z Bogiem, a On mówi do nas przede wszystkim Swoim słowem. Słuchając go, myśląc o nim, powtarzając w myślach to słowo pozwalamy jednocześnie, żeby Bóg mówił do nas i odpowiadamy Mu.
Zwróćcie uwagę, że odmawiając modlitwę Ojcze nasz lub Zdrowaś Mario modlimy się Słowem Bożym. Czy wiecie, jaką modlitwą Kościół wypełnia czas, napełnia modlitwą kolejne godziny dnia?

To jest liturgia godzin, zwana popularnie brewiarzem, i ona polega przede wszystkim na modlitwie psalmami i innymi tekstami z Pisma Świętego.
A teraz posłuchajmy, co o modlitwie mówił sam Pan Jezus.
Łk 18, 1-8
Słowa z Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem”. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani się z ludźmi nie liczę, to jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie”».
I Pan dodał: «Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie?
Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?».
Oto słowo Pańskie
Co Pan Jezus mówi nam o modlitwie?

Żebyśmy byli w niej wytrwali. Nie zniechęcali się, kiedy nam się wydaje, że Bóg nas nie wysłuchuje. Żebyśmy nie obawiali się powtarzać mu tej samej prośby wiele razy.

Wyobraźcie sobie dalszy ciąg tej przypowieści. Zły sędzia obronił tę wdowę przed jej przeciwnikiem. Ktoś inny potrzebujący pomocy usłyszał o tym i powiedział do niej: wstaw się za mną u tego sędziego, żeby i mnie obronił przed moim przeciwnikiem. Ona się zgodziła i zaczęła prosić sędziego: obroń go przed jego przeciwnikiem. I to się powtórzyło 10 razy, 50 razy i więcej.
Bóg wysłuchał modlitwy Maryi. Możemy ją prosić, żeby wstawiła się za nami u Boga. Możemy to zrobić raz, 10 razy, 50 razy, wiele razy po 50. Różaniec to modlitwa, która dla wielu osób jest dobrą drogą do Boga. Warto spróbować – a może także dla mnie? I warto próbować też innych. Szukać takiej modlitwy, która mnie zbliży do Boga.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania?data=2019-10-21
Rz 4, 20-25
Bracia:
Abraham nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się wzmocnił w wierze. Oddał przez to chwałę Bogu i był przekonany, że mocen jest On również wypełnić, co obiecał. Dlatego też poczytano mu to za sprawiedliwość.
A to, że poczytano mu, zostało napisane nie ze względu na niego samego, ale i ze względu na nas, jako że będzie poczytane i nam, którzy wierzymy w Tego, co wskrzesił z martwych Jezusa, Pana naszego. On to został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia.
Łk 1, 68-69. 70-71. 72-73. 74-75
Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, *
bo lud swój nawiedził i wyzwolił.
I wzbudził dla nas moc zbawczą *
w domu swojego sługi Dawida.

Jak zapowiedział od dawna *
przez usta swych świętych proroków.
Że nas wybawi od naszych nieprzyjaciół *
i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą.

Że naszym ojcom okaże miłosierdzie *
i wspomni na swe święte przymierze.
Na przysięgę, którą złożył *
ojcu naszemu, Abrahamowi.

Da nam, że z mocy nieprzyjaciół wyrwani, *
służyć mu będziemy bez trwogi,
w pobożności i sprawiedliwości przed Nim *
po wszystkie dni nasze.
Łk 12, 13-21
Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem».
Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż mię ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?»
Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia».
I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj”.
Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?”
Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem».
Wczorajsza Ewangelia mówiła o niezawodności Bożej obietnicy. Dzisiejsze czytania pomagają mi wejść głębiej w jej charakter.
Wiara Abrahama jest tu ukazana nie opisem konkretnych zdarzeń z jego życia. Św. Paweł czyni z niej oś doświadczenia patriarchy, porządkuje jego życiowe wybory według tej matrycy. Abraham był tym – to była jego tożsamość, istota – który wierzył, który umiał zawierzyć, bez wahania i niedowierzania. W tym sensie każdy uczeń Chrystusa jest synem Abrahama, ja mam nim być.
Abraham uwierzył Bogu, że otrzyma ziemię obiecaną, jeśli porzuci wszystko i pójdzie za głosem Boga. Potem uwierzył temu samemu głosowi, że będzie miał syna. A potem uwierzył, że ma go złożyć w ofierze. To też była obietnica, choć osłonięta gęstym obłokiem tajemnicy. Uczyń, to co ci każę, bez względu na to, czym jest nakaz, kierując się tylko tym, Kto nakazuje – bo w tej osobie jest gwarancja, że to będzie dla ciebie dobre.
Obietnica dana przez Ojca Jezusowi prowadziła na Golgotę. Obietnica wyśpiewana radośnie przez Maryję prowadziła w to samo miejsce. Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Czy Bóg nie wziął w obronę Swego Syna na Golgocie? Jego matki? Czy tak, w męce konania i w ziemskiej śmierci dokonuje się realizacja tej obietnicy?
Nauczycielu, powiedz mojej żonie, żeby się ze mną pogodziła i chciała znów budować naszą relację. Człowieku, któż mię ustanowił rozjemcą nad wami?
Bóg mi obiecuje ziemię – ziemię obiecaną – jeśli pójdę za Jego głosem. Bez wahania i niedowierzania. Przez górę Moria, przez Golgotę. Tam, gdzie wszystkie ziemskie nadzieje umierają bezpowrotnie, gdzie wszystko wydaje się stracone i przegrane. To nie jest obietnica powodzenia w tym życiu. Treść obietnicy tkwi jedynie w Tym, który obiecuje. Bóg po prostu wzywa mnie do siebie. Chodź do mnie, a dojdziesz. Nie bierz nic ze sobą.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Pantop »

Ewangelia wg św Łukasza 12, 13-21 pisze:

Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem».

Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?»

Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia».

I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?”

Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga».
Konkretne odniesienie do bogaczy.
Ciekawe czy również do organizujących sobie ,,szczęście,, na własną rękę, przy użyciu minimalnych środków - TV, internet, piwo bezalkoholowe?

I jeszcze pytanie, czy podobna kochać Boga całym sercem będąc bogaczem?
Może tak, nawet jeśli siły w człowieczym wnętrzu będą prowadziły niekiedy ze sobą dialog tak merytoryczny i subtelny, jak Frodo z Goldblumem na skraju urwiska z jeziorkiem lawy na dole.

I na koniec:
Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga.
Hmm
To jest ciekawe.
Wiadomo, że prócz Maryi nikt nie jest bez grzechu i każdy powinien wylądować wiadomo gdzie - tak sam z siebie.
Oznacza to, że prócz zapisu dłużnego który potarga nasz Pan Jezus Chrystus, można założyć lokatę dobrych uczynków, dobrego postępowania, dobrego życia.
Wpłacając tam codzienne niebieskie oszczędności odkładamy kapitał, którego rdza nie zje, ani mole, ani złodzieje nie porwą.
Wypłata kapitału z procentem składanym - po drugiej stronie :P

Ale - rozmarzyłem się.. :D
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania?data=2019-10-22
Rz 5,12. 15b. 17-19. 20b-21
Bracia:
Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli.
Jeżeli przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa.
Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego: Jezusa Chrystusa.
A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi.
Gdzie się jednak wzmógł grzech, tam się jeszcze obficiej rozlała łaska, aby jak grzech zaznaczył swoje królowanie śmiercią, tak łaska przejawiła swe królowanie przez sprawiedliwość wiodącą do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.
Ps 40 (39), 7-8a. 8b-10. 17
Nie chciałeś ofiary krwawej ani płodów ziemi, *
lecz otworzyłeś mi uszy,
nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy. *
Wtedy powiedziałem: «Oto przychodzę.

W zwoju księgi jest o mnie napisane: +
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże, *
a Twoje prawo mieszka w moim sercu».
Głosiłem Twą sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu *
i nie powściągałem warg moich, o czym Ty wiesz, Panie.

Niech się radują i weselą w Tobie *
wszyscy, którzy Ciebie szukają;
a ci, którzy pragną Twojej pomocy, *
niech zawsze mówią: «Pan jest wielki».
Łk 12, 35-38
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy podobni do ludzi oczekujących powrotu swego pana z uczty weselnej, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze.
Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie».
Jeden człowiek i dzieje świata, dzieje zbawienia. Jedna osoba. Ja jestem jeden, jestem jedną osobą spośród tak wielu, tak ograniczoną pod każdym względem, słabą aż po bezsilność. Kim jestem w oczach Tego, który widzi wszystko, czasy przeszłe i przyszłe, wszystkich i wszystko? Aż trudno sobie wyobrazić jak maleńki, marginalny powinienem być przed Nim. A On mi mówi dzisiaj, w tych czytaniach, że na moich barkach spoczywają losy świata. Że jestem jeden jedyny, niepowtarzalny, niezastąpiony, najważniejszy. Moje imię jest od zawsze zapisane w Jego księdze, jest tam moje, wielkie powołanie: być Jego sługą, pełnić Jego wolę, w pokorze i radości czekać na Niego. Powołanie tak wielkie, że jeśli On mnie zastanie przy tym dziele, to sam się przepasze i będzie mi usługiwał. On, Bóg, Pan nieba i ziemi, Stwórca Wszechświata.
Czasem przychodzą mi takie myśli, że w sumie jestem na tym świecie zbędny. Że nic ode mnie nie zależy. Że to wszystko jedno, czy postąpię tak, czy inaczej, bo co to zmieni? To nie są myśli od Boga, tylko z przeciwnej strony.
Mam swój świat. To, co jest blisko mnie, jest blisko, co daleko ode mnie – jest daleko. To, co znam, jest znane, czego nie znam, pozostaje zakryte. Co dla mnie jest ważne – jest ważne. Ja jestem centrum tego świata. Są w nim moje emocje, jest moje ciało, są inni ludzie, jest piękno stworzenia, sytuacje, przedmioty, to świat bogaty i tylko mój. I on jest ważny. Tylko na niego odpowiadam. Na tym polega moje człowieczeństwo, jego ograniczenie.
Bóg potrafi wejść w ten mój świat i uczynić go ważnym dla Siebie. Patrzeć moimi oczami, poczuć moją radość i ból. Kocha mnie. Na tym polega miłość i tego mnie uczy.
Dzięki Jego łasce i tylko w ten sposób mogę to ograniczenie mojego człowieczeństwa trochę przekroczyć. Decyzją, wyborem, postawą uczynić ważnym nie tylko mój świat, nie tylko moją radość i mój ból. Tylko trochę. Tylko z jednym człowiekiem mogę się zespolić tak, żeby być jednym ciałem. Tylko jedna osoba może być moją mamą, jedna – tatą. Nie wszystkich mogę i powinienem kochać tak, jak swoje dzieci. Krąg przyjaciół też jest ograniczony. Nie wyjdę całkiem poza ograniczenie mojego człowieczeństwa, ludzkiego kochania. Kochać wszystkich w pełni potrafi tylko Bóg.
Ta świadomość, że każda osoba jest centrum swojego niepowtarzalnego świata w całym jego bogactwie, pomaga mi szczególnie w jednej sytuacji. Gdy widzę piękną kobietę i dostrzegam, że budzi to we mnie pożądanie, idę właśnie w tym kierunku. Staram się sobie uświadomić bogactwo jej świata. Wtedy patrzenie na nią przedmiotowo staje się tak absurdalne, że piękno jej ciała staje się czystym ornamentem czegoś nieporównanie większego. Z postawy pożądliwości mogę tak przejść do postawy miłości.
Bóg stale tak patrzy na mnie. Zachwyca się mną mimo całej mojej pokraczności, widzi mój świat i potrafi się wczuć w jego egocentryczną hierarchię. Przychodzi do mnie i zaprasza do tego, żebym zarazem to zaakceptował i trochę się z tego wychylił. Jego łaską pokochał innych.
Zablokowany