Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?
Moderator: Moderatorzy
Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?
To proste pytanie.
Proszę o równie prostą odpowiedź.
Ps Pytanie kieruję do osoby, która zna odpowiedź.
Dziękuję
Proszę o równie prostą odpowiedź.
Ps Pytanie kieruję do osoby, która zna odpowiedź.
Dziękuję
Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?
Pantop
A mógłbyś trochę rozwinąć swoje pytanie?
Dla mnie jest ono zbyt lakoniczne.
Bo jeżeli miałeś ślub kościelny, a nie miałeś stwierdzenia przez sąd biskupi, że było ono nieważne, to tak, Twój związek małżeński trwa dalej. Będzie trwał aż do śmierci pierwszego z małżonków. Niezależnie od tego, czy jesteście razem, czy nie.
A mógłbyś trochę rozwinąć swoje pytanie?
Dla mnie jest ono zbyt lakoniczne.
Bo jeżeli miałeś ślub kościelny, a nie miałeś stwierdzenia przez sąd biskupi, że było ono nieważne, to tak, Twój związek małżeński trwa dalej. Będzie trwał aż do śmierci pierwszego z małżonków. Niezależnie od tego, czy jesteście razem, czy nie.
Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?
Doprecyzuję.
Chodzi mi o bezpośrednią odpowiedź od kogoś kto ma dar rozeznania.
Chodzi mi o bezpośrednią odpowiedź od kogoś kto ma dar rozeznania.
Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?
Tu nie potrzeba osoby, która ma dar rozeznania, tylko znajomość Pisma Świętego, nauki Kościoła.
Może tu znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie?:
https://youtu.be/g8CuAGznGsg
.
Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?
Rozstajne drogi.
Ja na nich.
Jedno proste pytanie.
Odpowiedzi pokornie oczekuję.
Ja na nich.
Jedno proste pytanie.
Odpowiedzi pokornie oczekuję.
Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?
Pantop,
Sąd Biskupi aby zbadać ważność zawarcia małżeństwa potrzebuje dogłębnie zbadać sprawę, przesłuchać strony i świadków itd.
Jakże my tutaj nie mając niemalże żadnych danych mielibyśmy to rozsądzać?
To nie należy do kompetencji żadnego użytkownika forum.
Szczerze mówiąc dziwię się, że zadałeś tu takie pytanie.
Jeżeli masz wątpliwości, idź porozmawiać z kapłanem się w tym specjalizującym.
To jedyna moim zdaniem dopuszczalna na takie pytanie odpowiedź mogąca paść na tym forum.
No i oczywiście:
Sąd Biskupi aby zbadać ważność zawarcia małżeństwa potrzebuje dogłębnie zbadać sprawę, przesłuchać strony i świadków itd.
Jakże my tutaj nie mając niemalże żadnych danych mielibyśmy to rozsądzać?
To nie należy do kompetencji żadnego użytkownika forum.
Szczerze mówiąc dziwię się, że zadałeś tu takie pytanie.
Jeżeli masz wątpliwości, idź porozmawiać z kapłanem się w tym specjalizującym.
To jedyna moim zdaniem dopuszczalna na takie pytanie odpowiedź mogąca paść na tym forum.
No i oczywiście:
jacek-sychar pisze: ↑27 gru 2017, 11:18 jeżeli miałeś ślub kościelny, a nie miałeś stwierdzenia przez sąd biskupi, że było ono nieważne, to tak, Twój związek małżeński trwa dalej. Będzie trwał aż do śmierci pierwszego z małżonków. Niezależnie od tego, czy jesteście razem, czy nie.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?
Wobec tego proszę o kontakt do osoby, która może mi pomóc.
Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?
A jakiej pomocy oczekujesz?
Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?
Na spotkanie modlitewne przyszła osoba z pewnym ciężarem.
Po chwili modlitwy jedna z osób zobaczyła taki obraz : mężczyzna siedzący na tapczanie uderza otwartą dłonią siedzącą obok niego kobietę w twarz.
I nikt się nie pytał a co , a dlaczego , a kto to ten .
Sedno zostało szybko uchwycone i przekazane.
Jakiej pomocy oczekuję ?
Oczekuję takiej pomocy aby osoba posiadająca dar rozeznania przekazała mi informację czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym.
Dziękuję.
Po chwili modlitwy jedna z osób zobaczyła taki obraz : mężczyzna siedzący na tapczanie uderza otwartą dłonią siedzącą obok niego kobietę w twarz.
I nikt się nie pytał a co , a dlaczego , a kto to ten .
Sedno zostało szybko uchwycone i przekazane.
Jakiej pomocy oczekuję ?
Oczekuję takiej pomocy aby osoba posiadająca dar rozeznania przekazała mi informację czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym.
Dziękuję.
Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?
Pantop
Nie ma takiej możliwości.
W Kościele katolickim tylko sąd biskupi może stwierdzić, po procesie, że małżeństwo było nieważne od samego początku. W innym przypadku i do ewentualnego procesu każde małżeństwo sakramentalne cieszy się przychylnością prawa, co zakłada domniemanie jego ważności, dopóki nie udowodni się czegoś przeciwnego.
Polecam Ci przemówienie św. Jana Pawła II do członków Trybunału Roty Rzymskiej - najwyższego sądu:
https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/ja ... 12001.html
Nikt inny nie ma prawa stwierdzać tego faktu.
Nie ma takiej możliwości.
W Kościele katolickim tylko sąd biskupi może stwierdzić, po procesie, że małżeństwo było nieważne od samego początku. W innym przypadku i do ewentualnego procesu każde małżeństwo sakramentalne cieszy się przychylnością prawa, co zakłada domniemanie jego ważności, dopóki nie udowodni się czegoś przeciwnego.
Polecam Ci przemówienie św. Jana Pawła II do członków Trybunału Roty Rzymskiej - najwyższego sądu:
https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/ja ... 12001.html
Nikt inny nie ma prawa stwierdzać tego faktu.
Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?
Nie mogę uwierzyć że na tym forum nie ma nikogo, kto nie wie o czym piszę i czego oczekuję.
Hej - bracia moi w wierze - obudźcie się !
Nie potrzeba mi teraz odsyłaczy w formie linków !
Oczekuję POMOCY.
Dziękuję za cierpliwość i tako czekam.
Hej - bracia moi w wierze - obudźcie się !
Nie potrzeba mi teraz odsyłaczy w formie linków !
Oczekuję POMOCY.
Dziękuję za cierpliwość i tako czekam.
Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?
Skoro czekasz cierpliwie, to może warto zastanowić się czy nie postępujesz jak ten mężczyzna w tej przypowieści?
"Pewnego dnia zdarzyła się w pewnej wsi powódź. Pewien mężczyzna chcąc się ratować wszedł na dach swojego domu i tam czekał, co będzie dalej. Tymczasem woda powodziowa podchodziła coraz wyżej. Podeszła już mężczyźnie do kolan. Wtedy do domu podpłynęła łódź i człowiek z łodzi powiedział do mężczyzny na dachu:
-Wsiadaj do naszej łodzi! Uratujemy cię.
Jednak mężczyzna odpowiedział mu:
-Nie trzeba, ja jestem wierzący. Bóg na pewno mnie uratuje!
Łódź odpłynęła, mężczyzna został na dachu. Tymczasem woda podeszła mu już do pasa i znów przypłynęła łódź. Ludzie w łodzi znów namawiali go do wsiadania do łodzi, jednak on odpowiedział im to samo co poprzednio i został na dachu. Tymczasem woda znowu podeszła do góry i sięgnęła mężczyźnie już po piersi. Znów przypłynęła łódź i ludzie w łodzi krzyknęli:
-Wsiadaj natychmiast! Za chwilę utoniesz!
Jednak mężczyzna odpowiedział:
-Nie utonę! Bóg na pewno mnie uratuje!
Łódź odpłynęła, a mężczyzna utonął. Trafił prosto do nieba i od razu poszedł z pretensjami do Boga. Krzyknął do Niego:
- Dlaczego mnie nie ratowałeś? Przecież ja tak bardzo w Ciebie wierzyłem, tak bardzo Ci ufałem!
Bóg na to odpowiedział mu spokojnie:
- To nieprawda, że cię nie ratowałem. Wysłałem przecież po ciebie aż trzy łodzie ratunkowe, jednak ty z żadnej z nich nie chciałeś skorzystać."
"Pewnego dnia zdarzyła się w pewnej wsi powódź. Pewien mężczyzna chcąc się ratować wszedł na dach swojego domu i tam czekał, co będzie dalej. Tymczasem woda powodziowa podchodziła coraz wyżej. Podeszła już mężczyźnie do kolan. Wtedy do domu podpłynęła łódź i człowiek z łodzi powiedział do mężczyzny na dachu:
-Wsiadaj do naszej łodzi! Uratujemy cię.
Jednak mężczyzna odpowiedział mu:
-Nie trzeba, ja jestem wierzący. Bóg na pewno mnie uratuje!
Łódź odpłynęła, mężczyzna został na dachu. Tymczasem woda podeszła mu już do pasa i znów przypłynęła łódź. Ludzie w łodzi znów namawiali go do wsiadania do łodzi, jednak on odpowiedział im to samo co poprzednio i został na dachu. Tymczasem woda znowu podeszła do góry i sięgnęła mężczyźnie już po piersi. Znów przypłynęła łódź i ludzie w łodzi krzyknęli:
-Wsiadaj natychmiast! Za chwilę utoniesz!
Jednak mężczyzna odpowiedział:
-Nie utonę! Bóg na pewno mnie uratuje!
Łódź odpłynęła, a mężczyzna utonął. Trafił prosto do nieba i od razu poszedł z pretensjami do Boga. Krzyknął do Niego:
- Dlaczego mnie nie ratowałeś? Przecież ja tak bardzo w Ciebie wierzyłem, tak bardzo Ci ufałem!
Bóg na to odpowiedział mu spokojnie:
- To nieprawda, że cię nie ratowałem. Wysłałem przecież po ciebie aż trzy łodzie ratunkowe, jednak ty z żadnej z nich nie chciałeś skorzystać."
Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?
Nie postępuję jak człowiek z tej opowieści.
Zadaję jedno konkretne pytanie.
Oczekuję jednej odpowiedzi.
Prościej się nie da.
Zadaję jedno konkretne pytanie.
Oczekuję jednej odpowiedzi.
Prościej się nie da.
Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?
Pantop, na forum takiej odpowiedzi nie otrzymasz. Przedmówcy określili Ci - dlaczego.
Nawet jeśli ktoś udzieliłby Ci tu odpowiedzi - nie powinieneś brać jej pod uwagę, bo to nie forum jest od odpowiadania na takie pytania.
Nawet jeśli ktoś udzieliłby Ci tu odpowiedzi - nie powinieneś brać jej pod uwagę, bo to nie forum jest od odpowiadania na takie pytania.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?
Ja wiem o co Ci chodzi, ale z tego co widziałem nie ma tu na forum nikogo z darem rozeznania. Musiałbyś szukać we wspólnocie charyzmatycznej, a i tam to rzadkość, ale da się znaleźć Znałem kiedyś człowieka z takim darem, rzeczywiście potrafił rozeznawać, ale zwykle musiał pomodlić się nad daną osobą, a przez internet to ciężka sprawa . W każdym razie tutaj nie szukaj. Nie znajdziesz
Bóg z Tobą!