Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Co o nierozerwalności sakramentalnego małżeństwa mówią Biblia, Katechizm, dokumenty papieskie...

Moderator: Moderatorzy

mgła
Posty: 90
Rejestracja: 21 lip 2017, 11:02
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: mgła » 29 sty 2018, 20:20

Pantop pisze:
29 sty 2018, 20:06
Tak. Jestem ofiarą.
Za każdym razem kiedy się budzę jestem ofiarą.
Kiedy myślę o mojej żonie i dzieciach jestem ofiarą.
Kiedy myślę o samotności i tego co pozostało mi w tym życiu- jestem ofiarą.
Kiedy wyobrażam sobie jak moja żona i kowalski hmm ten tego ... - są ze sobą - jestem ofiarą.

Rzecz w tym, że nie mam żadnego interesu w tym aby oszukiwać się, że jest inaczej niż jest.
Nie zamierzam robić czary mary nad mą psychiką aby przekonywać się , że szklanka jest do połowy pełna.
JEST DO POŁOWY PUSTA I TEGO CO BRAKUJE TO B R A K U J E.
Takie są fakty.

Pozdrawiam
I dlatego wyzdrowiejesz.
Bo:
- potrafisz zobaczyć prawdę
- nazywasz prawdę prawdą
- jesteś odważny
Najszybciej się zdrowieje, jak się akceptuje to, co nieakceptowalne.

zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: zenia1780 » 29 sty 2018, 20:40

Pantop pisze:
29 sty 2018, 20:06
Wolę trzeźwo i realnie - również z pewną dozą zazdrości - obserwować tej wiosny i lata radosne parki damsko-męskie (wspominając, że i ja tego doświadczałem), niż robić z siebie tumana udającego, że jestem ponad tym wszystkim
I na tym własnie polega Twój wybór na ten czas. Na świadomym i trzeźwym taplaniu się w tym błotku. Na patrzeniu za siebie. Na leżeniu na glebie. Tak na ten moment chcesz->tak więc masz.
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)

mgła
Posty: 90
Rejestracja: 21 lip 2017, 11:02
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: mgła » 29 sty 2018, 21:33

Gościa walec przejechał. Jakby mógł, to by wstał. Daj się zenia pozbierać.

Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4347
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: ozeasz » 29 sty 2018, 21:42

mgła pisze:
29 sty 2018, 21:33
Gościa walec przejechał. Jakby mógł, to by wstał. Daj się zenia pozbierać.

Tylko że ten walec, to on 8 lat temu przejechał , hmmm , ale jak mówił dziadek Salamon :D wszysciusienko ma swój czas...pozdrawiam :D
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II

zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: zenia1780 » 30 sty 2018, 7:59

mgła pisze:
29 sty 2018, 21:33
Gościa walec przejechał. Jakby mógł, to by wstał. Daj się zenia pozbierać.
mgiełko droga, ja doskonale rozumiem, żę Pantop został rozgnieciny na miazgę i tego mu nie odbieram i modlę się nad jego niedolą. Czym innym jest jednak leżeć na łopatkach i mimo ogromnych chęci nie potrafić wstać, a czym innym nie chcieć wstać w ogóle. I ta dryga właśnie sytuacja wyłania mi się z postów :shock: Pantopa
Zauważ proszę również, że napisałam na ten moment i skoro tak trzeżwo i realnie Pantop potrafi spojrzeć na swój związek w tym momencie (co jest niezwykle cenne), to na siebie również dobrze byłoby potrafić tak spojrzeć
Pantop, nikt nie mówi Ci abyś z otwartym złamaniem nogi biegał w maratonie, ale abyś przynajmniej zaczął lizać i opatrywać rany, abyś tę nogę na początek poskładał, a przynajmniej chciał to zrobić. Co z tego, że trzeżwo i realnie będziesz patrzył na to złamanie i oglądał zdrowe nogi innych mając w pamięcie, że kiedyś sam miałeś radość doświadczyć takowego stanu? Czy noga się sama poskłada i zrośnie?
Tak więc renta bardzo dobrze napisała, że wybór co zrobić z tym co człowieka spotyka zawsze należy do tego człowieka.

Pozdrawiam i otaczam modlitwą
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)

zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: zenia1780 » 30 sty 2018, 8:17

Pantop, zapytam wprost, bo w tym momencie każdy może sobie tylko spekulować.
Czy chcesz na ten moment zmienić swoją obecną sytuację, stan w jakim się znajdujesz?
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)

renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: renta11 » 30 sty 2018, 10:51

Pantop pisze:
29 sty 2018, 20:06
Do: renta11
Takie są fakty.
I proszę daruj sobie w tym momencie frazes o istniejącym tu WYBORZE.
Wolę trzeźwo i realnie - również z pewną dozą zazdrości - obserwować tej wiosny i lata radosne parki damsko-męskie (wspominając, że i ja tego doświadczałem), niż robić z siebie tumana udającego, że jestem ponad tym wszystkim.(Choć niewątpliwie na tym forum jestem największym... tumanem - rzecz jasna)
Tiaaaa. Oryginalny to Ty nie jesteś, też byłam takim tumanem. Nie sprzeczam się z oceną, wszak siebie znasz najlepiej. ;) Dobra wiadomość jest taka, że z tego się wyrasta. Mnie pomogła świadomość, że mam dzieci, zwierzęta, brak kasy, czyli ...obowiązki. No i że trzeba coś zrobić z resztą życia. Więc siadłam i pomyślałam, że to że jakiś d..k mnie zostawił nie znaczy, że mam rezygnować ze swoich marzeń i życia. Złość bardzo nakręca do działania, jest w niej energia, moc. I na tej złości najpierw pojechałam (to było zaraz po jego wyprowadzce i rocznej walce o rodzinę). Więc może spróbuj się w...ć. :D Może to Cię uruchomi?
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".

Wiedźmin

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Wiedźmin » 30 sty 2018, 12:13

renta11 pisze:
30 sty 2018, 10:51
[...] Więc może spróbuj się w...ć. :D Może to Cię uruchomi?
w..... wkurzyć? po 8 latach? Nie sądzę. Mi by było trudno.
Tam już taaaaaka skorupa i pancerz... a i kurz to wszystko zdążył przykryć ;)

Pantop
Posty: 3157
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Pantop » 30 sty 2018, 13:09

Do: zenia1780, renta11,ozeasz (nie jestem zdrajcą - cd jakby)

Najmilsi [...] (wzmocnienie kanału)

Z największą jaką w tej chwili mam dostępną pokorą zapraszam Was do mojego wątku w kąciku psychologicznym: ,,Ja panu powiem panie majorze - to była tajemnica,,

Tam też przedstawiam aspekt stanowiący meritum mojego bycia na wypalonej ziemi.

Jest tak jak pisze Aleksander
Aleksander pisze:w..... wkurzyć? po 8 latach? Nie sądzę. Mi by było trudno.
Tam już taaaaaka skorupa i pancerz... a i kurz to wszystko zdążył przykryć ;)
DLaczego?
NO BO DO [...] CZĘŚĆ MNIE JUŻ NIE JEST CZĘŚCIĄ MNIE !!!!!!!

ps Wykropkowane wulgaryzmy, to wyraz tylko mojej bezgranicznej niemocy, nie są do Was, a stanowią preludium do burzy, która we mnie.
Ostatnio zmieniony 30 sty 2018, 13:13 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: moderacja pozwoliła sobie jeszcze bardziej je wykropkować ;-)

Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Angela » 19 lut 2018, 5:05

Drogi Pantopie,
Od kiedy to przetapiane złoto dyktuje złotnikowi co ma powstać? A już z pewnością nie kształt pierwotny.
Pantop pisze:
28 sty 2018, 15:06
Nie doświadczam żadnych czułości, pieszczot, słów i innych oznak BEZPOŚREDNIEJ I BLISKIEJ MIŁOŚCI ze strony mojej żony i dzieci.
I może już nigdy nie doświadczysz. Ja wiem, że Bóg może wszystko, ale widocznie ma inny plan. I lepszy niż mi się wydaje.
Pantop pisze:
28 sty 2018, 15:06
Codziennie budzę się , wegetuję, zasypiam ze świadomością iż połowa mnie porzuciła mnie, odeszła, przestała kochać.
No pewnie, możesz się zaszyć w jamie jak filmowy Grinch. Codzienne dbać o porcję użalania się nad sobą, sprawdzać czy serce się planowo skurczyło i kontakty z innymi okraszać drwiną. Przepis, aby świąt nie było.
Jest już raczej pewne, że ja już czułości od męża nie zaznam. Choroba psychiczna, popularnie zwana zespołem Otella postępuje. Nawet gdyby udało się go namówić na leczenie, nie rokuje powrotem do normalności.
Ja, ty i wielu forumowiczów jest ciągle na etapie biblijnego Hioba, który siedzi na gnoju i skorupą rozrapuje strupy przez 41 rozdziałów księgi. Nawet żona go kopnęła: Hi 2,9:
Rzekła mu żona: «Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj!»
I ja wykrzykuję Bogu, że nie zasłużyłam, aby mi wszystko odebrał.
,,Przyjaciel'' Elifaz strofuje Hioba, że sam sobie jest winien, niech cierpi. A skoro Bóg nie czyni cudu, to chyba za słabo się modli.
Dopiero prawdziwy przyjaciel Elichu naprowadza go na trop Hi 36,20:
Spróbuj nie wzdychać do nocy, w której odchodzą najbliżsi. Strzeż się, a zła unikaj! , czyli trwaj, ale nie w rozdrapywaniu ran, ale czynieniu dobra wokół.
I kiedy coś drgnęło w sprawie Hioba? Dopiero w 42 roździale, gdy uznał, że swoimi jękami przesłonił sobie Boży plan. Pragnął rzeczy pięknych, ale Bóg na piękniejsze w planie, choć trudne do zrozumienia. Hi 42,3:
Kto przesłania zamiar nierozumnie? O rzeczach wzniosłych mówiłem. To zbyt cudowne. Ja nie rozumiem.
Hiob zapragnął poznać Boga Hi 42,5:
Dotąd Cię znałem ze słyszenia, obecnie ujrzałem Cię wzrokiem,
I Bóg przywrócił go do poprzedniego stanu- czyli radości. I dał mu bogactwa, ale inne i podwójnej wartości.
Pragnę iść w tym kierunku.

Pantop
Posty: 3157
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Pantop » 19 lut 2018, 12:33

Do: Angeala

Witaj aniele
Bądźmy ludźmi.
Jak dobrze powiedzieć Najwyższemu: ,,Kocham Cię, ALE spraw aby żona wróciła do mnie,,.
Podświadomie bowiem czujemy, że nie wróci - toteż pozostaje tylko odwołanie się do Najwyższej Instancji, która po wysłuchaniu (a jakże!) prośby odrzuca ją, bo wie lepiej, bo Jej myśli górują jak niebo itd.
To oczywiście JEST prawda. To oczywiście są RĘCE OJCA, które przytrzymują kilkuletnie dziecko przed skokiem do oceanu.
Angela pisze:Drogi Pantopie,
Od kiedy to przetapiane złoto dyktuje złotnikowi co ma powstać? A już z pewnością nie kształt pierwotny.
A od kiedy to przetapiane złoto nie wie co dla niego najlepsze? :lol: :lol: :lol:
No właśnie - mamy to z nadania naszej ziemskiej natury, jak instynkt samozachowawczy.
Sytuacje, w których ów instynkt się przydaje nijak przystają do sytuacji kiedy nie spełni on swojej roli.
Ja jednak/nie wiem jak inni/ próbuję - i jak na razie - coraz bardziej upodabniam się do Hioba.

Mój znajomy innej wiary opowiadał mi, że według ich systemu wszystkie bez wyjątku byty służą Najwyższemu. Jednocześnie dodaje, że ma miejsce różnica w pełnieniu tejże służby.
To rozgraniczenie na służbę bezpośrednią i pośrednią.
Rzecz w tym, aby pełnić służbę bezpośrednią.
A to w moim przypadku oznacza aby zaufać na 150% Ojcu i... utracić jakąkolwiek kontrolę nad planem tego co wg mnie dobre.
Angela pisze:I kiedy coś drgnęło w sprawie Hioba? Dopiero w 42 roździale, gdy uznał, że swoimi jękami przesłonił sobie Boży plan. Pragnął rzeczy pięknych, ale Bóg na piękniejsze w planie, choć trudne do zrozumienia. Hi 42,3:
No właśnie.
Ach kiedyż ten czas i dla mnie nadejdzie...

krople rosy

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: krople rosy » 19 lut 2018, 13:54

Oczekiwanie na upragniony raj (w naszym scenariuszu) męczy, zabiera siły , spokój serca, dostrzeganie dobra TU i TERAZ.
Marnuje się w ten sposób dzień dzisiejszy z całym jego potencjałem twórczym jaki może być naszym udziałem. A JUTRO wcale nie jest nam zagwarantowane.

Pantop
Posty: 3157
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Pantop » 19 lut 2018, 15:28

Do: krople rosy

Może Tobie troszkę łatwiej dostrzec to dobro TU i TERAZ, kiedy (to z innego Twego wpisu) do małżeńskiego łoża zbliża się Twój mąż, który jest otwarty na Twe potrzeby.
Do mojego łoża zbliżam się ja sam.
Może ciut empatii a zobaczysz czemu te same rzeczy postrzegamy z innego stanowiska.

Pozdrawiam

krople rosy

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: krople rosy » 19 lut 2018, 16:09

Pantop pisze:
19 lut 2018, 15:28
Może ciut empatii a zobaczysz czemu te same rzeczy postrzegamy z innego stanowiska.
Może tobie jednak brakuje empatii? Kompletnie nie rozumiesz problemu z punktu widzenia kobiety. Można nią być i to bardzo namiętną, otwartą a i tak spędzać noce w pojedynkę. O czym pisała już niejedna z kobiet. A i mężczyzn znam takich którzy czują się odrzuceni i parszywi dla swych żon. Przestań się licytować ze zranieniami, upokorzeniami i problemami. Nie tędy droga. Zresztą zrób jak chcesz. I tak stawiasz kontrę przy większości postów. Widocznie Ci to do czegoś potrzebne. Jednak uważam, że to bezproduktywne. I bezowocne.

Ps. O wielu upokarzających mnie jako kobietę kwestiach tu nie pisałam bo moim celem nie jest zakorzenianie się w roli ofiary losu .
Mam inne cele.

Pantop
Posty: 3157
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Pantop » 19 lut 2018, 18:32

Do: krople rosy

Miałem raczej na uwadze to, że inaczej myśli się mając pełny brzuszek, a inaczej mając pusty.
KR pisze: I tak stawiasz kontrę przy większości postów. Widocznie Ci to do czegoś potrzebne.
Wiodę spór ze stanowiskami, z którymi się nie zgadzam.
Jeśli czegoś nie rozumiem - dopytuję.
Jeśli się z czymś zgadzam - piszę o tym.
Akceptuję możliwość swojego błędnego myślenia, dokonując każdorazowo korekty, gdy tylko dana prawda stanie się częścią mnie.
To są jasne i transparentne zasady, które przyświecają mi na forum.
KR pisze:Jednak uważam, że to bezproduktywne. I bezowocne.
To Twoje niezbywalne prawo - i nic mi do niego.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość