Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Co o nierozerwalności sakramentalnego małżeństwa mówią Biblia, Katechizm, dokumenty papieskie...

Moderator: Moderatorzy

twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: twardy » 06 sty 2018, 20:53

lena50 pisze:
06 sty 2018, 20:43
Produkujecie się,czas swój poświęcacie,a to najprawdopodobniej trol jest.
Też mi się tak wydaje.

Ukasz

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Ukasz » 06 sty 2018, 20:54

Pewnie masz rację.
Jeśli jednak nie, to człowiek rzeczywiście bardzo potrzebuje pomocy. Tylko nie takiej, jakiej się tu domaga...

Pantop
Posty: 3158
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Pantop » 06 sty 2018, 20:57

lena50 i twardy

Jestem trolem zgodnie z przyklejoną łatką.

Pantop
Posty: 3158
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Pantop » 06 sty 2018, 21:09

Do zeni1780

Jeśli napisałem coś nie tak to się kajam.
Przepraszam.

,,Ty natomiast jak zamierzasz sprawdzić wiarygodność osoby z internetu dajecej Ci odpowiedź i samą odpowiedź?
A skoro nie zamierzasz tej wiarygodności nijak weryfikować, to znaczy, że kazdy z nas może napisac co chce i jak mu się wydaje...,,

To jest proste.Wierzę, że osoba która przekazała mi informację jest uczciwa - inaczej po co miałaby to robić.

Pantop
Posty: 3158
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Pantop » 06 sty 2018, 21:23

Do bosa

https://youtu.be/eDj2txf0I84

No właśnie.

Rad bym posłyszał co w tej kwestii czują ci, którzy powolutku giną trwając w wierności - być może współmałżonkowie o których z takim uczuciem opowiada o. Szustak - a na pewno setki/tysiące innych w podobnej sytuacji.

zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: zenia1780 » 06 sty 2018, 21:45

Pantop pisze:
06 sty 2018, 21:09
inaczej po co miałaby to robić.
Dla żartu?
Dla ukazania niefortunności tak skonstruowanego pytania na forym internetowym?
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)

zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: zenia1780 » 06 sty 2018, 21:52

Pantop pisze:
06 sty 2018, 21:23
którzy powolutku giną trwając w wiernośc
Jeśli giną w swoim twaniu w wierności, to zapewne nie poznali jeszcze, nie skosztowali tego jak dobry jest Bóg.
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Pavel » 06 sty 2018, 22:19

Pantop,
Pisałem Ci już wcześniej gdzie najlepiej szukać odpowiedzi na nurtujące Cię pytanie - Sąd Biskupi.

Wierzę w cuda, chociaż jestem osobą raczej starającą się twardo stąpać po ziemi, do zjawisk nadprzyrodzoinych podchodzę raczej ze sporym dystansem.
To o co się tu zapytałeś (czyli Twoje oczekiwania w kontekście daru rozeznania) kłóci się wg mnie z elementarną logiką - gdyby osoby posiadający taki dar mogły przez internet tak łatwo rozsądzić ważność lub nieważność małżeństwa, po co byłyby Sądy Biskupie i wieloletnie badania ważności Sakramentu Małżeństwa?
Wystarczyłaby taka osoba i wszystko szybko byłoby jasne. Bez świadków, zeznań i lat oczekiwania na efekt pracy wielu osób.
Jeśli w mojej logice coś szwankuje, proszę o podpowiedź.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk

Pantop
Posty: 3158
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Pantop » 07 sty 2018, 0:04

zenia1780 pisze:
06 sty 2018, 21:52
Pantop pisze:
06 sty 2018, 21:23
którzy powolutku giną trwając w wiernośc
Jeśli giną w swoim twaniu w wierności, to zapewne nie poznali jeszcze, nie skosztowali tego jak dobry jest Bóg.
O kosztowaniu dobroci Najwyższego nie przeczę.

Codzienne umieranie to raczej pierwszy etap towarzyszący osobie porzuconej - i to starałem się zaakcentować.

Nadto - nie starajmy się robić ankiety - na ile w/w kosztowanie dobroci jest w stanie zastąpić bliskość ukochanej osoby .
Wynik tejże mógłby zaniepokoić ?

Pantop
Posty: 3158
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Pantop » 07 sty 2018, 0:15

Pavel

Nie mnie oceniać logikę.

Nie mam nic przeciwko temu co piszesz.

Jest to droga. Jakaś.

Rzecz w tym, że nie jedyna.

Ad Twojego podejścia do ,,tych,, zjawisk - gdybyś żył 1985 lat temu i był świadkiem cudów Nauczyciela, jaką wówczas postawę byś przyjął?
A gdyby to min. Ciebie uzdrowił ?

Ukasz

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Ukasz » 07 sty 2018, 0:49

Pantop - nie obraziłeś się, nie wycofałeś, wygląda na to, że domysł o trollowaniu nie był trafny.
Wracam w takim razie do drugiej wersji - że potrzebujesz pomocy.
Przyjrzyj się Twojej postawie wobec daru rozeznania - Twojego, O. Szustaka i EzerKenegdo.
Czy wiesz coś więcej nt. podlinkowanej przez Ciebie wypowiedzi O. Szustaka i opowiadanej przez niego parze? Jeśli tak, to podziel się tą wiedzą. Jeśli nie, to odpowiem Ci na to w następnym poście.
Pantop pisze:
06 sty 2018, 21:23
Rad bym posłyszał co w tej kwestii czują ci, którzy powolutku giną trwając w wierności - być może współmałżonkowie o których z takim uczuciem opowiada o. Szustak - a na pewno setki/tysiące innych w podobnej sytuacji.
Pantop pisze:
07 sty 2018, 0:04
Codzienne umieranie to raczej pierwszy etap towarzyszący osobie porzuconej - i to starałem się zaakcentować.
Nadto - nie starajmy się robić ankiety - na ile w/w kosztowanie dobroci jest w stanie zastąpić bliskość ukochanej osoby .
Wynik tejże mógłby zaniepokoić ?
Chcesz ustalać prawdę za pomocą ankiety? Tak rozpoznać Boży zamysł względem małżeństwa?
Tu znajdziesz głównie osoby porzucone przez małżonków. Mój przypadek nie jest tak jednoznaczny, ale też marzyłem o śmierci. Nadal spieram się tu o to, czy bez żony mogę być w pełni szczęśliwy. Nie mam natomiast wątpliwości, że bez niej mogę żyć. Przekonanie, że jest przeciwnie - że ta druga osoba jest niezbędna do życia - to fałsz. I to taki, który często jest główną przyczyną rozpadu małżeństwa.

Jak sam napisałeś, potrzebujesz pomocy. Jednak nie takiej, żeby ktoś "rozeznał" ważność Twojego małżeństwa nic o nim nie wiedząc. Rozeznania potrzebujesz w innej sprawie - czym jest małżeństwo i czym jest miłość. To otworzy Ci drogę do wzrastania, zamiast umierania, a może również doprowadzić do odrodzenia Twojego małżeństwa. Nic o nim nie wiem - ale jeżeli jest to rzeczywiście małżeństwo zawarte przed Bogiem, to on może je odrodzić. Dla Niego nie ma nic niemożliwego.

Pantop
Posty: 3158
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Pantop » 07 sty 2018, 18:03

Do Ukasz

Ad rozeznania
O tym prawdopodobnie napiszę jutro.

Ad wypowiedzi o. Szustaka
Mam taką propozycję.
Możesz odtworzyć sobie tą minutową wypowiedź o. Szustaka z tym, że zamiast imienia tej kobiety którą on wymienia podstaw imię swojej żony i wyobraź sobie, że sytuacja dotyczy CIEBIE.
Innego sposobu nie widzę.
Ciekawym reakcji.

Ad ankiety

,,Chcesz ustalać prawdę za pomocą ankiety? Tak rozpoznać Boży zamysł względem małżeństwa?,,

E e.
PRAWDA jest jedna i jako taka nie podlega żadnemu ankietowaniu.
OKOLICZNOŚCI w materii w której przyszło nam egzystować - to już inksza inkszość.


Ad ,,Nadal spieram się tu o to, czy bez żony mogę być w pełni szczęśliwy. Nie mam natomiast wątpliwości, że bez niej mogę żyć. Przekonanie, że jest przeciwnie - że ta druga osoba jest niezbędna do życia - to fałsz.,,

Drugie zdanie - ja też nie mam takowych.
Budzę się każdego ranka.
Otwieram oczki. Czuję że oddycham. O - nawet ruszam ciałem.
Żyję !

...czyżby ..?..


Na koniec mini opowiastka z mego życia.

Pewnego razu ujrzałem pędzącego z nieprzyzwoitą prędkością ponad 70km/h w terenie zabudowanym kierowcę pojazdu zwanego drzewiej mianem ,,zemsta Honeckera,,.
Otóż z pojazdu odpadło lewe przednie koło i mimo moich rozpaczliwych gestów pan kierowca pomknął dalej.
200m potem na zakręcie i on musiał uznać prawa fizyki. Nikomu nic się nie stało.
Pojazd oparł się na tym miejscu w którym brakowało koła.
Jako że czasem lubię pogdybać wyobraziłem sobie, że gdyby kierowca jechał powoli, dodatkowo umiejętnie obciążając pojazd - mógłby na tych trzech kółkach dojechać do celu.
Morał.
Jak masz trzy kółka/miast czterech/ nie pchaj się na trasę . O ściganiu zapomnij.

Ewentualnie można się jeszcze samooszukiwać.

Ps Jak powiedział klasyk ,, /.../ tylko po co ? ,,

Lawendowa
Posty: 7651
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Lawendowa » 07 sty 2018, 20:05

twardy pisze:
06 sty 2018, 20:53
lena50 pisze:
06 sty 2018, 20:43
Produkujecie się,czas swój poświęcacie,a to najprawdopodobniej trol jest.
Też mi się tak wydaje.
Mnie to pisanie nawet jakoś znajomo wygląda. Czyżby reaktywacja?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."

Ukasz

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Ukasz » 08 sty 2018, 23:39

Instrukcja cytowania jest tu
posting.php?mode=reply&f=20&t=229
Pantop pisze:
07 sty 2018, 18:03
Do Ukasz
Ad wypowiedzi o. Szustaka
Mam taką propozycję.
Możesz odtworzyć sobie tą minutową wypowiedź o. Szustaka z tym, że zamiast imienia tej kobiety którą on wymienia podstaw imię swojej żony i wyobraź sobie, że sytuacja dotyczy CIEBIE.
Innego sposobu nie widzę.
Ciekawym reakcji.
U mnie akurat nie ma wątpliwości, czy małżeństwo było ważne. Dlatego nie sądzę, żeby kapłan oceniał ważność jej potencjalnego nowego związku na podstawie tego, czy naprawdę kocha kowalskiego. Żeby postawić się w sytuacji męża(?) owej Sylwii, chciałbym jednak cokolwiek o nim wiedzieć. Liczę się z tym, że żona nigdy nie będzie ze mną, że może znaleźć innego, jeśli jeszcze go nie znalazła. Mam nadzieję, że nawet w takiej sytuacji nie będę myślał z pogardą o osobach, które odradzałyby jej powrót do mnie - a właściwie nie doradzałyby tego powrotu.
Warto w tym kontekście przypomnieć ustęp z encykliki Familiaris consortio:
Niech wiedzą duszpasterze, że dla miłości prawdy mają obowiązek właściwego rozeznania sytuacji. Zachodzi bowiem różnica pomiędzy tymi, którzy szczerze usiłowali ocalić pierwsze małżeństwo i zostali całkiem niesprawiedliwie porzuceni, a tymi, którzy z własnej, ciężkiej winy zniszczyli ważne kanonicznie małżeństwo. Są wreszcie tacy, którzy zawarli nowy związek ze względu na wychowanie dzieci, często w sumieniu subiektywnie pewni, że poprzednie małżeństwo, zniszczone w sposób nieodwracalny, nigdy nie było ważne.
Papież nie rozwija tego wątku - ale wyraźnie przestrzega przed przykładaniem takiej samej miary do tego typu sytuacji, a większością opisywanych tutaj.

Pantop
Posty: 3158
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mój związek małżeński trwa przed Najwyższym ?

Post autor: Pantop » 09 sty 2018, 4:58

Do Ukasz

Używamy polskiego języka lecz mijamy się w rozumieniu faktów.

Wypowiedź o.Szustaka nie ma dla mnie żadnego charakteru rozeznawania.
W owym filmiku zachwala zastany stan ZWIĄZKU N I E S A K R A M E N T A L N E G O .
Stąd nie musisz posiadać wiedzy jak to jest w przypadku tamtego konkretnego związku.
Chodzi o zasady.
Jeżeli ktoś ubrany w strój kapłana mówi rzeczy, które odstają od nauki KK to dla mnie jest to jednoznacznie negatywne.


Cytat z encykliki, który byłeś łaskaw przytoczyć - ostatnie zdanie - hmmm....
...A owe sady biskupie to...to po co jakby w tym momencie ???
Pomyślałby kto że ,,w sumieniu subiektywna pewność ,, wystarczy.

Mam świadomość iż każda sytuacja jest specyficzna.
Każda z nich wymaga zapewne indywidualnego podejścia.
Prawo natomiast, które powinno mieć zastosowanie jest jedno i tutaj już nie mam miejsca na naginanie- dla niektórych - niestety.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości