Niezgoda na rozwód - niespójności postawy

Co o nierozerwalności sakramentalnego małżeństwa mówią Biblia, Katechizm, dokumenty papieskie...

Moderator: Moderatorzy

EL.
Posty: 6922
Rejestracja: 29 sty 2017, 21:46
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Kilka pytań o separację

Post autor: EL. »

Nino pisze: 09 sty 2022, 19:32 Mnie również razi postawa: nie zgadzam się na rozwód, ale...nie wyobrażam już sobie dalszego życia z sakramentalnym małżonkiem.
No i następnie heroiczna?? w tej sytuacji decyzja: zostanę sam, sama!

Nie widzę w tym spójności.
Ale…..czy znasz motywy tej osoby …dlaczego taka postawa ?
Jakos trudno uwierzyć w postawę - NIe bo Nie .
Czasem naprawdę nie wiemy …..a powinnismy uszanować . Ot trudne. El.
"Nasza miłość do ludzi jest miarą naszej miłości do Boga " - Edyta Stein

"Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie " - Jan Paweł II
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Kilka pytań o separację

Post autor: lustro »

EL. pisze: 09 sty 2022, 19:44
lustro pisze: 09 sty 2022, 19:21
EL. pisze: 09 sty 2022, 18:02 [
Nie mogę być ze współmałżonkiem np.przemocowcem….to logiczne ….rozumiem !!…..jednocześnie nie zgadzam się na rozwód …..bo być może w zamyśle mam , że współmałżonek podda się terapii i mamy wspólne dzieci , które tez czekają na przemianę rodzica….tak to pojmuję .
Przecież mamy takie sytuacje …..czy to jest niespójna postawa ?

I wtedy zgadzam separacji.
Ona wyraźnie mówi - z takim kimś ja teraz nie mogę i nie chce być, ale nie zamykam drzwi, czekam.

A stawianie sprawy - nie będę z Tobą ale rozwodu Ci nie dam
jest po prostu złośliwością. A przynajmniej tak z zewnątrz wygląda.
I moim zdaniem przynosi szkodę wszystkim katolikom nie zgadzającym się na rozwod ze względu na przekonania religijne.
Tym bardziej, że KK dopuszcza separację.
Tak Lustro…..ale wiesz…wszystko w wolności.
Inni mają prawo mieć inne zdanie, prawda ?
Jasne
Tylko popatrz do czego taka "wolność" prowadzi?

Oczywiscie, nawet grzeszyć można w wolności. Ale jednak powinnoscia braci w wierze jest - napominać
Czy się mylę?
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kilka pytań o separację

Post autor: Monti »

Dopowiem, że pisząc o możliwych postawach w sądzie, miałem na myśli strony procesu w ogóle, a nie tylko członków Sycharu. Kto, kto ma małżonka uzależnionego, przemocowca czy innego z tego typu problemami, może wnioskować o orzeczenie separacji.
Ale zdarzają się też sytuacje, że między małżonkami brak jest jakiejkolwiek relacji od lat. Brak zgody na rozwód wynika jedynie z przyczyn ideologicznych, bo wiadome jest, że przesłanki rozwodu zaistniały. Zastanawiam się, jakie wówczas dobro przynosi brak zgody. W praktyce prowadzi do konieczności orzekania o winie i kolejnego rozgrzebywania trudnej przeszłości.
Zadziwiające jest dla mnie, jaką wagę niektórzy piszący przywiązują do wyroków sądów cywilnych, skoro wiadomo, że rzeczywistość sakramentalna to zupełnie inny porządek.
Myślę, że każdy ma swoje sumienie i powinien działać zgodnie z nim. Nikt z forum nie weźmie odpowiedzialności za życie kogokolwiek innego, więc nie powinien narzucać swojego zdania ani prezentować go jako jedynie słusznego. Niestety, zdarza się, że osoby, które zgodziły się na rozwód, spotykają różnego rodzaju nieprzyjemności w Sycharze, co nie najlepiej świadczy o tej wspólnocie.
Dodam jeszcze gwoli ścisłości, że moje dzisiejsze rozważania nie dotyczą autorki wątku.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
mgła
Posty: 90
Rejestracja: 21 lip 2017, 11:02
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Kilka pytań o separację

Post autor: mgła »

Ja naprawdę miałam porządek w głowie i w sercu w tej sprawie. Tak mi się wydawało podczas rozwodu i tak mi się teraz wydaje.
Tam nie było kłamstwa, manipulacji, podwójnego dna.
Mój mąż miał problem alkoholowy. Ja byłam współuzależniona. On złożył pozew, ja się nie zgadzałam.
Mówiłam w sądzie to, co było dla mnie prawdą.
Nie zgadzam się na rozwód. Kocham męża. Mąż podjął decyzję o rozwodzie. Wyprowadził się, wszelkie więzi ustały. Kontaktu brak.
Tak, nie możemy teraz być razem. Zgadzam się z mężem.
Ale uważam, że jeśli obydwoje poddamy się terapii, nasze małżeństwo ma szansę. Przyrzekałam wierność, uczciwość i że go nie opuszczę. Taką decyzję podjęłam i jestem jej wierna, no tak po sycharowsku po prostu mówiłam.
Sąd swoje, mąż swoje, ja swoje.
A co mnie obchodzi, myślałam sobie, że dla kogoś to nielogiczne?
Dla mnie było logiczne.
Mąż podjął terapię, ja też. Od kilku lat jesteśmy razem.
Tyle.
Lawendowa
Posty: 7662
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Niezgoda na rozwód - niespójności postawy

Post autor: Lawendowa »

Poboczne dyskusje natury bardziej ogólnej zostały wydzielone z tego wątku:
viewtopic.php?f=10&t=2806&start=1365#p390976
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niezgoda na rozwód - niespójności postawy

Post autor: lustro »

Szanowna Lawendowa

Dlaczego uważasz, że to dyskusja poboczna?
Czy ona nie wynikła wpriust i nie dotyczy sytuacji Ruty?
Nawet jej wątek to kilka pytań o separację.

To bezsensowne mnozenie wątków
EL.
Posty: 6922
Rejestracja: 29 sty 2017, 21:46
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Niezgoda na rozwód - niespójności postawy

Post autor: EL. »

Można by napomnieć . …..aczkolwiek zastanawiam się , jak ja bym się zachowała w takiej sytuacji, gdybym miała napomnieć, podpowiedzieć separację ….
Nie byłam w takiej sytuacji.
W sytuacji „ na ostrzu nożna” , jasne, że lepiej separacja .

Myślę, że gdy chodzi o prawo cywilne , to prawnicy ale i Sąd ….na brak zgody na rozwód, proponują separację .
Kościół dopuszcza separację w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia . ….mówię o tej formalnej .
"Nasza miłość do ludzi jest miarą naszej miłości do Boga " - Edyta Stein

"Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie " - Jan Paweł II
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Niezgoda na rozwód - niespójności postawy

Post autor: Nirwanna »

Lustro, to decyzja zespołu moderatorów, a nie jednego moderatora. Wynika m.in. z tego:
Monti pisze: 09 sty 2022, 19:48 Dodam jeszcze gwoli ścisłości, że moje dzisiejsze rozważania nie dotyczą autorki wątku.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niezgoda na rozwód - niespójności postawy

Post autor: lustro »

Nirwanna pisze: 09 sty 2022, 20:26 Lustro, to decyzja zespołu moderatorów, a nie jednego moderatora. Wynika m.in. z tego:
Monti pisze: 09 sty 2022, 19:48 Dodam jeszcze gwoli ścisłości, że moje dzisiejsze rozważania nie dotyczą autorki wątku.
Ale o niespojnosci zachowań rozmowa była w kontekście Ruty.
A separacja oraz niezgoda na rozwod dotyczy wątku Ruty. Prawda?

Bez sensu takie dzielenie wątków. Ta takie trochę zakłamywanie obrazu.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kilka pytań o separację

Post autor: Nirwanna »

Monti pisze: 09 sty 2022, 19:48 Myślę, że każdy ma swoje sumienie i powinien działać zgodnie z nim. Nikt z forum nie weźmie odpowiedzialności za życie kogokolwiek innego, więc nie powinien narzucać swojego zdania ani prezentować go jako jedynie słusznego. Niestety, zdarza się, że osoby, które zgodziły się na rozwód, spotykają różnego rodzaju nieprzyjemności w Sycharze, co nie najlepiej świadczy o tej wspólnocie.
Dodam jeszcze gwoli ścisłości, że moje dzisiejsze rozważania nie dotyczą autorki wątku.
Monti, jakkolwiek wiele z Twoich rozważań jest mi bliskie, czyli też podobne rozważania podejmuję, to jednak z pewnym argumentem zgodzić mi się trudno. Mówię o powyższym wyboldowanym. Na emocje mocno wjeżdża, nie sądzę, aby zasadnie.

Wg mnie, faktem jest, że osoby które zgodziły się na rozwód mogą doświadczać w Sycharze pewnych nieprzyjemnych sytuacji. Nawracanie na siłę, udowadnianie swojej racji, straszenie konsekwencjami, itp. Czy to faktycznie źle świadczy o wspólnocie? Czy może o konkretnych osobach, które stosują: nawracanie na siłę, udowadnianie swojej racji, straszenie konsekwencjami, itp.?
Idąc dalej - czy przykładowo jeśli ze względu na moje decyzje doświadczę nieprzyjemności od teściów, to zawsze to świadczy źle o teściach? Czy jeśli ze względu na moje decyzje doświadczę od spowiednika nieprzyjemności, to czy to świadczy zawsze źle o Kościele? I wreszcie - czy zawsze mój odbiór będzie zgodny z obiektywnym? czy może czasem mój odbiór będzie nadwrażliwy? I potraktuję tylko różnicę zdań jako aż nieprzyjemność?
Tutaj bardzo ważny jest kontekst i odpowiedzialność obu stron. I granice obu stron.
I nie towarzysząc w tych konkretnych sytuacjach, nie z opowieści, a w realu, ja bym jednak wolała nie wyrokować, że pewne sytuacje świadczą o całej wspólnocie. Chyba że te sytuacje powtarzają się masowo. Wg mojej wiedzy jednak tak nie jest.
Dowód anegdotyczny rzadko kiedy przedstawia wymierną wartość co do osądzania ogółu.
Choć oczywiście nad konkretnym przypadkiem czyjejś krzywdy warto i trzeba się pochylić.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Niezgoda na rozwód - niespójności postawy

Post autor: Nirwanna »

Lustro, Twoje uwagi co do sytuacji Ruty pozostały w jej wątku: viewtopic.php?f=10&p=391117#p390980

Wydzielone zostały rozważania ogólne (Monti zresztą tak od razu zaznaczył), zaś Ruta jeśli zechce, odezwie się w kontekście jej osobistej sytuacji, inni użytkownicy podobnie.
Zaś jeśli Ruta będzie chciała podjąć rozważania ogólne - miejsce jest otwarte.
Wg moderacji nie jest to zakłamywanie obrazu.
Istotą pozostaje idea pomocowości forum.
Nadmierne dywagacje poboczne rzadko kiedy są pomocowe osobiście autorowi wątku.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niezgoda na rozwód - niespójności postawy

Post autor: lustro »

EL. pisze: 09 sty 2022, 20:25 Można by napomnieć . …..aczkolwiek zastanawiam się , jak ja bym się zachowała w takiej sytuacji, gdybym miała napomnieć, podpowiedzieć separację ….
Nie byłam w takiej sytuacji.
W sytuacji „ na ostrzu nożna” , jasne, że lepiej separacja .

Myślę, że gdy chodzi o prawo cywilne , to prawnicy ale i Sąd ….na brak zgody na rozwód, proponują separację .
Kościół dopuszcza separację w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia . ….mówię o tej formalnej .
Przyczyny separacjiDo przyczyn separacji zalicza się: 1) niedochowanie wierności małżeńskiej; 2) poważne niebezpieczeństwo dla duszy lub ciała drugiej strony, którego źródłem jest współmałżonek; 3) poważne niebezpieczeństwo pochodzące od jednego z małżonków dla potomstwa; 4) zbyt trudne życie wspólne dla jednej ze stron spowodowane innymi przyczynami pochodzącymi od współmałżonka14. Wspólną ich cechą jest to, iż zachowania takie bezpośrednio naruszają podstawowe obowiązki małżeńskie, godzą w dobro życia małżeńskiego15.

Cytat z https://silo.tips/download/zawodno-instytucji-separacji

Jak widać wachlarz jest szeroki. Formalny.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niezgoda na rozwód - niespójności postawy

Post autor: lustro »

jacek-sychar pisze: 09 sty 2022, 17:20 Droga EL.

Nigdy nie myślałem, że będę musiał Tobie odpisywać i to w takim stylu.
Jest mi bardzo przykro, że przeczytałem Twój post. Byłoby mi na sercu lżej, gdybym go nie przeczytał. Zawsze Cię szanowałem, ale nie mogę pozostawić tego postu bez odpowiedzi.
EL. pisze: 09 sty 2022, 14:57 Wspólnota Trudnych Małżeństw Sychar dobrowolnie przyjęła za charyzmat - brak zgody na rozwód
Naprawdę? :shock:
A gdzie to jest zapisane?
Na głównej stronie naszej wspólnoty ja widzę inny charyzmat:
index.php
Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Czy jest tutaj informacja, że charyzmatem jest niezgoda na rozwód?
Ja widzę, że celem jest pomaganie małżonkom w sytuacji kryzysowej.
Niezgoda na rozwód pojawiła się później i podawana jest w broszurce i różnych materiałach polecanych na tym forum. Powiem więcej. Wydaje mi się, że nastąpiło jakieś przejęcie (wrogie?) naszej wspólnoty i zamiast pomocy małżonkom w sytuacjach kryzysowych nagle promuje się niezgodę na rozwód. Nie jest ważne, jak ten małżonek, który godzi się na rozwód żyje, czy rzeczywiście dochowuje wierności sakramentalnemu małżonkowi, czy tylko nie zgadza się na rozwód.
Niestety, ale znam kilku panów z naszej wspólnoty, którzy w imię niezgody na rozwód nieźle skomplikowali sobie życie. Mają po kilka, kilkanaście różnych spraw sądowych, w tym karnych. Dlaczego? Bo zachęcani przez niektóre osoby z tego forum (które nie ponoszą z tego tytułu żadnych konsekwencji) nie tylko nie godzą się na rozwód, ale "pokazują" swoją miłość do współmałżonka przez różne życzenia, próby spotkań, ... A to jest już czysty stalking, czyli uporczywe nękanie bądź prześladowanie, bo nasz współmałżonek, który sobie tego nie życzy, nagle staje się ofiarą. A w tej sytuacji kłania się nam prokurator i kodeks karny.

Gorąco apeluję więc o rozdzielenie sytuacji sakramentalnej od sytuacji prawa państwowego. To są dwie różne sytuacje.

Patrzmy więc na to, czy ten który nawet zgodził się na rozwód (często po wielu latach separacji nieformalnej) jest dalej wierny małżonkowi sakramentalnemu, czy nie. To dla mnie to jest ważne, a nie czy zgodzi się na rozwód, czy nie.

Ja jestem przykładem osoby, która po około 8 latach życia samemu po odejściu małżonki, zgodziła się na rozwód.
I niestety muszę stwierdzić, że spotkały mnie ze strony wspólnoty i niektórych osób przykrości. Praktycznie usunięto mnie od pracy na rzecz wspólnoty, a wielu wie, że byłem bardzo w te prace zaangażowany.
Ile nasłuchałem się prób "prostowania mnie" przez ludzi wytresowanych przez wspólnotę, to już lepiej nie wspominać.
Bo nagle jakimś prawem kościelnym stała się niezgoda na rozwód.
Z przykrością stwierdzam, że niestety z tego powodu wielu kapłanów nie chce mieć z Sycharem nic wspólnego, bo uważa naszą wspólnotę za co najmniej wojującą.

Nie pisałem tego wcześniej, ale teraz napiszę.
Wolno mi być nadzwyczajnym szafarzem komunii świętej i pełnić posługę w kościele, ale nie wolno mi pracować na rzecz wspólnoty Sychar. Czy to jest normalne? Czy tak pomagamy małżonkom, którzy chcą dochować wierności swojemu niewiernemu współmałżonkowi?

Czy takie posty jak ten EL pomagają wspólnocie? Na podstawie jakich przepisów prawa kościelnego tak traktuje się tutaj małżonków, którzy zgodzili się na rozwód cywilny, ale dalej pozostają wierni sakramentowi małżeństwa?

Kiedy informacja o odsunięciu Ciebie Jacku z moderowania forum (a poświęciłeś temu mega, dużo czasu i sił), bo zgodziłeś się na rozwód - byłam w szoku.
A przecież to nie było wszystko, co dla Sycharu robiłeś.
Z przykrością pomyślalam, że to faryzeizm. Bo zrobili to ludzie, którzy sami są rozwiedzeni.
I nic tu dla mnie nie zmienia, że podobno dopiero potem sie nawrocili. Po prostu sami nie musieli odczuć na własnej skórze z czym wiąże się taka niezgoda na rozwod.

Ale najważniejsze jest to, że tak jak piszesz, charyzmatem wspólnoty jest niesienie pomocy a nie rozliczanie ludzi.
Wierny małżonek nawet po rozwodzie, jest dobrym przykładem. A nie celem do szykan.
Brak zgody na rozwod.
Tego nawet KK nie oczekuje i nie karze za to.
EL.
Posty: 6922
Rejestracja: 29 sty 2017, 21:46
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Niezgoda na rozwód - niespójności postawy

Post autor: EL. »

Mówisz Lustro o separacji cywilnej w Sądzie cywilnym, czy o separacji w Kościele ?

Tu jest artykuł - https://www.infor.pl/prawo/rozwody/rozw ... znego.html

Ale tez mówimy o wolności ludzi….każdy w swojej wolności decyduje .
Wiem i rozumiem, ze Sąd by chciał orzec formalnie i może współmałżonek tez by tego chciał ….ale kiedy druga strona nie chce ….no to jak ….zmusić ? No nie …ciagle mamy taką wolność …która działa w obie strony .
Czasem prawnik proponuje separacje…..a w zamyśle ma …na razie, a potem będzie łatwiej….no tak jest .

Jednak instytucja separacji istnieje …ale tu już każdy musi wg siebie samego podjąć decyzje, jaką uważa dla siebie za dobrą . Trudne ! El.
"Nasza miłość do ludzi jest miarą naszej miłości do Boga " - Edyta Stein

"Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie " - Jan Paweł II
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niezgoda na rozwód - niespójności postawy

Post autor: lustro »

EL. pisze: 09 sty 2022, 22:02 Mówisz Lustro o separacji cywilnej w Sądzie cywilnym, czy o separacji w Kościele ?

Tu jest artykuł - https://www.infor.pl/prawo/rozwody/rozw ... znego.html

Ale tez mówimy o wolności ludzi….każdy w swojej wolności decyduje .
Wiem i rozumiem, ze Sąd by chciał orzec formalnie i może współmałżonek tez by tego chciał ….ale kiedy druga strona nie chce ….no to jak ….zmusić ? No nie …ciagle mamy taką wolność …która działa w obie strony .
Czasem prawnik proponuje separacje…..a w zamyśle ma …na razie, a potem będzie łatwiej….no tak jest .

Jednak instytucja separacji istnieje …ale tu już każdy musi wg siebie samego podjąć decyzje, jaką uważa dla siebie za dobrą . Trudne ! El.
Przytoczone podstawy do separacji dotyczą prawa kościelnego.

Oczywiscie, że każdy robi to, co uważa w tzw wolności.
Ale o tym już pisałam.
ODPOWIEDZ