Monti, jestem prawnikiem, tyle, że nie procesowym. Zajmuję się zawodowo zupełnie innymi obszarami prawa, z dala od sal sądowych. Pracuję też nad prawem i socjologicznymi aspektami prawa naukowo, choć nie tyle, ile bym chciała, obowiązki rodzinne i rodzicielskie mają prymat.
Jako prawnik analityczno-teoretyczny u progu procesu wiedziałam niewiele więcej niż przeciętny obywatel. W głowie miałam resztki kodeksów ze studiów, dawno zdezaktualizowane. Nie miałam w planach życiowych wchodzić w procesówkę, nawet przy własnym procesie. Gdyby nie to, że sąd mnie wkurzył kolejnymi naruszeniami na szkodę mojego syna, przy tym bym została. Ale się wkurzyłam.
Z pokorą przyjmuję, że moje analityczno-teoretyczne spojrzenie nadal pozostaje odmienne od spojrzenia doświadczonych procesowców. I że nawet zaktualizowanie treści kodeksów, przeczytanie komentarzy, dostępnej doktryny i naczytanie się orzeczeń i dostępnych analiz nie zastępuje w żaden sposób doświadczenia procesowego.
Rozumiem, że trudno uwierzyć, że sąd w jednej sprawie robi tyle błędów. Zrobił. Doświadczony sąd. Odformalizowanie procesu przed sądem rodzinnym, to nie to samo, co łamanie konkretnych przepisów procedury i konkretnych regulacji prawa materialnego. To działka analityczna. Na "swoich" obszarach czuję się pewna, siebie, swojej wiedzy, doświadczenia. I stąd piszę pewnie. Nadmiernie pewnie. Dziękuję za zwrócenie mi uwagi. Popracuję nad tym.
Czekam na uzasadnienie wyroku. Także z ciekawością badacza.
Wiedza, jaką uzyskałam o systemie sądownictwa rodzinnego jest dla mnie prawdę mówiąc przygnębiająca. Zanurzając się w system sądów rodzinnych przeżyłam swoisty szok kulturowy. Coś jak Jezuita na Nowej Ziemi. Ale też czuję wkurzenie. Możliwe, że pierwszy raz, zamiast dłubać w strukturach normy w obrębie języka naturalnego i języków sztucznych i pochylać się nad desantem norm, co lubię, ale co jednak jest trochę pracą sobie a muzom, zajmę się naukowo czymś praktycznym. Systemem orzecznictwa rodzinnego. Nie wiem jeszcze tego na pewno. To poważna decyzja. Poczekam, aż emocje mi nieco opadną. Co może zająć trochę czasu...
Natomiast zamierzam z procesowcem w teamie zrobić przystępny poradnik praktyczny dla rodziców w procesach rozwodowych. Trochę mi może powietrza zejdzie. Konstruktywnie.
Niezgoda na rozwód - niespójności postawy
Co o nierozerwalności sakramentalnego małżeństwa mówią Biblia, Katechizm, dokumenty papieskie...
Moderator: Moderatorzy
Wróć do „Sakrament małżeństwa”
Przejdź do
- Pierwsze forum typu „Kategoria”
- Aktualności
- ↳ Z życia Wspólnoty
- ↳ Cel Wspólnoty
- ↳ Zapowiedzi, spotkania, rekolekcje
- ↳ Wypoczynek z Sycharem
- ↳ Rekolekcje Ogólnopolskie
- ↳ Z życia Ognisk
- ↳ Rekolekcje Ogniskowe
- ↳ Rekolekcje, spotkania inne
- ↳ Rekolekcje Sycharowskie
- ↳ Różaniec
- ↳ Intencje modlitewne
- ↳ Modlitwa na Skype
- ↳ Forum Ruchu Wiernych Serc
- Kryzys małżeński
- ↳ Rozwód czy ratowanie małżeństwa?
- ↳ Dziecko w czasie kryzysu
- ↳ Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie
- ↳ Świadectwa
- ↳ Sakrament małżeństwa
- ↳ Życie duchowe
- ↳ Zagrożenia dla Twojej duchowości
- ↳ Wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia
- ↳ www.12krokow.sychar.org
- ↳ Świadectwa uczestników
- ↳ Sycharowskie warsztaty
- ↳ Kącik psychologiczny
- ↳ Czytania i rozważania Pisma św.
- Różne
- ↳ Tematy różne
- ↳ Kącik muzyczny
- ↳ Kącik filmowy
- ↳ Strony www, książki
- ↳ Kącik prawny
- ↳ Dział techniczny
- ↳ Regulamin
- ↳ Moderacja, komunikaty
- ↳ Wzajemna pomoc
- ↳ Forum archiwalne
- ↳ Dotychczasowe forum
- ↳ 2004-2006
- ↳ 2006-2007
- ↳ 2008
- ↳ 2009
- ↳ 2010
- ↳ 2011
- ↳ 2012
- ↳ 2013
- ↳ 2014
- ↳ 2015
- ↳ 2016