Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie

Co o nierozerwalności sakramentalnego małżeństwa mówią Biblia, Katechizm, dokumenty papieskie...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie

Post autor: karo17 » 11 wrz 2018, 16:28

Sąd Biskupi nie jest czymś niezwykłym. Powiedziałbym że „ideą” tego całego „badania” jest uczciwość. Uczciwość wobec żony/męża, uczciwość wobec siebie samego, uczciwość wobec rodziny, aż wreszcie uczciwość wobec Boga.
Czy obydwie strony chcą uczciwie zawrzeć małżeństwo, czy chcą na tym coś ugrać. Wyłudzić (sakrament) małżeństwo...
Można zadać sobie niełatwe pytanie: czy chciałbym/chciałabym być w małżeństwie które od początku było fikcją? Przed ślubem bardzo łatwo odpowiedzieć na to pytanie. A po 10, 20 latach małżeństwa...
Spisanie protokołu małżeńskiego trwa 5 min. Co w sytuacji gdy się skłamie na wszystkie pytania? Prawdomówności nikt w kancelarii nie sprawdza. I co wtedy? Takie małżeństwo jest ważne czy nie?
Tak się składa że ksiądz udzielający mi ślubu jest równocześnie w sądzie biskupim. Jak odwiedzam go w kancelarii na biurku leżą papiery dotyczące zarówno tych którzy chcą zawrzeć małżeństwo jaki i dotyczące stwierdzenia nieważności. Taka sprzeczność...

mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie

Post autor: mare1966 » 11 wrz 2018, 18:49

Fakty są takie ,
że nikt sobie głowy nie zaprząta myślami
czy małżeństwo jest ważne czy nie , .........DO CZASU ,
aż nadejdą "POWAŻNE KŁOPOTY ".

A kiedy już nie da się nijak sprawy ułożyć ( a przynajmniej tak się wydaje )
to pozostaje jeszcze to "wyjście awaryjne" i ewakuacja , albo ......... czekanie na cud
lub pogodzenie się z sytuacją .

Ślub w kościele , to generalnie już tradycja , ładna oprawa .
( w większości przypadków )
Można przeczyć ............... tylko PO CO ?

-----------------------------------------------

Karo 17 ,
tylko co w zasadzie da ta "uczciwość" i wyrok
po tych 10-20 latach "niemałżeństwa" .
Anuluje się czas , DZIECI z tego "niemałżeńskiego związku" ?
Zacznie się życie OD NOWA ?

Karo , tu nie chodzi o kłamanie nawet ,
ale o niską świadomość , ludzką ułomność .
Ot , takie są "formalności" .
Przysięgę to się składa i przy ślubie cywilnym .
Taka formuła .

Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie

Post autor: karo17 » 12 wrz 2018, 12:57

Mare

Nie koniecznie musi to być wyjście awaryjne. A mogą być wyrzuty sumienia. Że wyłudziło się sakrament.
Tak jak pisałem wcześniej. Co wtedy jak skłamie się w protokole małżeńskim? Przecież nikt nie sprawdza tego. A spisanie trwa kilka minut. Po ludzku taki ślub jest ważny bo się odbył, jest konkordat czyli co najmniej cywilny jest chyba ważny wtedy...
Oczywiście lat nikt nie zwróci. Nawet jakby to było 20 czy 30 lat.
Będę podtrzymywał jednak że chodzi tu o uczciwość, wobec siebie, małżonka, rodziny, Boga. Choć konsekwencje trzeba ponieść. Sprawa nie jest prosta, ale prędzej czy później trzeba stanąć w prawdzie.

mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie

Post autor: mare1966 » 12 wrz 2018, 17:03

Karo 17 pisze :
"Że wyłudziło się sakrament. "

Sakramentu rozumianego jako UDZIELENIA SPECJALNEJ ŁASKI
dokonuje Bóg .
Od Boga więc "wyłudzenie " czegokolwiek nie jest możliwe .


Natomiast owszem , w ludzkiej rzeczywistości , tej widzialnej
i tej "kościelnej" także formalnie przyjęte będzie , że małżeństwo zostało zawarte
i jest sakramentalne .
A jeżeli chce się udowodnić , że jednak NIE ,
to jedyna droga wnieść POZEW do Sądu Biskupiego .
Inna rzecz , jak te wyroki kto traktuje .
No bo jeżeli np. wyrok ma zależeć od sprawności adwokata ,
to ja kiepsko widzę to rozeznanie , dociekliwość i prawdę .
Ja tu nie widzę wielkiej różnicy w stosunku do każdego innego sądu cywilnego .
A jakich mamy sędziów i jakie mamy wyroki
to chyba każdy słyszy .

Karo napisał :
"Będę podtrzymywał jednak że chodzi tu o uczciwość, wobec siebie, małżonka, rodziny, Boga. Choć konsekwencje trzeba ponieść. Sprawa nie jest prosta, ale prędzej czy później trzeba stanąć w prawdzie."
............ o , z tym się zgodzę
tak czy siak , myślę NA SĄDZIE OSTATECZNYM będzie i prawda i konsekwencje

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13301
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie

Post autor: Nirwanna » 12 wrz 2018, 18:52

Mare, łaski związanej z sakramentem małżeństwa udziela rzeczywiście Bóg. Ale sam sakrament małżeństwa jest udzielany sobie wzajemnie przez narzeczonych: https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/za ... nstwa.html
Stąd podstawa do badania ważności lub nie tegoż.

"Tak czy siak, na Sądzie Ostatecznym będzie prawda i konsekwencje".

I ja bym na tym poprzestała, aby nie wchodzić w szukanie źdźbła w oku bliźniego i upojne teoretyzowanie.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

Pantop
Posty: 3158
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie

Post autor: Pantop » 12 wrz 2018, 21:07

Pozwolę sobie na zwrócenie uwagi, w tym całym procesie sądu biskupiego, na jeden mały szczegół.

Otóż orzeczenie SB dotyczy tylko i wyłącznie faktów, zdarzeń i relacji, które zaszły między badanym mężczyzną i kobietą w PRZESZŁOŚCI i/lub mają miejsce w TERAŹNIEJSZOŚCI.
Wydając stwierdzenie nieważności (mimo sprzeciwu jednej ze stron) uniemożliwiają zaistnienie w ich relacji PRZYSZŁOŚCI, czyli tego pozytywnego co mogłoby się miedzy nimi jeszcze zdarzyć.

mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie

Post autor: mare1966 » 12 wrz 2018, 21:42

Istotą KAŻDEGO sakramentu jest DZIAŁANIE BOGA , sednem , siłą sprawczą .
Chrztu nie udziela ksiądz , tylko Bóg ( owszem , w widzialnej formie POPRZEZ księdza ) .

Na czym więc polega ten sakrament
udzielony żonie przez męża
czy mężowi przez żonę ?
Tylko KONKRETNIE Nirwanno ?
Sami z siebie wypowiadają bowiem tylko słowa przysięgi .

Odpowiem . ( jak ja to rozumiem )
Otóż poprzez odniesienie się , przywołanie Boga ( w słowach : tak mi dopomóż Bóg )
zwykła przysięga staje się SWIĘTĄ przysięgą , z bożą pieczęcią ( tu akurat odniesienie do związania ) .
I wg. mnie na tym polega sakramentalność małżeństwa .
Jeżeli zatem "udzielają sobie nawzajem"
to nie sami z siebie , ale analogicznie POPRZEZ Boga i w Bogu .

I tak sobie myślę , że może Bóg nie chce "uczestniczyć"
w kiepskiej jakości przysiędze .
Co prawda słowa padną , ale w sercu ich nie będzie ( nie wspomnę o kłamstwie itp. )

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nirwanna napisała:
"I ja bym na tym poprzestała, aby nie wchodzić w szukanie źdźbła w oku bliźniego i upojne teoretyzowanie."

Całe nauczanie Kościoła wzięło się z myślenia , rozważania i teoretyzowania .
No , ale nie każdy musi chcieć .
Powiem więcej , mało komu się chce chcieć .
Prościej przyjmować co zaserwują .

mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie

Post autor: mare1966 » 12 wrz 2018, 22:01

Precyzyjniej Pantop teoretycznie jest tak .
Otóż orzeczenie SB dotyczy tylko i wyłącznie faktów, zdarzeń i relacji, które zaszły między badanym mężczyzną i kobietą
przed i w trakcie samego ślubu ( ewentualnie krótko po nim - np. nie doszło do konsumpcji )
To , co się wydarzyło ( popsuło ) 2 , 5 czy 25 lat po ślubie
już teoretycznie nie wpływa na orzeczenie sądu .
Tu pominę dlaczego tylko teoretycznie .

Co do reszty .
Nie do końca masz rację .
W przyszłości mogą zawrzeć ze sobą "kolejne" już ważne sakramentalnie małżeństwo .

W sądzie cywilnym masz podobnie .
Sprzeciw nie gwarantuje ci niczego .
Sąd bada PRZESŁANKI , stan faktyczny związku i rokowania na przyszłość .
A twoja wola stoi naprzeciw woli innej osoby .
A że nie możesz jej zmusić , więc orzeczenie rozwodu .
W biskupim tylko inne FAKTY ( przesłanki ) wchodzą w katalog .
( długi i pojemny , nieostry , niemierzalny i niesprawdzalny często )

Pantop
Posty: 3158
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie

Post autor: Pantop » 12 wrz 2018, 23:01

mare1966 pisze:Co do reszty .
Nie do końca masz rację .
W przyszłości mogą zawrzeć ze sobą "kolejne" już ważne sakramentalnie małżeństwo .
Uwielbiam nie mieć racji.
A dzieje się tak wtedy gdy otrzymuję fakty/argumenty, które zmieniają sposób mego myślenia i postrzegania danego zagadnienia. Prosto i radośnie. (ale to tylko uwaga oboczna)
W przyszłości mogą zawrzeć ze sobą "kolejne" już ważne sakramentalnie małżeństwo
Opisałem przykład: kobita chce stwierdzenia nieważności, facet nie chce takiego stwierdzania.
SB stwierdza nieważność. Kobita idzie swoją drogą (wstępuje w sakramentalny związek) ALE Z INNYM FACETEM. Pierwszy facet zostaje na lodzie ze swoim planem naprawczym, wiarą że jeszcze może się ułoży, że w PRZYSZŁOŚCI wrócą do siebie i będą razem.
Teraz jasne?

zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie

Post autor: zenia1780 » 13 wrz 2018, 7:13

Pantop pisze:
12 wrz 2018, 23:01
[
W przyszłości mogą zawrzeć ze sobą "kolejne" już ważne sakramentalnie małżeństwo
Opisałem przykład: kobita chce stwierdzenia nieważności, facet nie chce takiego stwierdzania.
SB stwierdza nieważność. Kobita idzie swoją drogą (wstępuje w sakramentalny związek) ALE Z INNYM FACETEM. Pierwszy facet zostaje na lodzie ze swoim planem naprawczym, wiarą że jeszcze może się ułoży, że w PRZYSZŁOŚCI wrócą do siebie i będą razem.
Teraz jasne?
Dla mnie jak najbardziej. Jednak to co napisałeś Ty Pantopie nijak nie przeczy temu co napisał mare

A tak na marginesie zaskskakuje mnie taka znajomość tematu przez panów, łącznie z wszelkimi nieścisłościami i stronniczością osób badających te kwestie w SB. Rozumiem, że wynika to z panów doświadczeń? Ja na szczęście nie miałam takowych perypetii, znam jednak kilka osób, które niestety tak, jednak w żadnym z tych przypadków nie została stwierdzona nieważność zaistnienia małżeństwa, choć niektórzy z odchodzących małżonkow na pierwszej instancji nie poprzestali. Rozumiem jednak, że panów doświadczenia są zgoła inne. Utulam zatem w smutku i rozczarowaniu.
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13301
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie

Post autor: Nirwanna » 13 wrz 2018, 7:16

mare1966 pisze:
12 wrz 2018, 21:42
Istotą KAŻDEGO sakramentu jest DZIAŁANIE BOGA , sednem , siłą sprawczą .
Chrztu nie udziela ksiądz , tylko Bóg ( owszem , w widzialnej formie POPRZEZ księdza ) .

Na czym więc polega ten sakrament
udzielony żonie przez męża
czy mężowi przez żonę ?
Tylko KONKRETNIE Nirwanno ?
Sami z siebie wypowiadają bowiem tylko słowa przysięgi .

Odpowiem . ( jak ja to rozumiem )
Otóż poprzez odniesienie się , przywołanie Boga ( w słowach : tak mi dopomóż Bóg )
zwykła przysięga staje się SWIĘTĄ przysięgą , z bożą pieczęcią ( tu akurat odniesienie do związania ) .
I wg. mnie na tym polega sakramentalność małżeństwa .
Jeżeli zatem "udzielają sobie nawzajem"
to nie sami z siebie , ale analogicznie POPRZEZ Boga i w Bogu .

I tak sobie myślę , że może Bóg nie chce "uczestniczyć"
w kiepskiej jakości przysiędze .
Co prawda słowa padną , ale w sercu ich nie będzie ( nie wspomnę o kłamstwie itp. )
Podobnie rozumiem.
Natomiast Kościół uznaje, że do ważnie zawartego małżeństwa konieczna jest minimalna dojrzałość, gotowość do niego, bo to w małżeństwie właśnie owa dojrzałość ma wzrastać. Stąd owa 'kiepska jakość" po ludzku może być całkowicie wystarczająca w oczach Boga.
Trochę w innym klimacie, ale ten artykuł to obrazuje: https://pl.aleteia.org/2018/07/26/list- ... tent=ad_19
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie

Post autor: mare1966 » 13 wrz 2018, 9:26

Nirwanna pisze :
"Natomiast Kościół uznaje, że do ważnie zawartego małżeństwa konieczna jest minimalna dojrzałość"

Zatem coś tu się "gryzie" .
Bo z jednej strony Kościół aprobuje minimalną dojrzałość
a następnie wymaga ( względem tych minimalnie dojrzałych osób )
WIELKIEJ DOJRZAŁOŚCI , mocy charakteru , postawy wręcz heroicznej .
Na podobnej zasadzie udzielane są tzw. "chwilówki" .
( minimalna świadomość , podpis i tracisz w efekcie mieszkanie )



Nirwanna pisze :
"Stąd owa 'kiepska jakość" po ludzku może być całkowicie wystarczająca w oczach Boga."

A tego , to ja już nie wiem , mogę tylko rozmyślać , snuć ewentualności itd.
I wątpię czy ktokolwiek to wie , łącznie z Kościołem .
Kościół zresztą też jest oparty na "myślicielach" zwanych "doktorami kościoła" , na "tradycji" .
Stąd zresztą wszelkie podziały w Kościele .
Zawsze były , są i będą zapewne .

Pantop
Posty: 3158
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie

Post autor: Pantop » 13 wrz 2018, 10:37

Szukająca prawdy zeniu1780



mare1966 pisze: Co do reszty .
Nie do końca masz rację .
W przyszłości mogą zawrzeć ze sobą "kolejne" już ważne sakramentalnie małżeństwo .
I mare1966 ma rację.


zenia1780 pisze:Dla mnie jak najbardziej. Jednak to co napisałeś Ty Pantopie nijak nie przeczy temu co napisał mare
I Ty masz rację.


Pantop pisze:Opisałem przykład: kobita chce stwierdzenia nieważności, facet nie chce takiego stwierdzania.
SB stwierdza nieważność. Kobita idzie swoją drogą (wstępuje w sakramentalny związek) ALE Z INNYM FACETEM. Pierwszy facet zostaje na lodzie ze swoim planem naprawczym, wiarą że jeszcze może się ułoży, że w PRZYSZŁOŚCI wrócą do siebie i będą razem.
I ja też mam rację :mrgreen:


Jeśli jednak miałbym być akuratny i czepialski, to przyjmując Wasz sposób rozumowania, wyczaruję z kapelusza taki przypadek:
Stało się tak jak napisał mare1966 :D
Ale po dwóch latach wspólnego pożycia tym razem to facet wniósł o stwierdzenie nieważności.
SB stwierdził nieważność (mimo protestów tym razem kobiety).
Ową kobietę pocieszył jednak mare1966 słowami: ,, - Nie martw się. W przyszłości będziesz mogła zawrzeć z nim "kolejne" już ważne sakramentalnie małżeństwo,, .
I stało się.
Po jakimś czasie stanęli na ślubnym kobiercu.
Jednak po trzech latach poszli znowuż do SB celem uzyskania stwierdzenia nieważności sakramentu małżeństwa - tym razem oboje wnioskowali o to stwierdzenie (żadne już nie protestowało).
I otrzymali je.
Po jakimś czasie spotkałaś i tą kobietę a na drugi dzień tego faceta i powiedziałaś im tak:
,, - Nie przejmuj się aż tak bardzo. Co było to było, a jeszcze nie wiadomo co będzie. A może się jeszcze zejdziecie. ,,
I tak się stało.
Po jakimś czasie stanęli na ślubnym kobiercu i zawarli sakramentalny związek małżeński.
I żyli ze sobą jak mąż i żona.
Pojawiło się jednak w ich życiu tarcie, kryzys w końcu totalny rozłam.
Ale wtedy spotkali wujka Pantopa.
A ja powiedziałem im tak:
,, - Nie macie się co łamać. Takie jest życie. Zawsze możecie iść do SB aby wnioskować o stwierdzenie nieważności. A jak je dostaniecie, to kto wam zabroni stanąć ponownie razem na ślubnym kobiercu? ,,.

Koniec historyjki.

TOŻ TO ABSURD!! - zagrzmią słusznie oburzone głosy forum.
Oczywiście że absurd - całkowicie się z tym zgadzam.
Lecz czy absurd doskonały?
Niestety nie.
Gdyż teoretycznie możliwy.




Wracając do tematu
Taką teorię przedstawił mare1966
W przyszłości mogą zawrzeć ze sobą "kolejne" już ważne sakramentalnie małżeństwo .
Bo teoretycznie jest to możliwe.
Zakładam że jeśli jedno na 100 - 200 małżeństw ponownie zejdzie się ze sobą, to niestety nie są to granice precedensu a jeno teorii.
Chyba że się mylę a statystyka mówi co innego. W tym przypadku jednak poprosiłbym o cyferki z owych statystyk.



I jeszcze to:
A tak na marginesie zaskskakuje mnie taka znajomość tematu przez panów, łącznie z wszelkimi nieścisłościami i stronniczością osób badających te kwestie w SB. Rozumiem, że wynika to z panów doświadczeń? Ja na szczęście nie miałam takowych perypetii, znam jednak kilka osób, które niestety tak, jednak w żadnym z tych przypadków nie została stwierdzona nieważność zaistnienia małżeństwa, choć niektórzy z odchodzących małżonkow na pierwszej instancji nie poprzestali. Rozumiem jednak, że panów doświadczenia są zgoła inne. Utulam zatem w smutku i rozczarowaniu.
Co do doświadczeń mare1966 to nie wypowiadam się.
Co do moich doświadczeń - osobiście nie przeżyłem niczego takiego, dlatego Twe utulenie w smutku i rozczarowaniu z chęcią przyjmuję (ale w innych kwestiach :D ).
Szczególnie fajne jest to-
/.../ łącznie z wszelkimi nieścisłościami i stronniczością osób badających te kwestie w SB.
Hahahahha!
Wychodzę TYLKO z oczywistego założenia, że natura ludzka jest ułomna (kwestii przekupstwa nie chce mi się nawet dotykać). A ponieważ jest ułomna MOŻE się mylić. Również co do stwierdzenia nieważności małżeństwa. Ot i cała tajemnica. Wystarczy jak pomylą się raz - w moim czy Twoim przypadku.

Nie jest tajemnicą, że ludek, który został osądzony za morderstwo i stracony poniósł niejaką szkodę, gdyż po latach wyszły na jaw dowody jego niewinności a prawdziwy sprawca został ujęty.
Smutne lecz prawdziwe.
I zapewniam się zeniu1780 że nie musisz DOŚWIADCZAĆ pewnych rzeczy aby o nich wiedzieć i mieć świadomości ich istnienia.
Nie chodzi więc o to, że członkowie SB są stronniczy lub dopuszczą nieścisłości.
Chodzi tylko o to, że MOGĄ.

Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4347
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie

Post autor: ozeasz » 13 wrz 2018, 10:37

Bardzo przekonuje mnie to co głosi ks. prof. Tadeusz Guz na temat nierozerwalności małżeństwa , trochę mi ostatnio brakowało tego rodzaju motywacji ….
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II

Pantop
Posty: 3158
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie

Post autor: Pantop » 13 wrz 2018, 11:28

Od jakich dwóch miesięcy nurtowały mnie słowa Jezusa „chyba że w wypadku nierządu”.
Wiadomo czego to dotyczy, jednak nie potrafiłem znaleźć właściwego powodu - nierząd, cudzołóstwo, zdrada nieregularna. A może chodziło o warunek uprawiania nierządu w sensie seks za pieniądze?

Już miałem założyć nowy wątek, kiedy spłynął na mnie ten oto artykuł Franciszka Kucharczaka z 12.08.2016
Polecam go szczególnie Dwóm_odcieniom, Kate81 oraz wszystkim relatywizującym (powiadam - WSZYSTKIM 8-) )
Za ,,Gość.pl,,:
Co z tym wyjątkiem nierządu?

Wielu sądzi, że Jezus w pewnych sytuacjach dopuścił rozwody. Nic bardziej mylnego.

Słowa Jezusa z piątkowej Ewangelii są tyleż znane, co nadużywane. Pan Jezus mówi stanowczo o nierozerwalności małżeństwa. Jest tam jednak fragment o rzekomym wyjątku, który niektórzy interpretują jako zgodę na rozwód: „chyba że w wypadku nierządu”.

To zupełne nieporozumienie. Spójrzmy na całe zdanie: „Kto oddala swoją żonę – chyba że w wypadku nierządu – a bierze inną, popełnia cudzołóstwo”. Warto zwrócić uwagę na miejsce, w którym następuje zastrzeżenie Jezusa: po „oddaleniu”, a nie po „wzięciu innej”.

O czym to świadczy? O tym, że są wyjątkowe sytuacje, które ewentualnie uprawniają do separacji („oddalenia”), ale absolutnie nie do rozwiązania małżeństwa. Są okoliczności, w których można legalnego małżonka „oddalić” (właśnie nierząd), ale nigdy nie ma takich, które uprawniałyby do wzięcia innego. Zastrzeżenie Jezusa oznacza też, że zdrada małżeńska to naprawdę coś katastrofalnie złego, coś tak poważnego, że – o ile nie widać oznak poprawy i skruchy – uprawniona może się okazać separacja. Mówi o tym jasno św. Paweł: „Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: Żona niech nie odchodzi od swego męża. Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Mąż również niech nie oddala żony” (1 Kor 7, l0-11).

Gdzie tu mowa o rozwodzie z możliwością ponownego małżeństwa? Nie ma takiej opcji! Można co najwyżej „odejść” – ale nie w znaczeniu rozwodu. Rozwód to urzędowe zaprzeczenie słowu danemu człowiekowi i Bogu w obecności świadków. Jeśli zostało zawarte ważne sakramentalne małżeństwo, nigdy nie należy go definitywnie zamykać.

Jezus nie rzuca słów na wiatr. Są ciągle aktualne, cokolwiek by kto gadał i jakkolwiek wydawałoby się to trudne.

O tym, że słowa Jezusa w oryginale musiały brzmieć dokładnie tak stanowczo, jak brzmią do dzisiaj, świadczy reakcja uczniów: „Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić”.

No właśnie – jeśli ktoś zamierza się „w razie czego” rozwieść, to faktycznie nie warto.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości