Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie
Moderator: Moderatorzy
Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie
Witaj! Bardzo ci wspolczuje uwzam ze zdrada nie jest powodem stwierdzenia niewaznoxci malzenstwa . Tyle ze miala przed slubem a przysiegajac tobie nie odeszla od niego . To wyglada na zgode pozorna . mysle ze to bedzie ciezko udowodnic bo ona sie wyprze bo chce zeby to bylo z twojej winy jak z twojej winy to musi znalesc powody zrywajace a takich pewnie nie znajdzie. Mysle ze wasze malzenstwo jest wazne z Panem Bogiem tempus
Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie
Zagadnienie stwierdzania nieważności
jest wielowątkowe .
Można je rozważać na płaszczyźnie teologicznej , prawnej , moralnej , społecznej , psychologicznej .
Zapewne bywa i tak , że czasem ewidentnie małżeństwo jest ( a właściwie nie jest zawarte ) w sposób ważny .
( np. druga żona itp. )
Są to jednak przypadki niezbyt częste .
W praktyce stwierdzenie nieważności jest swego rodzaju furtką wyjścia
z bardzo kłopotliwej sytuacji .
I jeszcze jedno . Sąd NIE BADA , to nie jest lekarz .
Pozew wnosi się o STWIERDZENIE NIEWAŻNOŚCI , a nie "o zbadanie" .
I trzeba to udowodnić czyli strona pozywająca ma przedstawić dowody .
To nimi zajmuje się sąd biskupi .
W sumie sąd biskupi działa jak zwykły sąd cywilny ,
co do zasady .
A tak nawiasem , to kogo obchodzi
czy małżeństwo jest ważnie zawarte czy nie jest
JAK JEST DOBRZE ?
Ktoś wtedy "bada" te sprawy ?
Jasne , że nie .
Kościół najpierw pozwala ( w końcu małżeństwa są zawierane w kościele
i przy udziale księdza , wymogach formalnych i prawnych Kościoła )
na BYLE JAKIE małżeństwa
a potem aby jakoś załagodzić sprawę z wiernymi
przymyka oko
i stwierdza nieważność ( tym upartym ) .
jest wielowątkowe .
Można je rozważać na płaszczyźnie teologicznej , prawnej , moralnej , społecznej , psychologicznej .
Zapewne bywa i tak , że czasem ewidentnie małżeństwo jest ( a właściwie nie jest zawarte ) w sposób ważny .
( np. druga żona itp. )
Są to jednak przypadki niezbyt częste .
W praktyce stwierdzenie nieważności jest swego rodzaju furtką wyjścia
z bardzo kłopotliwej sytuacji .
I jeszcze jedno . Sąd NIE BADA , to nie jest lekarz .
Pozew wnosi się o STWIERDZENIE NIEWAŻNOŚCI , a nie "o zbadanie" .
I trzeba to udowodnić czyli strona pozywająca ma przedstawić dowody .
To nimi zajmuje się sąd biskupi .
W sumie sąd biskupi działa jak zwykły sąd cywilny ,
co do zasady .
A tak nawiasem , to kogo obchodzi
czy małżeństwo jest ważnie zawarte czy nie jest
JAK JEST DOBRZE ?
Ktoś wtedy "bada" te sprawy ?
Jasne , że nie .
Kościół najpierw pozwala ( w końcu małżeństwa są zawierane w kościele
i przy udziale księdza , wymogach formalnych i prawnych Kościoła )
na BYLE JAKIE małżeństwa
a potem aby jakoś załagodzić sprawę z wiernymi
przymyka oko
i stwierdza nieważność ( tym upartym ) .
Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie
Mare - pojechałeś. Kościół to my. Więc jeśli są zachowane wymogi formalno-prawne (tego z reguły pilnuje ksiądz), to pozwalanie na byle jakie małżeństwa to również nasza odpowiedzialność. Ile razy poszedłeś do proboszcza po zapowiedziach, z hasłem - proszę księdza! oni nie mogą zawrzeć małżeństwa, bo to będzie byle jakie małżeństwo!!!
Hm?
Procedura stwierdzania nieważności nie jest przymykaniem oka, tylko procedurą dopuszczoną przez Matkę-Kościół w szczególnych przypadkach.
O tych przypadkach tu mówimy, z sugestią pomocy autorowi wątku, a nie ot, takiego pogadania sobie.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie
A ja Ci powiadam miła Nirwanno, że w paragrafach dotyczących przyczyn (mogących prowadzić do stwierdzenia nieważności małżeństwa) jest tyle możliwości, że gdyby poddać mu normalne małżeństwa to może ostałoby się z nich 5-10% .Nirwanna pisze:Procedura stwierdzania nieważności nie jest przymykaniem oka, tylko procedurą dopuszczoną przez Matkę-Kościół w szczególnych przypadkach.
Podniosłem kiedyś tezę, że skoro tak jest to znakomita większość małżeństw żyje ze sobą tak naprawdę w związku niesakramentalnym, gdyż (nawet o tym nie wiedząc) nie spełniają szeregu rygorystycznych wymagań zawartych w prawie KK dotyczącego stwierdzania nieważności małżeństwa.
Swego czasu na taką obiekcję bardzo zgrabnie i ,,prawniczo,, odpowiedział mi jacek-sychar.
Napisał - cytuję z pamięci - że te małżeństwa dalej są ważne gdyż ...(tu pamięć zawodzi ) zachodzi DOMNIEMANIE ważności związku małżeńskiego.
( jacku-sycharze - popraw z łaski swej - jeślim co przeinaczył )
Dlatego
Osobiście nie życzę nikomu by znalazł się przed obliczem sądu biskupiego Matki-Kościoła w w/w sprawie a TYM BARDZIEJ (!!) w tzw szczególnym przypadku.
Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie
Coś w tym niestety jest, że Kościół (ten instytucjonalny) nie zawsze przykładał należytą wagę do przygotowania przedślubnego. Teraz już jest trochę lepiej, ale jeszcze niedawno poziom tych nauk w wielu miejscach był napawdę słaby.
Narzeczeni często traktują te nauki z przymróżeniem oka, bo też bywają one oderwane od rzeczywistości.
Żeby oddać sprawiedliwość - są miejsca, gdzie katechezy przedślubne są świetne (np. u dominikanów).
Generalnie jednak dużo ludzi zawiera małżeństwo sakramentalne jedynie z tradycji, a ceremonia śluba jest dla nich tylko oprawą uroczystości, niczym więcej. A sakrament przyjęty bez wiary jest bezowocny.
Myślę, że to miał na myśli Mare pisząc o tym, że Kościól pozwala na bylejakie małżeństwa. Kandydatów do kapłaństwa formuje się sześć lat, a narzeczonym ma wystarczyć kurs weekendowy.
Narzeczeni często traktują te nauki z przymróżeniem oka, bo też bywają one oderwane od rzeczywistości.
Żeby oddać sprawiedliwość - są miejsca, gdzie katechezy przedślubne są świetne (np. u dominikanów).
Generalnie jednak dużo ludzi zawiera małżeństwo sakramentalne jedynie z tradycji, a ceremonia śluba jest dla nich tylko oprawą uroczystości, niczym więcej. A sakrament przyjęty bez wiary jest bezowocny.
Myślę, że to miał na myśli Mare pisząc o tym, że Kościól pozwala na bylejakie małżeństwa. Kandydatów do kapłaństwa formuje się sześć lat, a narzeczonym ma wystarczyć kurs weekendowy.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie
PantopPantop pisze: ↑10 wrz 2018, 9:23 Swego czasu na taką obiekcję bardzo zgrabnie i ,,prawniczo,, odpowiedział mi jacek-sychar.
Napisał - cytuję z pamięci - że te małżeństwa dalej są ważne gdyż ...(tu pamięć zawodzi ) zachodzi DOMNIEMANIE ważności związku małżeńskiego.
( jacku-sycharze - popraw z łaski swej - jeślim co przeinaczył )
Bardzo ładnie zapamiętałeś.
Domniemanie ważności sakramentu małżeństwa zakłada, że każde małżeństwo sakramentalne jest ważne, dopóki nie orzeknie się jego nieważności.
A słyszałeś o UWAŻNIENIU małżeństwa? Nie ma tutaj błędu: napisałem o uważnieniu.
No to sobie poczytaj.
Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie
To nie Kościół , w tym przypadku hierarchiczny ,apostolski ,Nasz Kościół nie jest Kościołem policyjnym , ja bym zapytał : człowieku gdzie jest Twoja dojrzałość i odpowiedzialność ?
Kierując to również w swoją stronę , kilka lat katechezy , sakrament bierzmowania , kończy wymuszony i tak cykl pouczenia ,co robią ludzie później ?
Jak ma sie zachować dziecko które korzysta z katechezy ,przychodzi do domu i widzi albo jakiś rodzaj piekła ,albo obojętność ,albo życie odwrotne do wartości wiary , niewiele rodzin z mojego otoczenia buduje życie na Bogu ,na szczęściu - tak ,na finansach -tak ,na związkach ludzkich - tak , na nauce światowej - tak ,ile rodzin czyta codziennie Słowo Boże zamiast telewizji ,ile rodzin mimo okoliczności wskazuje na Boga ,jako rozwiązanie wszelkich problemów ?
To o czym Mówi mare ,Monti przypomina mi teorię o 95% ludzi wierzących w Polsce , Katolików ???
Prawda jest taka ,że z sakramentów regularnie korzysta parenaście procent , reszta żyje jak chce i zwykle nie chce żeby Kościół zaglądał im do portfela , do domu ,do alkowy itd.
Warto zastanowić się nad odpowiedzialnością i dojrzałością w tej kwestii , nie szukać drzazgi w oku księdza ,biskupa , a w swoim belki .
Takie jest moje zdanie ,jeśli widzimy jako osoby wierzące deficyty istniejące w kościele ,jako dojrzali chrześcijanie winniśmy się nie tylko włączyć w próby uzupełnienia tego typu rzeczywistości , ale sami je niwelować ,rozpoczynać starania ,działania które w moim najbliższym otoczeniu będą zmieniać rzeczywistość , zmieniamy przecież tylko samych siebie ,jeśli my będziemy sie zmieniać ,świat wokół nas również może iść w nasze ślady ,trzeba przykładu a nie nic nie wnoszącej krytyki .
Czy nie to zrobili Ci którzy zakładali wspólnotę m.in. Sychar ? Nie szukali winnych ,ale w porozumieniu z Bogiem tworzą środowisko które zmienia świat wokół nas ,róbmy to samo i my , zachęcam do ciągłego uświadamiania sobie , że wpływ mamy jedynie na siebie , jeśli zajmiemy się swoim życiem na poważnie i włożymy w swój rozwój te 100% ,jestem przekonany że dla ludzi obok nie będzie to obojętne.
Kierując to również w swoją stronę , kilka lat katechezy , sakrament bierzmowania , kończy wymuszony i tak cykl pouczenia ,co robią ludzie później ?
Jak ma sie zachować dziecko które korzysta z katechezy ,przychodzi do domu i widzi albo jakiś rodzaj piekła ,albo obojętność ,albo życie odwrotne do wartości wiary , niewiele rodzin z mojego otoczenia buduje życie na Bogu ,na szczęściu - tak ,na finansach -tak ,na związkach ludzkich - tak , na nauce światowej - tak ,ile rodzin czyta codziennie Słowo Boże zamiast telewizji ,ile rodzin mimo okoliczności wskazuje na Boga ,jako rozwiązanie wszelkich problemów ?
To o czym Mówi mare ,Monti przypomina mi teorię o 95% ludzi wierzących w Polsce , Katolików ???
Prawda jest taka ,że z sakramentów regularnie korzysta parenaście procent , reszta żyje jak chce i zwykle nie chce żeby Kościół zaglądał im do portfela , do domu ,do alkowy itd.
Warto zastanowić się nad odpowiedzialnością i dojrzałością w tej kwestii , nie szukać drzazgi w oku księdza ,biskupa , a w swoim belki .
Takie jest moje zdanie ,jeśli widzimy jako osoby wierzące deficyty istniejące w kościele ,jako dojrzali chrześcijanie winniśmy się nie tylko włączyć w próby uzupełnienia tego typu rzeczywistości , ale sami je niwelować ,rozpoczynać starania ,działania które w moim najbliższym otoczeniu będą zmieniać rzeczywistość , zmieniamy przecież tylko samych siebie ,jeśli my będziemy sie zmieniać ,świat wokół nas również może iść w nasze ślady ,trzeba przykładu a nie nic nie wnoszącej krytyki .
Czy nie to zrobili Ci którzy zakładali wspólnotę m.in. Sychar ? Nie szukali winnych ,ale w porozumieniu z Bogiem tworzą środowisko które zmienia świat wokół nas ,róbmy to samo i my , zachęcam do ciągłego uświadamiania sobie , że wpływ mamy jedynie na siebie , jeśli zajmiemy się swoim życiem na poważnie i włożymy w swój rozwój te 100% ,jestem przekonany że dla ludzi obok nie będzie to obojętne.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie
Nie słyszałem.jacek-sychar pisze:Pantop
Bardzo ładnie zapamiętałeś.
Domniemanie ważności sakramentu małżeństwa zakłada, że każde małżeństwo sakramentalne jest ważne, dopóki nie orzeknie się jego nieważności.
A słyszałeś o UWAŻNIENIU małżeństwa? Nie ma tutaj błędu: napisałem o uważnieniu.
No to sobie poczytaj.
Byłoby prościej, łatwiej a nade wszystko KONKRETNIEJ, gdyby przytoczyć liczby/procenty określające współczynnik UWAŻNIENIA/STWIERDZENIE NIEWAŻNOŚCI.
Jako że jestem niezorientowany + naiwny idealista to zaryzykuję, że współczynnik ten wynosi : 90%/10%
Jacku-sycharze - skoryguj jeśli masz dostęp do źródła.
(osobiście zakładam brak Twojej odpowiedzi - lecz - obym się mylił)
Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie
Nie było moją intencją krytykowanie Kościoła hierarchicznego, tylko zwrócenie uwagi na pewien problem.
Zadaniem hierarchii kościelnej jest wypracowanie pogramów duszpasterskich mających na celu ewangelizację narzeczonych czy małżonków. Z pewnością jest nad czym pracować, bo niestety w dzisiejszej kulturze postawa małzonka wiernego pomimo zdrady jest traktowana często jako dziwactwo, a nie jako coś godnego naśladowania. Do tego katolicka etyka seksulana, zwłaszcza w kwestii czystości przedmałżeńskiej i antykoncepcji, dramatycznie rozmija się ze światopoglądem zdecydowanej większości ludzi (także tych deklarujących się jako wierzący i praktykujący).
Dużo ludzi przyjmuje sakrament małżeństwa z takim nastawieniem, że jak coś się nie będzie układać, to się rozwiodą. Nie jestem kanonistą, ale zdaje się, że takie podejście sprawia, że małżeństwo jest nieważnie zawarte.
Oczywiście, każdy z nas powinien oddziaływać na środowisko swoim przykładem, to jest pewnie bardziej skuteczne niż listy Episkopatu.
Zadaniem hierarchii kościelnej jest wypracowanie pogramów duszpasterskich mających na celu ewangelizację narzeczonych czy małżonków. Z pewnością jest nad czym pracować, bo niestety w dzisiejszej kulturze postawa małzonka wiernego pomimo zdrady jest traktowana często jako dziwactwo, a nie jako coś godnego naśladowania. Do tego katolicka etyka seksulana, zwłaszcza w kwestii czystości przedmałżeńskiej i antykoncepcji, dramatycznie rozmija się ze światopoglądem zdecydowanej większości ludzi (także tych deklarujących się jako wierzący i praktykujący).
Dużo ludzi przyjmuje sakrament małżeństwa z takim nastawieniem, że jak coś się nie będzie układać, to się rozwiodą. Nie jestem kanonistą, ale zdaje się, że takie podejście sprawia, że małżeństwo jest nieważnie zawarte.
Oczywiście, każdy z nas powinien oddziaływać na środowisko swoim przykładem, to jest pewnie bardziej skuteczne niż listy Episkopatu.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie
Monti pozwól, że na szybko ustosunkuję sie tylko do jednego punktu Twojej wypowiedzi
Nie wiem kiedy wstępowałeś/przyjmowałeś sakrament małżeństwa, jednak obecnie istnieje coś takiego jak protokół przedślubny, który zwiera pewną listę pytań w tym i takie
Nie wiem kiedy wstępowałeś/przyjmowałeś sakrament małżeństwa, jednak obecnie istnieje coś takiego jak protokół przedślubny, który zwiera pewną listę pytań w tym i takie
Z tego co wiem (po rozmowie z kilkoma księżmi), to w momencie, kiedy odpowiedzi na te pogrubiane przeze mnie pytania nie są zgodne z nauczaniem Kościoła, spisywanie protokołu zostaje przerwane,delikwent/ci pouczani i jeżeli zdania nie zmienią do ślubu nie dochodzi.III. Wady oświadczenia woli zawarcia małżeństwa
Jedność (wyłączność), nierozerwalność, sakramentalność małżeństwa, dobro potomstwa (kan. 1055, 1-2; 1056)
Czy chce zawrzeć małżeństwo zgodnie z nauką Kościoła jako jedno i nierozerwalne do śmierci?
Czy wewnętrznie zgadza się z nauką Kościoła co do nierozerwalności i wierności? Jeżeli nie, dlaczego?
Czy dopuszcza rozejście się czy separację w wypadku trudności w małżeństwie?
Czy chce przyjąć potomstwo w małżeństwie i po katolicku je wychować?
Czy przyjmuje zasady etyki katolickiej w planowaniu rodziny?
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
(2Kor 12,9)
Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie
Monti
Apeluję do Twojego realizmu.
Co może dać młodym najlepszy kurs przedmałżeński prowadzony nawet przez najlepszych wykładowców.
Nie deprecjonuję tu wagi tego etapu.
Owszem - uważam, że może być to wstęp do małżeńskich warsztatów, które w każdej parafii powinny trwać... ciągle.
Utworzona w każdej parafii taka wspólnota małżeństw byłaby doskonałym remedium na wszelkie rozwody, wizyty u prawników, psychologów, psychiatrów, księży etc.
Apeluję do Twojego realizmu.
Co może dać młodym najlepszy kurs przedmałżeński prowadzony nawet przez najlepszych wykładowców.
Nie deprecjonuję tu wagi tego etapu.
Owszem - uważam, że może być to wstęp do małżeńskich warsztatów, które w każdej parafii powinny trwać... ciągle.
Utworzona w każdej parafii taka wspólnota małżeństw byłaby doskonałym remedium na wszelkie rozwody, wizyty u prawników, psychologów, psychiatrów, księży etc.
Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie
Zenia, oczywiście pamiętam o protokole przedślubnym. Chodziło mi bardziej o to, że takie a nie inne jest nastawienie ludzi, a do protokołu oczywiście oświadczają to, co trzeba.
Pantopie, zgadzam się co do warsztatów małżeńskich. Jest ich zresztą coraz więcej. Problem jest tylko taki, że małżonek czy małżonka w amoku zwykle nie jest zainteresowany/a uczestnictwem w nich (a często w ogóle odwraca się od Kościoła). Z kolei młodzi małżonkowie zazwyczaj uważają, że kochają się tak mocno, że ich problem kryzysu nie dotyczy, a z ewentualnymi problemami sobie poradzą. Niestety, życie dośc szybko weryfikuje tę postawę.
Pantopie, zgadzam się co do warsztatów małżeńskich. Jest ich zresztą coraz więcej. Problem jest tylko taki, że małżonek czy małżonka w amoku zwykle nie jest zainteresowany/a uczestnictwem w nich (a często w ogóle odwraca się od Kościoła). Z kolei młodzi małżonkowie zazwyczaj uważają, że kochają się tak mocno, że ich problem kryzysu nie dotyczy, a z ewentualnymi problemami sobie poradzą. Niestety, życie dośc szybko weryfikuje tę postawę.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie
Moim skromnym zdaniem potrzeba dużej odwagi by chcieć „zbadać” ważność małżeństwa.
Podoba się to komuś czy nie, taka instytucja istnieje i jeśli ktoś widzi ku temu potrzebę zawsze może z tego skorzystać.
Podoba się to komuś czy nie, taka instytucja istnieje i jeśli ktoś widzi ku temu potrzebę zawsze może z tego skorzystać.
Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie
A to znasz?karo17 pisze:Moim skromnym zdaniem potrzeba dużej odwagi by chcieć „zbadać” ważność małżeństwa.
Podoba się to komuś czy nie, taka instytucja istnieje i jeśli ktoś widzi ku temu potrzebę zawsze może z tego skorzystać.
Widać że jeszcze nie stałeś w sądzie za balaskami w charakterze strony.Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie - powiedzenie (maksyma) z okresu PRL, przypisywane prokuratorowi ery stalinowskiej w ZSRR, Andriejowi Wyszyńskiemu
Widać także, że nie czytałeś jakie mogą być powody stwierdzenia nieważności małżeństwa.
Widać - wiele przed Tobą.
Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy małżonka kłamie
Simon napisał :
"Sąd biskupi tylko stwierdza, czy Bóg faktycznie tych ludzi połączył."
Czy Bóg połączył czy nie połączył
to wie tylko sam Bóg , a nie sąd LUDZKI .
Ok , mawia się , że sąd ten wydaje wyroki pod natchnieniem Ducha Świętego .
................. tylko zaraz , zaraz
Dlaczego zatem od tego wyroku można się odwołać
i jest druga instancja , a wreszcie i trzecia - rota Rzymska .
Czyżby Duch Święty się np. "pomylił" w niższych instancjach ???
Daleki jestem od krytykanctwa Kościoła ( tego hierarchicznego )
ale też staram się myśleć i wyrabiać jakieś własne zdanie ,
stawiać pytania itd.
Ksiądz "na parafii" ma przełożonego .
Biskup też ma swojego .
Zdają sprawozdania .
To nie są święci , tylko zwykli ludzie .
A trudno się "narażać" wiernym .
Obrażą się , parafię zmienią , a kościół trzeba opłacić też .
--------------------------------------------------------------------------
Jakie mogą być powody stwierdzenia nieważności ?
Wystarczy przeczytać sobie odpowiedni rozdział prawa kanonicznego .
A konkluzja jak powyżej u Pantopa chociażby .
---------------------------------------------------------------------------
karo17
"Moim skromnym zdaniem potrzeba dużej odwagi by chcieć „zbadać” ważność małżeństwa. "
Sąd Biskupi to NIE INFORMACJA , tylko SĄD .
Albo wnosisz O STWIERDZENIE NIEWAŻNOŚCI i PODAJESZ DOWODY ,
albo nie wnosisz .
"Na badanie" to owszem , ten sąd może poprosić o konsultację lekarza .
"Sąd biskupi tylko stwierdza, czy Bóg faktycznie tych ludzi połączył."
Czy Bóg połączył czy nie połączył
to wie tylko sam Bóg , a nie sąd LUDZKI .
Ok , mawia się , że sąd ten wydaje wyroki pod natchnieniem Ducha Świętego .
................. tylko zaraz , zaraz
Dlaczego zatem od tego wyroku można się odwołać
i jest druga instancja , a wreszcie i trzecia - rota Rzymska .
Czyżby Duch Święty się np. "pomylił" w niższych instancjach ???
Daleki jestem od krytykanctwa Kościoła ( tego hierarchicznego )
ale też staram się myśleć i wyrabiać jakieś własne zdanie ,
stawiać pytania itd.
Ksiądz "na parafii" ma przełożonego .
Biskup też ma swojego .
Zdają sprawozdania .
To nie są święci , tylko zwykli ludzie .
A trudno się "narażać" wiernym .
Obrażą się , parafię zmienią , a kościół trzeba opłacić też .
--------------------------------------------------------------------------
Jakie mogą być powody stwierdzenia nieważności ?
Wystarczy przeczytać sobie odpowiedni rozdział prawa kanonicznego .
A konkluzja jak powyżej u Pantopa chociażby .
---------------------------------------------------------------------------
karo17
"Moim skromnym zdaniem potrzeba dużej odwagi by chcieć „zbadać” ważność małżeństwa. "
Sąd Biskupi to NIE INFORMACJA , tylko SĄD .
Albo wnosisz O STWIERDZENIE NIEWAŻNOŚCI i PODAJESZ DOWODY ,
albo nie wnosisz .
"Na badanie" to owszem , ten sąd może poprosić o konsultację lekarza .