Kiedy stwierdzenie nieważności sakrament staje się niemożliwe...

Co o nierozerwalności sakramentalnego małżeństwa mówią Biblia, Katechizm, dokumenty papieskie...

Moderator: Moderatorzy

AndziaB
Posty: 2
Rejestracja: 26 lut 2019, 20:05
Jestem: w związku niesakramentalnym
Płeć: Kobieta

Kiedy stwierdzenie nieważności sakrament staje się niemożliwe...

Post autor: AndziaB » 05 mar 2019, 22:59

Witam wszystkich. Na forum trafiłam szukając w necie sposobu na rozwiązanie mojego problemu. Jestem od 10 lat w związku niesakramentalnym, choć bardzo chciałabym to zmienić. Niestety, sytuacja w jakiej się znajduję, uniemożliwia mi to. Ale od początku. 16 lat temu, zawarłam sakramentalny związek z człowiekiem, który po ślubie zmienił się o 180 stopni. Z kochającego i czułego faceta, stał się oprawcą i katem. W każdym mężczyźnie, widział mojego kochanka, zakazał mi makijażu, eleganckich ubrań, a do pracy odwoził mnie osobiście i później odbierał. Ta zazdrość narastała sukcesywnie, na początku mi się to trochę podobało, jednak później było co raz gorzej. Po roku małżeństwa, zaszłam w ciążę i wtedy zaczął się koszmar. Awantury i bicie, abym przyznała się kto jest ojcem dziecka. Kiedy byłam w 24 tc, tak mnie skatował, że zaczęłam rodzić. Resztkami sił, wyczołgałam się na klatkę schodową i zaczęłam wzywać pomocy. Na szczęście sąsiedzi usłyszeli i wezwali pogotowie i policję. Lekarz nie wiedział co ma ze mną zrobić, czy wieźć mnie do szpitala położniczego, bo rozpoczął się poród, czy biegiem na chirurgię. W wyniku doznanych obrażeń (pęknięcie śledziony, wewnętrzny krwotok, złamania miednicy, połamanych żeber, krwiaka w mózgu) moje maleństwo urodziło się w trakcie zabiegu ratującego mi życie, martwe. Mój mąż, został za ten czyn, skazany na 2 lata (sic!) więzienia. Do zdrowia dochodziłam prawie 3 lata, niepełnosprawność została mi już na zawsze. 11 lat temu, kiedy byłam na kolejnej operacji, by mnie trochę usprawnić, poznałam cudownego człowieka, był moim lekarzem prowadzącym. Po roku znajomości, wzięliśmy ślub cywilny. Urazy jakich doznałam wtedy, wykluczały możliwość zajścia w ciążę. Po trzech latach, okazało się, że będę mamą i to od razu dwójki dzieci. Ciąża w moim stanie była bardzo ryzykowna, ale my cieszyliśmy się każdym dniem, każdym uderzeniem serduszek naszych maluchów. Mąż pożyczył aparat, którym mogliśmy słuchać tego cudownego dźwięku. Ola i Kubuś, urodzili się ciut wcześniej, ale nie było żadnych problemów zdrowotnych. Bardzo chcieliśmy zawrzeć sakramentalny związek. Chodzimy do kościoła, dzieci są ochrzczone, ale my jesteśmy jak te dwa wrzutki. Poszłam do Sądu Biskupiego, by uzyskać informacje, jak mogę dochodzić stwierdzenia nieważności mojego sakramentalnego małżeństwa. No i niestety, by złożyć pozew, muszę wskazać miejsce pobytu mojego kata, a ja niestety nie wiem gdzie on jest. Wiem, że po wyjściu z więzienia, bardzo krótko mieszkał u swojej matki, ale wobec niej też był agresywny i go wyrzuciła z domu. Był bezdomny, mieszkał w śmietnikach i na dworcach. Matka zmarła 7 lat temu, a po nim ślad zaginął. Odmówiono mi zajęcia się sprawą i przyjęcia pozwu. Jest mi bardzo źle i przykro :( Anka

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13300
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kiedy stwierdzenie nieważności sakrament staje się niemożliwe...

Post autor: Nirwanna » 06 mar 2019, 18:11

Witaj, AndziaB, u nas na forum,
Mam nadzieję, że czytając forum zorientowałaś się już, że sugerujemy daleko posuniętą ostrożność przy podawaniu szczegółów ze swojego życia, aby nie zostać rozpoznanym w realu, to taka dobra praktyka.

Jeśli chodzi o procedurę stwierdzania nieważności, to z przepisów prawa kanonicznego nie wynika wprost, że pozwu Ci nie przyjmą, gdy nie podasz adresu zameldowania swojego męża. Cały proces jest wtedy utrudniony, ale nie uniemożliwiony.
Poczytaj choćby ten artykuł: http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Ius ... 67-190.pdf – zwłaszcza punkt 2 o nieobecności „niezawinionej” i o wezwaniach czy też zawiadomieniach edyktalnych.

Warto więc, abyś może jeszcze raz poszła do sądu biskupiego? może poprosiła o poradę prawnika specjalizującego się w prawie kanonicznym? Bywa, że przy kuriach takie osoby funkcjonują.
Z doświadczeń sycharków wynika również, że gdy w kwestiach prawnych (nie tylko kanonicznych) spotykają się z odmową, to warto dostać to na piśmie wraz z uzasadnieniem powołującym się na określone paragrafy prawa. Może to posłużyć do ewentualnych odwołań/apelacji do instancji wyższych. Dokładnie tak samo to działa w przypadku sądów biskupich, np. nad sądem diecezjalnym instancją wyższą jest sąd metropolitalny.

Zwróć też uwagę na jeszcze jedną rzecz – ta obecna odmowa przyjęcia pozwu może ma Cię zachęcić do jednak pewnych dogłębniejszych poszukiwań o losie Twojego męża? Bo może jednak jest inne wyjście z tej sytuacji?

Pomodlę się w Twojej intencji.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kiedy stwierdzenie nieważności sakrament staje się niemożliwe...

Post autor: Monti » 06 mar 2019, 18:28

Witaj,
możesz spróbować wystąpić do MSWiA z wnioskiem o udostępnienie danych z rejestru PESEL - poniżej link do strony:
http://www.cpd.mswia.gov.pl/udostepnian ... y_fizyczne
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)

Awatar użytkownika
Kate81
Posty: 72
Rejestracja: 06 sty 2018, 9:40
Jestem: w związku niesakramentalnym
Płeć: Kobieta

Re: Kiedy stwierdzenie nieważności sakrament staje się niemożliwe...

Post autor: Kate81 » 06 mar 2019, 22:27

Andziu, życzę Ci szczęścia i powodzenia. Bardzo poruszyła mnie Twoja historia... gdyż ja też lata temu wyszłam za oprawcę i kata, który zmienił się o 180 stopni i znęcał się nade mną. Przed ślubem świadomie udawał kogoś, kim nie jest, i zawarł ze mną związek małżeński, żeby korzystając z mojej ówczesnej religijności na zawsze mnie przy sobie zatrzymać. Przeliczył się jednak, bo nie zniosłam znęcania się i odeszłam. Od psychologa dowiedziałam się, że mąż mógł mieć zaburzenie psychopatyczne, i ja pod tym kątem prowadzę swoją sprawę stwierdzenia nieważności małżeństwa już kilka lat. Polecam Ci również udać się do prawnika specjalizującego się w prawie kanonicznym - na stronie każdego sądu biskupiego w Polsce są podani oficjalni prawnicy kościelni wyznaczeni przez Kościół, którzy mogą Ci pomóc pod względem prawnym. Z tego, co wiem, nie biorą wielkich pieniędzy, a czasem nawet pomagają za darmo, w zależności od sytuacji.

AndziaB
Posty: 2
Rejestracja: 26 lut 2019, 20:05
Jestem: w związku niesakramentalnym
Płeć: Kobieta

Re: Kiedy stwierdzenie nieważności sakrament staje się niemożliwe...

Post autor: AndziaB » 07 mar 2019, 0:21

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi :) Trochę jeszcze po omacku poruszam się po forum, ale powolutku wszystkiego się nauczę. Nirwanna, masz rację, powinnam poprosić o odmowę na piśmie, ale byłam tak zestresowana, że w ogóle o tym nie pomyślałam. Zawiozłam pozew, co dla mnie było wielką wyprawą, gdyż poruszam się bardzo niesprawnie, a do tego doszedł ogromny stres, wróciły wspomnienia i jedyną rzeczą, którą zrobiłam, to się rozpłakałam, kiedy pobieżnie przeczytano mój pozew, w kwestii poprawności i nie przyjęto z powodu braku wskazania miejsca pobytu strony przeciwnej. Czy dobrze zrozumiałam Twoją sugestię z końca postu? Masz na myśli pojednanie? Niestety, muszę Cię zmartwić, nie jest to możliwe. Zostało wyrządzone zbyt wiele zła, śmierć mojego aniołka, moja niepełnosprawność, z którą będę zmagała się do końca życia i ogromny strach, przed tym czlowiekiem, uniemożliwiają powrót. Wiem, że nie pasuję tu, bo żyję w związku niesakramentalnym, ale nie skarzę moich dzieci i siebie na poniewierkę z bezdomnym katem. Nie odbiorę im biologicznego ojca, bo jest wspaniałym człowiekiem, dzięki, któremu żyję, bardzo kocha dzieci i nie skrzywdzę go. Dlatego tu napisałam, bo chcę to zmienić. Jesteśmy bardzo blisko kościoła, uczestniczymy w każdą niedzielę w Mszy świetej, modlimy się z dziećmi o brakuje nam do pełni szczęścia sakramentu.
Monti, zrobiłam to jakiś czas temu i niestety, nieznane jest miejsce pobytu Pana X.
Kate81, współczuję Ci bardzo, bo wiem co przeszłaś.
Jeszcze raz wszystkim dziękuję i pozdrawiam. Z Panem Bogiem.

jacek-sychar

Re: Kiedy stwierdzenie nieważności sakrament staje się niemożliwe...

Post autor: jacek-sychar » 07 mar 2019, 7:23

AndziaB pisze:
07 mar 2019, 0:21
nieznane jest miejsce pobytu Pana X
A żyje on?

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13300
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kiedy stwierdzenie nieważności sakrament staje się niemożliwe...

Post autor: Nirwanna » 07 mar 2019, 8:17

jacek-sychar pisze:
07 mar 2019, 7:23
AndziaB pisze:
07 mar 2019, 0:21
nieznane jest miejsce pobytu Pana X
A żyje on?
AndziaB, to właśnie to miałam na myśli.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości