Beznadzieja

Co o nierozerwalności sakramentalnego małżeństwa mówią Biblia, Katechizm, dokumenty papieskie...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13300
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Beznadzieja

Post autor: Nirwanna » 15 lut 2019, 6:31

Nie tłumić, tylko przepracować i urealnić. Przepracować aby zacząć sobie radzić, a urealnić czyli znaleźć granice, gdzie mam sobie radzić, a gdzie mam to radzenie sobie Bogu zostawić. Bo nie ze wszystkim mam sobie poradzić sama. Złość jest tylko sygnałem, że jest tu coś do zajęcia się tym.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13300
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Beznadzieja

Post autor: Nirwanna » 15 lut 2019, 6:39

happybean pisze:
15 lut 2019, 6:29
Uwielbiam jak wymyslacie jakies bzdury o uzaleznieniach nie wiadomo skad. Podswiadomie chyba przekladajac jakies swoje doswiadczenia na innych ludzi. Nie mam pojecia skad pomysl o jakims nalogu?
Happybean, być może stąd?
happybean pisze:
20 gru 2018, 9:38
Niestety tez sie zmagam z tym problemm w relacji i to strasznie boli. Mimo jego szczerych checi to wraca co pare miesiecy.
Napewno jeden blad ktory popelniam to to ze dalam sobie wmowic ze to moja wina, ze ma malo sie staram daje za malo tego czy tamtego ale to podejscie jest bledne. To nie jest ani troche moja wina to on nie radzi sobie ze soba i swoja srksualnoscia. Wiec od dziw koncze z robieniem wszystko pod niego a zaczynam siebie stawiac na 1 miejscu i zaczynam robic to czego sama aktualnie potrzebuje nie baczac na to co on zrobi czy bedzie dalej tkwil w nalogu czy tez nie jego sprawa. Najeyzej nam sie nie uda i zaczniemy zyc obok siebie a nie ze soba, nie mam na to wplywu.
Wspolzycir z mezem oglafajacym pornografie jest raczej dla mnie niewykonalne bo krzywdze tym sama siebie a mam juz dosc tych krzywd
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Beznadzieja

Post autor: marylka » 15 lut 2019, 7:52

Dzieki Nirvanno
Każdy może wejsc w Twój profil i poczytać Twoje posty. Ten który przytoczyla Nirvanna byl pierwszym jakim napisałaś.
Ja nie moge kopiowac bo z tel piszę.
Ale jeżeli sobie życzysz, to jak bede przy laptopie wieczorem to Ci wyśle.
Happybean - pisałaś też do mnie na priv. Nie mam w zwyczaju ujawniac prywatnej korespondencji, ale przejrzałam i jeszcze mam naszą. Podeslać Ci?
Bo wiesz...ja chetnie tu jakos Cie wesprę, ale jak czytam takie rzeczy to moglabym dalej pisać
np o mechanizmie WYPARCIA jakie jest typowe u osoby współuzależnionej.
Ale widzę, że nie jesteś na to gotowa.
Wiec zakończę ten temat

Jeszcze jedno
happybean pisze:
15 lut 2019, 6:29
Uwielbiam jak wymyslacie jakies bzdury o uzaleznieniach nie wiadomo skad.
Tutaj każdy pisze za siebie. I skoro mnie cytowałas to za takie pisanie odpowiadam tylko JA
Happybean - życzę Ci wszystkiego dobrego

happybean

Re: Beznadzieja

Post autor: happybean » 15 lut 2019, 8:17

Nirwanna pisze:
15 lut 2019, 6:39
happybean pisze:
15 lut 2019, 6:29
Uwielbiam jak wymyslacie jakies bzdury o uzaleznieniach nie wiadomo skad. Podswiadomie chyba przekladajac jakies swoje doswiadczenia na innych ludzi. Nie mam pojecia skad pomysl o jakims nalogu?
Happybean, być może stąd?
happybean pisze:
20 gru 2018, 9:38
Niestety tez sie zmagam z tym problemm w relacji i to strasznie boli. Mimo jego szczerych checi to wraca co pare miesiecy.
Napewno jeden blad ktory popelniam to to ze dalam sobie wmowic ze to moja wina, ze ma malo sie staram daje za malo tego czy tamtego ale to podejscie jest bledne. To nie jest ani troche moja wina to on nie radzi sobie ze soba i swoja srksualnoscia. Wiec od dziw koncze z robieniem wszystko pod niego a zaczynam siebie stawiac na 1 miejscu i zaczynam robic to czego sama aktualnie potrzebuje nie baczac na to co on zrobi czy bedzie dalej tkwil w nalogu czy tez nie jego sprawa. Najeyzej nam sie nie uda i zaczniemy zyc obok siebie a nie ze soba, nie mam na to wplywu.
Wspolzycir z mezem oglafajacym pornografie jest raczej dla mnie niewykonalne bo krzywdze tym sama siebie a mam juz dosc tych krzywd
Nie ma tego problemu i zadnego nalogu w naszej relacji.
Po takim laczeniu faktow i wyciaganiu nieslusznych wnioskow przez uzytkownikow przekonuje sie tylko do tego ze forum jest bezuzyteczne bo post dotyczyl nerwowosci i niczego wiecej.
Dlatego wlasnie nie nalezy wpuszczac w relacje isob trzecich bo ludzie wyciagaja bledne wnioski, nie znaja ani ludzi ani dokladnie sytacji i wiecej te porady psychologow i innych filozofow szkodzic moga niz pomoc.

happybean

Re: Beznadzieja

Post autor: happybean » 15 lut 2019, 8:19

Nirwanna pisze:
15 lut 2019, 6:31
Nie tłumić, tylko przepracować i urealnić. Przepracować aby zacząć sobie radzić, a urealnić czyli znaleźć granice, gdzie mam sobie radzić, a gdzie mam to radzenie sobie Bogu zostawić. Bo nie ze wszystkim mam sobie poradzić sama. Złość jest tylko sygnałem, że jest tu coś do zajęcia się tym.
Co to znaczy przepracowac?
Denerwuje sie gdy nie moge sobie z czyms poradzic, takze wtedy gdy ktos chce na mnie cis wymusic nie do konca liczac sie z uczuciami taki sposob stawiania granic. Aczkolwiek czasem poprostu jednego dnia jedna osoba robi to samo i nas to zdenerwuje a innego dnia robi to samo i nas to nie zdenerwuje

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13300
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Beznadzieja

Post autor: Nirwanna » 15 lut 2019, 9:00

happybean pisze:
15 lut 2019, 8:17
Po takim laczeniu faktow i wyciaganiu nieslusznych wnioskow przez uzytkownikow przekonuje sie tylko do tego ze forum jest bezuzyteczne bo post dotyczyl nerwowosci i niczego wiecej.
Dlatego wlasnie nie nalezy wpuszczac w relacje isob trzecich bo ludzie wyciagaja bledne wnioski, nie znaja ani ludzi ani dokladnie sytacji i wiecej te porady psychologow i innych filozofow szkodzic moga niz pomoc.
Happybean, a może to kwestia nieczytelnej komunikacji? Za swoją część komunikacji Ty odpowiadasz, jak coś.
happybean pisze:
15 lut 2019, 8:19
Nirwanna pisze:
15 lut 2019, 6:31
Nie tłumić, tylko przepracować i urealnić. Przepracować aby zacząć sobie radzić, a urealnić czyli znaleźć granice, gdzie mam sobie radzić, a gdzie mam to radzenie sobie Bogu zostawić. Bo nie ze wszystkim mam sobie poradzić sama. Złość jest tylko sygnałem, że jest tu coś do zajęcia się tym.
Co to znaczy przepracowac?
Denerwuje sie gdy nie moge sobie z czyms poradzic, takze wtedy gdy ktos chce na mnie cis wymusic nie do konca liczac sie z uczuciami taki sposob stawiania granic. Aczkolwiek czasem poprostu jednego dnia jedna osoba robi to samo i nas to zdenerwuje a innego dnia robi to samo i nas to nie zdenerwuje
Nie -"nas denerwuje" lub "nas to nie zdenerwuje", tylko "mnie zdenerwuje" lub "ciebie nie zdenerwuje".
Tak w ramach uczytelnienia komunikacji warto pisać o sobie ;-) Bo mnie zdenerwuje coś innego niż Ciebie i na odwrót.

Gdy się denerwuję, bo nie mogę sobie z czymś poradzić, jest to dla mnie sygnał, aby szukać innych rozwiązań niż stosowałam do tej pory. Wśród takich rozwiązań może być też powierzenie sprawy Bogu i nie zajmowanie się nią, bo nie mam na nią wpływu. Takie stawianie granic sobie. To dla mnie znaczy - przepracować trudne emocje.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

happybean

Re: Beznadzieja

Post autor: happybean » 15 lut 2019, 11:37

Nirwanna pisze:
15 lut 2019, 9:00
happybean pisze:
15 lut 2019, 8:17
Po takim laczeniu faktow i wyciaganiu nieslusznych wnioskow przez uzytkownikow przekonuje sie tylko do tego ze forum jest bezuzyteczne bo post dotyczyl nerwowosci i niczego wiecej.
Dlatego wlasnie nie nalezy wpuszczac w relacje isob trzecich bo ludzie wyciagaja bledne wnioski, nie znaja ani ludzi ani dokladnie sytacji i wiecej te porady psychologow i innych filozofow szkodzic moga niz pomoc.
Happybean, a może to kwestia nieczytelnej komunikacji? Za swoją część komunikacji Ty odpowiadasz,.
Nie odpowiadam ze zakladajac post o tym ze jestem nerwowa ktos wyciaga wnioski o jakims nalogu na postawie postu z przed paru miesiecy wprowadzajac juz jakies mechanizmy wypierania i wkladanie mi bycie wspozaleznionym
Forum jest bezuzyteczne jak dla mnie.
Zegnam sie z nim.

s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Beznadzieja

Post autor: s zona » 15 lut 2019, 13:16

happybean pisze:
15 lut 2019, 11:37
Nirwanna pisze:
15 lut 2019, 9:00
happybean pisze:
15 lut 2019, 8:17
Po takim laczeniu faktow i wyciaganiu nieslusznych wnioskow przez uzytkownikow przekonuje sie tylko do tego ze forum jest bezuzyteczne bo post dotyczyl nerwowosci i niczego wiecej.
Dlatego wlasnie nie nalezy wpuszczac w relacje isob trzecich bo ludzie wyciagaja bledne wnioski, nie znaja ani ludzi ani dokladnie sytacji i wiecej te porady psychologow i innych filozofow szkodzic moga niz pomoc.
Happybean, a może to kwestia nieczytelnej komunikacji? Za swoją część komunikacji Ty odpowiadasz,.
Nie odpowiadam ze zakladajac post o tym ze jestem nerwowa ktos wyciaga wnioski o jakims nalogu na postawie postu z przed paru miesiecy wprowadzajac juz jakies mechanizmy wypierania i wkladanie mi bycie wspozaleznionym
Forum jest bezuzyteczne jak dla mnie.
Zegnam sie z nim.
Happybean ,
jesli zechcesz prosze o zrozumienie ... prosta kobieta jestem ,ale czuje ,ze sie motasz .. ze ta "nerwowosc " nie bierze sie znikad ..ze moze warto dotrzec do zrodla i zaczac To przerabiac .. moze warto stracic " troche kasy " ,zeby zyc szczesliwie przez reszte zycia .
Masz szanse na pomoc w zasiegu reki .. ja niestety takiej nie mam ...
Byl czas ,kiedy tez wypieralam .. sama przed soba i nawet proszac o pomoc detektywa - chcialam udowodnic wszystkim ,jak bardzo sie myla ...

No coz , dorosla jestes ,jak piszesz szczesliwa zona ,wiec nam nic do tego ,zeby Cie oceniac ..ale nie raz z boku widac inaczej ..
Mnie pomagaja Kroki ,ale chwilami tez "Kretacz " manipulowal ,co by odpuscic sobie ,bo szkoda czasu itd ..

Ps a uciec zawsze mozesz .. mozna przemiezyc tysiace km ,ale przed Soba nie uciekniesz ..
Mialas okazje wysluchac proponowanego linku o emocjach ?
pisze:
14 lut 2019, 19:03

Jak radzić sobie z emocjami
W cyklu "Miłość w praktyce" Gośćmi Nocnych Świateł są:
- Mira Jankowska - Mistrzowska Akademia Miłości
i na łączach telefonicznych:
- Bogdan Janowski - mediator, Fundacja Międzypokoleniowa Akademia Rozwoju

https://www.youtube.com/watch?v=mR1gjWitERo

happybean

Re: Beznadzieja

Post autor: happybean » 15 lut 2019, 13:53

s zona pisze:
15 lut 2019, 13:16
happybean pisze:
15 lut 2019, 11:37
Nirwanna pisze:
15 lut 2019, 9:00


Happybean, a może to kwestia nieczytelnej komunikacji? Za swoją część komunikacji Ty odpowiadasz,.
Nie odpowiadam ze zakladajac post o tym ze jestem nerwowa ktos wyciaga wnioski o jakims nalogu na postawie postu z przed paru miesiecy wprowadzajac juz jakies mechanizmy wypierania i wkladanie mi bycie wspozaleznionym
Forum jest bezuzyteczne jak dla mnie.
Zegnam sie z nim.
Happybean ,
jesli zechcesz prosze o zrozumienie ... prosta kobieta jestem ,ale czuje ,ze sie motasz .. ze ta "nerwowosc " nie bierze sie znikad ..ze moze warto dotrzec do zrodla i zaczac To przerabiac .. moze warto stracic " troche kasy " ,zeby zyc szczesliwie przez reszte zycia .
Masz szanse na pomoc w zasiegu reki .. ja niestety takiej nie mam ...
Byl czas ,kiedy tez wypieralam .. sama przed soba i nawet proszac o pomoc detektywa - chcialam udowodnic wszystkim ,jak bardzo sie myla ...

No coz , dorosla jestes ,jak piszesz szczesliwa zona ,wiec nam nic do tego ,zeby Cie oceniac ..ale nie raz z boku widac inaczej ..
Mnie pomagaja Kroki ,ale chwilami tez "Kretacz " manipulowal ,co by odpuscic sobie ,bo szkoda czasu itd ..

Ps a uciec zawsze mozesz .. mozna przemiezyc tysiace km ,ale przed Soba nie uciekniesz ..
Mialas okazje wysluchac proponowanego linku o emocjach ?
pisze:
14 lut 2019, 19:03

Jak radzić sobie z emocjami
W cyklu "Miłość w praktyce" Gośćmi Nocnych Świateł są:
- Mira Jankowska - Mistrzowska Akademia Miłości
i na łączach telefonicznych:
- Bogdan Janowski - mediator, Fundacja Międzypokoleniowa Akademia Rozwoju

https://www.youtube.com/watch?v=mR1gjWitERo
Ja wiem gdzie tkwi zrodlo problemu i skad sie biora moje frustracje. Psychologizowanie mi nie jest potrzebne.
Zloscia stawiam tak jakby granice srugiej stronie a takze wyladowuje zlosc na siebie jak cos nie wyjdzie.
Mysle ze wiele osob tak ma i nie jest to nic nadzwyczaj dziwnego.

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13300
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Beznadzieja

Post autor: Nirwanna » 15 lut 2019, 14:36

Dziwne to może nie jest. Faktycznie wiele osób tak reaguje.
Jednak jest to jednocześnie zachowanie krzywdzące i rozwalające relacje.
Trochę panów na forum opisuje, jak to wygląda w wykonaniu ich żon. I jak doprowadza to do kryzysu.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

happybean

Re: Beznadzieja

Post autor: happybean » 15 lut 2019, 14:41

Nirwanna pisze:
15 lut 2019, 14:36
Dziwne to może nie jest. Faktycznie wiele osób tak reaguje.
Jednak jest to jednocześnie zachowanie krzywdzące i rozwalające relacje.
Trochę panów na forum opisuje, jak to wygląda w wykonaniu ich żon. I jak doprowadza to do kryzysu.
Widać taka natura kobiet. Ewidentnie gorsza od meskiej

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13300
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Beznadzieja

Post autor: Nirwanna » 15 lut 2019, 14:55

happybean pisze:
15 lut 2019, 14:41
Nirwanna pisze:
15 lut 2019, 14:36
Dziwne to może nie jest. Faktycznie wiele osób tak reaguje.
Jednak jest to jednocześnie zachowanie krzywdzące i rozwalające relacje.
Trochę panów na forum opisuje, jak to wygląda w wykonaniu ich żon. I jak doprowadza to do kryzysu.
Widać taka natura kobiet. Ewidentnie gorsza od meskiej
Nie jest gorsza. Panowie akurat po prostu w innej przestrzeni do kryzysów najczęściej się przyczyniają. Równie skutecznie, jak to po forum widać ;-)
Tylko, że Ty jesteś kobietą. Więc nie rozliczając panów warto zając się sobą i swoją kobiecą naturą :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

happybean

Re: Beznadzieja

Post autor: happybean » 16 lut 2019, 9:26

Nirwanna pisze:
15 lut 2019, 14:55
happybean pisze:
15 lut 2019, 14:41
Nirwanna pisze:
15 lut 2019, 14:36
Dziwne to może nie jest. Faktycznie wiele osób tak reaguje.
Jednak jest to jednocześnie zachowanie krzywdzące i rozwalające relacje.
Trochę panów na forum opisuje, jak to wygląda w wykonaniu ich żon. I jak doprowadza to do kryzysu.
Widać taka natura kobiet. Ewidentnie gorsza od meskiej
Nie jest gorsza. Panowie akurat po prostu w innej przestrzeni do kryzysów najczęściej się przyczyniają. Równie skutecznie, jak to po forum widać ;-)
Tylko, że Ty jesteś kobietą. Więc nie rozliczając panów warto zając się sobą i swoją kobiecą naturą :-)
Wg mnie gorsza natura kobiet. Wystatczy spojrzec na feministki dzisiejsze czego sie dopuszczaja sa jak opentane, ile rozwiazlych kobiet oddaje swoje cialo, gdyby kobiety sie szanowaly mezczyzni musieli by sie starac. Kobieya ma byc pomoca dla mezczyzny a czesto zamiast pomoca sprowadza na zla droge

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13300
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Beznadzieja

Post autor: Nirwanna » 16 lut 2019, 11:47

No ok. Masz takie zdanie teraz.
Co z tym zrobisz osobiście?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Beznadzieja

Post autor: marylka » 16 lut 2019, 12:25

happybean pisze:
16 lut 2019, 9:26
Wg mnie gorsza natura kobiet.
Czujesz sie gorsza?
Dlaczego?
happybean pisze:
16 lut 2019, 9:26
sa jak opentane, ile rozwiazlych kobiet oddaje swoje cialo,
Masz żal do rozwiazłych kobiet?
Skrzywdziły Cię?
Jak?
happybean pisze:
16 lut 2019, 9:26
Kobieya ma byc pomoca dla mezczyzny a czesto zamiast pomoca sprowadza na zla droge
Zgadzam się. Mądrze piszesz.
Jak czujesz Ty?
Jak konkretnie pomagasz meżowi?
Czy i kiedy jestes jego wsparciem?
Bo nie wierze że sprowadzasz go na złą droge

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości