Separacja wieczysta

Co o nierozerwalności sakramentalnego małżeństwa mówią Biblia, Katechizm, dokumenty papieskie...

Moderator: Moderatorzy

Ania10

Separacja wieczysta

Post autor: Ania10 » 15 lis 2018, 12:06

Skoro KK dopuszcza taka separacje w przypadku cudzołóstwa jednej ze stron to czy jest obowiazek ratowania małżeństw za wszelka cene?

Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Separacja wieczysta

Post autor: Monti » 15 lis 2018, 13:59

Myślę, że za wszelką cenę nie. Pierwszym przykazaniem jest przykazanie miłości Boga, siebie i bliźniego. Jeśli ktoś mnie niszczy, to nie mam obowiązku trwać w takim toksycznym związku. Oczywiście, trzeba być otwartym na narwrócenie i skruchę takiej osoby.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)

burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: Separacja wieczysta

Post autor: burza » 15 lis 2018, 22:41

Nie ma obowiązku ratowania, za wszelką cenę, każdy ma wolną wolę,tak jak że zdrada tak i z naprawą. Tylko, np ja jestem tu na forum bo chcę, ratować swoje małżeństwo ponieważ mimo wszystko, kocham. Mimo, że maz bardzo źle robi, ale mam jeszcze wiarę, upadam i wstaje. Nie wiem jak to będzie dalej.? Wiem tez, ze sama nie jestem w stanie podniesc tego małżeństwa i może być tak do końca.

Ania10

Re: Separacja wieczysta

Post autor: Ania10 » 16 lis 2018, 11:06

Zgodnie z nauka KK nie ma obowiazku dalej byc z ta osoba nawet w przypadku jej skruchy.
Czasem mi sie wydaje ze proby wybaczenia bardzirj wynikaja z uzaleznienia od tej osoby niz z rzeczywistej milosci

Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Separacja wieczysta

Post autor: Inna » 16 lis 2018, 14:54

Ania10 pisze:
16 lis 2018, 11:06
Zgodnie z nauka KK nie ma obowiazku dalej byc z ta osoba nawet w przypadku jej skruchy.
Czasem mi sie wydaje ze proby wybaczenia bardzirj wynikaja z uzaleznienia od tej osoby niz z rzeczywistej milosci
Myślę dokladnie tak samo...
Próbuje wybaczyc i wydaje mi sie ze wybaczylam a ogarnia mnie wrecz panika gdyby mój mąż faktycznie chcial wrócić. Mylę uzależnienie z miłością.... I mam zakodowane, a wlasciwie czuję wewnętrzny przymus przyjecia męża z powrotem, gdyby okazał skruchę... Dziwne to jest bo przeczę sama sobie
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)

Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4347
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Separacja wieczysta

Post autor: ozeasz » 16 lis 2018, 15:49

Ania10 pisze:
16 lis 2018, 11:06
Zgodnie z nauka KK nie ma obowiazku dalej byc z ta osoba nawet w przypadku jej skruchy.
Czasem mi sie wydaje ze proby wybaczenia bardzirj wynikaja z uzaleznienia od tej osoby niz z rzeczywistej milosci
Tak jak nie ma obowiązku brać ślub z drugą osobą , a jednak tak czynimy bo kierujemy się czymś innym ,czy zatem należy to rozpatrywać w tych kategoriach -obowiązku ?

Mnie się wydaje ze chrześcijańska miłość jest ,powinna być w tym świecie czymś wiodącym , odróżniającym nas od reszty ,wzorem miłości , czy nie powiedział Jezus do uczniów po tym was poznają że miłość wzajemną mieć będziecie ,miłość inną od pojęcia które funkcjonuje w obecnych czasach ?

Bo jeśli nie to cóż innego czynimy ,przecież i poganie tak czynią ?
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II

jacek-sychar

Re: Separacja wieczysta

Post autor: jacek-sychar » 16 lis 2018, 16:26

A może każdy z nas jest inny?

Ukasz

Re: Separacja wieczysta

Post autor: Ukasz » 19 lis 2018, 22:40

Ania10 pisze:
15 lis 2018, 12:06
Skoro KK dopuszcza taka separacje w przypadku cudzołóstwa jednej ze stron to czy jest obowiazek ratowania małżeństw za wszelka cene?
To zależy od tego, co rozumiesz przez małżeństwo. Jeżeli tylko wspólne pożycie - w tym współżycie, mieszkanie pod jednym dachem, wspólnotę majątkową itd. - to w ogóle "ratowanie za wszelką cenę" nie ma sensu, niezależnie od zapisów w przepisach kościelnych.
Jeżeli jednak przez małżeństwo rozumiesz także charyzmat sakramentu w Tobie, to on pozostaje Twoją drogą do świętości, do Boga, niezależnie od uczynków współmałżonka. Nie ratując tego charyzmatu szkodziłabyś sobie samej, zamazywałabyś pieczęć Ducha Świętego złożoną w Tobie w dniu ślubu. Jak powiedział Chrystus, nie są już dwoje, lecz jedno ciało i Bóg to złączył. Można i czasem nawet trzeba żyć osobno, ale lepiej ze świadomością tej rzeczywistości sakramentalnej.
Tak osobiście, subiektywnie sądzę, że Bóg zawsze dla małżonków ma taki plan, żeby znowu byli razem. Co nie znaczy, że oboje go odnajdą i zrealizują. Ja ze swojej strony nie chciałbym przegapić tej drogi.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości