Życie Sakramentalne
Moderator: Moderatorzy
Życie Sakramentalne
Czy na forum sa osoby , ktore reguralnie korzystaly z Sakramentow wraz z malzonkoem a mimo to ich malzenstwo sie rozpadlo?
Re: Życie Sakramentalne
Tak.
Ja regularnie chodziłem z zona do kościoła. Chłopcy byli ministrantami, córka śpiewała w scholi.
Dopiero w ostatnim roku, wszystko się zawaliło. Ale potem okazało się, ze żona wtedy już miała romans.
Obecnie dzieci nie chodzą do kościoła a wręcz są skrajnie antykatolickie.
Co z żoną, to nie wiem.
Ja regularnie chodziłem z zona do kościoła. Chłopcy byli ministrantami, córka śpiewała w scholi.
Dopiero w ostatnim roku, wszystko się zawaliło. Ale potem okazało się, ze żona wtedy już miała romans.
Obecnie dzieci nie chodzą do kościoła a wręcz są skrajnie antykatolickie.
Co z żoną, to nie wiem.
Re: Życie Sakramentalne
Aniu, tak jak Jacek napisał, jest to możliwe.
Tyle, że statystycznie jest mniej takich małżeństw; w skrócie, o co chodzi - pokazuje ten artykuł: https://rodzina.wiara.pl/doc/651202.Modlitwa-rodzinna
Tyle, że statystycznie jest mniej takich małżeństw; w skrócie, o co chodzi - pokazuje ten artykuł: https://rodzina.wiara.pl/doc/651202.Modlitwa-rodzinna
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Życie Sakramentalne
Wg mnie małżeństwa żyjące wiarą są trwałe tylko wtedy, jeśli obydwoje małżonkowie mają autentyczną relację z Jezusem. Można być praktykującym, ale nie zawsze ma to niestety przełożenie na życie (liczne przykłady księży, którzy sprzeniewierzyli się swojemu powołaniu). Kard. Krajewski zwrócił uwagę ostatnio, że przecież Judasz wyszedł z Mszy św. (Ostatniej Wieczerzy) i poszedł sprzedać Jezusa.
Ale generalnie potwierdzam, że mój kryzys małżeński pogłębiał się wprost proporcjonalnie do coraz luźniejszego stosunku mojej żony do wiary (czy może bardziej precyzyjnie do Kościoła).
Znam też przykład małżeństwa bardzo zaangażowanego w działalność jednej ze wspólnot, gdzie mąż w pewnym momencie zostawił żonę i poszedł do kowalskiej. Na szczęście, po jakimś czasie się opamiętał, a żona przyjęła go z powrotem.
Ale generalnie potwierdzam, że mój kryzys małżeński pogłębiał się wprost proporcjonalnie do coraz luźniejszego stosunku mojej żony do wiary (czy może bardziej precyzyjnie do Kościoła).
Znam też przykład małżeństwa bardzo zaangażowanego w działalność jednej ze wspólnot, gdzie mąż w pewnym momencie zostawił żonę i poszedł do kowalskiej. Na szczęście, po jakimś czasie się opamiętał, a żona przyjęła go z powrotem.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Re: Życie Sakramentalne
No ale jak ktoś ma romans to nie przystepuje do Sakramentow? Ja mowie czy jak ktos stara sie zyc realnie wiara, czesta spowiedz to czy to mozliwe?
Chodzenie do kosciola nie wystarczy to jasne
Chodzenie do kosciola nie wystarczy to jasne
Re: Życie Sakramentalne
Teoretycznie nie powinno tak być, ale w praktyce jest to możliwe, bo człowiek w amoku może sobie wiele rzeczy wytłumaczyć nie do końca racjonalnie. Albo też spowiada się i nie poprawia, co rodzi pytanie o auntentyczność nawrócenia przy okazji danej spowiedzi. Albo po prostu przystępuje do sakramentów świętokradczo, Możliwości jest sporo.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Re: Życie Sakramentalne
Aleto strasznie ciezkie grzechy sa i wielkie kary za nieMonti pisze: ↑07 lis 2018, 22:05Teoretycznie nie powinno tak być, ale w praktyce jest to możliwe, bo człowiek w amoku może sobie wiele rzeczy wytłumaczyć nie do końca racjonalnie. Albo też spowiada się i nie poprawia, co rodzi pytanie o auntentyczność nawrócenia przy okazji danej spowiedzi. Albo po prostu przystępuje do sakramentów świętokradczo, Możliwości jest sporo.
Re: Życie Sakramentalne
Tu niestety nie jest wszystko takie proste i jasne.
"Chodzi do Kościoła, sakramentów, znaczy że jest dobry"
"Nie chodzi do Kościoła, sakramentów znaczy że nie dobry"
Nie chcę pisać że osoby o wątpliwych postawach mogą często siedzieć w pierwszych ławkach, ale różnie może być. Czasem ten co stoi za filarem może wieść bardziej przykładne życie.
Po codziennych owocach bardziej można kogoś poznać niż po tym ile razy jest w Kościele.
"Chodzi do Kościoła, sakramentów, znaczy że jest dobry"
"Nie chodzi do Kościoła, sakramentów znaczy że nie dobry"
Nie chcę pisać że osoby o wątpliwych postawach mogą często siedzieć w pierwszych ławkach, ale różnie może być. Czasem ten co stoi za filarem może wieść bardziej przykładne życie.
Po codziennych owocach bardziej można kogoś poznać niż po tym ile razy jest w Kościele.
Re: Życie Sakramentalne
Człowiek w amoku, mówię o moim przykładzie z mężem. Obecnie nie chodzi do kościoła(przed amokiem, kilka razy był dosłownie na tyle lat) Nie czuł potrzeby, a na siłę nie można wyciągać nikogo) , a o sakramentach nie wspomnę. I Bóg do takiego człowieka do serca ma drzwi zamknięte. A tym samym małżeństwo nie ma szans na odrodzenie i uratowanie.
Re: Życie Sakramentalne
Burzo, tak jest teraz. Jednak nie znasz przyszłości. Póki życia póty nadziei.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Życie Sakramentalne
Nie chodzi o to czy ktoś jest dobry czy nie, bo takie podejście do człowieka jest wyłącznie ludzkie i patrząc wyłącznie po ludzku masz raję.karo17 pisze: ↑08 lis 2018, 20:25Tu niestety nie jest wszystko takie proste i jasne.
"Chodzi do Kościoła, sakramentów, znaczy że jest dobry"
"Nie chodzi do Kościoła, sakramentów znaczy że nie dobry"
Nie chcę pisać że osoby o wątpliwych postawach mogą często siedzieć w pierwszych ławkach, ale różnie może być. Czasem ten co stoi za filarem może wieść bardziej przykładne życie.
Po codziennych owocach bardziej można kogoś poznać niż po tym ile razy jest w Kościele.
Bóg nie będzie nas jednak rozliczał wyłącznie z tego czy byliśmy dobrzy czy nie, ale czy byliśmy posłuszni Jego prawu i wypełniali go. Uczestniczenie w niedzielnej Mszy Świętej jest wypełnianiem go.
Trudno też powiedzieć, że ktoś kocha Boga jednocześnie gardząc jego sakramentami.
Re: Życie Sakramentalne
Zgadzam się z Twardym ,Karo co to za tendencyjne przykłady pierwsza ławka i wątpliwy ,a ten za filarem ok ???twardy pisze: ↑08 lis 2018, 21:43Nie chodzi o to czy ktoś jest dobry czy nie, bo takie podejście do człowieka jest wyłącznie ludzkie i patrząc wyłącznie po ludzku masz raję.karo17 pisze: ↑08 lis 2018, 20:25Tu niestety nie jest wszystko takie proste i jasne.
"Chodzi do Kościoła, sakramentów, znaczy że jest dobry"
"Nie chodzi do Kościoła, sakramentów znaczy że nie dobry"
Nie chcę pisać że osoby o wątpliwych postawach mogą często siedzieć w pierwszych ławkach, ale różnie może być. Czasem ten co stoi za filarem może wieść bardziej przykładne życie.
Po codziennych owocach bardziej można kogoś poznać niż po tym ile razy jest w Kościele.
Bóg nie będzie nas jednak rozliczał wyłącznie z tego czy byliśmy dobrzy czy nie, ale czy byliśmy posłuszni Jego prawu i wypełniali go. Uczestniczenie w niedzielnej Mszy Świętej jest wypełnianiem go.
Trudno też powiedzieć, że ktoś kocha Boga jednocześnie gardząc jego sakramentami.
Ja swoją wiarę nie dzielę na modlitwę ,Eucharystię i sakrament pokuty ,to wszystko to jest relacja ,jak ze wpółmałżonkiem ,można powiedzieć mieszkam z żoną ,rozmawiam z nią ,śpię w jednym łóżku itd. chodzi oczywiscie również o jakość , ale oby to nie był formalizm ,czy faryzeizm ,chodzę co niedziele do Kościoła ,spowiadam się raz w miesiącu , daję jałumużne itd . Wg mnie to zewnętrzne znaki które tylko mogą potwierdzać komunię z drugą osobą , jeśli ich nie ma to oczywiście jest to już stan alarmowy ,jednak jeśli są to powinny mieć odpowiednią jakość .
Ja np. staram się korzystać z Eucharystii w tygodniu ile razy się da , jest to dla mnie szczególny czas z osobą którą kocham ,ale równie często staram się przy każdej okazji zapraszać Go do wszystkiego .Problem zaczyna się kiedy nie tylko relacja jest słaba ,ale Bóg zaczyna być wykluczany z możliwości spędzania wspólnie z Nim czasu .... czy to zakupy ,czy siłownia , spacer czy jazda samochodem ,kiedy On jest obok wszystko widzi się inaczej .
Świadomość obecności Bożej ZAWSZE ,czyli bojaźń Boża jest stanem świadomości ,postawą serca która z równoczesną miłością wobec Niego i szacunkiem raczej wyklucza zachowania niezgodne z Jego wolą .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Re: Życie Sakramentalne
Twardy
Oczywiście że to co pisałem to uogólnienie. Chodzący do Kościoła ten dobry a nie chodzący nie dobry. Dla mnie przynajmniej nie mniej ważne jest to jaki ten ktoś jest po wyjściu z Kościoła. Chodzę już trochę po tym świecie i wiem że ludzie są różni. Rano można odmawiać piękne modlitwy w Kościele a wrócić do domu i mówić przekleństwa... i gdzie tu jakaś logika?
Ozeasz
To nie tendencyjne przykłady, to realne życie.
A co do tego co za filarem stoi to była taka historia, że przychodził pewien człowiek i zawsze stawał w drzwiach bo uważał się za zbyt dużego grzesznika żeby iść przed ołtarz. A ludzie nim pogardzali bo stał z tyłu i nie wchodził dalej. Któryś ze świętych to jest.
A tak naprawdę tylko Bóg wie jaki ktoś jest naprawdę. Czy robi coś na pokaz itd.
Oczywiście że to co pisałem to uogólnienie. Chodzący do Kościoła ten dobry a nie chodzący nie dobry. Dla mnie przynajmniej nie mniej ważne jest to jaki ten ktoś jest po wyjściu z Kościoła. Chodzę już trochę po tym świecie i wiem że ludzie są różni. Rano można odmawiać piękne modlitwy w Kościele a wrócić do domu i mówić przekleństwa... i gdzie tu jakaś logika?
Ozeasz
To nie tendencyjne przykłady, to realne życie.
A co do tego co za filarem stoi to była taka historia, że przychodził pewien człowiek i zawsze stawał w drzwiach bo uważał się za zbyt dużego grzesznika żeby iść przed ołtarz. A ludzie nim pogardzali bo stał z tyłu i nie wchodził dalej. Któryś ze świętych to jest.
A tak naprawdę tylko Bóg wie jaki ktoś jest naprawdę. Czy robi coś na pokaz itd.
Re: Życie Sakramentalne
Chciałem przypomnieć fragment naszego regulaminu:
II.8. Pamiętajmy, że jest to forum pomocy. Zakładane tematy powinny być merytoryczne oraz mieć formę zachęcającą do wymiany doświadczeń. Pisząc post, miej na uwadze temat, wokół którego toczy się dyskusja. Treści odchodzące zbyt daleko od niego mogą być przeniesione do innego wątku lub wycięte.
Ze względu na charakter forum bardzo cenne są posty, w których dzielimy się własnym doświadczeniem i świadectwem życia.
Re: Życie Sakramentalne
Jacku
A co miałbym napisać, że wieloletni przyjaciel(oczywiście msze nabożeństwa, komunia regularne, i bynajmniej nie oceniam tu nikogo, piszę tylko to co jest widoczne gołym okiem) który był jak brat, w pewien nikczemny sposób mnie oszukał, gdy po każdym bym się takiej złośliwości spodziewał ale nie po nim. Jeśli to jest własne doświadczenie to tak.
Ale tak jak pisałem ludzie są różni i dopiero życiowe sytuacje weryfikują wszystko... a wracając do tematu, to jaką ktoś ma postawę w Kościele powinno (ale jak pokazuje codzienność nie koniecznie) przekłada się na życie poza budynkiem Kościoła
A co miałbym napisać, że wieloletni przyjaciel(oczywiście msze nabożeństwa, komunia regularne, i bynajmniej nie oceniam tu nikogo, piszę tylko to co jest widoczne gołym okiem) który był jak brat, w pewien nikczemny sposób mnie oszukał, gdy po każdym bym się takiej złośliwości spodziewał ale nie po nim. Jeśli to jest własne doświadczenie to tak.
Ale tak jak pisałem ludzie są różni i dopiero życiowe sytuacje weryfikują wszystko... a wracając do tematu, to jaką ktoś ma postawę w Kościele powinno (ale jak pokazuje codzienność nie koniecznie) przekłada się na życie poza budynkiem Kościoła
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości