Animameo, jesteś wyjątkowa, gdybym ja była człowiekiem tak pełnym miłości i wiary, życie moje nie byłoby tak zagmatwane przeze mnie samą.
Modlę się w intencji męża i naszego małżeństwa i każdego dnia pytam Boga... Kiedy? Kiedy uzdrowi moje małżeństwo i zabierze ból Ukochanego Męża.
Oblicza kryzysu małżeńskiego
Moderator: Moderatorzy
Re: Oblicza kryzysu małżeńskiego
Niesamowite świadectwo. Bóg może wszystko . Pan Bóg jest wielki !!!! Jemu Cześć i Chwała! Ile ja bym oddała żeby moj maz wrocił i zmienil stosunek do naszego małżeństwa... ale nie trace nadzieji ! W Bogu ufność pokładam. Amen !
Re: Oblicza kryzysu małżeńskiego
Witajcie kochani, nie wiem jakim sposobem weszłam po tak długim czasie na forum i przeczytałam jeszcze raz swoją własną opowieść o naszym małżeństwie w kryzysie. Uroniłam kilka łez nad ożywionymi wspomnieniami. Nie mogę- ku pokrzepieniu waszych serc- napisać, że "żyli długo i szczęśliwie". Mój mąż nie potrafił otworzyć się na budowanie naszego związku, spakował się po raz kolejny i 31.10.2020 zamknął za sobą drzwi, aby już nie wrócić. Na początku tego roku otrzymałam pozew o rozwód i Bóg jeden wie ile mnie kosztowało, aby być w stanie na to odpowiedzieć. Do tej pory czekamy na termin rozprawy. Ja wciąż niezachwianie stoję na straży naszego małżeństwa, udowadniam w odpowiedzi na pozew, że kocham i że to jest postawa, a nie ulotne uczucia. Czasem bywa tak trudno emocjonalnie, psychicznie, że zastanawiam się czy to ma sens, czy dam radę. A potem sobie przypominam, że jest siła sakramentu, że to Ten Trzeci jest autorem tej mojej miłości do męża, która "wszystko przetrzyma". Mąż postanowił nie kontaktować się ze mną, nie odpowiadać na moje smsy i próby telefonowania. Szanuję ten wybór i nie narzucam się, wysyłam mu smsy ze świątecznymi czy urodzinowymi życzeniami. Byłam u o.Nikodema na Jasnej Górze, który ma charyzmat jednania małżeństw, a rozmowa z nim dodała mi więcej nadziei i sił. Myślę też o tym, jak codzienna wierna modlitwa i życie sakramentalne są nieustannym zapraszaniem Boga w moją i męża codzienność. Bądź wola Twoja. Czasami czuję się jak moja patronka od bierzmowania- Joanna D'Arc, waleczna i zapatrzona w Boga. Wierzę w pomoc Kościoła - tego pielgrzymującego na ziemi i tego w czyśćcu i w niebie. Czuję siłę modlitwy innych, kiedy ja opadam z sił. Znajduję we wspólnocie Sychar tych, którzy w Bogu pokładają całą nadzieję w beznadziei. Jestem na warsztatach "12 kroków Ku pełni życia", pracuję nad sobą. Oddaję Bogu wszystkie moje dzienne lęki, słabości, poczucie osamotnienia, odrzucenia, pokaleczenia- żeby, jako ofiara, były życiodajne, a nie odbierające życie. Życzę wszystkim osobom w kryzysie małżeńskim, szczególnie tym najbardziej przeczołganym, zawierzenia Bogu i Maryi. Życzę dobrych Bożych ludzi na drodze. Życzę niegasnącej nadziei. Jedyną skuteczną szczepionką na niemiłość jest Jezus. Chwała Panu! Zostańcie z Bogiem na tę Oktawę Bożego Narodzenia i cały Nowy Rok.
-
- Posty: 29
- Rejestracja: 11 sty 2021, 20:23
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Oblicza kryzysu małżeńskiego
Bardzo dziękuję za Twoje świadectwo i życzenia. I cały ogrom miłości.
Re: Oblicza kryzysu małżeńskiego
Pozdrawiam, dziekuje za dobre slowo i sciskam serdecznie Mirabelko <3Mirabelka1 pisze: ↑28 gru 2021, 21:44 Bardzo dziękuję za Twoje świadectwo i życzenia. I cały ogrom miłości.
Re: Oblicza kryzysu małżeńskiego
Animameo, wytrwałości. Jeśli chodzi o sąd, nie obawiaj się. Rozumiem wszystkie twoje wątpliwości. Jednak po trzech latach sprawy sądowej o rozwód mogę powiedzieć: warto pozostać w zgodzie ze sobą. I nie wyrażać zgody na rozwód, którego się nie chce.
Niech opiekuje się tobą Święty Józef, który wspiera nas, opuszczone żony, ale też wspiera naszych małżonków, w tym by dorastali do odpowiedzialności jaką na siebie dobrowolnie przed Bogiem przyjęli.
Niech opiekuje się tobą Święty Józef, który wspiera nas, opuszczone żony, ale też wspiera naszych małżonków, w tym by dorastali do odpowiedzialności jaką na siebie dobrowolnie przed Bogiem przyjęli.
Re: Oblicza kryzysu małżeńskiego
Bog ci zaplac za pokrzepienie <3 Z Panem BogiemRuta pisze: ↑29 gru 2021, 18:20 Animameo, wytrwałości. Jeśli chodzi o sąd, nie obawiaj się. Rozumiem wszystkie twoje wątpliwości. Jednak po trzech latach sprawy sądowej o rozwód mogę powiedzieć: warto pozostać w zgodzie ze sobą. I nie wyrażać zgody na rozwód, którego się nie chce.
Niech opiekuje się tobą Święty Józef, który wspiera nas, opuszczone żony, ale też wspiera naszych małżonków, w tym by dorastali do odpowiedzialności jaką na siebie dobrowolnie przed Bogiem przyjęli.