Świadectwo
: 11 kwie 2017, 15:22
Witam Was.
W listopadzie 2016 pisałem jak odeszła ode mnie Żona, jakie zgotowałem nam życie.Chciałbym podzielić się z Wami jak się u mnie to wszystko poukładało.
Zacząłem naprawę od siebie samego. Na początku zająłem się literaturą polecaną na forum:"5 języków miłości". "Dzikie serce. Pragnienie męskiej duszy".
Spotkałem Boga, który wcześniej był nieobecny w moim życiu. Bóg natomiast postawił na mojej drodze ludzi, dobrych ludzi, którzy mi pokazali jak żyć.
Zacząłem trochę ćwiczyć(nie na siłowni-w zaciszu domowym), basen.
Zacząłem chodzić na wspólnotę(w mojej okolicy są dwa ogniska). Co miesięczne czuwania charyzmatyczne z modlitwą wstawienniczą. Terapia. Program 12 kroków. Mitingi AA. Modlitwa(Nowenna Pompejańska), czyni cuda. I tak jakoś się to wszystko toczyło.
W połowie lutego spotkaliśmy się z Żoną, żeby ustalić co dalej? Po bardzo długiej, kilku godzinnej rozmowie. Daliśmy sobie kilka dni na przemyślenie, naszego wspólnego życia(tego dotychczasowego) jeszcze raz.
Kolejne spotkanie miało miejsce trzy dni później.
Na owym spotkaniu, podjęliśmy wspólną decyzję, że budujemy nasze nowe życie(małżeństwo) na nowym fundamencie, którym jest: ciężka praca nad sobą(dotyczy nas obojga), wiara w Najwyższego Boga, nadzieja, no i oczywiście miłość.
Ja nadal pracuję nad sobą(12 kroków, mitingi AA). Wspólnie chodzimy na wspólnotę, czuwania charyzmatyczne. Na przełomie marca i kwietnia byliśmy na rekolekcjach sycharowskich.
Po 6 latach małżeństwa, wiem co to znaczy rozmawiać z Żoną. Dopiero po 6 latach.
Ale wspólnie wierzymy, że z idąc z Bogiem damy radę przeżyć nasze życie razem. Nie tak jak to było dotychczas- każdy sobie.
Chciałbym wszystkim podziękować.
Życzyć powodzenia.
Pozdrawiam.
Z Bogiem
tukan
W listopadzie 2016 pisałem jak odeszła ode mnie Żona, jakie zgotowałem nam życie.Chciałbym podzielić się z Wami jak się u mnie to wszystko poukładało.
Zacząłem naprawę od siebie samego. Na początku zająłem się literaturą polecaną na forum:"5 języków miłości". "Dzikie serce. Pragnienie męskiej duszy".
Spotkałem Boga, który wcześniej był nieobecny w moim życiu. Bóg natomiast postawił na mojej drodze ludzi, dobrych ludzi, którzy mi pokazali jak żyć.
Zacząłem trochę ćwiczyć(nie na siłowni-w zaciszu domowym), basen.
Zacząłem chodzić na wspólnotę(w mojej okolicy są dwa ogniska). Co miesięczne czuwania charyzmatyczne z modlitwą wstawienniczą. Terapia. Program 12 kroków. Mitingi AA. Modlitwa(Nowenna Pompejańska), czyni cuda. I tak jakoś się to wszystko toczyło.
W połowie lutego spotkaliśmy się z Żoną, żeby ustalić co dalej? Po bardzo długiej, kilku godzinnej rozmowie. Daliśmy sobie kilka dni na przemyślenie, naszego wspólnego życia(tego dotychczasowego) jeszcze raz.
Kolejne spotkanie miało miejsce trzy dni później.
Na owym spotkaniu, podjęliśmy wspólną decyzję, że budujemy nasze nowe życie(małżeństwo) na nowym fundamencie, którym jest: ciężka praca nad sobą(dotyczy nas obojga), wiara w Najwyższego Boga, nadzieja, no i oczywiście miłość.
Ja nadal pracuję nad sobą(12 kroków, mitingi AA). Wspólnie chodzimy na wspólnotę, czuwania charyzmatyczne. Na przełomie marca i kwietnia byliśmy na rekolekcjach sycharowskich.
Po 6 latach małżeństwa, wiem co to znaczy rozmawiać z Żoną. Dopiero po 6 latach.
Ale wspólnie wierzymy, że z idąc z Bogiem damy radę przeżyć nasze życie razem. Nie tak jak to było dotychczas- każdy sobie.
Chciałbym wszystkim podziękować.
Życzyć powodzenia.
Pozdrawiam.
Z Bogiem
tukan