Burzenie związku(ów)

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: Pavel »

Pantop pisze: 12 lut 2018, 16:43 No to masz otwarte pole do wzmożonych ćwiczeń.
Nietaktem byłoby gratulować.
Jak każdy z nas Pantopie. Tyle, że jakoś nie mam ochoty korzystać z takich opcji :)
Pantop pisze: 12 lut 2018, 16:43 Nie o to mi się rozchodziło.
Chodziło mi o to, że czasami to co nas denerwuje u innych jest ukrytym bólem w nas samych - to spojrzenie.
No to również pudło. Ty mnie nie denerwujesz. Ewentualnie nie podoba mi się forma niektórych Twoich postów, Nie rebusów, a tych, w któych jesteś nazbyt sarkastyczny lub niegrzeczny w stosunku do forumowiczów. Tym bardziej nie denerwuje mnie nic w Tobie, ewentualnie chciałbym Ci pomóc ruszyć tyłek z miejsca w którym jesteś. Ale jak widać nie pora na to jeszcze, albo ja nie jestem w stanie Ci pomóc.
Pantop pisze: 12 lut 2018, 16:43 Reakcji najbliższych -takich/innych wśród najbliższych nie budzę od 7 lat. Faktycznie pudło
Tego nie wiesz, nie siedzisz w głowach innych. Poza tym jednak istotne jest co się działo przedtem.
Pantop pisze: 12 lut 2018, 16:43 Różnica naszego widzenia jest taka, że Ty potrafisz wykorzystać czas do rozmycia połączenia podmiotowych naczyń - ja nie - bo jestem tym samym co żona naczyniem.
Może więc warto się odubezwłasnowolnić?
Pantop pisze: 12 lut 2018, 16:43 Jeśli czytałeś me wpisy i nie znasz odpowiedzi, to choćbym dał Ci teraz najprostszą - nie pojmiesz.
Przeczytasz - i zrozumiesz wyrazy ale nie pojmiesz treści.
Dzięki za obrazę, nie gniewam się jednak zwłaszcza mając na uwadze, że nie tylko ja nie wiem i nie pojmuję. Przede wszystkim jednak pytanie było skierowane do Ciebie, nie oczekiwałem odpowiedzi na nie na forum.

Jako, że mam wrażenie, że moje pisanie w niczym Ci nie pomaga i odbierasz mnie atakująco, dam Ci od siebie odetchnąć.
Życzę Ci najlepszego Pantopie, z całego serca.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: lena50 »

Spróbuj - jeśli łaska - odnieść się w jakikolwiek sposób. Pozytywny/negatywny.
Spróbuję.....
Nie bez powodu może się do Ciebie np nie odzywać przez tydzień Twój mąż, jak się srogo pokłócicie.
Jeżeli trwałoby to miesiąc - być może zorientowałabyś się, że coś tu nie gra.
Mój mąż potrafił się do mnie nieodzywać miesiącami.....rekord trzy miesiące.
..i też czyniłam kroki,podobnie jak Ty.
Kazdy jest inny....moj mąż przełamał sie po trzech miesiącach,Twój syn nie....
Dlaczego?........bo jest inny...s zona pieknie to opisała.
lena50....dawniej lena
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: zenia1780 »

Tak gwoli wyjaśnienia, nie tylko Tobie Pantopie,
Pantop pisze: 12 lut 2018, 11:28 .

Twe tłumaczenie ma tylko jeden słaby punkt.
Jeśli moderatorzy byli u swych rodzin i nie mieli czasu, to jak serdeńko moja wytłumaczysz fakt iż PÓŹNIEJSZE me wpisy (te po tym do jacka) ukazywały się regularnie?
Otóż moje tłumaczenie nie zawiera zarzucanej słabości, a jedynie Ty niezbyt dokładnie przeczytałeś wyjaśnienie.

Napisałam:
zenia1780 pisze: 12 lut 2018, 7:31 Więc wybacz skarbeńku, że była ich (moderatorów) za mała ilość w ciągu dnia aby zająć się Twoim tak ważnym dla Ciebie postem.
Do akceptacji posta nie budzącego wątpliwości wystarczy jeden moderator, który aktualnie wszedł/znajduje się na forum
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: zenia1780 »

A odnośnie głównego tematu...
Niechęć do zobaczenia i przyjęcia przedstawionych Ci tutaj kwestii Pantopie nie spowoduje, że one przestaną istnieć. Klucz do odbudowania Twoich relacji z synem i pozostałymi dziećmi leży po Twojej stronie drzwi. Zrobisz z nim co zechcesz. I to będzie Twoja odpowiedzielność, nie ich ani Twojej żony.
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: Pantop »

Do: Pavel
Pavel pisze: Pantop pisze: ↑
No to masz otwarte pole do wzmożonych ćwiczeń.
Nietaktem byłoby gratulować.

Jak każdy z nas Pantopie. Tyle, że jakoś nie mam ochoty korzystać z takich opcji
Ale to nie koncert życzeń niestety.
Chciał- nie chciał - musiał...cudzołożna żona to sprawia.

Pavel pisze: Pantop pisze: ↑
Reakcji najbliższych -takich/innych wśród najbliższych nie budzę od 7 lat. Faktycznie pudło

Tego nie wiesz, nie siedzisz w głowach innych. Poza tym jednak istotne jest co się działo przedtem.
Jeśli przyjąć, że brak reakcji to też reakcja to masz słuszność.
Co się działo przedtem przeczytałeś w moich postach.


Pavel pisze: Pantop pisze: ↑
Różnica naszego widzenia jest taka, że Ty potrafisz wykorzystać czas do rozmycia połączenia podmiotowych naczyń - ja nie - bo jestem tym samym co żona naczyniem.

Może więc warto się odubezwłasnowolnić?
Może nauczysz jak wyciąć sobie pół duszy - może.


Pavel pisze:Dzięki za obrazę, nie gniewam się jednak zwłaszcza mając na uwadze, że nie tylko ja nie wiem i nie pojmuję. Przede wszystkim jednak pytanie było skierowane do Ciebie, nie oczekiwałem odpowiedzi na nie na forum.
Nie ma za co bo nic się nie stało - jak to wyłapiesz będzie lepiej.
A ponieważ ująłeś mnie pozdrowieniami z całego serca więc spełnię Twą prośbę i odpowiem na Twe pytanie tu i teraz.

Zrobię odniesienie i porównanie obiecując, że nie będzie bolało.

Odniesienie do wpisu mego guru jacka-sychar:
Jacek przykładnie sprawuje pieczę nad swymi pociechami. Jest sumienny, twardy, nie godzi się na półprawdy. Jako ojciec bez wsparcia małżonki śmiało może stać za przykład ojca na trudny czas.
Ja - wręcz odwrotnie. Podejrzewam, że byłbym gorszym ojcem niż żona Jacka matką. Słowem - beznadzieja i ciemna rozpacz.
(jesteśmy na półmetku - mam nadzieję, że wszystko jasne i proste)

Porównanie
Scenka (krople rosy - pozdrawiam)
Na starcie staje dwóch zawodników.
Biegacz i inwalida na wózku.
10 sekund po starcie wózkowy przebył odległość10metrów, biegacz -80m.

Obiecana odpowiedź:
Jak może się czuć wózkowy, gdy jury będą sprawiedliwie porównywać osiągnięcia obu.

Całym sercem cieszę się (może na kredyt) że mogłeś poznać odpowiedź.
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: zenia1780 »

Szczerze Pantopie?
Każdy z nas, którzy tu z Tobą piszą jest/ był na wózku. To, że Ty nie masz ochoty z niego wstać, to Towoja osobista decyzja. Nikt na siłę, wbrew Twojej woli Cię z niego nie ściągnie. I tyle w temacie.
Jeśli będziesz chciał rozpocząć rechabilitację, chętnie spróbuję pomóc, na siłę jednak nie będę się narzucać.
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: Pantop »

Do: zenia1780

Przemiła zeniu1780
Informacja przyjęta.
Coś mi świta, że Jacek puściłby posta bez niczego, ale żeńska część moderacji miała ..ale,,
Ale - było - minęło.

Niechęć zobaczenia ważnych dla mnie kwestii, we wpisie Jacka - to zapewniam Cię jedynie Twoja projekcja, nie mająca pokrycia w rzeczywistości (dziwne prawda).
Aby nie być gołosłownym - wpis , który wysłałem tuż przed wejściem na Twój post.
Oraz
Priw wysłany chyba popołudniu dzisiaj do krople rosy.

KROPLE ROSY - JEŚLI TO CZYTASZ - WYŚLIJ TEN PRIV ZENI1780 - Dzięki

Oba zawierają odniesienie do wpisu Jacka i przeczą temu co napisałaś.

Obok - Gdyby tych 2 postów nie było - jak myślisz - skorzystałbym z informacji od Jacka ?


ps ,,Pan jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz panie Ferdku,, :shock:
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: zenia1780 »

Pantop pisze: 12 lut 2018, 21:55 ps ,,Pan jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz panie Ferdku,,
Wiem tyle ile chcesz powiedzieć, na siłę nie będę wyciągać.
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: Pantop »

Do: zenia1780

O tak ! Miodzik na mą skołataną duszę. Nic na siłę, nic na szybko uffff!
Mamy płaszczyznę porozumienia.
Dzięki.
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: zenia1780 »

Pantop pisze: 12 lut 2018, 21:55 Niechęć zobaczenia ważnych dla mnie kwestii, we wpisie Jacka - to zapewniam Cię jedynie Twoja projekcja, nie mająca pokrycia w rzeczywistości (dziwne prawda).
A wiesz co najdziwniejsze w tym wszystkim? To, że ja w ogóle nie pisałam w kontekście Jacka wypowiedzi (to tylko Twoja projekcja), ale w ogólnym wydźwieku wątku i Twoich w nim wypowiedziach.
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: Pantop »

Do: zenia1780

Bym się bronił jakoś może.
A jak bym poległ to wykorzystałbym płaczliwe zawołanie-skargę Jurka Stuhra z najsłynniejszej polskiej komedii erotycznej.
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: zenia1780 »

Zrobisz jak zechcesz
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: Pantop »

Do: zenia1780

Odniosłem się do postu Jacka, jako tego, w którym dostrzegłem największy kontrast między jego postawą i zachowaniem a moim, w odniesieniu do tematu ojcostwa .
Jasno - prosto - przejrzyście jak to niektórzy wolą.
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: zenia1780 »

Nie skomentuję
Przeczytaj, jeśli chcesz, cały temat, zwałaszcza te posty dotyczące meritum sprawy (jest ich niewiele, bo skutecznie odwracasz własną i innych uwagę na jakieś inne tory, dziwne gry słów) i przemyśl sobie , na spokojnie.
Dużo się tu dzisiaj napisałeś...
Zapytam tylko, czy do syna wysłaleś dzisiaj choćby uśmiechniętą bużkę , lub komunikat, że jesteś, że kochasz i że czekasz?
Jeśli nie, to zmarnowałeś kolejny dzień, a tak naprawdę to tylko dzisiaj i to co w nim i z nim zrobisz się liczy, bo jak powiedział/napisał S. King

Jutra nie ma, wczoraj nie istnieje. Jest tylko to, co teraz.

A więc Pantopie?
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: Pavel »

Pantop pisze: 12 lut 2018, 21:42 Ale to nie koncert życzeń niestety.
Chciał- nie chciał - musiał...cudzołożna żona to sprawia.
Źle zrozumiałem :oops:
Aaa moja żona. No cóż...praktykuję swoją teorię. Tak naprawdę (nie znam szczegółów, żona się nie przyznała, ja jednak nie mam siebie za imbecyla ;) ) to nawet o tym nie myślę. Nie dlatego, że wyparłem, a dlatego, że sam ewentualny brak szczerości TERAZ waży dla mnie więcej niż to co było kiedyś.
Widzisz, jakkolwiek ciężki był czas mego kryzysu, zdecydowanie najtrudniejszy okres w moim życiu (a "nieco" jednak i w rodzinie pierwotnej przeszedłem), to jestem za ten czas niesamowicie wdzięczny Bogu. I małe w tym kontekście znaczenie ma to, że jesteśmy z żoną znowu razem (aktualnie przynajmniej :lol: ). Bez tego całego szamba i brodzenia w nim, żyłbym wciąż nijak. Kryzys dał mi życie, nowe życie. Powrót żony jest wisienką na torcie (i duużo większą szansą na to, że dzieci nie powielą bagna z życia naszego i naszych rodzin pierwotnych).
Pantop pisze: 12 lut 2018, 21:42Jeśli przyjąć, że brak reakcji to też reakcja to masz słuszność.
Co się działo przedtem przeczytałeś w moich postach.
Albo (nie)zręcznie unikasz, albo nie zrozumiałeś tego co chciałem przekazać (możliwie, że przez mój przekaz :) ). Nie wiesz czy i jakie reakcje budziłeś przez ostratnie 7 lat. Nie wiesz też dokładnie co było wcześniej. Wiesz co widziałeś/słyszałeś i jak to subiektywnie odbierałeś. Czy naprawdę uważasz to za jedyną możliwą całość?
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
ODPOWIEDZ