Zdrada i jej konsekwencje

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Hope81
Posty: 135
Rejestracja: 18 kwie 2018, 19:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Hope81 »

Do Aleksandra i raka
Nie chodziło mi o to żeby przerabiając moją zdradę usprawiedliwiać się. Dostatecznie dobrze wiem jaki czlowiek jest podły i egoistyczny kiedy dopuszcza się zdrady. Nie chodzi mi o mnie tylko o męża.
Kiedy ocknęłam się z amoku zdrady zaczęło do mnie docierać jak wielki ból zadałam mężowi.
Wiem że rana którą zadałam juz nigdy się nie zagoi

Raku , ja nigdy nie napisałam że zdrada była powodem dumy i radości bo tak nie jest.
Jesli chodzi Ci o to dlaczego kobieta wierzacą dopuszcza się takiej strasznej rzeczy jak zdrada to mogę odpowiedzieć że z różnych powodów ( choć zawsze odbierane są jak usprawiedliwienie).
Pytasz dlaczego nie poszłam do męża kiedy nachodziły mnie myśli o zdradzie ( a ty byś poszedł do żony i powiedział że masz ochotę na zdradę).
Otóż " podchodziłam" do męża mówiąc ze potrzebujemy pomocy ( ale to i tak usprawiedliwianie się). Wiesz jak czuje się kobieta kiedy w porywie emocji słyszy żeby się szła sama leczyć a formą odreagowania problemów domowych jest współżycie.
Dlaczego nie poprosiłam o pomoc Boga zamiast pójść za podszeptami "złego" , bo wtedy czułam się juz tak mało wartościowa że łatwiej przyszło słychać " złego "
Odpowiadając na pytanie drugie . A co powoduje że czlowiek np. odbiera sobie życie. Dla mnie to są te same powody , brak świadomości miłości Boga ( wiem z doświadczenia że takie myśli powoduje ze człowiek dopuszcza się takich rzeczy żeby zabić ból w sobie " dosłownie " i w " przenośni ")

Obecnie to właśnie takie myśli skutecznie odsuneły
ode mnie chęć trwania w bagnie zdrady a nie to ze się wydało.
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: rak »

dzięki Hope za Twoją odpowiedź,

pozwolisz, że dopytam.
Hope81 pisze: 26 paź 2018, 17:30 Raku , ja nigdy nie napisałam że zdrada była powodem dumy i radości bo tak nie jest.
Jesli chodzi Ci o to dlaczego kobieta wierzacą dopuszcza się takiej strasznej rzeczy...
Hope moje pytanie nie jest, czemu wierząca kobieta dopuszcza się takich rzeczy. Tylko dlaczego są one dla niej atrakcyjne. Wybacz szczerość ale dla wierzącej żony rozbieranie się i oddawanie obcym mężczyznom jest obrzydliwe i odpychające. Więc pytanie jest jak narodziło się takie pragnienie, mimo niewątpliwie wielu przeszkód w życiu szukać dowartościowania w taki sposób i przynajmniej w tamtym momencie uważać je za źródło szczęścia i przyjemności.

Drugie pytanie jest trochę bardziej skomplikowane. Jeśli jest pragnienie, to jego realizacja jest już czasem kwestią czasu, albo wystąpienia sprzyjających okoliczności, albo po prostu stworzenie ich... Czasem takie tworzenie może trwać latami, tak żeby grunt był odpowiedni - własna wina nieduża i całkiem pokaźny zapas usprawiedliwień... Dlatego uważam, że prawdziwe przesłanki leżące za zbudowaniem i wzmocnieniem pragnienia, determinuje całkiem sporo działań, często nawet na lata przed samą zdradą, do której coś nas po prostu ciągnie, świadomie lub nie... Śmiem twierdzić, że samą zdradę można przebaczyć łatwiej, niż tysiące drobnych rzeczy, które ją poprzedzały i następowały później, a które wygodnie ustawiały zdradzającego w jego działaniu.

Wiem, że poruszamy się tutaj na dość grząskim terenie, ale jak zawsze to moje zdanie.
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Wiedźmin

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Wiedźmin »

rak pisze: 26 paź 2018, 17:55 [...] Wybacz szczerość ale dla wierzącej żony rozbieranie się i oddawanie obcym mężczyznom jest obrzydliwe i odpychające. [...]
(zabrzmi jakbym brał nieco w obronę Hope...)

Wybacz raku, ale tak na 100% szczere i poważne jest to Twoje zdanie?

A jakby to zdanie odwrócić:

"Dla wierzącego męża, rozbieranie się i oddawanie obcym kobietom jest obrzydliwe i odpychające." - już nie brzmi tak dobrze...

... jak już pisałem kiedyś - natura stoi po stronie zdradzaczy - i natura zrobi wszystko, aby przekazywanie genów (prokreacja) było maksymalnie atrakcyjne - bez względu na uwarunkowania.

Dlatego jestem w stanie przyjąć, że nawet dla głęboko wierzącej żony - przystojny nieznajomy (w przeciwieństwie do "starego" znanego na wylot męża) może być atrakcyjny... i wcale ów obcy nie jest obrzydliwy i odpychający.... a wręcz przeciwnie.
Hope81
Posty: 135
Rejestracja: 18 kwie 2018, 19:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Hope81 »

Witaj raku
Jeśli chodzi o ze Twoje pytanie dotyczyło nie przyczyn zdrady tylko samej atrakcyjności tego czymu to w gruncie rzeczy sam odpowiedziałeś zadając to pytanie. To właśnie ta" atrakcyjność " zdrady( grzechu) tak kusi i to w różnej formie.
Bo gdybyśmy na samym początku poznali juz prawdziwe oblicze zdrady to kto o zdrowych zmysłach dopuścił się jej.

Co się tyczy drugiego pytania to odpowiedź też będzie podobna. "Zły" podobnie jak w przypadku Ewy i Adama najpierw zaczął od poddania w wątpliwość miłości Boga do nich a potem posunął
się dalej. I tak jest też teraz.
Nie próbuję usprawiedliwiać sobie lub inne osoby które dopuściły lub dopuszczają zdrady. No go czy można logiczne wytłumaczyć zdradę pierwszych rodziców.

Jeśli chodzi o Twoje stwierdzenie Aleksander to
z przykrością muszę się po czesci zgodzić ale tylko odpowiem za siebie.
Ta atrakcyjność o której pisałeś może nie tyle polega na aspekcie fizycznym co na ucieczce od rutyny życia lub problemów. W moim przypadku było to jak wchodzenie w " zażywanie środków znieczulacjacych" żeby pozbyć się złych uczuć i doświadczeń mojego życia. Nie miało to nic wspólnego ze znudzeniem stroną fizyczną męża a raczej problemami sfery emocjonalnej.
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: rak »

Dziękuję Aleksandrze, ale też przede wszystkim Tobie Hope za otwartość, w odpowiedziach na te niewątpliwe trudne kwestie.
Aleksander pisze: 26 paź 2018, 22:54 rak pisze: ↑26 paź 2018, 16:55
[...] Wybacz szczerość ale dla wierzącej żony rozbieranie się i oddawanie obcym mężczyznom jest obrzydliwe i odpychające. [...]
(zabrzmi jakbym brał nieco w obronę Hope...)

Wybacz raku, ale tak na 100% szczere i poważne jest to Twoje zdanie?
Przyznam, że jest w formie prowokujące, a dodatkowo sztucznie i nieżyciowe. Natomiast przemyślenia i kwestie z niego wynikające wydają mi się przerażająco praktyczne...

Jednymi z oczywistych odpowiedzi też wydawała mi się natura, a na gruncie religijnym grzech pierworodny, zaburzający jasność naszego myślenia duchowego, ale myślę, że to dopiero początek przemyśleń, a dużo bardziej interesujące są wnioski na gruncie pscyhologicznym...

Dlatego pozwólcie, że pójdę tym tropem, otóż z mojej strony, te dwa pytania są tylko wstępem, do zastanowienia się, jak można naprawić siebie po takim doświadczeniu i też dołożyć trochę zaufania dla drugiej strony, bez poruszania się po wygodnych argumarntach. I teraz Hope nie deprecjonując Twoich odpowiedzi, które zresztą uważam za b. dojrzałe i przemyślanie, ja widziałem rozwinięcie tych odpowiedzi w znalezieniu pierwszych objawów tłoczonej trucizny we wzorcach rodzinnych, relacjach z szerszym otoczeniem, oceną i źródłami własnej wartości, szacunkiem i miłością do partnera i własnego małżeństwa, sposobach na radzenie sobie ze stresem, rozwojem własnej emocjonalności i radzenia sobie z trudnymi emocjami oraz własną odpowiedzialnością za nie. Każdy z tych obszarów generuje sam z siebie olbrzymie połacie do pracy, połączone razem dają poletko i do końca życia...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
ODPOWIEDZ