Proszę o modlitwę, pomoc, wskazówki...
Moderator: Moderatorzy
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 19 maja 2023, 17:31
- Jestem: w trakcie rozwodu
- Płeć: Mężczyzna
Proszę o modlitwę, pomoc, wskazówki...
Witajcie,
Przepraszam, że od razu tak z grubej rury piszę, ale szukam wsparcia, pomocy, modlitwy przede wszystkim..
Niestety nie mogę napisać wszystkiego, z uwagi na względy bezpieczeństwa.
Małżeństwo 10 lat...zdradziłem raz 5 lat temu...wyszliśmy jakoś z tego. Moja wina. Ale...2 lata temu na świat przychodzi pierwsze dzieciątko. Żyjemy dobrze. Później w tym roku przychodzi następne dzieciątko, piękny dar. Natomiast ja będąc w delegacji zdradziłem po raz kolejny, wytworzyłem relacje...chciałem skończyć, ale za długo mi to zajęło, żona odeszła. Cały czas widziałem dzieci przed oczami i ich tragedię, i żonę która cierpi, w końcu zakończyłem to.
Mieszka z rodzicami, ja sam. Dzieci widzę raz na kilka dni. Może raz na tydzień. Pracuję długo i ciężko żeby w tygodniu jechać , choć w sumie 20 minut drogi, ale już wieczór jak wracam z pracy.
Walczę, zacząłem od spowiedzi, pierwszy raz w życiu popłakałem się w konfesjonale.
Przyjąłem postawę walki do końca życia o małżeństwo lub pozostanie samemu...i żyć blisko Boga. Wiem, że może to wyglądać jak jakaś podpucha, ale tylko Bóg może zbudować coś dobrego na takim nieszczęściu.
Ona potrzebuje ogromnej przestrzeni dla siebie, odpoczynku, odseparowania się ode mnie.. wiem o tym, potrzebuje czasu dla siebie i dzieci. Cierpi i wybudowała mur nie do przejścia. Próbuję kontaktu..choćby przez SMS, bo uważam,że rozmowa jest jeszcze za trudna, choć zdarza się rozmowa przez telefon czy na żywo, przy okazji widzenia dzieci.
Widok pustego domu, gdzie był wcześniej hałas, zabawy, śmiechy, widok żony która mnie gani za nieumyte talerze...co ja bym dał teraz żeby do tego wrócić...
Co mogę dla Niej zrobić? Ale dla Niej , nie dla dzieci - choć one są bardzo ogromnie ważne - ale dla Żony właśnie. Zapewniam Ją ,że jestem i nigdy nie spóźniam się żeby zobaczyć dzieci. Jednak jej rodzice zapewniają jej wszystko co potrzebuje, i mojej pomocy nie potrzebuje.
Co robić? Od czego zacząć? co pisać, a czego nie, i wiele jeszcze innych pytań...
Trochę chaotyczne, ale zawsze odpiszę na wszystko.
Przepraszam, że od razu tak z grubej rury piszę, ale szukam wsparcia, pomocy, modlitwy przede wszystkim..
Niestety nie mogę napisać wszystkiego, z uwagi na względy bezpieczeństwa.
Małżeństwo 10 lat...zdradziłem raz 5 lat temu...wyszliśmy jakoś z tego. Moja wina. Ale...2 lata temu na świat przychodzi pierwsze dzieciątko. Żyjemy dobrze. Później w tym roku przychodzi następne dzieciątko, piękny dar. Natomiast ja będąc w delegacji zdradziłem po raz kolejny, wytworzyłem relacje...chciałem skończyć, ale za długo mi to zajęło, żona odeszła. Cały czas widziałem dzieci przed oczami i ich tragedię, i żonę która cierpi, w końcu zakończyłem to.
Mieszka z rodzicami, ja sam. Dzieci widzę raz na kilka dni. Może raz na tydzień. Pracuję długo i ciężko żeby w tygodniu jechać , choć w sumie 20 minut drogi, ale już wieczór jak wracam z pracy.
Walczę, zacząłem od spowiedzi, pierwszy raz w życiu popłakałem się w konfesjonale.
Przyjąłem postawę walki do końca życia o małżeństwo lub pozostanie samemu...i żyć blisko Boga. Wiem, że może to wyglądać jak jakaś podpucha, ale tylko Bóg może zbudować coś dobrego na takim nieszczęściu.
Ona potrzebuje ogromnej przestrzeni dla siebie, odpoczynku, odseparowania się ode mnie.. wiem o tym, potrzebuje czasu dla siebie i dzieci. Cierpi i wybudowała mur nie do przejścia. Próbuję kontaktu..choćby przez SMS, bo uważam,że rozmowa jest jeszcze za trudna, choć zdarza się rozmowa przez telefon czy na żywo, przy okazji widzenia dzieci.
Widok pustego domu, gdzie był wcześniej hałas, zabawy, śmiechy, widok żony która mnie gani za nieumyte talerze...co ja bym dał teraz żeby do tego wrócić...
Co mogę dla Niej zrobić? Ale dla Niej , nie dla dzieci - choć one są bardzo ogromnie ważne - ale dla Żony właśnie. Zapewniam Ją ,że jestem i nigdy nie spóźniam się żeby zobaczyć dzieci. Jednak jej rodzice zapewniają jej wszystko co potrzebuje, i mojej pomocy nie potrzebuje.
Co robić? Od czego zacząć? co pisać, a czego nie, i wiele jeszcze innych pytań...
Trochę chaotyczne, ale zawsze odpiszę na wszystko.
Re: Proszę o modlitwę, pomoc, wskazówki...
Witam Stracony_1.
Zacząć od siebie, od pracy nad sobą. Skoro wszedłeś na drogę przemiany, menatoi, zacząłeś widzieć swoje poplątanie życiowe to pracuj nad tym dalej. Żonę zostaw, może zauważy Twoją zmiany w zachowaniu. Zraniłeś ją, przebaczenie nie działa z automatu, to proces.
Dużo pracy masz przed sobą, ale kryzys właśnie po to jest, żeby zobaczyć siebie w prawdzie, pozrywać maski, które dotychczas nosiłeś.
Zapraszam do zajrzenia na naszą stronę pomocową http://sychar.org/pomoc/, znajdziesz tam wiele cennych konferencji z rekolekcji wspólnotowych oraz listę polecanych książek.
A może odwiedzisz ognisko naszej wspólnoty, tutaj mapa https://www.google.com/maps/d/u/0/viewe ... 698127&z=3
Pozdrawiam, na pewno wesprą Cię nasi forumowicze.
Zwróć też uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów, internet nie jest anonimowy.
Co robić?Co robić? Od czego zacząć? co pisać, a czego nie, i wiele jeszcze innych pytań...
Zacząć od siebie, od pracy nad sobą. Skoro wszedłeś na drogę przemiany, menatoi, zacząłeś widzieć swoje poplątanie życiowe to pracuj nad tym dalej. Żonę zostaw, może zauważy Twoją zmiany w zachowaniu. Zraniłeś ją, przebaczenie nie działa z automatu, to proces.
Dużo pracy masz przed sobą, ale kryzys właśnie po to jest, żeby zobaczyć siebie w prawdzie, pozrywać maski, które dotychczas nosiłeś.
Zapraszam do zajrzenia na naszą stronę pomocową http://sychar.org/pomoc/, znajdziesz tam wiele cennych konferencji z rekolekcji wspólnotowych oraz listę polecanych książek.
A może odwiedzisz ognisko naszej wspólnoty, tutaj mapa https://www.google.com/maps/d/u/0/viewe ... 698127&z=3
Pozdrawiam, na pewno wesprą Cię nasi forumowicze.
Zwróć też uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów, internet nie jest anonimowy.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Matka Teresa
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 19 maja 2023, 17:31
- Jestem: w trakcie rozwodu
- Płeć: Mężczyzna
Re: Proszę o modlitwę, pomoc, wskazówki...
Dziękuję za odzew. Już 2,5 miesiąca nie mieszkamy razem. Ale całkowicie odpuścić jakiekolwiek pisanie? Odpuścić jakiekolwiek rozmowy o uczuciach/powrocie przy okazji jak się widzę z dziećmi?
Wiem, że żona uważa że tęsknie za dziećmi, ale nie za Nią. Jak można to zmienić
Dziękuję za wysłuchanie.
Wiem, że żona uważa że tęsknie za dziećmi, ale nie za Nią. Jak można to zmienić
Dziękuję za wysłuchanie.
Re: Proszę o modlitwę, pomoc, wskazówki...
Ważna jest Twoja postawa, nie słowa. Podejrzewam, że każde Twoje słowo działa na żonę jak płachta na byka. Ona nie wierzy w deklaracje, pewnie nie raz ją zapewniałeś o czymś w przeszłości, co nie miało potwierdzenia w rzeczywistości.
Daj jej czas, jeżeli Twoja zmiana jest szczera i prawdziwa, to żona ją zobaczy. Na siłę nic nie zrobisz.
Daj jej czas, jeżeli Twoja zmiana jest szczera i prawdziwa, to żona ją zobaczy. Na siłę nic nie zrobisz.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Matka Teresa
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 19 maja 2023, 17:31
- Jestem: w trakcie rozwodu
- Płeć: Mężczyzna
Re: Proszę o modlitwę, pomoc, wskazówki...
Rozumiem, dziękuję za podpowiedź. Jednak w jaki sposób prezentować tą postawę, skoro w ogóle praktycznie się nie widzimy. Pisanie SMS czy dzwonienie chyba kompletnie nie pomoże.
Re: Proszę o modlitwę, pomoc, wskazówki...
Żona Ci tak powiedziała, czy Ty tak to widzisz?Stracony_1 pisze: ↑30 maja 2023, 21:28 Ona potrzebuje ogromnej przestrzeni dla siebie, odpoczynku, odseparowania się ode mnie.. wiem o tym, potrzebuje czasu dla siebie i dzieci. Cierpi i wybudowała mur nie do przejścia.
A dlaczego podkreślasz, że dla żony, a nie dla dzieci?Co mogę dla Niej zrobić? Ale dla Niej , nie dla dzieci - choć one są bardzo ogromnie ważne - ale dla Żony właśnie.
Wiesz, czy tak Ci się wydaje?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 19 maja 2023, 17:31
- Jestem: w trakcie rozwodu
- Płeć: Mężczyzna
Re: Proszę o modlitwę, pomoc, wskazówki...
Odpowiadając po kolei to...Lawendowa pisze: ↑31 maja 2023, 22:06Żona Ci tak powiedziała, czy Ty tak to widzisz?Stracony_1 pisze: ↑30 maja 2023, 21:28 Ona potrzebuje ogromnej przestrzeni dla siebie, odpoczynku, odseparowania się ode mnie.. wiem o tym, potrzebuje czasu dla siebie i dzieci. Cierpi i wybudowała mur nie do przejścia.A dlaczego podkreślasz, że dla żony, a nie dla dzieci?Co mogę dla Niej zrobić? Ale dla Niej , nie dla dzieci - choć one są bardzo ogromnie ważne - ale dla Żony właśnie.
Wiesz, czy tak Ci się wydaje?
- ja tak to widzę, tak myślę przynajmniej..
- podkreślam, że dla żony bo ona jest najważniejsza, dzieci są też bardzo, ale to bardzo ważne, ukochane moje.. ale jednak żona...
- a tutaj chodziło mi o to, że wiem z innych źródeł ,że żona czuje że bardziej staram się o dzieci niż o nią, że widzi że o dzieci się staram, a o nią tak zbytnio nie
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 19 maja 2023, 17:31
- Jestem: w trakcie rozwodu
- Płeć: Mężczyzna
Re: Proszę o modlitwę, pomoc, wskazówki...
Codziennie myślę jak postępować. Myślę ,że na codzień wiem jak postępować. Ale nie wiem co robić ,żeby nie narzucać się Jej. Słyszałem ,że w nawet tak beznadziejnych sprawach jest nadzieja ,że Bóg na każdym złu potrafi zbudować coś dobrego. Tylko ,że ona cierpi i będzie cierpiała. Totalny brak kontaktu z mojej strony może zostać odebrany jako olanie sprawy. Zbyt duże narzucanie się może jeszcze pogłębić obrzydzenie
- Niepozorny
- Posty: 1588
- Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
- Jestem: w separacji
- Płeć: Mężczyzna
Re: Proszę o modlitwę, pomoc, wskazówki...
Witaj Stracony.
Czy udało ci się zrozumieć dlaczego zdradzałeś? Co takiego jest w tobie, że się do tego posunąłeś?
Co to znaczy "wyszliśmy jakoś z tego"? Czy zostało to przez was przepracowane?Stracony_1 pisze: ↑30 maja 2023, 21:28 Małżeństwo 10 lat...zdradziłem raz 5 lat temu...wyszliśmy jakoś z tego. Moja wina. Ale... Natomiast ja będąc w delegacji zdradziłem po raz kolejny, wytworzyłem relacje...chciałem skończyć, ale za długo mi to zajęło, żona odeszła.
Czy udało ci się zrozumieć dlaczego zdradzałeś? Co takiego jest w tobie, że się do tego posunąłeś?
Moim zdaniem widujesz się z rodziną bardzo rzadko. Cieżko nawiązać silną więź widząc się raz na tydzień.Mieszka z rodzicami, ja sam. Dzieci widzę raz na kilka dni. Może raz na tydzień. Pracuję długo i ciężko żeby w tygodniu jechać , choć w sumie 20 minut drogi, ale już wieczór jak wracam z pracy.
Jak wyglądała wasza wiara wcześniej? Czy razem chodziliście na msze święte i korzystaliście z sakramentów?Walczę, zacząłem od spowiedzi, pierwszy raz w życiu popłakałem się w konfesjonale.
Przyjąłem postawę walki do końca życia o małżeństwo lub pozostanie samemu...i żyć blisko Boga. Wiem, że może to wyglądać jak jakaś podpucha, ale tylko Bóg może zbudować coś dobrego na takim nieszczęściu.
Czy masz z żoną wspólne konto bankowe, do którego ma ona pełny dostęp? Jeśli nie, to czy przelewasz żone pieniądze na utrzymanie (jej i dzieci)?Zapewniam Ją ,że jestem i nigdy nie spóźniam się żeby zobaczyć dzieci. Jednak jej rodzice zapewniają jej wszystko co potrzebuje, i mojej pomocy nie potrzebuje.
Moim zdaniem najlepiej zacząć od naprawy siebie. Uważam również, że warto:Co robić? Od czego zacząć? co pisać, a czego nie, i wiele jeszcze innych pytań...
Trochę chaotyczne, ale zawsze odpiszę na wszystko.
- być blisko rodziny tzn. częściej przyjeżdżać do dzieci,
- być gotowym, gdy żona poprosi o pomoc (zakupy, zawiezienie gdzieś itp.),
- pamiętać o różnych rocznicach.
Z braku rodzi się lepsze!
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 19 maja 2023, 17:31
- Jestem: w trakcie rozwodu
- Płeć: Mężczyzna
Re: Proszę o modlitwę, pomoc, wskazówki...
Myślę, że nie zostało to przepracowane tak jak powinno zostać przepracowane. Dopiero teraz to zrozumiałem dlaczego tak się stało. Brak rozmowy o tej sferze naszego małżeństwa i brak zrozumienia po obu stronach.Niepozorny pisze: ↑03 cze 2023, 11:37 Witaj Stracony.
Co to znaczy "wyszliśmy jakoś z tego"? Czy zostało to przez was przepracowane?Stracony_1 pisze: ↑30 maja 2023, 21:28 Małżeństwo 10 lat...zdradziłem raz 5 lat temu...wyszliśmy jakoś z tego. Moja wina. Ale... Natomiast ja będąc w delegacji zdradziłem po raz kolejny, wytworzyłem relacje...chciałem skończyć, ale za długo mi to zajęło, żona odeszła.
Czy udało ci się zrozumieć dlaczego zdradzałeś? Co takiego jest w tobie, że się do tego posunąłeś?
Moim zdaniem widujesz się z rodziną bardzo rzadko. Cieżko nawiązać silną więź widząc się raz na tydzień.Mieszka z rodzicami, ja sam. Dzieci widzę raz na kilka dni. Może raz na tydzień. Pracuję długo i ciężko żeby w tygodniu jechać , choć w sumie 20 minut drogi, ale już wieczór jak wracam z pracy.
Jak wyglądała wasza wiara wcześniej? Czy razem chodziliście na msze święte i korzystaliście z sakramentów?Walczę, zacząłem od spowiedzi, pierwszy raz w życiu popłakałem się w konfesjonale.
Przyjąłem postawę walki do końca życia o małżeństwo lub pozostanie samemu...i żyć blisko Boga. Wiem, że może to wyglądać jak jakaś podpucha, ale tylko Bóg może zbudować coś dobrego na takim nieszczęściu.
Czy masz z żoną wspólne konto bankowe, do którego ma ona pełny dostęp? Jeśli nie, to czy przelewasz żone pieniądze na utrzymanie (jej i dzieci)?Zapewniam Ją ,że jestem i nigdy nie spóźniam się żeby zobaczyć dzieci. Jednak jej rodzice zapewniają jej wszystko co potrzebuje, i mojej pomocy nie potrzebuje.
Moim zdaniem najlepiej zacząć od naprawy siebie. Uważam również, że warto:Co robić? Od czego zacząć? co pisać, a czego nie, i wiele jeszcze innych pytań...
Trochę chaotyczne, ale zawsze odpiszę na wszystko.Jak to zrobić nie narzucając się? Na to pytanie nie odpowiem, bo to najlepiej rozeznać indywidualnie z pomocą Boga.
- być blisko rodziny tzn. częściej przyjeżdżać do dzieci,
- być gotowym, gdy żona poprosi o pomoc (zakupy, zawiezienie gdzieś itp.),
- pamiętać o różnych rocznicach.
Faktycznie ciężko nawiązać taką więź, widząc się tak rzadko. Ale będę starał się widywać się częściej lub dłużej.
Obydwoje wierzymy, oboje chodziliśmy do kościoła. Korzystaliśmy z sakramentów. Jednak ostatnio przez 4-5 miesięcy bardzo oddaliłem się od Boga, nie uczestniczyłem w Mszy, brak spowiedzi...
Przelewam żonie pieniążki dobrowolnie, systematycznie co miesiąc.
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 19 maja 2023, 17:31
- Jestem: w trakcie rozwodu
- Płeć: Mężczyzna
Re: Proszę o modlitwę, pomoc, wskazówki...
Ostatnio nastąpiła zmiana decyzji Żony na separację. Ale mówi, że finalnie i tak pewnie się rozwiedziemy. Wspominała o terapii dla par, może się uda kiedyś. Narazie też ciężko znosi moją obecność i źle to na nią działa. Próbuję zrobić tak, żeby czuła się dobrze, jeszcze nie wiem jak to zrobić. Modlitwa już bardzo dużo pomogła, naprawdę.
Re: Proszę o modlitwę, pomoc, wskazówki...
Witaj,
Stracony jeśli żona wspomniała o terapii dla par to może warto by poszukać już teraz dobrego terapeutę - czasami kilka tygodni trzeba czekać na pierwszą wizytę. Może nie warto tego odwlekać w czasie. A Ty uczęszczasz na terapię indywidualną? Bo zawsze warto popracować nad sobą.
Może warto stać się mężczyzną przez duże M. Polecam książkę "Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy" Johna Eldredge.
Stracony jeśli żona wspomniała o terapii dla par to może warto by poszukać już teraz dobrego terapeutę - czasami kilka tygodni trzeba czekać na pierwszą wizytę. Może nie warto tego odwlekać w czasie. A Ty uczęszczasz na terapię indywidualną? Bo zawsze warto popracować nad sobą.
Może warto stać się mężczyzną przez duże M. Polecam książkę "Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy" Johna Eldredge.
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 19 maja 2023, 17:31
- Jestem: w trakcie rozwodu
- Płeć: Mężczyzna
Re: Proszę o modlitwę, pomoc, wskazówki...
Zaczynam właśnie za miesiąc, takie są teraz terminy. Terapia może potrwać bardzo długo, ale chcę. Żona nie jest gotowa na powrót, nie jest gotowa na głębszą relację, nie wiadomo też kiedy będzie gotowa i czy w ogóle będzie - tak mówi. Zmieniła decyzję na separację z mojej winy, to duży plus. Narazie chce ,żebym sam się podjął.
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 19 maja 2023, 17:31
- Jestem: w trakcie rozwodu
- Płeć: Mężczyzna
Re: Proszę o modlitwę, pomoc, wskazówki...
Niedługo będzie okrągła rocznica ślubu, w obecnej sytuacji bardzo chciałbym sprawić żonie prezent, osobisty, tylko dla niej. Co to mogłoby być...
Re: Proszę o modlitwę, pomoc, wskazówki...
Z dawaniem prezentów w kryzysie bywa różnie. Może być tak, że jak dasz to żona nie będzie chciała przyjąć bo przecież chce separacji/rozwodu, bo ja zraniles. Jeśli nie dasz to może pomyśleć, że Ci nie zależy. Sam widzisz, że trudno jednoznacznie wiedzieć co jest właściwie.Stracony_1 pisze: ↑02 sie 2023, 8:51 Niedługo będzie okrągła rocznica ślubu, w obecnej sytuacji bardzo chciałbym sprawić żonie prezent, osobisty, tylko dla niej. Co to mogłoby być...
Jeśli chcesz coś podarować bo chcesz a nie żeby wpłynąć na żonę to może jakiś ładny bukiet kwiatów, albo nie za droga biżuteria? Wspólne wyjście do kina można zaproponować.