Zdrada emocjonalna Żony

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1567
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada emocjonalna Żony

Post autor: Niepozorny »

Ja i Pavel to w sumie dobre przykłady, co może się wydarzyć po podjęciu pewnych decyzji. Ja nie miałem pojęcia o istnieniu wspólnoty Sychar w tamtym czasie, więc niewiele zmieniłem w moim życiu i mojej relacji z żoną (jeśli były jakieś zmiany, to tylko chwilowe). Po paru miesiącach powiedziałbym, że było między nami dobrze, ale że nie została wykonana odpowiednia praca, to kryzys wrócił po dwóch latach i obecnie żyjemy osobno (od 4 lat).
Pavel natomiast w czasie swojego kryzysu trafił na forum i zaczął pracować nad sobą. Jemu udało się uratować małżeństwo.
Z braku rodzi się lepsze!
Firekeeper
Posty: 807
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada emocjonalna Żony

Post autor: Firekeeper »

Nie jestem panem ale powiem co ja zrobiłam. 😉

Zadałam sobie pytanie dlaczego mój mąż wybiera inne kobiety i im wszystko mówi, a mi nie. Ale tak całkowicie bez emocji.

Przyjrzałam się mojej komunikacji. I tego jak odpowiadam mężowi jak coś mi mówi, opowiada. Ale żeby dojść do sensownych wniosków musiałam poczytać o błędach jakie się popełnia komunikując z drugą osobą.

U nas najczęściej wyglądało to tak:

Mąż mówił, że trzeba kupić opony do auta. A ja na to zazwyczaj. A po co? Nie dawno były kupione! Przecież jeszcze się nadają. Zamiast jeśli uważasz, że są potrzebne to nie ma problemu kup. Bezpieczeństwo najważniejsze. Dziękuję, że mi o tym powiedziałeś, bo ja na oponach się nie znam. Zaplanuję budżet domowy inaczej.

Mąż mówi, że jest mu źle. Ma dość wszystkiego. A ja na to: ja też mam źle, też jest mi nie dobrze, mam siąść i biadolić jak Ty?! Zamiast. Rozumiem, chcesz o tym pogadać?

Mąż pyta jak się czuję? A ja na to no jak to jak jak zawsze! Zamiast opowiedzieć co się wydarzyło.

A teraz z mojej strony. Mówię do męża, że potrzebuję nowej sukienki. Mąż na to: Masz całą szafę sukienek! Albo odpowiadał krótko no to sobie kup. A mi chodziło o pogadaniu, o tym, że chciałabym kupić fajną sukienkę żeby mu się też podobała i jednocześnie zaznaczyć, że ostatnio nie czuję się kobieco.

Więc rozwijając rozmowę. Mówiłam: Nie czuję się ostatnio kobieco. A mąż na to przecież jesteś kobietą. Albo znajdował mi gotowe rozwiązania. To kup sobie sukienkę, to idź na zakupy. A mi chodziło o moje uczucia, a nie zakupy. Więc czułam się ignorowana.

Albo mówiłam, wiesz moja koleżanka z mężem pojechali na randkę na noc do hotelu. A mąż na to: Znów porownujesz!! A ja chciałam tylko wyrazić, że brakuje mi spontanicznych wyjść które mąż mógłby sam ogarnąć i zaskoczyć mnie.

Z czasem tak jest, że rozmowa się rozjeżdża. Zarzuca się złe intencje drugiej osobie. Brakuje wsparcia. Luźnej rozmowy. Wymiany poglądów bez strachu, że zaraz ktoś skrytykuje. Albo nie ma o czym rozmawiać. Zawsze te same tematy nic nowego. Z góry wiadomo co kto odpowie. Rutyna. Zauważyłam,że nasze rozmowy to było zawsze to samo co było w pracy? Źle. Ok, a w domu? Też źle. No to sobie pogadaliśmy. Albo zrób to zrób tamto,nie zrobiłeś tego nie zrobiłaś tamtego.
town78
Posty: 34
Rejestracja: 05 kwie 2023, 9:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada emocjonalna Żony

Post autor: town78 »

Dziękuję Firekeeper,
U nas ewidentnie zabrakło komunikacji. Każde z nas skupiało się na swoim problemie i nad tym jak każdemu z nas jest ciężko. Chcieliśmy chyba udowodnić sobie nawzajem kto ma ciężej zamiast spróbować się wesprzeć..
Wczoraj zapytałem w końcu żonę czy on napisał jej życzenia urodzinowe bo od kilku dni mnie to męczyło. Powiedziała, że nie. Ale na moje pytanie czy powiedziała by mi o tym, nie umiała odpowiedzieć. Stwierdziła, że chyba raczej nie, dlatego żeby uchronić się przed moja kolejną przykrą reakcją, wyrzutami, że nie miałaby na to siły.
Powiedziałem też żonie, że nie podoba mi się , że wciąż używa jego imienia kiedy o tym wszystkim rozmawiamy (statnio staram się nie poruszać tego tematu, więcej gryzę się w sobie). Stwierdziła więc, że nie wie jak w takim razie ma o nim mówić...
Myślę, że z każdym dniem jestem coraz dalej w tej mojej drodze. Tak mi się wydaje. Próbuję odnowić też i naprawić moją relację z Bogiem. Wiem na pewno, że tylko dzięki Jego pomocy możemy przez to przejść...
Awatar użytkownika
Mała Księżniczka
Posty: 66
Rejestracja: 03 mar 2023, 22:04
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada emocjonalna Żony

Post autor: Mała Księżniczka »

town78 pisze: 12 maja 2023, 19:38 Wczoraj zapytałem w końcu żonę czy on napisał jej życzenia urodzinowe bo od kilku dni mnie to męczyło.
town78 pisze: 12 maja 2023, 19:38 Powiedziałem też żonie, że nie podoba mi się , że wciąż używa jego imienia kiedy o tym wszystkim rozmawiamy
Witaj town 78!
Mam wrażenie, że w tej chwili przerzuciłeś całą swoją uwagę na niego a nie na Twoją żonę.
Zazdrość potrafi zaślepić oczy i zatruć serce.
Kiedy mnie ostatnio męczyły negatywne myśli dotyczące mojego męża, pojawiła się równocześnie myśl, żeby go pobłogosławić. Ponieważ od wielu lat nie mieszkamy już pod jednym dachem, zrobiłam krzyżyk na czole mojego męża na jednym z jego zdjęć z krótką modlitwą myślną: "Niech Cię Pan błogosławi i strzeże!"... I od razu czarne myśli przestały mnie opuściły! :)
Życzę Ci optymizmu i pogody ducha!
"Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana." (Rz, 14.7-8)
town78
Posty: 34
Rejestracja: 05 kwie 2023, 9:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada emocjonalna Żony

Post autor: town78 »

Dzień dobry Mała Księżniczko,

Ten "on" - tak, pojawia się w moich myślach ostatnio. Zaczęło mi przeszkadzać to, że żona używa jego imienia. Wydaje mi się, że wie jak trudne jest to wszystko dla mnie. A może nie wie.. W każdym razie ja odbieram to tak, że w jakiś sposób on wciąż jest dla niej ważny, albo nie może go wyrzucić z głowy, serca. Powiedziała mi jakiś czas temu że chciała żeby to była relacja platoniczna i, że taka była do końca. Chyba miało mnie to uspokoić w jakiś sposób a zadziałało zupełnie odwrotnie. Taka relacja, będąc w małżeństwie chyba nie jest na miejscu.
Wytchnieniem i powrotem do siebie jest dla mnie modlitwa. Daje mi siłę i wiarę. Wiem, że zły często podsuwa też różne inne myśli i scenariusze, ale chyba to udało mi się już rozszyfrować.
Awatar użytkownika
Mała Księżniczka
Posty: 66
Rejestracja: 03 mar 2023, 22:04
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada emocjonalna Żony

Post autor: Mała Księżniczka »

town78 pisze: 14 maja 2023, 11:54 Ten "on" - tak, pojawia się w moich myślach ostatnio. Zaczęło mi przeszkadzać to, że żona używa jego imienia.
A jak twoim zdaniem żona miałaby się o nim wypowiadać?
Czy po prostu denerwuje Cię sam fakt, że Twoja żona w ogóle nim mówi?
Mam wrażenie, że gdy tak często o nim myślisz, to twoja żona to wyczuwa i dlatego też nawiązuje do tematu.
"Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana." (Rz, 14.7-8)
town78
Posty: 34
Rejestracja: 05 kwie 2023, 9:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada emocjonalna Żony

Post autor: town78 »

Mała Księżniczka pisze: 14 maja 2023, 23:57
town78 pisze: 14 maja 2023, 11:54 Ten "on" - tak, pojawia się w moich myślach ostatnio. Zaczęło mi przeszkadzać to, że żona używa jego imienia.
A jak twoim zdaniem żona miałaby się o nim wypowiadać?
Czy po prostu denerwuje Cię sam fakt, że Twoja żona w ogóle nim mówi?
Mam wrażenie, że gdy tak często o nim myślisz, to twoja żona to wyczuwa i dlatego też nawiązuje do tematu.

Mówiąc szczerze, najlepiej gdyby mówiła bezosobowo np. "on".
Żona wspomina o nim, używając imienia tylko wtedy kiedy rozmawiamy o tym co się wydarzyło. Sama z siebie o nim nie mówi, więc też nie nawiązuje do tematu.
I tak jak pisałem wyżej - to że używa jego imienia moim zdaniem może oznaczać to, że wspomnienia są wciąż pozytywne (powiedziała mi, że jest mu wdzięczna za to, że pokazał jej radość życia, młodzieńczą) i, że chyba nie ma w niej jednak wyrzutów sumienia.
I jakkolwiek wiem, że powinienem tutaj skupić się na sobie i pracy nad sobą to jednak to męczy.
Firekeeper
Posty: 807
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada emocjonalna Żony

Post autor: Firekeeper »

town78 pisze: 15 maja 2023, 9:52
I tak jak pisałem wyżej - to że używa jego imienia moim zdaniem może oznaczać to, że wspomnienia są wciąż pozytywne (powiedziała mi, że jest mu wdzięczna za to, że pokazał jej radość życia, młodzieńczą) i, że chyba nie ma w niej jednak wyrzutów sumienia.
I jakkolwiek wiem, że powinienem tutaj skupić się na sobie i pracy nad sobą to jednak to męczy.
A ja bym spojrzała na to inaczej. Twoja żona jest po prostu z Tobą szczera, a to jest cenne w komunikacji, zwłaszcza w małżeństwie. Też jest to cenna informacja dla Ciebie. Twojej żonie brakuje radości życia, spontaniczności, powiewu nowości. Kto za tym nie tęskni w małżeństwie o długim stażu, gdzie wkrada się rutyna?!

Męczy Cię, bo oczekujesz. Ten ktoś przez pewien okres czasu okazał się kimś ważnym. Nie da się nagle zacząć myśleć o kimś źle. A chyba tego oczekujesz? Jeśli żona ma pozytywne wspomnienia i jest wdzięczna to chciałbyś żeby Tobie wmawiała, że jest inaczej? Dzieli się z Tobą informacjami. To jest dużo. Możesz to zwalić i zacząć wymagać wyrzutów sumienia, kajania się, przepraszania i tłumaczenia albo powiedzieć: dziękuję, że mi o tym mówisz. Czy chciałabyś żeby między nami była lepsza relacja? Co chciałbyś zmienić? Chciałbym tego wysłuchać?

Wiem, że jest to trudne. Ale nakręcanie się, zakładanie, że druga strona ma złą wolę, robi na złość, nie ma wyrzutów itd sprawi, że to jedno wydarzenie zapadnie Ci w pamięci na długo i będzie rzutować ciągle na wasze relacje. A braki jakie już są będą się pogłębiać. Mur stanie się co raz wyższy.
town78
Posty: 34
Rejestracja: 05 kwie 2023, 9:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada emocjonalna Żony

Post autor: town78 »

Dzięki Firekeeper,
Masz dużo racji. Zauważyłem, że faktycznie chwytam się jakichś pojedynczych rzeczy zamiast skupić się na tym co w tej chwili najważniejsze. Momentami to jednak silniejsze ode mnie. Nie umiem jeszcze nad tym zapanować. I jak już uda mi się przez jakiś czas, kilka godzin, odzyskać równowagę to zaraz mnie to ściąga w dół. Każda kolejna wątpliwość rodzi następną i tak w kółko..
Od kilku dni mam w głowie myśl, że to wszystko dostałem od Boga "w prezencie", żeby się otrząsnąć, spojrzeć na nas realnie, naprawić to co zepsute. Próbuję się z tym pogodzić choć to trudne. Dostałem tylko to lub aż to. Pewnie więcej bym nie udźwignął. Bóg wie ile może mi na plecy włożyć. To mi daje trochę inne spojrzenie, ale niestety jeszcze wciąż częściej zamiast skupiać się nad tym co dobrego możemy z tego stworzyć to ja wracam do przeszłości. A nie chcę wracać. Ile to jeszcze będzie trwało? Myślałem, że jestem twardym facetem, ale chyba nie a tak. Chociaż im twardszy materiał tym prościej go złamać, zależy tylko jaką siłę i w jakie miejsce się przyłoży.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada emocjonalna Żony

Post autor: Pavel »

Nie jestem fanem zamiatania przeszłości pod dywan, uważam, że przeszłość, również tę trudną, warto przegadać, przeanalizować.
Natomiast nie warto moim zdaniem zapraszać kowalskiego do waszego życia, dawać paliwa jego istnieniu (w waszym życiu).
Dlatego po mojemu o ile warto temat potraktować poważnie, o tyle zrobić to raz, porządnie, a później do tematu kowalskiego nie wracać (chyba, że to konieczne).
Inna rzecz, że kowalski to (bardzo przykry)objaw, nie źródło. I na odnalezieniu źródeł kryzysu sugeruję skupić uwagę.
A później czas i energię na pracę by nareperować to co popsute oraz budowę tego co do tej pory budowane nie było.
To, że cię nosi rozumiem. Pamiętam swoje myśli i emocje. Warto natomiast zachować chłodną głowę, starać się myśleć i działać pragmatycznie.
To niełatwe, doskonale pamiętam, ale wykonalne.
Ja zwyczajnie „na siłę” przekierowywałem swe myśli z takich obszarów na takie, na które miałem bezpośredni wpływ. Na takie, które zmieniały i budowały lepszego mnie.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Firekeeper
Posty: 807
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada emocjonalna Żony

Post autor: Firekeeper »

A ja bym się zastanawiała dlaczego uparcie wracasz do przeszłości.

Ja miałam problem, żeby się z nią pogodzić. Nie akceptowałam tego co mnie spotkało. Wszystkich moich wyborów. Czułam się jakby to była moja wina, bo przecież mogłam wszystko zrobić inaczej. Dodatkowo przeszłość też służyła mi jako argumentu przeciwko mężowi. Co by się nie stało miałam na niego haka. Każda dyskusja kończyła się tym, że mąż wolał inne. Więc nie ma co oczekiwać ode mnie czegokolwiek.
Mi bardzo bardzo długo zajęło przestać wracać do przeszłości. Bo praktykowałam to dobrych kilka lat. Podjęłam w końcu decyzję, że co się stało to się nie odstanie i mam wpływ na to co dziś. I tak jak Pavel skupiłam się na sobie. Z czym ja mam na co dzień problem próbuję naprawić. Dużo czytam, słucham i tak krok po kroku robię postępy.
town78
Posty: 34
Rejestracja: 05 kwie 2023, 9:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada emocjonalna Żony

Post autor: town78 »

Kochani,
Jeszcze raz bardzo wam dziękuję, że tu jesteście. To miejsce, wasze historie, wasze podejście i doświadczenia różnych sytuacji daje ogromną siłę i wiarę w to, że wiele można zmienić, że wszystko można zmienić. Dziękuję wam za to.

Chciałbym was zapytać co znaczy dla was przebaczenie? Co było w waszym sercu, wewnątrz was kiedy przebaczyliscie? Co czuliście, czy było to dla was trudne? W którymś z kazań ks. Dominika Chmielewskiego usłyszałem, że "przebaczyć to już więcej do tego nie wracać". Bardzo to mną ruszyło. Bo czy to jest takie proste? A jeśli gdzieś po drodze wciąż wracają do nas te uczucia, te które towarzyszyły gdy to było wszystko świeże?
Podzielcie się proszę swoimi doświadczeniami.

Mam też w sobie pytanie dotyczące stawiania granic. Wybaczcie, wciąż gdzieś tam błądzę jak dziecko we mgle. Co mogę zrobić? Z jednej strony wiem, że chyba nie powinienem niczego od żony nie wymagać a bardziej jednak wymagać od siebie i na pracy nad sobą się skupić, jednak z drugiej mam w sobie potrzebę określenia granic, na których przekroczenie nie jestem w stanie się zgodzić.
Chciałbym widzieć pełną transparentność mojej żony - dostęp do telefonu, maila, brak jakiejkolwiek formy kontaktu z tym człowiekiem (w tym też sytuacji kiedy mówi, że chciałaby pojechać i zobaczyć się z koleżankami z poprzedniej pracy - on wciąż tam pracuje), że jeśli on się odezwie to żeby mi o tym powiedziała, że jeżeli sama o nim czasem myśli to też chciałbym to wiedzieć. Wyjścia jedynie razem - do momentu kiedy moje zaufanie się nie odbuduje...
Nie wiem czy to odpowiednia droga. Ale wiem, że bez jakichś konkretnych ustaleń niezbyt daleko uda nam się dotrzeć.



A, chyba to napiszę, choć trochę się wahałem :).
Ściskam was. Dobrze, że jesteście.
Z Panem Bogiem.
Firekeeper
Posty: 807
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada emocjonalna Żony

Post autor: Firekeeper »

town78 pisze: 17 maja 2023, 12:12

Chciałbym was zapytać co znaczy dla was przebaczenie? Co było w waszym sercu, wewnątrz was kiedy przebaczyliscie? Co czuliście, czy było to dla was trudne? W którymś z kazań ks. Dominika Chmielewskiego usłyszałem, że "przebaczyć to już więcej do tego nie wracać". Bardzo to mną ruszyło. Bo czy to jest takie proste? A jeśli gdzieś po drodze wciąż wracają do nas te uczucia, te które towarzyszyły gdy to było wszystko świeże?
Podzielcie się proszę swoimi doświadczeniami.
U mnie spokój ale jednocześnie niepewność. U mnie to była decyzja. Nie wracam do przeszłości. Akceptuję to co mnie spotkało. Wybaczam też sobie. Zajęłam się tym co mi przeszkadza, z czym mam problem. Czyli tym na co mam dziś wpływ. Bo na to co było kiedyś już nie mam i rozmyślanie o tym trzymało mnie w tej przeszłości. Uczucia wracają przy różnych okazjach, ale nie powodują u mnie rozmowy już z mężem na zasadzie wytykania tego co było, nie powodują u mnie już złości, smutku, żalu. Jedyne takie ,,ech" i żyję dalej.
Mam też w sobie pytanie dotyczące stawiania granic. Wybaczcie, wciąż gdzieś tam błądzę jak dziecko we mgle. Co mogę zrobić? Z jednej strony wiem, że chyba nie powinienem niczego od żony nie wymagać a bardziej jednak wymagać od siebie i na pracy nad sobą się skupić, jednak z drugiej mam w sobie potrzebę określenia granic, na których przekroczenie nie jestem w stanie się zgodzić.
Chciałbym widzieć pełną transparentność mojej żony - dostęp do telefonu, maila, brak jakiejkolwiek formy kontaktu z tym człowiekiem (w tym też sytuacji kiedy mówi, że chciałaby pojechać i zobaczyć się z koleżankami z poprzedniej pracy - on wciąż tam pracuje), że jeśli on się odezwie to żeby mi o tym powiedziała, że jeżeli sama o nim czasem myśli to też chciałbym to wiedzieć. Wyjścia jedynie razem - do momentu kiedy moje zaufanie się nie odbuduje...
Nie wiem czy to odpowiednia droga. Ale wiem, że bez jakichś konkretnych ustaleń niezbyt daleko uda nam się dotrzeć.
Miałam ten sam problem. Zwłaszcza, że ja od początku związku z mężem praktykowałam śledzenie go i kontrolowanie. Więc u mnie to już było silne uzależnienie. Bardzo nie chciałam z tego zrezygnować. Tłumaczyłam podobnie, bo muszę mieć męża na oku. Nauczyłam się przez te lata, że jak nie sprawdzę jego telefonu to nie będę wiedzieć czy z kimś flirtuje i wyjdę na idiotkę i znów znaczenie się wszystko od nowa. Więc sprawdzałam, kazałam mu trzymać telefon na widoku. A mój mąż i tak pisał tylko kasował, usuwał, robił to w nocy. Forumowiczka powiedziała mi, że jak mąż mnie zdradzi to i tak się dowiem, niezależnie czy będę patrzeć w telefon męża czy nie. A patrząc uzależniam się tylko bardziej. Pierwsze miesiące było ciężko. Dodam, ze jest to czas kiedy podjęłam decyzję z mężem, że ratujemy małżeństwo. Więc była podjęta decyzja, że nie wracam do przeszłości ale też skupiam się na swoim uzależnieniu. Mój mąż nie ma telefonu na hasło, zostawia go czasem na widoku. Nie mam już ani jednego hasła do jego kont. Widzi, że ja nie kontroluję go więc i on jest wobec mnie w porządku. Zostało mi jeszcze pytanie się go. ,, Z kim piszesz lub kto dzwonił " ale częściej on uprzedza moje pytanie i mi mówi. Mija ponad rok odkąd mój mąż nie flirtuje z kobietami, ale utrzymuje kontakty. Ma koleżanki z pracy. Do jednej, którą podejrzewałam jeszcze ponad rok temu o romans z mężem jedziemy na wesele 🙈. Doszłam już do takiego stanu, że mam dystans. Nie reaguję emocjonalnie. Ja postawiłam na relację z mężem. Bardziej się u nas sprawdza ćwiczenie bliskości i komunikacji niż stawianie zakazów i granic. Albo inaczej granicę postawiłam sobie, że nie będę zmuszać męża do pokazywania mi telefonu, do przebywania tylko ze mną. Nie czułam do siebie szacunku robiąc to. Zaufania tak z mężem też nie budowałam bardziej podejrzliwość. Więcej czasu poświęciłam na zastanawianie się co tam jest i co pisze mąż i robieniu awantur. Bo robiłam awantury nawet o zwykłe ,, część " na Messengerze niż na przebywaniu z nim. Tak jest u mnie.
Awatar użytkownika
Mała Księżniczka
Posty: 66
Rejestracja: 03 mar 2023, 22:04
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada emocjonalna Żony

Post autor: Mała Księżniczka »

town78 pisze: 17 maja 2023, 12:12 Chciałbym widzieć pełną transparentność mojej żony - dostęp do telefonu, maila, brak jakiejkolwiek formy kontaktu z tym człowiekiem
town78 pisze: 17 maja 2023, 12:12 że jeśli on się odezwie to żeby mi o tym powiedziała, że jeżeli sama o nim czasem myśli to też chciałbym to wiedzieć.
Witaj town 78!
mam wrażenie, że w dalszym ciągu chcesz kontrolować Twoją żonę i w ten sposób podtrzymywać sztucznie ten temat. Dlaczego, skoro zarówno dla Ciebie jak i dla niej jest to temat bolesny?
Na mnie osobiście działałoby to wręcz odwrotnie, czułabym się ograniczana i traktowana jak dziecko.
Nie bez przyczyny ktoś wymyślił przysłowie :
"Ciekawość to pierwszy stopień do piekła".
Zastanów się, czy ciągła kontrola żony może odbudować wasze wzajemne zaufanie?
Życzę Ci, abyś mógł to wszystko złożyć w ręce Boga i dał żonie możliwość na nowy początek.
"Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana." (Rz, 14.7-8)
town78
Posty: 34
Rejestracja: 05 kwie 2023, 9:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada emocjonalna Żony

Post autor: town78 »

Witaj town 78!
mam wrażenie, że w dalszym ciągu chcesz kontrolować Twoją żonę i w ten sposób podtrzymywać sztucznie ten temat. Dlaczego, skoro zarówno dla Ciebie jak i dla niej jest to temat bolesny?
Nie chodzi mi o kontrolę, bo chyba nawet nie czuję aż tak wielkiej potrzeby. Bardziej o taką przejrzystość - mówił o tym o. Szustak. Żebyśmy oboje byli w tym otwarci. Sytuacja, w której mówisz: proszę, masz do wszystkiego dostęp, niczego przed Tobą nie chcę ukrywać, jeżeli potrzebujesz mojego telefonu to śmiało go weź, nie obawiam się niczego bo niczego niepokojącego tam nie ma..

Wierzę, że rozumiesz o co mi chodzi.
Ostatnio zmieniony 17 maja 2023, 20:32 przez Lawendowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
ODPOWIEDZ