rozstanie

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4390
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: rozstanie

Post autor: ozeasz »

No to pięknie :D Widzę z tego co piszesz jakąś Inną Ciebie , jakbyś zatrzymała wzrok na czymś innym ,tak trzymaj ,odwagi ,Pan cię poprowadzi jeśli Mu zaufasz .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Czarna
Posty: 28
Rejestracja: 23 paź 2017, 18:47
Płeć: Kobieta

Re: rozstanie

Post autor: Czarna »

Nie wiem jak to opisać ale to dziwne uczucie czuję większy spokój czuję że nie jestem sama ze Bóg zawsze był ze mną w moim cierpieniu tylko ja tego nie dostrzegłam . Dokładniej wczoraj wieczorem obok mnie spała córeczka a ja poczułam takie szczęście nadzieję taki spokój w duszy to było cudowne uczucie pomidlilam się do Ducha Św i wtedy jak lekarstwo dla duszy .Nawet nie myślałam o tym co mnie spotkało z strony męża krzywda która doznałam wydała mi się taka malutka .Dlaczego ja tak się zadreczalam czasami to chce przychodzić ale wtedy zaczynam Myśleć o tym że Bóg jest że mną ta zmiana jest we mnie .
Czarna
Posty: 28
Rejestracja: 23 paź 2017, 18:47
Płeć: Kobieta

Re: rozstanie

Post autor: Czarna »

Już zaufalam bo Bóg ma jakiś plan taki który będzie dla mnie najlepszy tylko to tak szybko wszystko się dzieje nie nadążam aż się boję co będzie dalej ale czekam z ufnością bardzo kocham mojego Boga
Magnolia

Re: rozstanie

Post autor: Magnolia »

Chwała Panu !!! Ufaj, zawierz Bogu całym sercem.
Problemy niesione z Jezusem nie przygniatają.
Czarna
Posty: 28
Rejestracja: 23 paź 2017, 18:47
Płeć: Kobieta

Re: Świat mi się zawalił

Post autor: Czarna »

Nie mam już siły jestem zmęczona ta cała sytuacja męczy mnie to a będzie coraz gorzej mąż kochanką ciąża kochanki a później i rozwód wszystko jest tak jak myslam najgorsze jest to że kochanka dąży do celu krzywdzac moja rodzinę i osiąga to do tej pory a ciąża umocniła ich związek mąż uśmiechnięty domek remontuje .Kochanką dąży do małżeństwa i też to osiągnie a ja mam już dosyć uzyskania się Koniec moje małżeństwo przegrane nie ma szansy już ale ja już wiem czego chcę chcę odpocząć od tego całego złego snu
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4390
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: rozstanie

Post autor: ozeasz »

Rozumiem Cię to ...jakby wisieć na krzyżu . Jakby małżeństwo wisiało na krzyżu ,ale my wiemy co się stało po ostatnim tchnieniu ukrzyżowanej MIŁOŚCI ,wszyscy myśleli że to koniec ,tylko niespełna rozumu pomyślałby inaczej ,jednak Nasz Bóg jest Panem ....Wszystkiego ......
Zastanów się , żadna Twoja łza nie idzie na marne , żadnej On nie przeoczy ....
Ps 56,9
Ty zapisałeś moje życie tułacze;
przechowałeś Ty łzy moje w swoim bukłaku:
<czyż nie są spisane w Twej księdze?>
Psalm 121 - to słowa pocieszenia dla Ciebie od Pana :
Wznoszę swe oczy ku górom:
Skądże nadejdzie mi pomoc?
2 Pomoc mi przyjdzie od Pana,
co stworzył niebo i ziemię.
3 On nie pozwoli zachwiać się twej nodze
ani się zdrzemnie Ten, który cię strzeże.
4 Oto nie zdrzemnie się
ani nie zaśnie
Ten, który czuwa nad Izraelem.
5 Pan cię strzeże,
Pan twoim cieniem
przy twym boku prawym.
6 Za dnia nie porazi cię słońce
ni księżyc wśród nocy.
7 Pan cię uchroni od zła wszelkiego:
czuwa nad twoim życiem.
8 Pan będzie strzegł
twego wyjścia i przyjścia
teraz i po wszystkie czasy.
Niech się nie trwoży serce Twoje ,ani lęka ,zaufaj Jezusowi.... Spokojnego snu Ci życzę :)
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Czarna
Posty: 28
Rejestracja: 23 paź 2017, 18:47
Płeć: Kobieta

Re: pomocy

Post autor: Czarna »

Nie chcę żadnego pocieszenia szczególnie od mojej teściowej .Widzę wyraźnie że moje małżeństwo już się zakończyło a teściowa moja ciągle mówi że czas pokaże.Ale tu będzie dziecko i kochanką nigdy nie odejdzie a jak się pobiorą będzie tak na pewno to ja tego nie podolam znieść muszę od teściów odejść z dzieckiem przecież nie wyobrażam sobie wspólnego siedzenia przy stole z nimi .Tak bardzo się zakochał zaangażował dlaczego dla mnie taki nie był.Zalamana i co mam zrobic
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4390
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: rozstanie

Post autor: ozeasz »

Kiedyś usłyszałem takie przysłowie ,chyba chińskie , wydające się mi jako adekwatne do tego jak Cię odbieram że :
"człowiek zdrowy ma wiele życzeń ,człowiek chory tylko jedno ."
I tak Ciebie dzisiaj odbieram jako osobę skoncentrowaną na jednej myśli: mąż ,mąż kochanka ,mąż dziecko i w sumie się nie dziwię ,sam tak miałem ,ostatnio czytałem swoje posty sprzed sześciu lat ,byłem zafiksowany na żonie jak Ty na mężu i MNIE PO PROSTU NIE BYŁO ,BYŁA TYLKO ONA , byłem głuchy na podpowiedzi innych .

Odnosząc się jeszcze do tego myślę , jak bardzo ból , cierpienie ,opuszczenie ,czy odrzucenie może zawęzić perspektywę ,jak uzależnienie od drugiego człowieka i przelaniu na niego cech Boga ,tzn. :żyć bez niego nie potrafię ,nie umiem ,nie chcę, redukuje nas ludzi i pozbawia jestestwa .

Ja dopiero kiedy się wyprowadziłem odzyskiwałem stopniowo równowagę ,spokój i godność ,później zaś zacząłem skupiać się na sobie i miłości wobec siebie , której po tym trudnym okresie nie miałem w ogóle ,tak jak nie miałem właściwego poczucia wartości .

Możesz tkwić w tym ,w czym tkwisz , tylko czy tak nie spalisz się wewnętrznie całkowicie , może stracisz wiarę ,może wpadniesz w totalną depresję ?

Czy tego chcesz ? Odpowiedz sobie sama ... wspieram modlitwą i pozdrawiam serdecznie . :)
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: rozstanie

Post autor: lena50 »

Czarna....mąż odszedł 6 lat temu do kochanki,która teraz jest w ciąży.
Czyli że co?.....

Od sześciu lat żyjecie osobno???
Otrząśnij się kobieto.
Na niego wpływu nie masz,ale co Ty zrobiłaś przez te 6 lat???
Ksiąz,psycholog,jakaś terapia?
lena50....dawniej lena
Czarna
Posty: 28
Rejestracja: 23 paź 2017, 18:47
Płeć: Kobieta

Re: rozstanie

Post autor: Czarna »

Czyli wybrał ja i z nią chce spędzić resztę życia wiem to ale przez te 6 lat miałam nadzieję że coś sie zmieni teraz wiem że już nie będziemy rodzina .Więc kobieto wcale mnie nie rozumiesz i nie znasz mnie i mojej sytuacji.Maz przed ciążą kochanki zachowywał się inaczej wręcz był natarczywy w stosunku do mnie a miał kochankę to on zdradzał ja i to on był nie wporzadku a teraz sytuacja jest inna bo pojawiło się dziecko i wiem że to koniec i odeszlam .Ale mam prawo czuć się zraniona bo to mąż dawal mi odczuć że mu , zależy pomylilam się .Więc co Pani o tym myśli.
Czarna
Posty: 28
Rejestracja: 23 paź 2017, 18:47
Płeć: Kobieta

Re: rozstanie

Post autor: Czarna »

Chciałam bardzo wszystkim podziękować za wpisy ,ale myślę że to miejsce nie jest dla mnie i dlatego rezygnuje dlatego ze każdy z Was piszę coś innego i każda radę jest inna i kogo tu słuchać? Jeszcze raz bardzo dziękuję i niektórych ludzi będzie mi brakowało .
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: rozstanie

Post autor: Pavel »

Czarna,
Dobrze, że wiele osób pisze różne rzeczy.
To pozwala spojrzeć z wielu perspektyw.
My się tu dzielimy własnym doświadczeniem, opiniami. Nie oznacza to, że powinnaś przyjmować każdą radę i się do niej stosować.
Raczej rozważyć, przemyśleć, przemodlić i samej zdecydować czy to wykorzystać. W końcu to Twoje życie.
Rozumiem, że Twoja sytuacja jest bardzo trudna, po ludzku wręcz niemożliwa do rozsupłania.
Są świadectwa, że i bardziej skomplikowane sytuacje Bóg prostował.
Oczywiście może być również tak, że mąż nigdy nie wróci, to również trzeba wziąć pod uwagę.
Pytanie tylko co dalej?
Ucieczka stąd nie rozwiąże niczego.
O ile Lena50 napisała ostro, o tyle się z nią zgadzam.
Emocjonalne wiszenie na mężu i kąpanie się w bólu mają destrukcyjny wpływ na Ciebie.
Są w Sycharze osoby będące w podobnej sytuacji jak Twoja, które żyją pełnią życia, pomimo tego co się stało z ich małżeństwami.
Gorąco zachęcam, abyś pojawiła się na spotkaniu ogniska, to może znacząco pomóc Ci stanąć na nogi i ruszyć z miejsca w którym jesteś.
Otulam modlitwą.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Czarna
Posty: 28
Rejestracja: 23 paź 2017, 18:47
Płeć: Kobieta

Re: rozstanie

Post autor: Czarna »

Zgadzam sie z tym co Pan napisał ale to co PANI lENA napisała nie pomogło wręcz odrzuciło każdy jest inny i każdy swoje cierpienie musi przeżyć .Ja to czuuję że mąż już nie wróci do nas znam go i wiem jaki jest jak się uprze to osiągnie cel .To co uczynił jest złe ale on inaczej rozumie szczęście .Dobrze że jest zadowolony ze swojego wyboru nie zazdroszcze i nie chciałabym być na jego miejscu.Ja poradzę sobie ale jak czasami wypowiem co czuję jest mi lepiej i nie oczekuję pocieszenia a tym bardziej krytykowania mojego postępowania .Wiem że muszę sie podnieśc bo już dużo doznałam upokorzenia i poniżenia ze strony kochanki i męża nawet Pan tego sobie nie wyobraża np. gdy kochanka męża pobiła mnie i nikt nie staną w mojej obronie.Dlatego to tak boli że dostała wszystko co chciała.Każdy zło wraca ale nie czekam ani nie życzę najgorszemu wrogowi.Może ktoś mnie zrozumie ale ja właśnie traktuje jako formę mojej terspii ,gdy wypowiem co czuję czuję ulgę .NIkt mi nie pomoże tylko Bóg wie w jaki sposób wskazać mi drodę do spokoju .Dziękuję
jacek-sychar

Re: rozstanie

Post autor: jacek-sychar »

Czarna
Kilka krótkich uwag.

1. Ponieważ wszyscy tutaj jedziemy właściwie na jednym wózku, umawiamy się, że zwracamy się do siebie per Ty. Pan i Panów tutaj nie ma. :lol:
2. Nikt tutaj nie chce Ciebie obrazić. Jeżeli jednak jesteś w kryzysie kilka lat, to może nie pracujesz nad tym. Dlatego niektóre wypowiedzi mogą być typu "obudź się". Nie obrażaj się, tylko je przemyśl, bo może coś w tym jest.

Jak mąż odszedł 6 lat temu i ma teraz dziecko z kochanką, to znaczy, że najprawdopodobniej teraz nie zamierza wracać. Nie wiadomo jednak, co będzie za jakiś czas. Ale warto pomyśleć, jak sama możesz żyć, żeby to życie miało wartość. A jak nigdy nie wróci? Też tak może się zdarzyć. To do końca swojego życia będziesz oczekiwała jego powrotu? :shock:
Nawet samotna możesz być szczęśliwa. Byłaś na jakimś spotkaniu Sycharu? Młode stażem sycharki są zwykle smutne i załamane. natomiast starsze :lol: , są zwykle bardzo radosne. Bo wreszcie żyją znowu swoim życiem.
bosa
Posty: 356
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: rozstanie

Post autor: bosa »

Czarna, każdy musi swoje cierpienie przeżyć. Ile jeszcze dajesz sobie czasu aby przeżyć swoje?
My o Tobie wiemy tyle ,ile napisałaś w kilku postach, dlatego nasze wypowiedzi na pewno nie obejmują całej Twojej sytuacji, ale uwierz ludzie tu przeżywają straszne rzcezy, dla każdego jego cierpienie jest największe... ,cierpimy wszyscy, ale Pan Bóg dał Ci jedno życie i masz je dobre przeżyć.
Moim zdaniem sytuacja,kiedy Twój mąż mieszka z kochanką ,a Ty z teściami ,jest lekko mówiąc dziwna..
Mąż buduje dom z kochanką a Ty z dziećmi z czego żyjecie?
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
ODPOWIEDZ